Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Cygnolina - chcę rozwiać wątpliwości i zacząć leczenie
Autor Wiadomość
bpielaszek

Dołączył: 19 Mar 2012
Posty: 5
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 9:28 am   Cygnolina - chcę rozwiać wątpliwości i zacząć leczenie

Witam.
Przez naprawdę długi czas leczyłem się sterydowym Clobedermem i Elosone, mimo iż w szufladzie miałem opakowanie Cygnoliny 0,5%. Zaciekawiłem się tym preparatem i poczytałem o nim kilka artykułów. Chciałbym rozpocząć kurację tym specyfikiem, jednak znalazłem pewną sprzeczną informację i chciałbym ją rozwiać. Mianowicie, czy można przy leczeniu Cygnoliną chodzić na naświetlania (oczywiście po zmyciu jej z ciała)? Po drugie chciałbym się dowiedzieć (a raczej przypomnieć, gdyż wskazówki ad. dawkowania otrzymałem kilka m-sc temu i je niestety zapomniałem) jak należy ja stosować? Pamiętam coś o systemie minutowym, o codziennym zwiększaniu czasu trzymania, ale wolałbym się upewnić.
 
 
szater 


Wiek: 65
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 5:04 pm   

Proponuje zapoznac sie dokładnie z poradnikiem :

http://forum.luszczyce.pl...radnik-t58.html

Po leczeniu cygnolina smiało mozna wychodzic i na słonce i na fototerapie ,wszelkiego rodzaju lampami.
Masz dosc wysokie stezenie jak na pierwszy raz,pewnie lekarz zalecił ci stosowanie cygnoliny w/g terapi minutowej:wysokie stezenie na krótki okres.Powinienes przed leczeniem zastosowac smarowanie mascia siarkowo-salicylowa,aby skora pozbyla sie luski i lepiej przyjela cygnoline.Nie znam skladu Twojej cygnoliny....byc moze jest w niej juz salicylan...to wtedy nie ma potrzeby stosowac masci salicylowo-siarkowej.
_________________
DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE
Motto Falubazu
 
 
spring_flower

Wiek: 34
Dołączył: 24 Wrz 2011
Posty: 17
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 6:30 pm   

Mam pytanie, do osób, które stosowały cygnolinę.

Otóż moje zmiany pięknie znikały, były już całkiem płaskie. Od dwóch dni obserwuje pogorszenie..Zmiana, która już całkowicie zniknęła, była tylko białą plamką, a którą nadal smarowałam na wszelki wypadek dzisiaj się wznowiła - pojawiła sie na niej mała czerwona plamka.. Inne zmiany też zgrubiały, mimo kontynuowania terapii.

Czym to może być spowodowane? Czy ktoś tak miał? To chwilowe? Z czym może być związane? (i czy np. zakrapianym alkoholem weekendem? )
 
 
szater 


Wiek: 65
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Mar 21, 2012 7:39 pm   

Niestety ciezko stwierdzic na 100% co jest przyczyna nowego wysypu,jest duzo mozliwosci...alkohol min tez.Musisz smarowac nadal,jedynie co to pewnie trzeba bedzie zwiekszyc stezenie .Nie bardzo pamietam jakim smarujesz i jak dlugo. :???:
_________________
DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE
Motto Falubazu
 
 
spring_flower

Wiek: 34
Dołączył: 24 Wrz 2011
Posty: 17
Wysłany: Czw Mar 22, 2012 6:00 pm   

Dziękuję za odpowiedź.
Smarowałam się 3 tygodnie stężeniem 0,25, po niecałym tygodniu 0,5 zaczęło wracać, mimo, że było już dobrze. (każdego dnia trzymam 10 min dłużej) :(
Za tydzień mam wizytę, pewnie zwiększe stężenie.
 
 
me.how 

Wiek: 35
Dołączył: 07 Cze 2012
Posty: 43
Skąd: białystok
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 1:32 am   

z tą cygnoliną to jest tak, że jak nie działa to śmiało podnoś stężenie na wyższe. cygnolina jest substancją bądź co bądź inwazyjną dla skóry, organizm dostosowuje się do dostarczanego stężenia wytwarzając więcej enzymów które szybko radzą sobie z dawką którą zazwyczaj się dostarcza i szybko ją rozkładają.

ja osobiście powiem, że metodą prób i błędów stwierdziłem że najlepszą dla mie terapią jest cygnolina 0.5, którą smaruję się na noc w opatrunku okluzyjnym (szater mnie pewnie zje za to) co 2-3 dni i dwa razy w tygodniu mam uvb 311. nigdy nie zdażyło mi się poparzyć

mój brat też w ogóle na pierwszy raz kontaktu z cygnoliną posmarował się 0.5 pod okluzję i się nie poparzył, z kolei moją mamę już parzy 0.2 po 30min trzymania

niestety przy tej chorobie będziesz musiała się nauczyć reakcji własnego organizmu na różne leki, nie poddawać się i szukać. z mojej strony napiszę tylko tyle, że nie sugeruj się też w pełni opinią innych, na forum każdy pisze tylko przez pryzmat siebie. eksperymentuj, pamiętaj żeby zaczynać od małych stężeń i podnosić, a jeżeli coś szkodzi to zmieniaj. zawsze coś znajdziesz

jak dla mnie uvb311 i cygnolina to najlepsze zestawienie, nawet ta w dużych stężeniach i bez leczenia minutowego. opalona skóra lepiej toleruje cygnolinę. pamiętaj - najpierw naświętlanie, wieczorem ew jakieś niskie stężenie cygnolinki, nie chodź świeżo po smarowaniu na lampy
 
 
Viximenne 
Mama z Ł.


Wiek: 37
Dołączyła: 04 Lut 2011
Posty: 539
Skąd: Świdnik
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 8:15 am   

Me.How ja jestem pełna podziwu, że nie parzy cię takie stężenie, na taki czas i to pod okluzję! To znaczy, na bank Cię parzy, ale tego nie czujesz ;) A swoją drogą, faceci są bardziej "gruboskórni" czyli mają skórę grubszą od kobiet o jakieś 30 % więc Twoją mamę szybciej poparzy ( to znaczy, odczuje efekt) niż Ciebie ;) . Mnie parzy 0,125% dla przykładu :)
Jak wygląda Twoja skóra po 0,5 pod okluzją? Wokół zmian jest zaczerwieniona, lub zaczerwienienie pojawia się po jakimś czasie?
_________________
NIELEGALNY pasztet! :D

Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.

Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
 
 
me.how 

Wiek: 35
Dołączył: 07 Cze 2012
Posty: 43
Skąd: białystok
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 9:06 am   

w ciemny brąz wchodzący lekko we fiolety ;)

kolor po miesiącu schodzi, zmiany też robią się płasie i nie zapalone po 2-3 razach. jak dla mnie to dobra metoda.

mój lekarz powiedział że z okluzjami by uważał dopiero powyżej 0.7%. jak dotąd mnie nie skrzywdził. uczulił mnie tylko żeby świeżo po smarowaniu nie chodzić na lampy. jak dotąd się wszystko sprawdzało
 
 
Viximenne 
Mama z Ł.


Wiek: 37
Dołączyła: 04 Lut 2011
Posty: 539
Skąd: Świdnik
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 9:23 am   

No, ale poparzeń dostajesz mimo wszystko ;)
Jeśli się sprawdza okej, ja tam nie wnikam jak Ci lepiej łuszczyca schodzi, ale nie wierze, że nie masz poparzeń po prostu :)
_________________
NIELEGALNY pasztet! :D

Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.

Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
 
 
me.how 

Wiek: 35
Dołączył: 07 Cze 2012
Posty: 43
Skąd: białystok
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 9:30 am   

nie piecze, skóra nie jest zaczerwieniona, nie ma bąbli. mój brat tak samo reaguje.
wiecie, nie chce tu nikomu nic udowadniać, ale czytając to forum często spotykam się z bardzo negatywnymi opiniami na temat wielu kuracji, które wielu pacjentom pomogło i pomaga.

mi akurat cygnolina w tym stężeniu pomaga, pod okluzją i w terapii łączonej z lampami. oczywiście nie chodzę wysmarowany na naświetlania, ale sekwencyjnie.
 
 
Viximenne 
Mama z Ł.


Wiek: 37
Dołączyła: 04 Lut 2011
Posty: 539
Skąd: Świdnik
Wysłany: Czw Cze 07, 2012 10:38 am   

O kurna to faktycznie normalnie FENOMEN :D :wow: Daj trochę tego fenomenu! <zazdrości>.
_________________
NIELEGALNY pasztet! :D

Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.

Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
 
 
szater 


Wiek: 65
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Cze 08, 2012 1:08 pm   

jakos nie bardzo sobie przypominam obiad lub inny posiłek z forumowicza :shock: ...ludzi nie jadam
cygnolina to mój konik,moja ulubienica i wszelkie leczenie nia zawsze propaguje...poczytac prosze na forum,stosuje tez okluzje ...o ktorych tez wspominam na forum...zalecem jedynie uwazne stosowanie z głowa i nie na wariackich papierach.Moją metoda ulubiona jest terapia:zwiekszania systematycznego cygnoliny,zaczynajac od najnizszych stezen,trzymanie do 2h.Nigdy nie lubiłam terapii minutowej...ale takowa jest i o niej tez wspominam.Okluzje są jak najbardziej wskazane,łączenie terapii też-sama o tym wspominałam.
Każdy z nas choruje inaczej i co innego na niego działa dlatego nie wyobrazam sobie aby narzucac jakies terapie lepsze czy gorsze...to jest kwestia podpowiedzi :jakie terapie są a nie narzucanie jakie sa najodpowiedniejsze...powodzenia w eksperymentowaniu....

PS
Sterydoterapia to tez terapia i ja ja tez stosuje i o tym informuje,za co zbieram razy od innych :razz: uwazam ze wszystko jest potrzebne wiec....do dzieła
_________________
DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE
Motto Falubazu
 
 
me.how 

Wiek: 35
Dołączył: 07 Cze 2012
Posty: 43
Skąd: białystok
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 7:42 pm   

szater napisał/a:
jakos nie bardzo sobie przypominam obiad lub inny posiłek z forumowicza :shock: ...ludzi nie jadam
cygnolina to mój konik,moja ulubienica i wszelkie leczenie nia zawsze propaguje...poczytac prosze na forum,stosuje tez okluzje ...o ktorych tez wspominam na forum...zalecem jedynie uwazne stosowanie z głowa i nie na wariackich papierach.Moją metoda ulubiona jest terapia:zwiekszania systematycznego cygnoliny,zaczynajac od najnizszych stezen,trzymanie do 2h.Nigdy nie lubiłam terapii minutowej...ale takowa jest i o niej tez wspominam.Okluzje są jak najbardziej wskazane,łączenie terapii też-sama o tym wspominałam.
Każdy z nas choruje inaczej i co innego na niego działa dlatego nie wyobrazam sobie aby narzucac jakies terapie lepsze czy gorsze...to jest kwestia podpowiedzi :jakie terapie są a nie narzucanie jakie sa najodpowiedniejsze...powodzenia w eksperymentowaniu....

PS
Sterydoterapia to tez terapia i ja ja tez stosuje i o tym informuje,za co zbieram razy od innych :razz: uwazam ze wszystko jest potrzebne wiec....do dzieła


otóż to. należy troszeczkę poeksperymentować. dobrze jest też wiedzieć jak działa lek który się stosuje.


a co do sterydoterapii to jest to zawsze jakaś alternatywa, uwierzcie mi, znam wielu pacjentów którzy np od 10-15 lat stosują tylko i wyłącznie elocom (raz na rok czy dwa wygoją sobie nim zmiany i mają spokój). warto mieć otwarty umysł i nie brać sobie głęboko do serca niektórych opinii. pamiętajcie że z tą chorobą musicie żyć, warto mieć doświadczenie, wiedzę na temat leków jakie będziecie stosować i znać własną reakcję.
 
 
basia44 


Wiek: 58
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 1690
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 7:03 am   

Cytat:
pamiętajcie że z tą chorobą musicie żyć,

otóż to a sterydy uodparnianą skórę na inne leczenie :hmm: :hmm: :hmm:
stosowałam elokom i nawet raz na 2 lata zaleczyć nie mogłam a stosując naturalne metody i owszem :grin: [/quote]
 
 
Viximenne 
Mama z Ł.


Wiek: 37
Dołączyła: 04 Lut 2011
Posty: 539
Skąd: Świdnik
Wysłany: Wto Cze 12, 2012 7:14 am   

Na mnie elokom też w ogóle nie działał. Za to piekło, szczypało i było nieprzyjemnie.
_________________
NIELEGALNY pasztet! :D

Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.

Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa