 |
Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń
|
Autor |
Wiadomość |
Temat: Życie intymne z łuszczyca...(???) |
anitkus
Odpowiedzi: 383
Wyświetleń: 279373
|
Forum: Życie z łuszczyca Wysłany: Sob Maj 31, 2008 10:40 pm Temat: Życie intymne z łuszczyca...(???) |
Daro... ja własnie tą maść dostałam na twarz od lekarza... więc chyba raczej można stosować Przepisał mi też protopic i narazie jestem zadowolona. Dziękuję za rady...
Teraz tylko poczekać na kogoś bliskiego i może się wszystko ułoży |
Temat: Życie intymne z łuszczyca...(???) |
anitkus
Odpowiedzi: 383
Wyświetleń: 279373
|
Forum: Życie z łuszczyca Wysłany: Pią Maj 30, 2008 10:49 pm Temat: Życie intymne z łuszczyca...(???) |
niestety nie jestem z Gdańska, ale też jestem z Tobą...
dziękuję Wam, trochę to forum może zmieni moje nastawienie i może się przekonam, żeby zacząć mówić, ale póki co jeszcze troszkę czasu potrzebuje... może nowym osobą tak, ale najtrudniej powiedzieć tym, co znam ich od kilku lat, a nic nie wiedzą, np. dzisiaj się mnie kumpel zapytał, czemu nie chodze w miniówkach, odpowiedziałam, że chodziłam w zeszłe wakacje, a teraz nie, bo nie i koniec tematu mam znacznie lepszy nastrój, bo od ostatniego mojego postu byłam u lekarza i wygoiło mi się na twarzy, więc i uśmiech wrócił nie wiem na jak długo, ale oby się teraz polepszało, bo coraz cieplej, więc fajnie byłoby się pokazać
pozdrawiam kochani... |
Temat: Życie intymne z łuszczyca...(???) |
anitkus
Odpowiedzi: 383
Wyświetleń: 279373
|
Forum: Życie z łuszczyca Wysłany: Sro Maj 28, 2008 8:38 pm Temat: Życie intymne z łuszczyca...(???) |
Witam...
Wszyscy pięknie piszecie i na pewno macie racje, ale ja mimo wszystko jestem załamana. Choruje od 3 roku życia (mam 23 latka). Jak do tej pory ciapki pojawiały mi się co 3-5 lat, ale udawało mi się w miarę szybko ich pozbyć i miałam spokój. Dlatego ciągle mam problem z tłumaczeniem się komukolwiek, co mi jest. Obsypało mnie w lutym i narazie nie mogę się pozbyć. Powoli jestem u kresu załamanie. Macie racje miłość wszystko przetrwa. A co jak jestem już sama? Raczej chwalenie się chorobą nie sprzyja nowej miłości. Obecnie najchętniej bym nie wychodziła z domu - niestety tak się nie da Studia, praca, znajomi... ale przyjaciół raczej niewiele, bo ciągle mam dołek i chyba sama ich do siebie zniechęcam. Nie wiem co robić... robi się ciepło, chciałabym wskoczyć, jak w zeszłym roku w jakąś spódniczkę, krótką bluzeczkę, a tu każde wyjście z domu to jest płacz. Nigdy w życiu nie miałam ł. na twarzy - teraz mam wiele ludzi pyta, a mi na samą myśl o odpowiedzi chce się płakać. Jak tu znaleźć sobie miłość, żeby być szczęśliwszym i przebrnąć przez to z kimś bliskim? Ja chyba nie potrafię. Zauważyłam, że sama się wycofuje z każdej nowej znajomości, żeby tylko nie mówić. Wiem, że jest wielu chłopaków, którzy by to zaakceptowali, ale wydaje mi się, że chyba nie o to chodzi w miłości, żeby być z kimś z rozsądku, bo "kocha mnie, a nie moje ciało"? Sama nie potrafię wyjść do ludzi... i chyba przez to jest mi tak przykro i tak się dołuje codziennie. Pewnie wszyscy powiecie, żebym sie trzymała, ale ja już chyba nie potrafię Wiem, że mają ludzie gorzej, są gorsze choroby i problemy, ale co zrobić, żeby w to uwierzyć i nauczyć się żyć z chorobą. Mam ją ok. 20 lat i się nie nauczyłam... Podziwiam was, że potraficie myśleć optymistycznie. Też kiedyś umiałam, a przez ostanie 1,5 roku mi się wszystko zawaliło: rozpadł mi się 4-letni związek... straciłam pracę... a przy tym i sens do życia. Fakt, że teoretycznie się wtedy tym nie przejęłam, bo obiecałam sobie, że nie będę się stresować, żeby mnie nie obsypało. Wytrzymałam... a teraz powstały nowe nadzieje, zakochałam się i rozczarowałam - nie ma to związku z chorobą, ale podejrzewam, że przez takie silne rozczarowanie własnie mi wróciła... walczyłabym dalej, ale w ciapki już nie potrafie
Troszkę się rozpisałam, ale to moja historia i jestem ciekawa, co powiecie na moje życie w szarych kolorkach? |
|
Polecane strony
montaż anten Warszawa
| |
|