Łuszczyca

Witam wszystkich :wink:

Co do cud mydełka to nie widziałam 100% oleju laurowego, warto więc wypróbować

Póki co ja nadal zachwalam to mydło i używam na co dzień

Do zapachu idzie się przyzwyczaić, wiadomo, że mycie pachnącym żelem pod prysznic jest przyjemniejsze ale czego się nie robi dla pięknej skóry bez Pani Ł

Mam nadzieje, że komuś również pomoże tak jak i mnie

Ja już jestem zaleczona całkowicie, zero plamek. Tego lata mogłam w końcu założyć krótką spódniczkę i bluzkę na ramiączkach a co najważniejsze, do ślubu iść bez czerwonych plamek :lol:

Mimo stresu, który ostatnio przeżyłam łuszczyca nie powróciła. Opalanie na słoneczku również ma swoje plusy i pozbyłam się jasnych przebarwien po moich starych zmianach

Pozdrawiam wszystkich

Ale tak myślę czy z 70% oleju laurowego nie byłoby nawet lepsze? :mrgreen:

Czysty olej laurowy ma zastosowanie właśnie w leczeniu w łuszczycy i raczej to on więcej zdziałał niż kolejny składnik w nim jakim jest oliwa z oliwek,która też owszem robi swoje ale myślę, że ten 70% może być lepszy? No ale może się mylę.
Ps. zapomniałam o opcji "edytuj" :razz:

Przepraszam za post pod postem

Już napisałam wiadomość Viximenne ale jeśli mogę to ostatnio zamawiałam u sprzedawcy SatisPoland. Ma sporo różnych mydeł w ofercie, ja zawsze kupuję z 45% oleju laurowego. Na stronie helfy.pl jest mydło aleppo z 70% oleju laurowego ale z 70% nigdy nie miałam więc nie wypowiem się jak działa.

Ja właśnie kupuję na allegro. Zawsze sprawdzam komentarze sprzedających, jeśli mają same pozytywne to kupuję. Akurat 2 razy kupowałam u jednego sprzedawcy a raz u innego. Mogę podać sprzedawcę u którego zamawiałam ostatnio i wszystko było w porządku. Tylko nie wiem czy na forum mogę podać? czy wysłać w wiadomości?

To między innymi Wasza zasługa

Gdyby nie Wy to nadal słuchałabym dermatologów i stosowała kolejne sterydy z mizernym skutkiem a dzięki Wam dowiedziałam się wielu przydatnych rzeczy i cierpliwości przede wszystkim :smile:

Mydełko polecam każdemu, komu się da :lol:

Koleżanka zmagająca się z trądzikiem również była zadowolona z jego działania :smile:

Teraz tylko muszę dbać o to co wywalczyłam, żeby tego nie zaprzepaścić i cieszyć się latem bo w zeszłym roku to tylko zasłaniałam się pod spodniami i długimi rękawami na upałach :zly:

.
A co u Was słychać? Jak Wasza łuszczyca się miewa? Mam nadzieję, że również od niej odpoczywacie? :drink:

Witam Was wszystkich po dłuższej przerwie :smile:

Ostatnio sporo się u mnie działo i całkowicie przestałam myśleć o chorobie :smile:

Chciałam Wam napisać jak sobie poradziłam z wysypem, z którym długo się męczyłam bezskutecznie :zly:

Mimo Waszych cennych rad nie miałam już cierpliwości do ciągłego smarowania i w końcu odpuściłam. Zakupiłam mydło aleppo z 45% oleju laurowego, piłam ziele uczepu trójlistnego (oczywiście niesystematycznie bo u mnie z tym kiepsko :roll:

) i tak sobie spokojnie, powoli uświadamiałam, że co ma być to będzie aż po miesiącu mycia się tym mydełkiem, plus nawilżania skóry emulsją do ciała emolium zauważyłam, że wszystkie plamki zaczynają blednąć :brawo:

Od razu pomyślałam, że to jakiś cud i żeby przyspieszyć efekt, coś tam poczytałam na forum i trafiłam na maść Daivonex którą wspomagałam leczenie, smarowałam nią raz dziennie (o ile sobie przypomniałam :lol:

) , do tego oczywiście mycie mydełkiem (wymyśliłam sposób żeby dłużej działało taki, że namydlałam ciało i czekałam 2 minuty i dopiero spłukiwałam, później tylko nawilżałam emolium) i po kolejnym miesiącu albo nawet po 3 tygodniach wszystkie plamy zniknęły! zostały mi tylko dosłownie 2 malutkie "krostki" na łokciu i 2 na nogach, których prawie nie widać a tak to tylko kilka przebarwień na nogach, które muszę opalić a reszta poszła w niepamięć a miałam całe nogi,plecy i ręce wysypane. Już od kilku miesięcy mam spokój i mam nadzieję, że jeszcze na długo :smile:

Mydło dalej stosuję bo jest bardzo delikatne dla mojej skóry, nie wysusza i nic złego się z nią nie dzieje. Tak więc polecam mydełko aleppo z całego serca i Daivonex

Wiadomo, że na każdego działa co innego ale chciałam się podzielić moim szczęściem i może ktoś też skorzysta :wink:

Mam nadzieję, że nie będzie to odebrane jako reklama bo trochę tak to wygląda :razz:

Chociaż na wielu forach czytałam o tym mydle i wiele osób sobie chwali, więc jakby ktoś jeszcze o tym nie słyszał to polecam wypróbować.
Pozdrawiam wszystkich

A pewnie, że wyciągnę także spokojnie :mrgreen:

Teraz nie mam czasu dużo i dlatego rzadko tutaj wchodzę i jak tylko będę miała czas to dogłębniej wczytam się w lekturę :mrgreen:

Zainteresowała mnie właśnie ta maść z prodermina. Muszę podzwonić po aptekach u mnie w mieście czy posiadają takie cudo i jak będę miała czas to jeszcze o tym poczytam i w razie wątpliwości odezwę się oczywiście tutaj. Na razie mam dużo pracy ale wkrótce się to unormuję i wrócę tutaj mam nadzieję na pełny etat :mrgreen:

Pozdrawiam Was :wink:

Aaa

to to Gosi czytałam :mrgreen:

Może zaryzykuję bo mam cocois w domu :wink:

Jeszcze zapytam, jak sobie radzicie ze swędzeniem? bo momentami nie da się wytrzymać :sad:

Jak już bardzo swędzi to smaruję maścią nagietkową czy też aloesową ale nie dużo to pomaga a właśnie w nocy drapię się przez sen :mad:

Na twarzy pojawiły mi się 2 małe plamki, smarowałam clobaza? chyba tak sie to nazywa ale malo pomaga, jedynie natuszcza. Tak cały dzień z tłustą twarzą też chodzić nie mogę... Znowu będę musiała uzbroić się w cierpliwość i być systematyczna :wink:

Dziękuję za pomoc

Jeszcze zastanawiam się czy nie iść na solarium. Czytałam teraz na blogu Pawła o jego leczeniu cocoisem, solarium też jakieś skutki przyniosło a z racji tego, że ze względu na exorex (gdzie odradzano opalanie się), bałam się tego trochę ale na gora 5 minut można spróbować, zwlasza że w lecie to pomagało

Najgorsze jest właśnie to, że brak mi było systematyczności, jeszcze z exorexem dawałam radę ale później natluszczać skórę było gorzej, tak jak Szater wspomniała, faktycznie bardzo wysusza i trzeba ciągle maziać tymi tlustymi maściami a nie zawsze jest kiedy :sad:

Pozdrawiam Was :wink:

Jas

Tak myślalam, że właśnie myślalam, że podczas leczenia dziegciami nie ma jakiejś różnicy między exorexem a cocoisem. Przyznam szczerze, że exorex trochę kosztuje, u mnie to koszt ok 300zl miesięcznie (kupuje te 150ml bodajze i mam butelke na 2 tygodnie) wiec tak myślałam, żeby to jakoś z cocoisem rozłożyć - rano exorex, wieczorem cocois. Może ktoś próbował taką mieszankę? Chodzi mi głównie o czas, bo dużo go nie mam :sad:

Wstaję bardzo wcześnie rano i wracam późnym wieczorem więc dlatego też zrezygnowałam z cygnoliny, zwlaszcza, że ciężko było się nieraz posmarować samemu, zwlaszcza plecy i tylne części cała :razz:

z exorexem jest łatwiej ale dużo go schodzi bo mam zmiany na rękach, nogach i plecach a tak każdą plamkę z osobna trudno smarować.

Szaterku powiem tak, jak już się wyleczyłam to odpuściłam sobie lekarza :roll:

Co do exorexu to nie wiem czy to jakaś reakcja uczuleniowa czy też żeby nie działał bo naprawdę byla duża poprawa, dużo plamek zeszło, inne zbledły i byłam zadowolona z działania ale nagle znowu zaczęły się odnawiać. Przyznam, że kilka razy opuścilam smarowania więc może to moja wina. Co do nawilżania to tak samo :sad:

Tyle z tym roboty, że nie nadążam. Owszem, starałam sie nawilżać i natłuszczać ale nie były to codzienne rytuały bo po prostu nie miałam ani czasu ani cierpliwości do tego. Czyli trzeba w sumie smarować się z 5 razy dziennie (licząc np exorex + coś nawilżającego lub natłuszczającego) żeby się tego pozbyć? Do tego zmywanie tego, to większość czasu spędza się w łazience :???:

Takie trudne życie łuszczyka? :wink:

No cóż, będę próbowała dalej. Z cocoisem spróbuję, rano będzie exorex a wieczorem 2-3 godziny przed kapielom cocois i nawilżanie. Tak będzie dobrze? Muszę nauczyć się systematyczności ale jak już wspomniałam, nie zawsze się da. Wracam późno do domu i jeszcze muszę tyle czasu spędzać w łazience przy tych smarowidłach całych :razz:

Obiecuję poprawę i dam jeszcze szansę dziegciom, zwłaszcza że byla poprawa ale to przez moje zaniedbanie pewnie wszystko się odnowiło. Dzisiaj akurat cały dzien w domu bylam więc był i exorex i ja cała tłusta od maści aloesowej :mrgreen:

Kasiak witam serdecznie :wink:

U mnie cocois nie powodował żadnych poparzeń więc niestety nie pomogę :sad:

Ogólnie z głową teraz nie mam żadnego problemu. Miałam kilka plam na głowie, cocois stosowałam przez tydzien lub dwa ale nie miałam cierpliwości, później przez kilka dni stosowałam exorex ale też ze względu na zapach (cocois ma mocniejszy zapach jak exorex ale oba podobne bo zawieraja smołę) ale jakimś cudem z głowy mi plamki zniknęły i mam spokój ale niestety ręce i nogi nadal leczę :evil:

Dziękuję kochane :tuli:

Zdjęcie postaram się wkleić do 2 dni bo teraz tak rzadko przed komputerem siedzę ze względu na pracę :razz:

Szaterku - nie robiłam żadnych badań

Teraz ze zdrowiem jest lepiej. Nie chodzę do dermatologa odkąd znalazlam to forum, może to i nawet lepiej bo u mnie niestety nie ma dobrych dermatologów, wmawiają, że sterydy są najlepsze i nie ma innego wyjścia, trzeba je stosować i koniec, nie słuchać się żadnych porad w internecie tylko smarować sterydami :???:

Ogólnie to przyznam, że miałam tydzien przerwy z exorexem ale nie sądzę, że to od tego. Ogólnie jestem bardzo wrażliwą osobą i nerwowa więc może to przez to? Może warto też cocoisem wspomagać leczenie ale tych plamek mam sporo więc nie wiem jak zabezpieczyć to wchłanianie się maści?... Dziękuję za odzew i jeszcze raz pozdrawiam Was serdecznie

Witajcie

Długo mnie nie było więc postanowiłam odnowić temat :wink:

Co tam u Was? :wink:

U mnie bez zmian, łuszczyca po leczeniu exorexem na początku znikała ale chyba przez choroby i duży stres się pogorszyło i zaczynam jakby od nowa :cry:

Niektóre plamki całkowicie poznikały ale inne jak były jaśniejsze tak teraz znowu są czerwone i pojawiła się łuska, jednak nowych plamek nie ma. Jak myślicie, czy stosować dalej exorex? Po takim czasie skóra nie uodporni się na niego? Już go stosuje jakiś czas i dlatego zastanawiam się, czy nadal działa i stosować go do oporu?
Pozdrawiam :tuli:

Kupiłam dzisiaj ten kwas foliowy :wink:

i jeszcze mnóstwo innych leków bo znowu grypa wróciła, teraz to chyba na dobre bo czuję się jeszcze gorzej, byłam u lekarza i dostałam antybiotyk, syrop, wapno i jakies witaminy :cry:

To też moja wina bo ja zamiast leżeć to tylko się kurowałam poza domem i znowu wysoka gorączka, katar, kaszel... Oj chyba będę musiała nadrobić branie leków za wsze czasy, jako że nigdy nie brałam

No cóż, weekend intensywne leczenie i leżenie w łóżku, zażywanie witamin, ostropestów, picie dużej ilości herbaty z lipy z miodem i picie soku z malin i herbatka z cytryną :twisted:

Pozdrawiam

Dziękuję

Kupię to, choć nigdy nie byłam systematyczna co do takich witamin czy suplementów diety :razz:

Najdłużej chyba 3 tygodnie brałam jakiś suplement na włosy a później już zapominałam :twisted:

Tak tego dużo naraz i aż się nie chce :razz:

No cóż, zdrowie ważniejsze