Moja historja z cygnolina zaczela sie u lekarza rodzinnego. Kiedys zaczolem z nim rozmawiac na temat luszczycy i powiedzial ze jego syn tez na nia choruje. On stosowal cygnolina i lekarz tez mi ja przepisal ale nic na jej temat nie powiedzial. Poszedlem z recepta do apteki a Pani sie pyta ilu procentowa ma byc ta masc bo na recepcie nie bylo napisane. A ja mowie ze nie wiem to Ona zrobila 2%. Pracuje na powietrzu a w sierpniu slonko niezle swieci i jak rano wstawalem to sie smarowalem i szedlem do pracy. Dobrze ze zmian mam nie wiele i tylko punktowo na rece i nogach. Po calym dniu stwierdzilem ze chyba mam uczulenie na ta masc bo niezle skora sie zaczerwienila. Ale smarowalem sie nia jeszcze przez dwa dni. Wkoncu siadlem na neta i przeczytalem jak nalezy to stosowc. A ze bylem niezle opalony to skora tam gdzie smarowalem byla tylko bardziej brazowa. Ale zeszlo mi to chyba po miesiacu od tamtej pory smaruje 2% cygnoline na 30 minut.