Witam" łuszczyków".Co dla mnie znaczy łuszczyca-jest to jedyny PRZYJACIEL który cie na pewno nie opuści, wierny i bardzo mocno przywiązany.można go kąpać ,traktować dziegciem, cygnoloiną, od środka ziołami tabletkami wydawać forsę odstawiać używki a on WIERNY nie opuści na dłużej niż rok.Mam tego przyjaciela już 51 lat ,wszedł podstępnie w niewinne dziewczę 7 letnie zamienił krostki ospy na swoje.Dzieciństwo to smród maści salicylowej, siarkowej ciągle tłusto i śmierdząco rozpacz gdy mama obcięła warkocze tuż przed I komunią.
Z wiekiem by ły nowe metody lampy tak ale po roku wróciła zmieniona bardziej uparta.miałam i tak w miarę dobrą odmianę bo tzw wianuszkową ale od najnowszych maści zmieniła się najpierw na kropkową a teraz pod piersiami chyba na słoniową.Jak sobie radzę -staram się natłuszczać co wieczór/zajęte jakies30% ciała jakby zebrał do kupy/ czerwonym garnierem w dużym pudełku.Głowa to szampon przeciw łupieżowy jak namoknie to sczesuję te moje tatry i beskidy do żywego i do następnego mycia.Każda infekcja to nowy wysyp w tempie sprinterskim.Najlepsze są zioła ale trzeba czekać do4 miesięcy na poprawę ale tylko to przynosi ulgę.Tyle na 1 raz pozdrówkaa