Łuszczyca

Jadu ? Raczej odrobina szczerości wobec tego co piszesz a spowodowana twoimi atakami oraz przykrymi doświadczeniami w obcowaniu z twoja osobą ...zorientowani wiedzą o czym piszę a inni sądzę że wcześniej czy później przekonają się sami...( albo doczytają w necie )
Na szczęście w przeciwieństwie do ciebie ja nie muszę niczego udowadniać bo nie leczę się pod publikę, tylko dla własnych korzyści i to czy jesteś w stanie mi uwierzyć czy też nie, kompletnie nie ma dla mnie znaczenia, inni zrobią jak uważają i to czy skorzystają z mojego opisu i rad , to ich indywidualna sprawa
Nie masz prawa obalać w prześmiewczy sposób innych sposobów leczenia , bo zawsze według ciebie najlepszy jest jedynie słuszny twój...moje poszukiwanie przynajmniej dały efekt...a twoje dały....?

Tym zakończę , według ciebie kolejny "stek słów"...ale prawdziwą ocenę całości pozostawiam innym czytającym.

ja używam dokładnie tej maści opis na http://mojaluszczyca.pl/v....php?f=18&t=113

dieta oczywiście ma bardzo ważne znaczenie aczkolwiek każde z nas jest bardziej wrażliwe na inne papu ..tu masz np. troszkę opisu http://luszczyca.info/vie...highlight=dieta
dieta jak łuszczyca bardzo indywidualna sprawa i ja z tego co wyczytałem ( a ostatni miesiąc czytam wiele na temat choroby ... :grin:

) oraz sprawdziłem każde z nas musi przetestować na sobie zależność miedzy szkodliwością pożywienia a nasileniem choroby...
wpisz w "szukaj" na forum hasło dieta a wyskoczy parę tematów do przejrzenia które z pewnością dadzą Ci kierunek do indywidualnego myślenia o odżywianiu...

mi pomaga jak Basi... mam odstawione sterydy od ponad miesiąca a od około 2 - 3 tygodni smaruję testowo różne miejsca innymi rodzajami "wynalazków" :mrgreen:

akurat dłoń jak w tym przypadku wygladała u mnie bardzo podobnie natomiast po tym wychwalaniu przez Barbarę :grin:

maści z wit.a pomyślałem że trzeba spróbować bo często najprostsze rzeczy działają najlepiej ....no i efekty są w tym miejscu zaj............. :mrgreen:

Basia44

przeglądając fora związane z ł. natknąłem się na temat dotyczący stosowania tych preparatów a "efektem ubocznym" czyli nowotworem jaki może powstać w wyniku ich zastosowania .Zaintrygował mnie ten temat bo nie bardzo rozumiem sensu opisów które znalazłem a które powinny dać mi obraz czysty i jasny mówiący że nie stosuj tego i tego bo się nabawisz raka - przecież nie jestem chemikiem i nie muszą się na tym znać tym bardziej że wróciłem na chwilę obecną do stosowania cococisu a w jego składzie jest jak byk napisane smoła węglowa 12,0g/100g

pytanie .
Czy powinienem go stosować skoro według niektórych opisów ma działanie rakotwórcze? Gdzie indziej znalazłem dyrektywę UE mówiącą o badaniach na podstawie których wydano ograniczenie w stosowaniu i decyzje o wycofaniu produktów zawierających smołę dwu węglową - ale czu to to samo? ,Ktoś jest w stanie mi odpowiedzieć czy mogę bez obaw stosować cocois lub exorex jeśli zawiera smołę węglową a słabo oczyszczone dziegcie węglowe (skąd mam wiedzieć czy oba produkty takie są czy nie ) zawierają wiele kancerogennych (rakotwórczych) składników, przez co zastosowanie tej grupy substancji leczniczych zostało ograniczone w UE ?

ja w kwestii formalnej...bo ja nie rozumiem...no bo jeśli taka rybka nie zje tyle naskórka co u koleżanki bo np tak jak szater pisze jest najedzona...i nie wydzieli tyle enzymu to ile wtedy liczone jest za minutę? stawka jest inna przed objadem a inna po kolacji? czy rybki mają w sobie zamontowane jakieś liczniki do zjedzonego naskórka i wydzielonego enzymu?bo jak nie....to uważam że ta oferta jest do bani....

zaraz zaraz a może one są głodzone żeby lepiej pracowały...myślę że ktoś z obrony praw zwierząt powinien się tym zainteresować ...

w drugiej koszyk mi się nie podoba :mrgreen:

oj szater szater ....miałem nie komentować ale to zrobię ....bez komentarza ...

no wiecie, nikt tu nikogo nie namawia do zaprzestania leczenia...wprost przeciwnie przestrzegamy przed zlekceważeniem tematu ale pytałem o opinie tak jak zauważyła basia44...w końcu to forum .Z drugiej strony zastanawia mnie cały czas dlaczego na podstawie tych samych badań jeden endokrynolog nakazuje zrobić biopsję a drugi każe tylko obserwować organ i guzki ...no ale to chyba odwieczny problem medycyny ,lekarzy i interpretacji ...

witaj

jak dawno nie mieliśmy okazji porozmawiać... :mrgreen:

a tu trafia się akurat temat który mnie poważnie interesuje z racji osobistych problemów z tarczycą , chciałem zapytać co Ty lub forumowicze sadzą na temat biopsji guzków ...czy należy robić ją gdy guzek ma np.5-6 mm czy zostawić w spokoju ? Bo ja zetknąłem się z różnymi "szkołami" jedni mówią zostaw bo raz ruszone potrafią się powiększyć drudzy sprawdź...- mówię tu o lekarzach -każdy z nas może dojść do takiej chwili gdy trzeba będzie podjąć tą decyzję gdyby okazało się że coś jest nie tak z tarczycą, miałaś-mieliście podobny problem? Jeśli tak to jaka była decyzja ?

cześć gosiaczek... :mrgreen:

witam wszystkich znajomych i nieznajomych :grin: