Łuszczyca

gdzie to napisałem:o niekompetentnych lekarzach i słabej medycynie,napisałem,że są leki,których lekarze nie uznają.pisałem też,że jem wszystko ale z umiarem.czytałem też w necie,że dla pełniejszego stanu B12,trzeba jeść wątrobę cielęcą i coś tam jeszcze już nie pamiętam.co przy standartowym jedzeniu jest nie do uzyskania.
a ten FELER widocznie przynajmniej po części zlikwidowałem Vegevitem,więc po co mam
napychać się dodatkowymi lekami,gdy czuję się dobrze i nie muszę się smarować od łuszczycy. świadczy to,że czytasz dość dokładnie.

add: jas_17. czytam wszystko,tylko mnie ty nie czytasz.więc powtarzam:ponad 3 lata smarowałem się maścią,przepisywał mi lekarz dermatolog,wynika z tego,że musiał mi robić badania.na Vegevit B12 trafiłem przypadkiem i brałem na dyski,a on ZALECZYŁ mi też Łuszczycę (zaleczył dla szater).brałem samą B12 dla wegetarian i łuszczyca wróciła.nie mam twoich mankamentów więc lżej mi opanować łuszczycę.w necie pomoc mi nie jest potrzebna ale dziękuję za chęci. reklamą się nie zajmuję tylko opisałem swój przypadek
i w jaki sposób udało mi się wyjść z opresji. jeśli ktoś zechce skorzystać to jego sprawa.

życzę zdrowia

czy smarowanie się tą cygnolinką + B compleks+kwas foliowy to już nie jest nałóg? ja ok. 5 lat chodzę czysty. tylko 1 tabletka dziennie i nic więcej, a zawsze można przerwać branie,czy też robić przerwy do nawrotu choroby. a lekarze o tym nic nie mówią,tak jak nie mówią o wielu lekach dostępnych bez recepty. np. jest coś takiego jak Balsam Szostakowskiego. z 10 lat temu wylałem sobie ukrop na górę dłoni,skóra mi odpadła od razu,smarowałem tym balsamem,po ok. 2-ch tygodniach miałem już nową skórę.a ile by trwało to leczenie u lekarzy? wcześniej szwagier(spawacz) opalił sobie prawą stronę twarzy,siostra smarowała jemu tym balsamem i też 2 tygodnie i skóra była. w Anglii jest prywatna klinika-leczą tam trudno gojące się rany (szczególnie u cukrzyków) przykładając larwy much,hodowane laboratoryjnie i leczą skutecznie-było to w TVP 1 późno w nocy. czy mało jest leków nie uznawanych przez medycynę

add: Moniś-przeczytaj 1-szy wpis

Vegevit ma jeszcze drożdże piwne,pewnie w tym tkwi tajemnica,nie jestem lekarzem. poza tym jak zacząłem brać Vegevit to potrafiłem w googlach poczytać o nim.posiada całodobową dawkę B12,więc po co przedawkowywać. a na pamiątkę zostawiłem tą witaminę B12,którą kupiłem. czytałem też,że nadmiar B12 organizm wydala. też,że początkujący kulturyści biorą Vegevit na apetyt-na mnie to nie działa,jem umiarkowanie.
mam 170cm na 70 kg i.t.d. ...

Ot. powyższego wpisu. 2 lata temu kupiłem taką witaminę, dla wegetarian po 2-ch miesiącach łuszczyca zaczęła mi powracać, jeszcze trochę jej mam do dzisiaj na pamiątkę

moim lekarzem rodzinnym jest dermatolog i to on mnie leczył,(tymi maściami co pisałem
wyżej).i to on potwierdził,że dziedziczenie to już nie jest tak 100% pewne.tylko nie jest to
publikowane. na Vegevit trafiłem przypadkiem i postanowiłem spróbować na dyski
a przy okazji ZALECZYŁEM też-jeśli o to pani chodzi- łuszczycę.

dlatego postanowiłem napisać,na tym forum o leku,którego medycyna oficjalna nie uznaje.
mój lekarz też nie odpowiedział mi ani słowa,ale widział na mnie efekt jego działania.

Vegevit biorę już 7 lat i jakoś skutków ubocznych nie odczuwam i jak wspomniałem,
wyzbyłem się przeziębień,gryp i katarów.

więcej nie odpowiadam.dla niektórych ludzi to i łopatą nie włoży.

Szanowna pani szater ,wiem co to jest Diprophos,brałem Betametazon,później był łagodniejszy:CELESTONE,też brałem. Łokieć tenisisty,to miałem operację,odbarczenie nerwu łokciowego w 92 roku.
a siostra ma sieknięte dyski w kręgach szyjnych,pewnie niezbyt właściwa postawa za biurkiem przez 40 lat pracy. np.zapalenie korzonków wyśmienicie leczy się właśnie Vegevitem,bez konieczności przyjmowanie bolesnych zastrzyków wit.B12. pomimo moich kręgów mogę pracować fizycznie.w roku 2010,pomalowałem sobie mieszkanie i synowi.w tym roku w maju jadę malować córce i nie mam żadnych problemów,oczywiście uważam na swoje kręgi bo przy niewłaściwej pozycji boli,ale jak się wyprostuję,ból mija. .chociaż w pracy państwowej też siedziałem za biurkiem. robiłem badania na osteoporozę i wynik na mój wiek był dobry. tj. 2,06.

ADD:jas_17, spróbój,na ogół wit. B12 jest pewien niedobór w organiźmie, a ona reguluje wytwarzanie czerwonych i białych ciałek,a białe ciałka to odporność. i wątpię czy jest wielu ludzi z pełnym jej stanem.

odnośnie mojej łuszczycy,to kolega z pracy,pojechał do ameryki,po2-ch latach wrócił z łuszczycą,często zachodził do mnie na pogawędki,do tego częstowałem jego kawą w moim kubku,po pewnym czasie sam miałem łuszczycę.w mojej ani żony rodzinie nikt nie miał
tej choroby,więc jak to może być dziedziczne?

mam 64lata.łuszczycę załapałem pod koniec lat 80-ych.byłem zsypany cały oprócz głowy,dłoni i stóp.dermatolog wypisywał mi po kilka pudełek maści na salicylanach.potem
doszedł Diprophos-1 zastrzyk na miesiąc,przez 1,5 roku.w 92 roku dopadła mnie dyskopatia i też leczenie przez rok czasu z miernym efektem(miałem propozycję na wycięcie 2-ch dysków). przypadkiem trafiłem na VEGEVIT B12 (100szt.tabletek ok.30zł,w naszych aptekach bez recepty). 1 tabletka dziennie i po ok. 3-ch miesiącach wyzbyłem się dyskopatii i ŁUSZCZYCY.Byłem podatny na anginę,już jej nie mam.pozatym nigdy nie mam kataru i nie przeziębiam się.VEGEVIT biorę do dzisiaj. Łuszczyca wróciła do mnie 2 lata temu ale w postaci kilkunastu małych strupków,smaruję Dermovate,jak się zaleczą to wyskakują w innych miejscach,ale to mały problem w stosunku do stanu początkowego.

5 lat temu żona załapała tą Łuszczycę ode mnie,po roku leczenia u dermatologa,przekonała się do mojego leku i pozbyła się Łuszczycy.

Siostra dostała choroby biurkowej,drętwiała jej lewa ręka,okres
kilkuletniego leczenia bez efektów,po VEGEVICIE ręka jest w porządku.

w 2001 roku odszedłem na zasiłek przedemerytalny (pracowałem na PKP) i tak skończyła się moja przygoda z alkoholem,jestem abstynentem.ale palę ponad 20szt.dziennie.
piję kawę tylko słabą, robię termos 1,5litra na 4 małe łyżeczki.nie stosuję żadnych diet
i narazie to wszystko.