Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak zyje sie z luszczyca.
Autor Wiadomość
Jola293 

Dołączyła: 14 Wrz 2010
Posty: 31
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 3:26 pm   Jak zyje sie z luszczyca.

Łuszczyca dopadla mnie latem pamietam jak dzis.Bylo sliczne popoludnie z mezem i dziecmi poszlismy nad wode sie kapac,wstajac na drugi dzien zauwazylam na nogach kilka krost ,nic sobie z tego nie robilam nastepnego dnia obudziwszy sie przestraszylam sie od szyi do pasa bylam wysypana jak mak.Zglosilam sie do lekarza przepisal mi robione masci i mialo byc ok.Zamiast lepiej bylo gorzej ,pojechalam do dermatologa on bez zastanowienia stwierdzil luszczyce.Wtedy nie wiedzialam co to za choroba ,pomyslalam masc napewno teraz pomoze.Tak pomogla strasznie spiekalo cale cialo a efektu poprawy zero.Cygnolina i zero natluszczajacych masci nie przepisal,teraz po latach juz wiem jak sobie pomoc moge,wczesniej nic nie wiedzialam o tej chorobie.Ile ja nocy nie przespalam z bolu chodzic juz nie moglam nie mowiac o spaniu,a spalam na fotelu w kuchni przy stole dwie poduszki pod rece i tak do rana.Rano skok do wanny i 3 godz nie wychodzilam tak mi bylo dobrze nic nie bolalo.Ale malo zaczela platami schodzic ze mnie skora i pogotowie zabralo mnie do kliniki.Tam od razu mi pomogli,przelezalam prawie 2 miesiace.Trzy lata temu tez zabrali mnie do kliniki stan jak to lekarz okreslil bardzo zly,dostalam zapalenie znow skory i pani profesor mi powiedziala ze mam tendencje do zapalenia skory.Po ostatnim pobycie w klinice dowiedzialam sie ze malo mam luszczyce krostkowa z tendencja do zapalenia skory to dolaczyla stawowa.Koszmar trwa.biore leki ,kupilam lampe Zeptera Bioptron i naswietlam receptory na luszczyc.Odpukac w niemalowane 3 lata mam ale tyle co nic a sypac zawsze posypie i powoli zaczyna sie goic.Do luszczycy ostatnio dolaczyl chory kregoslup.Jak dopada to powoli malymi kroczkami ale wszystko niestety.Trzeba byc zawsze optymista nosic glowe wysoko nie dac sie chorobie.Sa i piekne dni i slonko nam zaswieci nie raz nad glowa.
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 4:34 pm   

No proszę.. jeszcze raz się okazało.... cierpliwość popłaca :brawo: .Jolu... głowa do góry :smile:
 
 
Jola293 

Dołączyła: 14 Wrz 2010
Posty: 31
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 4:40 pm   

Wiem wiem.
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Pią Wrz 24, 2010 9:56 pm   

brawo jolu za postawe jesli chodzi o pania ł :)
no i oczywiscie za upor w kwestii zalazenia tego tematu :)
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
dosia20011 
DOSIA20011


Wiek: 51
Dołączyła: 18 Sty 2010
Posty: 421
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 12:28 pm   

Joluś trzymaj tak dalej walczyć zawsze z nią będziemy taki nasz los ale ja zawsze mówie że wszystko się dzieje po coś i dlaczegoś a czy tak jest to niech każdy oceni według siebie pozdrawiam :mrgreen:
 
 
Jola293 

Dołączyła: 14 Wrz 2010
Posty: 31
Wysłany: Sob Wrz 25, 2010 12:35 pm   

Zgadzam sie z Toba nie damy jej sie . :tuli:
 
 
robo 


Wiek: 55
Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 320
Wysłany: Czw Wrz 30, 2010 8:37 am   

...witaj Jollu :)

Cytat:
mam luszczyce krostkowa z tendencja do zapalenia skory


widze,ze prawdziwa walke toczysz az mnie ciary przeszły jak to czytałem ....
powodzenia w tej nierownej walce i duuuuuuuuzo zdrowia zycze :)
 
 
 
Jola293 

Dołączyła: 14 Wrz 2010
Posty: 31
Wysłany: Pią Paź 01, 2010 10:31 pm   

Witaj Robo ......no coz prowadzilam i prowadze jak kazdy z nas ostra walke z luszczyca.Trudna to walka przyznasz mi sluszna racje .Ile my musimy wycierpiec,mnie jak zaczyna siac w grudniu to sieje okolo dwoch tygodni pozniej zaczyna sie leczenie trwa dlugo przychodzi kwiecien znow zaczyna siac ,znow leczenie wraca w sierpniu lub lipcu i juz nadchodzi powoli grudzien i historia sie powtarza.Teraz tez mam troche ale na lokciach i lydkach.Jak choruje 21 lat cale cialo mi sypala oszczedzila twarz tylko, wszedzie to chorobsko mialam,a teraz stawy doszly tak boli ze brak mi slow..paznokcie tez mi zajela .Pozdrawiam.
 
 
Coccinella 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 32
Skąd: Śląsk
Wysłany: Pon Gru 06, 2010 11:33 pm   

Długo zastanawiałam sie w jakim watku napisać, ale może tu spasuje. Dzis miałam taki raczej smutny dzień. Z krostkami sie lekko uspokoiło(nawilżam, smaruję Cocoisem), ale martwi mnie to,że zaczął mnie bolec mały palec w nodze. Przez dzień było w miare, ale tak pod wieczór pobolewa i pobolewa, czuję takie napięcie,pulsowanie,....Boję się co to ze mną będzie, czy to nie zapowiedź stawowych problemów. Poczytałam na forach i juz całkiem się mi udziela strach o to co dalej... Jeszcze te 2 miesiace przed pojawieniem sie u mnie ł pewnie bym pomyslała, ze to przesilenie, ze pogoda, ze przemęczyłam bo mamy remont, a teraz.....Boję się :cry: ...a miałam takie plany -dziecko itd, a teraz....ehhhhh
Mam takiego kochanego męża, a tak go zamartwiam, tyle bym chciała z nim przeżyć... :( Beznadzieja
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 7:47 am   

Dziewcze tylko nie to :twisted: ....rozumiem smutek ,obniżenie nastroju ale nie załamywanie rak i ...depresja...beznadzieja itp...Nikt nigdy nie obiecywał że bedzie rózowo i szczęsliwie...Ciężko jest lekko życ :razz: jestes na poczatku swojej życiowej misji,założyłas rodzine...macie plany...ok ale i życie ma wzgledem ciebie plany...jezeli w momencie gdy pojawiaja sie jakiekolwiek trudnosci zaczynasz panikowac i czarnowidztwo uprawiac...to całkiem lekko nie bedzie.Jestes żoną...wzięłas na siebie obowiazek,tworząc rodzine i teraz MUSISZ myslec za was oboje.Pisząc o mezu -co bys dla niego zrobiła nadal użalasz sie nad soba. :> Wiem że oczekujesz pogłaskania po głowie...niestety ja jestem wredna...wsparcia ,rady,pomocy owszem ale wymagac tez bede;kobieto wyprostuj sie i za bary z zyciem sie bierz.Jeżeli nawet zachorujesz to co?koniec swiata?a jezeli nie zachorujesz?masz na to jakis wpływ?niestety ...wiec mysl racjonalnie...eliminuj niepewnosci,zapobiegaj rozwojowi choroby a nie panikuj bo to odbiera jasnosc myslenia.Pamietaj też że mezczyzna co...specyficzne zwierze...niby silny a słaby...rozmawiaj z nim rzeczowo a nie zawracaj mu głowy bólem palca-bo on tego nie zrozumie.Wszystko sie poukłada tylko spokoju i rozwagi potrzeba.Mamy wiele choró które w nas siedzą ale wygrywamy,czasem jest gorzej ale....dajemy rade i ty tez dasz tylko...musisz sie nauczyc i....tylko tyle :*

Nauczyciel to nie ktos na kim można sie wesprzec ale ktos kto uczy jak utrzymac sie bez podpierania :banan:
 
 
Mimi

Dołączył: 28 Paź 2010
Posty: 21
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 8:54 am   

Coccinella napisał/a:
Długo zastanawiałam sie w jakim watku napisać, ale może tu spasuje. Dzis miałam taki raczej smutny dzień. Z krostkami sie lekko uspokoiło(nawilżam, smaruję Cocoisem), ale martwi mnie to,że zaczął mnie bolec mały palec w nodze. Przez dzień było w miare, ale tak pod wieczór pobolewa i pobolewa, czuję takie napięcie,pulsowanie,....Boję się co to ze mną będzie, czy to nie zapowiedź stawowych problemów. Poczytałam na forach i juz całkiem się mi udziela strach o to co dalej... Jeszcze te 2 miesiace przed pojawieniem sie u mnie ł pewnie bym pomyslała, ze to przesilenie, ze pogoda, ze przemęczyłam bo mamy remont, a teraz.....Boję się :cry: ...a miałam takie plany -dziecko itd, a teraz....ehhhhh
Mam takiego kochanego męża, a tak go zamartwiam, tyle bym chciała z nim przeżyć... :( Beznadzieja


Szater ma racje :]

Bardzo dobrze Ciebie rozumiem, mój staż z tą chorobą jest taki sam jak Twój, podobny wiek bo 28 lat, plany, ambicje zawodowe, marzenia i inne tym podobne....ehh

Też wracam pamięcią do czasu (tydzień przed wysypem-zawsze wspominam ten tydzień przed) kiedy byłam taka szczęśliwa, snułam plany z moim ukochanym, byłam pewna siebie, sądziłam że moje życie jest w moich rękach, że to ja decyduję, to ja rozdaję karty w moim życiu, że tyle jeszcze się wydarzy i teraz tylko uśmiech będzie gościł na mojej twarzy. A tu taka niemiła niespodzianka. Minę miałam nie tęgą,jak zobaczyłam się w lustrze :grin:

Są to ciężkie chwile, pozostaje mieć nadzieje.

Nic więcej nie chcę Ci pisać, oprócz tego, że doskonale Cię rozumiem :]
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 8:56 am   

Mimi napisał/a:
wracam pamięcią do czasu (tydzień przed wysypem-zawsze wspominam ten tydzień przed) kiedy byłam taka szczęśliwa, snułam plany z moim ukochanym, byłam pewna siebie, sądziłam że moje życie jest w moich rękach, że to ja decyduję, to ja rozdaję karty w moim życiu, że tyle jeszcze się wydarzy


nadal ty rozdajesz karty :) :*
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
Mimi

Dołączył: 28 Paź 2010
Posty: 21
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 9:09 am   

:wink:
 
 
Coccinella 
:)


Wiek: 42
Dołączyła: 02 Gru 2010
Posty: 32
Skąd: Śląsk
Wysłany: Wto Gru 07, 2010 12:09 pm   

Dzieki wielkie za te wszystkie słowa :)
Szater mi czasem trzeba takiego kopniaka, bo głaskanie po głowie nie zawsze na mnie działa. Dzięki :tuli: Ps. A nauczycielem jestem, wiec wiem, ze nie łatwa to misja.

Dziś jest nowy, lepszy dzień i nawet bóle mi przeszły.Juz to,że się tu posmuciłam przynosło ulgę. Fakt, blokuję się chwilami tym tematem na maxa, a potem łatwo o dół, szczegolnie wieczorny. Postaram sie w tym walczyć.

Mimi - tez ci dziekuje za zrozumienie
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Gru 07, 2010 12:24 pm   

Coccinella...Mimi dajcie czas czasowi,proszę.On naprawdę zrobi swoje.Okrzepniecie,nabierzecie dystansu,podleczycie się,wzbogacając się przy tym nie tylko intelektualnie.To nie moralizatorstwo,to słowa człowieka,który doskonale rozumie o czym obie piszecie.Jestemi pełna podziwu dla Waszej postawy...szukacie,gadacie tu o swojej "biedzie"- nie zamykając sie we własnej skorubce.Jeszcze kroczek,jeszcze dwa i same uwierzycie,że w materii:decydowania,planowania czy rozdawania kart, nic kompletnie się nie zmieniło.Nadal będziecie paniami swoich losów, z malutka poprawką na tę @.Ale jak duża będzie to poprawka,to już tylko zależy od Was,w żadnym razie nie od niej.Gorąco pozdrawiam, walczcie kobietki :*
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa