Jako świeży homeopata polecam dla dziecka serwatkę. Wyczytałem to na tym forum, cytuję post Beti: "Cześć.Moje dziecko pije serwatkę od lipca 2006.Więc chyba najdłużej z was. Chociaż jest niesmaczna, to 11 letnie dziecko woli ją wypić niż codziennie się smarować.Wypija ją bez żadnych foch,zawsze czymś popijając.Jedną szklankę popija wapnem musującym a drugą czymś smaczniejszym. Efekty są nie do opisania,brak słów.Nigdy nie było tak dobrze a źle było aż tak, że miał iść do szpitala.Nawet mam zdjęcia."
Link: http://luszczyca.info/viewtopic.php?p=3876
Wiem, że maluszek może protestować ale może jakoś Ci się uda zachęcić a nuż pomoże.
Mona, ja miałam to samo co zaleczyłam to rozdrapała, w sumie u nas pomogło nieustanne tłumaczenie, upominanie a nawet karanie za drapanie. Na szczęście teraz jest starsza i wie, że nie drapiemy. Mam dla Ciebie radę zaczyna się sezon letni, wiec jak pogoda na to pozwoli to rozbieraj Filipka i wystawiaj jego zmiany Ł.. na słonko. Nam bardzo pomaga życzę powodzenia
A z naszego placu boju mała czysta
Wiek: 45 Dołączyła: 09 Mar 2011 Posty: 446 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Mar 23, 2012 9:06 pm
u mojej, ma 7 lat, jak swędzi, szczypie bądź piecze to zawsze musi rozdrapać lub potrzeć, niestety, nie da się jej wytłumaczyć, ze będzie gorzej, ze nie wolno, nawet do tego stopnia, ze leciała jej z tego krew.
stad zaczęłam z drugiej strony, co ja piecze staram się nie stosować, szukam jaki mógł to być składnik w danym kremie, leku i tak znalazłam trzy - amoniak, siarkę, salicyl - te dwa ostatnie w częstszym stosowaniu np codziennie w większym stężeniu w kremie, ale tez ostatnio ja swędziało po zjedzeniu dość dużej ilości czekolady, nie dość ze zmiany się pogorszyły to jeszcze drapała je , ale tylko je, ta choroba to jak nieskończoność, prace naukowe można pisać i jeszcze się wszystkiego nie napisze
powodzenia
_________________ „Damska torebka nie jest po to żeby w niej coś znaleźć, tylko po to żeby w niej wszystko było!"
Wiek: 46 Dołączyła: 21 Sie 2012 Posty: 1 Skąd: Darłowo
Wysłany: Wto Sie 21, 2012 10:22 pm
Witam!
Czytam wypowiedzi mam od ponad roku i czerpię inspirację do leczenia swojego dziecka. Wiola 2 lata temu przeszła nagły wysyp, który zajął całe ciało. Nieświadoma zagrożeń stosowania maści sterydowych a ufająca lekarzom, naraziłam córkę (dziś ma 8 lat) na dodatkowe cierpienia i prawdopodobnie przyspieszyłam dojrzewanie. Na szczęście trafiłam na dermatologa, starszej daty, który pomógł nam niekonwencjonalnie- ziołami. Dziś, po 3 miesięcznej kuracji, dziecko jest bez plam, krostek na ciele, zostały tylko niewielkie zmiany na linii skóry włosów i twarzy. Podaję skład mieszanki i sposób parzenia, z nadzieją, że komuś pomoże tak jak nam. Sa to zioła pochodzące z receptury o. Klimuszki. W sklepie zielarskim zioła są dostępne w opakowaniach po 50 g, a cała mieszanka kosztuje ok. 30 zł. Liść bobrka trójlistnego, liść pokrzywy, korzeń arcydzięgla, korzeń lukrecji, kłącze pięciornika, ziele drapacza lekarskiego, ziele skrzypu polnego, ziele bratka polnego, ziele poziomki i ziele rdestu ptasiego. Wszystkie zioła wymieszać razem i przesypać do szczelnego pojemnika, słoja, przechowywać w ciemnym. 1 łyżkę ziela zalać gorącą, ale nie wrzącą wodą do 3/4 szklanki. Parzyć w szklance z cienkiego szkła pod przykryciem ok. 3 godzin. Płyn jest gorzki- dużo słodziłam. Pić 3 raz dziennie. Aby nie natrudzić się przy tym można rano naszykować napary na cały dzień, a potem tylko troszkę podgrzać. U nas zadziałało rewelacyjnie! Do tego polecam do pielęgnacji tanie (ok. 15 zł) a moim zdaniem dobre kosmetyki firmy Numis Med. Zawierają mocznik, który nawilża. Niestety, trzeba zamawiać przez internet albo aptekę. Życzę wszystkim mamom biedroneczek wytrwałości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum