witaj piotrek - mysle ze sprobuj najpierw oklady z zielonej herbaty - gdzies na forum jest jak dokladnie stosowac - nawet w kilku miejscach wtedy zejdzie ci luska...
na cygnolinie sie nie znam bo nigdy nie stosowalam - moze nasi forumowi znawcy sie odezwa - bo kilka osob stosuje i chwali
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Czw Gru 17, 2009 6:30 am
A to już wiem teraz o co chodzi, od wewnętrznej storny miałem to samo, już to tu gdzieś na forum opisywałem, co ja robiłem z tymi pęcherzykami ..., ale co do herbaty to napewno ci nie zaszkodzi na dlonie. Kup zieloną herbatę liściastą, obojętnie jaką - koszl kolo 3-4 zł zaparz ją i jak przestygnie odcedz, ale tak, żeby te liście były wilgotne i nakładaj to na dłonie, najlepiej później folią owinąć spożywczą i rękawiczki, ja na wewnętrznej stronie dłoni cygnoliną też smarowałem, bo u mnie doszło do takiego stanu, że skóra pękała i rany się robiły, tylko, że ja 2%. Powiem szczerze, że koło 3-4 dni smarowałem cygnoliną, później już nie, ale ja 2%, jakieś 3 tyg. i wszystko zlazło
Na mnie z kolei pomagają też maści dziegciowe. Ostatnio używałem Cocois. Ze 3 miesiące codziennego smarowania, ale efekty były zadowalające Może Tobie też pomoże.
Ten sposób jaki opisał Daro jest dobry na pęcherzyki-przynajmniej można spróbowac z zieloną herbatą,napewno nie zaszkodzi. Swoją drogą to przydałby się też dobry dermatolog.
witajcie,
nie było mnie tu killka mies. jest tu mój wątek gdzie opisywałam leczenie lekiem bilogicznym o nazwie Humira. Leczyłam sie od kwietnia, nawet zamieściłam zdjęcia moich rak przed i po...a może niezuepełnie po bo to pierwsze zmiany w poprawie i skóra nie była jeszcze taka naturalna. Kochani, we wrzesniu -gdzieś do listopada miałam juz CAŁKOWICIE zdrowe dłonie i stopy. niestety nie mam na razie środków na dalsze leczenie, wiec znowu zaczeło mi się pogarszać, może nie tak tragicznie jak na fotkach jerzego, ale dośc znacznie, szczególnie wnętrze. lekarz móił że trzeba sie leczyć z półtora roku żeby mieć dłuższy bądź stały efekt, ja leczyłam sie tylko pół roku. Chcę powiedziec że moja łuszczxyca na dłoniach nie była krostkowa i była wręcz zupełnie nietypowa. Podobno jest kilkaset odmian łuszczycy więc nie ma co porównywac i trudno diagnozować, bo nawet lekarz miał z tym problem. Ja odkrywałam nową, dośc tania maść..za kilkanascie zł tubka /przerzuciałam sie z daivonexów za 70zł/ o nazwie BAIKADERM. bez recepty. Chyba ziołowa. Pięknie jasnieją zmiany, łagodzi stan zapalny, szybko sie wchłania, nie jest tłusta..do tego uzywam robionych tłustych i bawełnianych rękawiczek bo wiadomo że skóra jest mniej elastyczna. Maść herbapolu. Pozdrawiam.
Wysłany: Sro Mar 10, 2010 11:10 am łuszczyca krostkowa
witam.
od grudnia 2006 choruje na łuszczycę krostkową, mam wysypy na wewnętrznych stronach dłoni + całe zajęte stopy.
stosowałam wszystko, naprawdę wszystko, dłonie wyglądały tak jak u Jerzego, współczuję ogromnie naprawdę, bo wiem jaki to jest ból, i wiem jak cieszy to, kiedy można wyprostować dłoń, i jak nic nie pęknie, wiem jak to jest jak się nie potrafi niczego w dłoni utrzymać bo to tak bardzo boli
Trafiłam do dobrego dermatologa w Katowicach, dr Ciszewska, przyjmuje na powstańców, ona przepisała mi maść DAIVOBET, drogi bo drogi, sterydowa maść co prawda, ale pomogło bardzo. teraz mam czyste dłonie bez jakichkolwiek wysięków, jedyne co, to skóra szybciej mi się wysusza, ale jest poprawa o 180 stopni.
stosowałam przez 4 tygodnie, 2 x dziennie.
zawsze w zapasie mam małą tubkę na wszelki wypadek.
do tego doszły smarowania kilkanaście razy dziennie kremem do rąk (ja stosowałam neutrogene, ale mysle że kazdy dobrze nawilżający krem bedzie ok), trzy razy w tygodniu używałam solarium, na noc, wkładałam bawełniane rękawiczki na posmarowane kremem ręce (gruba warstwa!!!!)
po kilku miesiącach widziałam ogromną poprawę.
z dłoniami mam spokój od lata zeszłego roku.
Daivobet kosztuje około 80 zł, wystarczy na około 3-4 tygodnie, ale myślę że warto spróbować.
Jest także maść DAIVONEX, jest to ta sama maść ale bezsterydowa.
życze powodzenia, w razie czego, jakichkolwiek pytać proszę o wiadomość, postaram się odpowiedzieć o moich doświadczeniach.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Mar 10, 2010 11:30 am Re: łuszczyca krostkowa
Witaj Olu!
My tu wszyscy juz po doswiadczeniach ze sterydami jestesmy a wszystkim nowoprzybylym i tym ,ktorych łuszczyca dreczu od niedawna to proponujemy troszke inne sposoby leczenia.Poczytaj troszke ,wiadomosci ci u nas dostatek, byc moze i z tej awaryjnej tubki sterydu zrezygnujesz!Pozdrawiam
Witam
" łuszczyca żyje własnym życiem, to jak jakaś gromada bakterii, którą trzeba rozp..... "
Może coś pomogę.
Nie stosować dziwnych środków hormonalnych, po których są dodatkowe niekorzystne objawy jak np. "pękająca czy schodząca skóra". To oznacza - albo lekarz przepisał to bez wiedzy albo sami używacie na próbę kierując się informacjami z różnych forum.
Moje doświadczenia: na początku z Flucinarem, przepisany przez lekarza (no cóż ich wiedza w tym temacie cienka) ale przepisał żebym nie nudził. Efekt żaden po smarowaniu, podziękowałem lekarzom. Zacząłem własne próby z flucinarem, efekt zmiany skórne, zanik owłosienia w miejscach leczonych i znikło ale moim sposobem. Zastosowałem opatrunek (ma to jakąś nazwę) smarujemy miejsce z ogniskiem łuszczycy wcierając maść, następnie nakładamy cienką warstwę tej maści, nakładamy folię i zawijamy bandażem np.nogę, łokieć itp.
Nie zamocno ale tak aby powietrze nie próbowało się dostać i aby krew mogła swobodnie płynąć. I tu ważne na 5 dni minimum, nie odwijamy. Bęzie śmierdziało po 5 dniach, ważny efekt. Można przemyć poczekać z dwa dni i zobaczyć jak wypadły zmiany. teraz ważna informacja znacie napewno maść Diprosalic z nią postępować podobnie, nie powoduje zaniku owłosienia - pocieszenie pewnie dla osób z łuszczycą we włosach na głowie. Po tym zabiegu można zaobserwować, że łuszczyca rozchodzi się okręgiem na zewnątrz i znika odrotnie niż tu piszecie stosując inne środki.
Czekam na wasze wyniki prób. Ogólnie polecam teraz maść DIPROSALIC jest nowszym i bezpieczniejszym lekiem od Flucinara - niestety oba na receptę - więc do lekarza prędziutko, cena 19zł za tubkę.
P.S.
Patrząc na Wasze zdjęcia sądze, że albo długo ukrywaliście tę dolegliwość zamiast zaraz udać się do dermatologa, lub lekarz okazał się fikcją.
ZRÓBCIE PRÓBĘ NA MAŁYM MIEJSCU WEDŁUG MOICH WSKAZÓWEK DLA WŁASNEJ PRÓBY, KAŻDY MA INNY ORGANIZM I PODZIELCIE SIĘ WYNIKAMI.
UWAGA:
Opisujcie dokładnie w jakich miejscach występują te ogniska łuszczycy, może zrobimy jakąś statystykę powtarzalności tej choroby i w jakim wieku się zaczęło?
_________________ Zawsze jest nadzieja
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez penta Sro Mar 17, 2010 10:14 am, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sro Mar 17, 2010 6:27 am
Diprosalic o którym piszesz to steryd, flucinar również steryd i to dość silny, dlatego to na ciebie działa, na każdego z nas sterydy działały bądź działają, ale uwież mi stosowanie kilkuletnie sterydów nic ci nie da skóra się uodporni i nic już na ciebie nie podziala. Na poczatku mojej choroby wszystko mi pomagało, każdy jeden steryd a teraz w sumie sterydy szczkodzą mojejmu organizmowi - wyszło wszystko po latach
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Mar 17, 2010 6:59 am
Zgadzam sie całkowicie z Darkiem! Sterydy-pomagają bo na ogół pomagaja -silniej w poczatkowym okresie,słabiej póżniej.Skutki uboczne-można wiązac w bukiety! Teraz nie "widzisz" bo moze nie widac,może nie chcesz potem juz będzie za pózno.!
Zakładanie masci pod okluzje na 5dni?!
To juz naprawde silna desperacja bez odrobiny zdrowego rozsądku.
O miejscach intymnych piszemy tylko w odpowiednich działach i tematach!
Gdyby wszyscy ,którzy wchodzą na forum najpierw cierpliwie zapoznali sie z tym co przez lata napisano,skonfrontowali swoją wiedzę z tą tu zawartą byłoby zdecydowanie mniej tzw.odkrecania wiadomosci!
Serdecznie witam na forum i zapraszam do lektury-powodzenia!
Szater masz rację, jestem tu nowy nie zdążyłem przeczytać całego forum - dziękuję za wskazówki. Również nie chcę się wymądrzać swoimi doświadczeniami. Być może pomogą komuś.
Wracając do opatrunku, to opatrunek okluzyjny mi pomógł 18 lat temu, miałem na nogach pod kolanami w dół. Na plecach i na łokciach pajwiły się w późniejszym czasie i tak samo wyleczyłem. Nie mam powrotów. Obecnie problem został tylko we włosach na głowie, co też pojawiło się w późniejszym czasie. Pdsumowywując ten okres to tak jakbym przegonił te "bakterie" z dołu do góry.
Wracając do głowy z włosami, tu problrem większy i wymagający zdyscyplinowania. Leczenie kiedy się pracuje z ludźmi jest trudne no bo jak z zasmarowaną głową się pokazać. jedynie wykorzystanie urlopu ale to za mało. wracało po 30 dniach na nowo. Obecnie nie pracuje, prowadzę własną działalność i mam teraz więcej czasu dla siebie. ogoliłem głowę nasmarowałem, nałożyłem ściętą skośnie reklamówkę, uszy związałem pod brodą i tak 5 dni.
Efekt : placki zamieniają się w małe plamki i rozchodzą się okręgiem, już wiem że problem niedługo zniknie całkiem. Opatrunków okluzyjnych, nie powinno się stosować na zranioną skórę np. od drapania. Włosy odrastają po diprosalicu, więc nie ma obaw.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Mar 17, 2010 11:22 am
Penta nie miałam broń Boże złych zamiarów w stosunku do ciebie.To Twoje osobiste doswiadczenia,masz prawo o nich mówic jednak...no własnie jest to jednak....my tzw."starzy łuszczycy"(stażem niekoniecznie wiekiem )musimy reagowac.To nie są bezpieczne metody.Każdy kto wchodzi na forum szuka pomocy ,dzieli sie doswiadczeniami z reszta.Człowiek(szczególnie młody) w desperacji zrobi wszystko-my nie krytykujemy bez sensu nowych doswiadczeń ale ukazujemy ich plusy i minusy oraz podajemy alternatywne sposoby leczenia.(tym razem już sprawdzone i bezpieczne ).
Wielokrotnie zdarza sie że na PW pisze ktos popełniłem(łam) błąd zrobiłam(łem) tak czy siak-teraz ratuj.
Odnoszę sie może czasami zbyt emocjonalnie ale...ogólnie dobry człowieczek jestem
Wtrącę kilka słów od siebie. Jeśli chodzi o diprosalic to jest to silny steryd. Używałem go kilka lat. Niestety zawsze po nim miałem od razu nawroty. Jeśli chodzi o opatrunki okluzyjne to sprawiają one, że maści bardziej się wchłaniają - przez co diprosalic był silniejszy (no i skutki uboczne też silniejsze). Mi po 2 godzinach trzymania diprosalicu, zdrowa skóra robiła się biała - widać jak silny jest to steryd.
Ps. Opatrunki okluzyjne są stosowane także w ranach (z małym lub średnim wysiękiem), aby nie miały kontaktu ze środowiskiem zewnętrznym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum