Kotku myślisz ,że to w tę stronę należy podążać...hmm zastanawiające powiem .
Ines tak ale pod warunkiem zachowania przez oboje jednej podstawowej zasady w porozumiewaniu się między ludźmi(nie wiem czy też obowiązuje ona miedzy internetowymi użytkownikami?)poszanowania swojego dyskutanta,nawet jeśli troszkę inaczej on myśli.
Vorden bo to chyba cały problem w tym,że ja uważam,iż do "świata" należy najpierw się dostosować,znaleźć w nim swoje miejsce i uwierzyć w to,że nie jesteśmy jego pępkiem.A jak przy okazji uda się coś w nim zmienić to już pełnia szczęścia jest.Przynajmniej z mojej strony
ja zawsze staram sie zrozumiec innych... ale czasami sie nie da
i nie - nie uwazam ze metoda tworzenia innych nickow ktore mnie popieraja jest godna polecenia i pochwaly po prostu zwrocilam uwage na fakt, ze po tym cytowanym przeze mnie tekscie vordena znalazla sie ines nowa ktora tak go popiera...
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sob Sty 30, 2010 8:28 pm
Co do tego "czasami" to w pełni popieram jak to w towarzystwie wzajemnej adoracji.
Moje tak nie tyczy się tworzenia nicków,tylko obecności obojga na tym forum.I oni wcale nie muszą siedzieć tu tak cichutko niech czytają,pytają dzielą się tylko.....
Zdumiewa mnie nieco Wasza podejrzliwość co do nowych użytkowników, że w tym samym czasie się pojawiają itp. Co do koncepcji Vordena na temat admina tworzącego swoją grupę użytkowników, za którą stoi 1 człowiek może i jest stosowane. Ale mam poważne wątpliwości co do tego forum z racji faktu, że admin tu prawie nigdy nie bywa, ostatnio coś napisał... hmmm chyba mnie tu jeszcze nie było. Moderatora nigdy tu nie widziałem żadnego. Widać to chociażby po wszelkim spamie z reklamami jaki to non stop się pojawiają i nikt nic z tym nie robi.
Dobra ja się wyłączam z tej dyskusji, bo mam zamiar dowiedzieć się jakichś ciekawych rzeczy z tego forum oraz w miarę możliwości wspomóc innych dobrą radą, a nie sprzeczać się niewiadomo o co.
Prawde mowiąc ja jestem zaleczona dzieki pomocy ludzi stąd. Uzylam sobie w tym roku najprostszego leku - cygnoliny ..i pomoglo. Ja dla ludzi chorych nie mam zadnych rad bo wlasciwie tylko uzylam cygnoliny,ale chetnie tu przebywam i czytam.
a czy twoi wspaniali wirtualni przyjaciele poinformowali cię również że długotrwałe stosowanie cygnoliny może prowadzić do raka skóry , bowiem cygnolina hamuje prawidłową replikację DNA w skórze ?
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lut 01, 2010 1:16 pm
Kochani :
Nie uzywajcie noza bo sie mozecie skaleczyc!
Nie wychodzcie na ulice bo Was moze potracic samochod!
Starajcie sie nie życ bo kto żyje ten umiera!
Miejcie w nosie straszne wizje roztaczane przez ludzi ,którzy nie są wiarygodni,nie potrafia dotrzymac raz danego słowa!
Panie Vorden skoro wrocił Pan to prosze najpierw poczytac dokładnie zanim rzuci Pan następne oskarżenia
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Pon Lut 01, 2010 5:42 pm
W przypadku naszej choroby, czy to są leki, czy maści czy też naświetlania - każde z tych leków ma jakieś skutki uboczne - nie ma takiego leku, który coś w sobie nie ma, na każdej ulotce nawet leku niesterydowego jest coś napisane, że może coś spowodować. Nawet zwykła tabletka przeciwbólowa też ma skutki uboczne.
Ja się bardziej boję żeby mi całe cialo niezaatakowało, niż tych skutków ubocznych.
Dziś nawet jedzenie pędzone na chemii ma skutki uboczne, owoce, warzywa faszerowane są nie wiadomo czym i to też ma skutki uboczne.
Żyjemy w cywilozowanym świecie i ludzie wymyślają coraz to nosze leki, które niestety ale maja skutki uboczne.
A czy ludzie mający raka, którzy muszą brać chemię - bo to im może uratować życie - mają z tego zrezygnować bo to ma skutki uboczne??? Raczej nie, bo to jedyne dla nich lekarstwo, tak jak dla nas większość maści, kremów itp.
Ja w każdym bądź razie nie czytam tych ulotek, bo by mi głowa spuchła, jem co popadnie i żyję jak chcę, być może się to na mnie kiedyś odbije, ale nie mam zamiaru żyć czytając, obliczając ile mogę zjeść i co bo to nie życie a raczej wegetacja
Vorden ,uzylam ten cygnoliny pierwszy raz od bodajze 10 lat,wiec coz moze mi grozic...?
Juz nie chce mi sie pisac o wszechogarniającej nas chemii,stresie i innych dobrodziejstwach cywilizacji...
Daro, zgodzę się z Tobą, wszystko ma jakieś skutki uboczne, ja jestem naświetlana rok rocznie(od 6 lat) PUVA i też boję się tych skutków, ale niestety nie mam innego wyjścia, choć teraz zapaliło się dla mnie światełko, bo cignolina działa rewelacyjnie i może w tym roku ominie mnie naświetlanie(bardzo bym chciała), ale nie wiem dlaczego pomimo systematycznego smarowania, dalej mam nowe malutkie wykwity i to mnie przeraża Boje sie ze jak mnie nie przestanie siać to i tak wyląduję na PUVA, a leki brane przy tych lampach działaja na mnie i mój żołądek bardzo żle. (następne skutki uboczne)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum