Łuszczyca

[dzyszla]

Wczoraj odkurzałem...
Klękam przed łóżkiem, którego jednolite fioletowe prześcieradło zostało zmącone przeze mnie.
Siadam do biurka, lecz i tam ślad po mnie.
Kanapa przed telewizorem zasłana ręcznikami - wstyd by było, jakby ktoś zobaczył krwią splamioną.
Brakuje nadziei...
Nadziei, wsparcia, akceptacji.
Nic nie pomaga.
Nie, Szater, nie pisz o swoim mężu - to też nie pomoże.
Czasem pędzę w myślach mokrą autostradą i czekam, co się wydarzy.
Nie dogonię tego, co uciekło.
Chowam nogi, ręce, paznokcie, z których zostaje coraz mniej.
Chciałbym być sam sobie ciężarem, ale wyjście do pracy i posiedzenie w biurze jest ciężarem dla innych.
Co się stanie, gdy już nawet na pracę sił nie starczy? Na ile wystarczy to, co się udało wcześniej?
Czy warto dbać o siebie, gdy i tak nie zmieni się to, co odstrasza najbardziej?
Uschnięty konar, którego czas, woda, mróz i słońce odzierają z resztek dawnej świetności.
Już tak niewiele zostało...

[szater]

no prosze cie tylko sie nie rozklejaj na obecne czasy nie ma takiego dramatu ,który nie mozna jakos rozwiazac.jezeli stan jest taki jak opisujesz<bardzo poetycko zreszta to sa biologi i dosteonosc do nich jest dużo łatwiejsza niż dawniej.Wiem ze choroba potrafi das solidnie w kosc ,przyrabiałam i przerabiam to na sobie ale NIKT CI NIE POMOZE JAK SAM NIE ZECHCESZ SZUKAC POMOCY!!! Twój lekarz widzac jak sie meczysz powinien skierowac cie na biologi,nie chce to skontaktuj sie ze mna telefonicznie i podam ci pomocna dłon,podpowiem do kogo i jak uzyskac pomoc w danej sytuacji.Roztkliwianie sie nad soba nic nie da.Przestan sie użalac a zacznij działac.Czego konkretnie potrzebujesz, gdzie mieszkasz bo trudnoo lokalizowac pomoc na cały kraj,w czym mozna ci pomóc,drugiej połowki ci nie znajde bo biurem matrymonialnym nie jestem.Zapraszalismy cie na spotkania...nie chcesz,oczekujesz czego? bo sie już pogubiłam.

Zyj dla siebie nie dla innych,skąd wiesz ze idąc do pracy jesttes dla kogos cięzarem...chyba dramatyzujesz,sam u siebie pogłebiajac depresje.Co zrobiłes do tej pory aby uzyskac pomoc dermatologiczną i psychiatryczna? Jestes fajnym,młodym człowiekiem,masz wiedze,umiejetnosci i...silny organizm....reszta na PW

[dzyszla]

Pakować się biologiczne i do końca życia uzależnić? Średnio :/
A z dermatologii - 4 lekarzy, w tym jeden dietetyk i jedyne, co się im udało to wysłać mnie do onkologa Po prostu już w d mam brzuch, przedramiona, nogi, twarz i głowę... Ale te paznokcie teraz słabią mnie od samego patrzenia. Zawsze lubiłem swoje palce, zawsze lubiłem podrywać na nie (stanowiły łatwą wymówkę na przyłożenie dłoni do dłoni), a teraz...? Wstyd z kieszeni wyciągać nawet

[szater]

no ze tak powiem...czasem wyjscia nie a.Nie jestem wielkim orędownikiem biologów ale jak trzeba to trzeba,po to je wymyslono.Czy do konca życia...watpie bo nikt nie ma aż takich pleców ale...pomóc sobie mozesz.Paznokcie to duży problem wielu z nas,ja swoich już dawno nie mam a jestem kobieta...zastapiłam sztucznymi,poza tym co to za głupia gadka...zarywałem dziewczyny na dłonie...no błagam co ty masz 15lat?? jestes madry,wykształcony i inteligentny nie musisz sztucznie nadrabiac sobie czegokolwiek,ktos kto cie pokocha nie bedzie patrzył na twoje dłonie ale na ciebie jako chłopaka...moge tu wypisywac tysiące słów,nic to nie da tobie potrzebna terapia i duza praca nad soba.Wszystko mozna zorganizowac i załatwic ale musisz chciec i sam szukac pomocy...kleczenie przed łóżkiem nic nie da

[dzyszla]

Ale ja już musze naprawdę źle wyglądać, skoro szef mnie sam do siebie bierze i podwyżkę proponuje bez żadnych nowych wymagań :/

[szater]

no jezeli taki twój punkt widzenia podziekuj słoneczku ,ze na ciebie swieci ,tez pewnikiem zrobiło mu sie żal ciebie....swoja droga na mnie tez swieci a chyba najgorzej nie jest