Łuszczyca

Witam!

Muszę się z Wami podzielić moim problemem! Potraficie sobie wyobrazić to, że macie pięknie zaleczone ciało z ł a jesteście cali w czerwonych suchych plamach? Normalnie jestem już bliska obłędu!Okazało się, że mam alergię na nikiel! Oprócz tego, że jest w metalach jest prawie w każdym jedzeniu! Za chwilę będę żyła tylko powietrzem a tu nic! Jestem cała w czerwonych plamach! Jak na razie nie działa nic :cry:

Może ktoś miał taką wątpliwą przyjemność posiadania takiego problemu jak ja?

Zastanawiam się też, czy nie spróbować cygnoliny....ale nie wiem czy to nie za duże ryzyko.
Pani dr mi mówi, że zostały jej już tylko sterydy i to doustnie;/ A zjadłam już Encorton i było lepiej na chwilkę;/;/
Ech :cry:

Witam.
Napiszę, jak na mnie podziałała cygnolina.
Stężenie 0,5 dało radę wszystkim "starym" plamom. Wszystko co było bardzo ładnie poschodziło, zostały białe plamy. Problem mam taki, że powychodziły nowe plamki (jasne, że porównując je do tego co było to pikuś, ale z małych robią się duże, niestety).
I odkryłam coś ważnego, bynajmniej dla mnie. Na mnie cygnolina działa świetnie, ale pod okluzją! O,5 pomogło na wszystko ale jak zawijałam ciałko w folię.
Te nowe plamki smarowałam już bez folii, bo w sumie to szkoda owijać całą rękę na 5 kropeczek...Ale nie działało. Przeszłam na 0,75 (zastanawiam się, czy było to konieczne?) i też nic kropeczki były. No i zawinęłam. Poparzyło, owszem ale zaczęło działać...
Teraz wiem, że mogłam jeszcze walczyć tą 0,5 ale owijać nadal. No cóż będę mądrzejsza w przyszłości...
Znowu wyglądam tak, że można mnie pytać o przemoc domową:D:D Te poparzone miejsca wyglądają kiepsko a nawet na wrażliwej części łydki bąbelki się pojawiły...Ale parzy tylko za 1 razem, bynajmniej mnie. Potem już skóra nie reaguje bardziej.
Ufff, jak zwykle się rozpisałam.

A i dla wszystkich, dla których Wielkanoc jest czasem ważnym (tak, jak dla mnie) życzę radości ze zmartwychwstania!Bo wesołych świąt, po świętach to już nie bardzo :razz:

Nie wiem jak u Was, ale u nas śniegu po kolana, więc udanego lepienia bałwana też :roll:

pozdrawiam:)

Stary Łuszczyku, w temacie poproszę o Twoją opinię :wink:

Co Ty o tym myślisz, jako że z cygnoliną również Ci po drodze :wink:

Chciałam Was zapytać o zdanie, radę na w/w temat. Co dla Was jest lepsze?
Stosuję cygnolinę i widzę, że jakaś terapia wspomagająca by się przydała. I właśnie się zastanawiam, czy iść na lampy (choć to się wiąże z dość sporymi wydatkami, plus to rakotworcze działanie....Kiedyś miałam to w nosie, teraz już nie...) czy iść po prostu na solarium?
Co Wy stosujecie, jeżeli w ogóle stosujecie podczas leczenia cygnoliną?
Jakoś nie potrafię podjąć decyzji...
Aha, no i czy Wy wiecie czy naświetlania i solarium to, to samo? Czy to są te same lampy?

A tak na marginesie, to tak sobie ostatnio myślałam, jak jest z tą dietą?Ogólnie nie zauważyłam jakiegoś wielkiego wpływu, ale teraz się zastanawiam, czy nie zaostrza stanu podczas leczenia? Ja teraz jestem tak trochę jak spuszczona ze smyczy, po tak długiej diecie (ciążowo-karmieniowej :wink:

) pozwalam sobie na wszystko...Jeszcze dziś zrobię winkowo- śmieciowy wieczór a od jutra spróbuję, a może będzie lepiej...?
Pozdrawiam :grin:

To sobie kupiłam...pobiegłam w końcu do zielarskiego i sobie kupiłam...zamiast balsamu TŁUSZCZ MLECZNY Z NAGIETKIEM!!!!!!!!!!! :evil:

teraz dopiero przeczytałam!!!!!!!!!!! oj, a niby człowiek potrafi czytać...i podobno nawet ze zrozumieniem....

No i staram się być cierpliwa, choć już mam dość, czasem...
Mam wrażenie, jakby to stało w miejscu...A dziwi mnie to, że dłonie dość opornie się leczą, tam gdzie nie są zmasakrowane;/
Mam już płatki, moczę wieczorem...

Dotarłam w końcu do zielarskiego sklepu!!! Mam buske i balsam z nagietka (nie było tego polecanego na forum, wzięłam inny - mam nadzieję, równie dobry).
W związku z tym mam pytanie: jaką macie kolejność nakładania tych specyfików? Najpierw balsam potem maska czy odwrotnie??

Vixi, przypuszczenia, podejrzenia...Nie możesz się przejmować, tym że komuś się coś wydaje, domyśla się. Liczą się fakty, i tego bym się trzymała.

Ja również witam serdecznie:)

Nie mogę się oprzeć, aby nie dodać, że bardzo miło czyta się tak przyjemną i interesującą wypowiedź młodego człowieka :wink:

Bardzo ładny i bogaty sposób wypowiedzi:):)

ech, no nie mogłam sobie tego odmówić :roll:

Moje zmiany wyglądają podobnie, są całkowicie płaskie, ale nie białe. Jeszcze są czerwone, rozumiem, że trzeba cierpliwości...

Bardzo dziękuję za odpowiedzi!!!

A tak też sobie pomyślałam, że dobrze że macie tyle cierpliwości...bo z drugiej strony jakbyśmy znowu nie pytali o to samo, to forum umarłoby śmiercią naturalną, bo wszystko już tu jest! A tak, możemy rozmawiać i pisać cały czas:)

Czy przez wlewanie tych dodatków, sól nie traci swoich właściwości? Ja mam wanienkę z wodą "na stałe", dlatego nie wiem, czy mogę dodać trochę oliwki, np?

Niestety nie mam :mad:

Może po płatki uda mi się prędzej wyskoczyć i coś podziałają, dzięki!

Witam:)
Mam kilka pytań, bardzo proszę o pomoc! :shock:

Jak to jest z tymi stężeniami, czy jak podczas stosowania 0,25 po około 2 tygodniach zaczyna się z powrotem robić łuska i widać, że jest gorzej niż było, to znaczy, że skóra się przyzwyczaiła do tego stężenia? Czy to jest normalny objaw?
Jak to jest z nowymi plamkami? Czy jak się pojawiają nowe, to one już też są odporne na niższe stężenie i mam je smarować tym wyższym?
I czy tą systematyczność trzeba brać dosłownie, tak bardzo? Tzn, czy podczas leczenia można sobie robić przerwy, czy to powoduje osłabienie leczenia?
Wiem, wiem 100pytań do, ale dociekliwy ze mnie człowiek i nie lubię nie wiedzieć :roll:

Dziś zrobiłam sobie przerwę, bo dłonie mam w opłakanym stanie.Nawet nie wiem, czy to ł czy nie? Suche mam bardzo, skóra mi pęka. Jeszcze nie dotarłam do zielarskiego po specyfiki, żeby je trochę pomoczyć :mad:

Więc za namową męża wymoczyłam w soli...piecze i to bardzo, ciekawe czy coś pomoże...
pozdrawiam:)

Wstyd czy brak komfortu, trudno mi to rozróżnić. Być może sama siebie się też nie wstydzę (bo niby czemu :cool:

) ale właśnie może nie czuję się komfortowo, to właściwe określenie...

Choć nad morzem w zeszłym roku pomykałam w kostiumie i nie spotkałam się z żadną reakcją...

Nie wiem, jak sytuacja wygląda w przypadku dzieci? Ja do dziecięcej wanienki wsypałam z 4 kilogramowe paczki soli. Z racji zimy i braku czasu, zarzuciłam tą metodą, ale mam ją na uwadze i nawet dwie kolejne paczki do dosypania.

Choć te efekty już nie są takie rewelacyjne, choć może dlatego, że zamiast się w tej soli "moczyć" z braku czasu tylko nacierałam skórę :hmm:

A no i sól plus inne czynniki wysuszyły mi głównie dłonie, baardzo :mad:

W temacie basenu, ja nie chodzę...Bo się wstydzę...Wy nie?
A przydało by się i to bardzo, podobno na odporność świetnie robi...ale cóż, męża wyganiam, sama nie idę...może jeszcze do tego nie "dorosłam"?

A czy ten ocet winny będzie też dobry na dłonie? Oprócz "zwykłych" plamek na zewnętrznych stronach dłoni (swoją drogą, dziwi mnie to,że na dłoniach właśnie dość opornie idzie to leczenie, tzn. na innych częściach ciała zauważam działanie cygnoliny,a na dłoniach nie :sad:

) na wewnętrznej stronie dłoni po między kciukiem a palcem wskazującym mam takie dziwne. Niby to sucha skóra, niby było poprzecinane, na palcach też mi się zrobiło coś takiego, jakby sucha skóra;/;/;/
Poradzicie coś, proszę? Może w czymś je pomoczyć? jak trwoga to do ...ziółek :roll:

nawet zaczęłam pić pokrzywę, bo znalazłam!
Pozdrawiam ciepło:)