Wysłany: Nie Lis 08, 2009 12:07 am zycie z pania ł ;)
Witam wszystkich łuszczykow, przez przypadek trafilam na forum, szukajac w necie czy moze cos nowego wymyslono do walki z luszczyca... nie wymyslono... no coz... zyje sie dalej
z luszczyca zyje od trzydziestu kilku lat - na szczescie nie jest to luszczycowe zapalenie stawow ale dosc w sumie lagodna forma skorna, no lagodna jak lagodna, nieraz dawala mi popalic tak ze pozostawalo wychodzenie na dwor w bluzce koszulowej z dlugim rekawem i spodniach, zreszta w spodniach zawsze lubilam i lubie chodzic
zaczelo sie w podstawowce (wtedy jeszcze bylo osiem klas i nie bylo gimnazjum ) po leczeniu mnie madroxinem przy problemach z migdalami, migdalow mi nie wyleczono za to spowodowano uczulenie na madroxin i pozniej wysyp luszczycy na calej skorze
poniewaz moja mama ma luszczyce wiec szybko dowiedzialam sie co jest grane - wtedy powiem szczerze specjalnie jakos sie nie przejelam, byla zima a do lata wiekszosc objawow zniknela
nastepnym razem to juz niestety bylam mloda dziewczyna w liceum, klasa bodajze trzecia wakacje - pojechalam na splyw kajakowy na trzy tygodnie - splyw byl przeswietny, ale okazalo sie ze zywienie konserwami plus duzo slonca to bylo za duzo jak dla mojej luszczycy, znow wysyp i leczenie (dermatolog zapisal trzy rodzaje lorindenu ) kilka miesiecy
na studiach znow - juz nie pamietam z jakiego powodu ale tez jakies uczulenie chyba cos zjadlam... nie takiego ale zywienie sie na stolowce studenckiej powoduje ze jada sie rozne dziwne rzeczy jak wrocilam na wakacje mama mnie wygonila do pani ktora byla pielegniarka, gdy do niej trafilam miala troche ponad 90 lat i nie wiem czy uwierzycie ale wygladala na dwadziescia lat mniej co najmniej no i mieszkala samodzielnie, sama gotowala, prala sprzatala itd. tylko sasiad przynosil jej wode i wegiel (mieszkala w domu gdzie trzeba bylo palic w piecu a woda na podworku)
powiem szczerze ze nie wierzylam w wyleczenie/zaleczenie łuszczycy juz wtedy - od niej dostawalam masc (droga byla bo na komponentach sprowadzanych od jej corki z anglii wiec strefa dolarowa), po tej masci przez pewien czas bylo gorzej - jakby cala luszczyca miala ochote wyjsc na zewnatrz - przyznaje sie ze bylam na krawedzi zalamania i tylko nalegania mamy ktora sama przez to przeszla spowodowaly ze nie zaprzestalam smarowania (nie wiem co bylo w masci a pielegniarki nie spytam bo teraz to juz by trzeba bylo stolik wirujacy zatrudnic do rozmowy z nia ), w kazdym razie luszczyca odeszla na... prawie dziesiec lat
od tamtej pory nie miewam juz takich potwornych wysypow ze brak prawie miejsca bez luszczycy ale nadal mam, na szczescie pojedyncze wypryski najczesciej na... tyłku no czasami na lokciach
powiem wam ze raz w zyciu luszczyca mi sie przydala w czasach gdy nei kupowalo sie mieszkania tylko "dostawalo przydzial", teoretycznie przyslugiwalo mi (ja plus mąż plus syn) M3 ale... m3 byly o takim brzydkim rozkladzie... zamarzylo mi sie M4, dowiedzialam sie ze mozna dostac jeden numerek wiecej gdy... jest sie nauczycielem, ma sie jakas chorobe np. gruzlice lub luszczyce wiec niewiele myslac zlozylam podanie i wyladowalam przed wielka komisja lekarska ktora miala mi to dodatkowe M przyznac lub.. nie
wielce szanowna komisja przeczytala dokumenty ktore wywloklam od dermatologa u ktorego wieki wczesniej sie leczylam i... poprosila o pokazanie zmian luszczycowych
yyy.. tu sie zaczely schody bo ja akurat bylam w okresie totalnej remisji i nie mialam zadnych zmian na ciele ktore moglabym podetknac szanownym komisantom pod pysk
na szczescie w komisji byl rowniez dermatolog ktory stwierdzil bardzo spokojnie ze nawet jesli nie widac luszczycy to skoro ona byla zdiagnozowana to ją mam bo luszczyca jest choroba nieuleczalna i moje upragnione M wiecej dostalam
najgorzej bylo kilka lat temu jak luszczyca zaczela wychodzic mi na twarz.. hm.. nie jest to powiedzmy szczerze mile i estetyczne (no dobra dobra wiem ze nie powinnam sie przejmowac ale nie umiem az tak bardzo olewczo podchodzic do tematu )
powiem wam ze pomogl mi (bo uparlam sie nie stosowac juz sterydow - w tzw. miedzyczasie sie doksztalcilam ) krem na noc bielendy "kawior i trufle" - luszczyca zlazla
ogolnie w moim konkretnym przypadku na pewno stres powoduje wysyp (w roznym stopniu nasilenia), przetestowalam to na wlasnej skorze... kilka lat temu mialam mocno stresujaca prace... i ... w koncu ją zmienilam bo stwierdzilam ze nie da rady tak dalej - zmienilam ze wzgledu na to ze nerwy mi puszczaly - po zmianie na spokojniejsza zauwazylam ze luszczyca odpuscila...
jesli chodzi o diete to: nie pije alkoholu (w ogole), nie jest to dla mnie zreszta specjalny problem bo nigdy nie lubilam (wlasnie ta pielegniarka mowila ze alkohol powoduje ze krew sie burzy - nie bic za glupie sformulowanie prosze moglam zle zapamietac to bylo dawno), w kazdym razie nie pije ale uwielbiam sie bawic i otoczenie moich znajomych jakos spokojnie sie przyzwyczailo ze maja w swoim towarzystwie jedna niepijaca za to potrafiaca rozrabiac tak ze kolezanka w krakowie w ub. roku na srodku rynku zawolala "tyśka ty juz wiecej nie pij"
nie moge tluszczu wieprzowego typu smalec - to przetestowalam niestety tez doswiadczalnie - uwielbiam smalczyk z cebulka... kiedys zrobilam taki pychotka - no i jadlam go dosc czesto - dostalam takie zmiany luszczycowe grube, glebokie ze potem leczylam je rok, na szczescie na plecach wiec przynajmniej nie bylo widac
za to uwielbiam jajka i w ogole mi nie szkodza
smaze w domu na oleju winogronowym (ogolnie rodzinka juz przyzwyczajona do roznych ograniczen w jadlospisie)
nie moge rzeczy w ktorych sa jakies konserwanty... to raczej ze wzgledu na to ze latwo mnie one uczulaja a konsekwencja uczulenia potem... no znacie
biore witaminy (nie non stop ale duzo bo miesiac, potem miesiac przerwy itd) centrum silver (bo starsza pani jestem ) z luteina i dodatkowo po kapsulce witaminy a plus e i kapsulke d3
do smarowania ciala uzywam balsamu garniera, do lapek krem garniera czerwony o zapachu czeresniowym (ten zapach mnie urzekl)
i tyle mysle ze sie przedstawilam troszke
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
roznie z tym spokojem bywa ale ogolnie nie mialam przez wiekszosc wyspow tak silnie luszczycy - przewaznie sa to fragmenty skory ktore jakos mozna przyslonic
ostatnio niestety jednak na glowie sie objawila pani ł i sobie z nia walcze poczytalam sposoby i poprobuje drozdzy bo do lekarza to nie chce isc bo oni faktycznie tylko sterydy...
z czasow kiedy sluchalam lekarzy mam na twarzy w niektorych miejscach skore taka hm.. cienka i swiecaca hihihihi na szczescie w przypadku osob plci zenskiej mozna takie rzeczy zakamuflowac makijazem
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Lis 12, 2009 8:00 am
I tak trzymaj!!!
Gratuluję postawy życiowej!
Ciągłe użalanie sie nad sobą,wyszukiwanie problemów,dręczenie wszystkich wokoło,niezadowolenie i pesymizm przynoszą więcej szkód jak zysków.Jeden uśmiech,miły gest załatwi więcej jak sztab lekarzy.Pozdrawiam!
trudno czasami sie nie uzalac nad soba jak sie widzi przepiekna cere u pań w reklamach
ale ogolnie nie wiem jak u innych ale u mnie z wiekiem to ja podchodze z wiekszym dystansem do pani ł no i ona jakos mi odpuszcza troche
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
wiem sama korzystam z photoshopa chociaz raczej w celu poprawienia fotek pod innymi wzgledami tzn. kontrast czy jasnosc
ogolnie mam ten luksus ze jestem grafikiem wiec wiekszosc pracy moge robic zdalnie - porozumiewac sie ze swiatem za pomoca maila, skype, gadu, telefonu i nie ogladac i nie byc ogladana na zywo
bywaly momenty ze chowalam sie w domu na dlugo - na szczescie teraz pani ł mi odpuscila wiec moge sie pokazac publicznie
ostatnimi czasy mnie tylko w aptece zdenerwowano bo witamina a plus d3 jest na recepte... no nic - pogadam ze znajoma aptekarka
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Lis 13, 2009 3:46 pm
Zawsze do życia podchodziłam bardziej optymistycznie aniżeli pesymistycznie,chociaż nie głaskało mnie życie po głowie.Starałam się być szczera,otwarta a przede wszystkim prawdziwa.Miałam wiele pasji i w nich sie realizowałam.Porcelanowe lalki nigdy nie były moim ideałem piekna.Kochałam sport i może własnie dlatego jak choroba zniszczyła stawy to nauczone pracy mięśnie dzwigneły całą konstrukcje.Makijaż-bardzo oszczędnie,podkreslam tylko oczy,czasem usta,dlatego cera nie katowana chemią wyglada dużo młodziej.Chorą skórą nie epatowałam ale także nie robiłam z niej swojego własnego więzienia.Ludzie są różni,jedni akceptowali inni komentowali-to był ich problem.Mam wokoło przyjaciół,oni cenia mnie za to co robie a nie litują sie bo jestem chora.Uśmiech i pogoda ducha to Twoje atuty ,ludzie uciekają od pesymistów,tylko optymistycznych pomysłów na życie życze(chociaż nie zawsze tak sie da,ale innym nie pokazuj słabosci! )
szater ok ok - ogolnie jestem znana z optymistycznego podejscia do zycia - i prawde powiedziawszy nie chcialabym miec znow dwudziestu lat
cenie moje lata a cera... tak sie czasami smieje ze dbanie o pania ł skutkuje tym ze zmarszczek mam jeszcze malo i ogolnie wygladam na mniej lat niz mam w metryce - a moze dlatego ze usmiecham sie czesto
jak czlowiek zaczyna rozmyslac nad tym jak to mu zle, jak jest pokrzywdzony przez los, zycie czy kto tam wie kogo to sie starzeje szybko... a jakos nie lubie czuc sie stara
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
No to ja tez sie pochwale tym , że nie wygladam na swoje lata , a troszke juz ich mam , jak to mowi moja znajoma "18ście z hakiem":) .
Gdy patrze na te wszystkie mlode i b. mlodziutkie dziewczyny jaka maja tapete na twarzy to tak sobie mysle , jak one będą wygladać w moim wieku. Zawsze preferowałam i preferuje delikatny makijaż , no moze tylko rzesy musza być dlugie i czarne a tak wszystko delikatnie podkreslone:)
Masz racje ,mlode dziewczyny strasznie mocno sie malują. Co prawda kosmetyki są coraz lepszej jakosci ale to zawsze zle robi skorze.Kiedy bylam mloda prawie w ogole sie nie malowalam i raczej na dobre mi to wyszlo.Nie mam problemow ze skorą nie licząc oczywiscie pani ł.
Pomijając to jak to działa na skórę, to jak taka tapeta okropnie wygląda! Już wolę swoje plamki. Przynajmniej nie da się powiedzieć, że sama się tak skrzywdziłam
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum