No dobrze ale co jeśli bedzie niby dobrze, ale bedzie sie pojawiać obawa... przecież ja wiem jakie to jest w dotyku, wiem jak wygląda, a zdrowy mężczyzna nie wie... przecież to jest dyskomfort...
PS: Dzięki za miłe słowa<buziaczki>
_________________ Życie stawia przed nami wymagania na miarę sił, które posiadamy. Możliwy jest tylko jeden bohaterski czyn: nie uciec!
-------------------------------------------
Kochać i być kochanym to jakby z dwóch stron świeciło słońce.:***
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Gru 16, 2009 11:19 am
kiss napisał/a:
No dobrze ale co jeśli bedzie niby dobrze, ale bedzie sie pojawiać obawa... przecież ja wiem jakie to jest w dotyku, wiem jak wygląda, a zdrowy mężczyzna nie wie... przecież to jest dyskomfort...
PS: Dzięki za miłe słowa<buziaczki>
Kochanie zawsze jest jakas obawa,niezależnie czy to związana z łuszczycą czy chodzi np.o wałeczki na brzuchu.Analizujemy tu problem "na Sucho" a przeciez jeżeli ktoś decyduje sie na zbliżenie to chyba nie chodzi mu tylko o wymiar fizyczny.Wtedy już dziala uczucie do drugiego człowieka,gdy ktos KOCHA to takie drobne(dla MIŁOŚCI)niedociągniecia nie graja roli.Do wszystkiego trzeba sie przygotowac także emocjonalnie.Poznac się na tyle dobrze aby móc zaufac.Twoich obaw nic nie zlikwiduje tylko własnie osoba,która pokocha Cie taka jaka jestes i jej zachowanie spowoduje że uwierzysz w swoją atrakcyjnosc i w to że ON nie widzi,nie czuje szorstkosci Twojej skóry bo po prostu Ciebie kocha
Kochanie zawsze jest jakas obawa,niezależnie czy to związana z łuszczycą czy chodzi np.o wałeczki na brzuchu.Analizujemy tu problem "na Sucho" a przeciez jeżeli ktoś decyduje sie na zbliżenie to chyba nie chodzi mu tylko o wymiar fizyczny.Wtedy już dziala uczucie do drugiego człowieka,gdy ktos KOCHA to takie drobne(dla MIŁOŚCI)niedociągniecia nie graja roli.Do wszystkiego trzeba sie przygotowac także emocjonalnie.Poznac się na tyle dobrze aby móc zaufac.Twoich obaw nic nie zlikwiduje tylko własnie osoba,która pokocha Cie taka jaka jestes i jej zachowanie spowoduje że uwierzysz w swoją atrakcyjnosc i w to że ON nie widzi,nie czuje szorstkosci Twojej skóry bo po prostu Ciebie kocha
Kochana Szater, chcesz mi powiedzieć że jeśli ja nie będę sie przejmować p. Ł. to ON też?
_________________ Życie stawia przed nami wymagania na miarę sił, które posiadamy. Możliwy jest tylko jeden bohaterski czyn: nie uciec!
-------------------------------------------
Kochać i być kochanym to jakby z dwóch stron świeciło słońce.:***
Zapewne
u mnie to było tak, że to mój chłopak chciał powodować abym się chorobą nie przejmowała, bo jak mówił to on mnie kochał taką jaką jestem
kiss wydaje mi się, że trafiłaś naprawdę na fajnego faceta pilnuj go, hehe
_________________ Przecież ja Was nigdy nie opuszczę )
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sro Gru 16, 2009 3:54 pm
kiss napisał/a:
jas_17 zastanawiam sie jaką??
Może dlatego pojawiła się ta wizja że myślałam o Was ciepło wczoraj...
Widzisz jestem połykczką słowa pisanego i dlatego chyba te moje wizje mnie nawiedzają....czasem A,że świat odbieram kolorowo i nawet szarości mają dla mnie odcienie to i te moje wizje takie są-chociaż zdarza się,że znikają ....a potem znowu są.A to,że pojawiła się z chwilą Twoich ciepłych myśli -to jestem tego pewna
W kwestii tego no sexu- to ja myślę,że jak długo będziecie budować swój związek tak długo będziecie się również siebie uczyć.Ale to Ty stając przed lustrem,po drugiej stronie musisz zobaczyć uśmiechniętą twarz,mówiącą do Ciebie,że jesteś.... niezłym ciasteczkiem i tylko wtedy ten sam obraz będziesz widziała w oczach swojego przyjaciela-tego również jestem pewna.A tak w ogóle to co Ty myślisz,że ten TWÓJ...egzemplarz,to wad nie ma czy co
Z tym dobrym samopoczuciem to jest tak z naszym ubieraniem sie. Sa ubrania ktore niezbyt sie podobają innym osobom ,a my czujemy sie w nich swietnie i jestesmy zadowolone. Tak samo jest z naszą skorą,jesli poczujemy sie w niej w miare dobrze to bedziemy zachowywac sie swobodnie i zadne spojrzenia czy drobne uszczypliwosci nie zdolują nas i puscimy je w niepamiec
Ja nie powiedziałam swojemu chłopakowi jeszcze, że mam łuszczycę. On przecież i tak widzi, że mam zmiany na skórze głowy, że czasem mam łuseczki we wlosach, widzi, ze mam dwie małe zmiany na udzie, ale nie pyta.
Trochę bałam mu się powiedzieć, ale teraz postanowiłam, że powiem. Musi w końcu wiedzieć, na co się pisze. I żeby nie pomyślał, że mam jakiś łupież w strasznej ilości, czy coś:D
Nie wiem tylko, jak mu powiedzieć, dla mnie to wciąż trudny temat, dotychczas miałam postać bardzo delikatną - dosłownie kilka plamek na głowie, a teraz mam niemal pół głowy w stanie zapalnym, wypadają mi wlosy garściami, wszędzie są. I nie wiem, co z tym zrobić...
Drapię - niedobrze, bo mam rany, nie drapię - mam łuskę we włosach i jak tu iść z czymś takim na imprezę, jak ja lubię mieć rozpuszczone włosy i mam manierę przeczesywania ich non stop palcami...
Poza tym strasznie się krępuję, jak on mnie gładzi po głowie, albo całuje po tej stronie, gdzie mam większy problem, staram się zawsze jakoś tak usadowić czy położyć, żeby nie było widać, ale męczy mnie wieczna kontrola:(
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Mar 06, 2010 6:43 pm
Co do drapania to robiąc to roznosisz sobie łuszczycę, czyli pogarszasz sobie stan wysypu.
Co do drugiej połówki - szczerze dziwię się jak to można ukryć, przecież to ukrywanie staje się w końcu strasznie męczące, trzeba od razu prosto z mostu w pierwszy dzień powiedzieć, a co ma być to będzie, pamiętaj, że ta druga osoba ma prawo wiedzieć o twojej chorobie i wtedy zdecyduje, czy jest w stanie to zaakceptować, jeśli nie trudno, to poprostu żadna miłość, a raczej pokazówka. Ta choroba nie jest jakąś wyrocznią, ale pamiętaj druga osoba musi wiedzieć o tym i to zaakceptować
Najlepiej powiedz chłopakowi jak najszybciej. Po co Ty masz się męczyć, a on nie wiedzieć o co chodzi.
Jeśli chodzi o wypadanie włosów, to łuszczyca nie powoduje wypadania. Najczęściej sama podczas drapania mechanicznie uszkadzasz włosy. No i jeszcze jeśli masz łuskę, a na głowie często jest dosyć spora to skóra głowy nie oddycha zbytnio.
Dotykanie głowy, gdy jest mocno wysypana przez inne osoby może być krępujące. Sam miałem taki odruch już, że jak poczułem dotyk na głowie to odbijałem od razu - również z racji tego, że wiecznie miałem ją posmarowaną. Ale odkąd mam mam w miarę git na głowie i nie jestem posmarowany to wpycham łeb gdzie się da
Coś chciałem jeszcze napisać, ale mi wyleciało z głowy.
Dzięki za podtrzymywanie na duchu:)
Wiem, że to nei łuszczyca, i wiem, że sporo ostatnio drapałam łebek - mam to niestety nerwowe, wcześniej np skręcałam włosy, nawijałam je na palec - wiesz. A że ostatnio mam sporo stresów, to czasami zapominam się kontrolować.
Trochę mnie dobiła ta świadomość, że mam chorobę do końca życia, i to taką, która może się pogarszać raczej, niż poprawiać. Bo ja naprawdę nie mam co narzekać... jeszcze.
Mam przez to chyba coś na kształt doła... tym bardziej, że ostatnio sztywnieją i pobolewają mnie stawy, boję się, że to początek łzs.
To wszystko sprawia, że dodatkowo mam w związku napięcia. Nie jesteśmy ze sobą długo, nie chcę wyjść na osobę "trudną" i marudną.
ja mam luszczyce generalnie wszedzie, tylek, piersi, caly brzuch i plecy, dlatego musialam powiedziec na samym pocztaku. tym lepiej, bo nie bylam jeszcze zaangazowana, wiec w razie odrzucenia nie bolaloby tak bardzo. jednak moj facet zachowal sie super dopytuje go czasami kiedy mnie dotyka, ale zawsze twierdzi, ze tego nie zauwaza. wiem, ze musi zauwazac, ale widac nie przeszkadza mu to w calowaniu tych miejsc itp. rozumiem twoje obawy bardzo dobrze, jednak przekonalam sie wiele razy, takze z wczesniejszymi facetami, ze potrafia sie do tego jakos przyzwyczaic, w koncu liczy sie osoba a nie ta nasza wstretna skora glowa do gora
Wiek: 38 Dołączyła: 10 Mar 2010 Posty: 11 Skąd: zochodniopomorskie
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 9:48 pm
Jak akurat miałam takich znajomych którzy od razu pytali co mam na głowie...I zawsze się przyznawałam. W gimnazjum dzieciaki były okrutne! Taki wiek...byłam załamana i miałam pretensje do całego świata. Ale potem w liceum już było inaczej,pytali ale nie krytykowali. Zawsze jakoś starałam się ukryć chorobę. Gdy poznałam mojego męża na wstępie zaznaczyłam że mam taki problem. Nigdy mu to nie przeszkadzało i dopiero wtedy "zaakceptowałam" moją dożywotnią koleżankę"ł" hihihi Trzeba się przyzwyczaić bo inaczej czeka na nerwica na stare lata;););)
Wiek: 43 Dołączyła: 06 Maj 2009 Posty: 42 Skąd: Oświęcim
Wysłany: Pią Mar 19, 2010 7:17 pm
A ja mam pytanko, tak w sumie do kobitek. Czy może któraś z was wie jaki wpływ tabletki hormonalne( antykoncepcyjne) mają wpływ na ta całą naszą łuszczycę i czy w ogóle mają
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum