Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak rozpoczeła sie u nas Ł
Autor Wiadomość
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Sob Kwi 17, 2010 12:52 am   

niestety zycie nie jest sprawiedliwe ale to nie znaczy ze nie mamy z niego korzystac ;)
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
vera369 

Dołączyła: 16 Kwi 2010
Posty: 8
Wysłany: Sob Kwi 17, 2010 12:56 am   

a pewnie, że trzeba, każdy dzień jest ważny ;) :wink:
 
 
vera369 

Dołączyła: 16 Kwi 2010
Posty: 8
Wysłany: Sob Kwi 17, 2010 1:00 am   

Uciekam spać, napewno jeszcze odwiedzę forum nie raz ;) pozdrawiam cieplutko
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Sob Kwi 17, 2010 1:14 am   

tez pozdrawiam i zycze szczescia :)
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
opat 

Dołączył: 24 Maj 2010
Posty: 8
Wysłany: Pon Maj 24, 2010 11:03 pm   

Cześć. Wasze (a w zasadzie już Nasze, skoro się tu zarejestrowałem) forum przyciągnęło moją uwagę już jakiś czas temu, ale w zasadzie nie miałem dotąd ani specjalnie czasu ani - tu walę bez ogródek - chęci, żeby tu cokolwiek od siebie wyprodukować :wink:

Mam 25 lat, a to gówno przylgnęło do mnie w wieku około 17 lat. Pojawiły się dziwne zmiany na łokciach. W międzyczasie punktowe zmiany dostrzegłem też na kolanie czy przedramieniu. Zlekceważyłem to, bo były to zmiany śladowe, bez wpływu na moją kondycję psychiczną. Tak sobie z rzeczoną łuszczycą "współpracowaliśmy" niemal 7 lat, do jesieni ubiegłego roku. Wtedy sobie zdałem sprawę, że bajka o uśpionym choróbstwie właśnie się zakończyła :cool: Na obecną chwilę zmiany mam w miejscach klasycznych: głowa, łokcie (tu akurat od 8 lat nieprzerwanie, ale z nasileniem zjawiska), trochę na kolanach, na lini piszczeli etc. Rzecz jasna wkroczyła farmakologia, zalecono mi potraktowanie łokci "zbawcą" diprosalikiem, a mniejszych zmian sorelem plus. Głowę również polecono mi poczęstować wymienionym sterydem. Do zaleceń Mr doktóra zastosowałem się częściowo, głowę rzeczywiście potraktowałem diprosalikiem, co zaowocowało znaną Wam doskonale koleją rzeczy: rewalacja -> dramat :cool: Raz spróbowałem i dziękuję, obudziłem się jak widać dość szybko z ręką w nocniku. Nie nasiąknąłem więc tym "cudem" medycyny zbyt wiele i z pewnością już nie nasiąknę. Ani nim ani mu podobnymi "cudami". Odnośnie sorel. Działa, ale na zmiany umiarkowane. Część plamek, tych mniej zgrubiałych, udało się wyeliminować lub przynajmniej uśpić. Dotyczy to zwłaszcza pleców i przedramienia. Miałem też kilka plamek w pachwinach, które zniknęły po kilkukrotnym kontakcie z sorelem. To co zniknęło w efekcie używania tej maści (używania wcale nie intensywnego!) jesienią ub., nie wróciło do dnia dzisiejszego. Skóra w tych miejscach jest w 100% normalna). Oczywiście są miejsca gdzie efekt był co najwyżej przeciętny. Tak jest nadal z łokciami, które traktuję od jakiegoś czasu sorelem. Nie ma śladu po łuskach, kolor jest bladoczerwony, ale... przypuszczam, że osiągnęliśmy punkt krytyczny i lepiej nie będzie. W nieskończoność przecież nie będę się tą maścią smarował,
Z głową nie ma cudów, ale zachwalany tu cocois spisuje się nieźle. Problem ze mną jest jednak taki, że mam utrudnione możliwości w systematycznej kuracji z powodów zawodowych :wink:

Jak widać na załączonych obrazkach płakać z powodu tego gówna nie będę, są gorsze choroby, a ponadto zdaję sobie sprawę, że wielu z Was zmaga się z łuszczycą o znacznie szerszym zasięgu i agresywności.

Forum to staje się dla mnie teraz lekturą przez którą zamierzam przebrnąć w miarę możliwości jak najbardziej skrupulatnie. To gówno nie może się po prostu panoszyć bez kontroli. Dziękuję za uwagę i życzę dużo luzu, przede wszystkim :wink:
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 7:01 am   

Witaj !Ogólnie mocno śmierdzący zrobił sie tan post ze wzglądu na ilosc odchodów jednakoż podoba mi sie bo szczery.Myslę że pozbyc sie tych wieloletnich zmian na kolanach,łokciach i piszczelach będzie mozna tylko cygnoliną.Trzeba to wypalic bo inaczej nie ruszy..ale wszystko da sie zrobic.Na głowe masz przepis na papkę drożdzowa,pomalutku,systematycznie do celu.Acha!jest jeszcze sprawa diety-podobno pomaga eliminacja niektórych składników pokarmowych-ale to juz musisz sam sprawdzic. :mrgreen:
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 8:14 am   

witaj opat :) na moje oko masz zdrowy stosunek do pani ł ;)
cos dla siebie na pewno na forum znajdziesz :) a zreszta jak widze juz znalazles :)
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
opat 

Dołączył: 24 Maj 2010
Posty: 8
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 9:31 am   

Szater zdążyłem już przejrzeć Twoje wypowiedzi na temat cygnoliny i nie będę ukrywał, że na pewno się tym zainteresuje :wink: . Co prawda dermatolog, u którego byłem mruknął coś pod nosem o cygnolinie, ale jednocześnie dał mi do zrozumienia, że przy moich niezbyt ekstremalnych zmianach i (jak to określił) "niezajechanej przez medykamenty skóry", zabawa z cygnoliną byłaby przedwczesna i dla mnie wybitnie niekomfortowa. Odnośnie dyskomfortu, to mam go akurat daleko gdzieś. A czy przedwczesna? Jeśli jest to sposób bezpieczny, uznaję wypowiedź dermatologa za absurdalną.
Papka drożdżowa to z pewnością rzecz, którą warto się zainteresować, nie omieszkam skorzystać z tej metody. Natomiast dieta, nie byłem dotąd zwolennikiem restrykcyjnych dogmatów żywieniowych, ale też odżywiałem się przyzwoicie. Od jakiegoś czasu wyeliminowałem jednak ostatecznie z diety słodycze i smażone potrawy. Być może jest to w jakimś stopniu efekt psychologiczny, ale rzeczywiście, po krótkim rozbracie z tego rodzaju żywnością, zmiany stały się mniej agresywne.
Czytałem też o innym czynniku - stresie. To jest oczywiste, w zasadzie każda choroba źle reaguje na stres, w mniejszym lub większym stopniu. Ale to już bardzo indywidualny problem każdego z chorujących.
Mam podejście do tego stanu rzeczy takie, a nie inne, bo 1) albo mam duży dystans do chorób, albo 2) moje zmiany nie są obecnie na tyle wielkie by mieć jakiś dyskomfort z powodu ich eksponowania w warunkach plażowych itp. Zobaczymy co będzie jak mnie solidnie wysypie, wtedy przejdę test umiejętności akceptacji swojego epidermis hehehehe. :twisted:

Pozdrawiam
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 9:45 am   

jesli cie opat wysypie (co nie jest gwarantowane i miejmy nadzieje ze cie ominie) to powiem ci ze tez da sie przezyc ;) chociaz nie czarujmy sie... mile nie jest
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
Ania:) 


Wiek: 41
Dołączyła: 24 Lip 2006
Posty: 237
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 10:19 am   

Zdrowy stosunek do pani ł. - gratuluję. Ale chyba panom jest jednak łatwiej...
Ech, czy jest jakaś recepta na ten luz?
(Kolejna osoba pisze, że przestała jeść słodycze...Ale ja nie potrafię tego zrobić!!Cała sobą się buntuję przeciwko temu!To jest mój jedyny nałóg (choć w rozsądnych ilościach) i nie chcę i nie będę z niego rezygnować!!!
Tak sobie nie na temat pokrzyczałam i już mi lepiej!)
_________________
Ania:)
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Maj 25, 2010 10:57 am   

Aniu w kwestii słodyczy to może troszkę chromu połykaj.... u mnie zadziałał :grin:
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 12:57 pm   

Anula nie słuchaj tych tetrykow potrzebne ci słodkie to jedz.Organizm sam podpowiada co i jak.jestes młoda,hormony buzuja,potrzeby byc moze nie sa realizowane i...dlatego ta potrzeba slodkiego.Jakmto w granicach normy to spokojnie :mrgreen:
Chrom chelatowy to u mnie tez działal...po zjedzeniu czekoladek :lol: :lol: :lol:
 
 
Ania:) 


Wiek: 41
Dołączyła: 24 Lip 2006
Posty: 237
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 2:59 pm   

I będę jadła!
Hmm, a ten chrom to też taki przyjemny jak słodycze?:)Ja ich nie jem bo muszę, ja je po prostu lubię :wink:
_________________
Ania:)
 
 
andrzej 
andrzej

Wiek: 66
Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 188
Skąd: Podbeskidzie
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 8:24 pm   

Ja znowu jem na co mam ochotę i nie zauważyłem żadnych zmian w łuszczycy za wyjątkiem wagi... :lol:
 
 
Ania:) 


Wiek: 41
Dołączyła: 24 Lip 2006
Posty: 237
Skąd: Katowice
Wysłany: Sro Maj 26, 2010 9:31 am   

Ja przez 3 mce miałam dość restrykcyjną dietę (antykolkową). Jadłam bardzo mało, słodyczy w ogóle, tylko gotowane itd. itp. A sypało porządnie
_________________
Ania:)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa