Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Z pamiętnika łuszczyka
Autor Wiadomość
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 7:11 am   

Załatwienie cygnoliny czy składu potrzebnego do zrobienia jej nie jest u nas problemem,wystarczą chęci i.....cichutka prosba :mrgreen:
 
 
ju... 

Wiek: 39
Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 19
Skąd: zduńska wola
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 11:56 am   

to ja tak ladnie sie usmiechne :grin: i ladnie poprosze..... :smile: bede bardzo wdzieczna!!
 
 
GwiazdaDisco 
Nierealna...


Wiek: 36
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 307
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 12:24 pm   

Ja mam cygnoline 0.5 na zbyciu bo dla mnie jest za mocna i mnie parzy :shock:
Moge oddać za darmo :cool: hehe
_________________
Poczuj jak smakuje zło, będąc więźniem moich rąk...
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 12:49 pm   

Jak nagle zastosowac na nieprzygotowana skóre tak wysokie stezenie to jak ma nie palic? :twisted:
Najpierw 0.1;02;0.25 i dopiero 0.5% :razz:
Cygnolina moze długo lezec w lodówce :mrgreen:
 
 
GwiazdaDisco 
Nierealna...


Wiek: 36
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 307
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 12:58 pm   

A jak nie schowam jej do lodówki to co wtedy?!? :?:
_________________
Poczuj jak smakuje zło, będąc więźniem moich rąk...
 
 
ju... 

Wiek: 39
Dołączyła: 19 Maj 2010
Posty: 19
Skąd: zduńska wola
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 1:25 pm   

ja tam w lodoweczce mam swoja specjalna poleczke z moimi mazidlami....tylko musze uwarzac bo raz byl tesciu u nas w odwiedzinach i zjadl by mi parafinke bo myslal ze to smalec :lol:
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Maj 25, 2010 4:45 pm   

Czasem pomysl gwiazdeczko.....cygnolina to sa zwiazki metalu(srebra) :twisted:
 
 
Maściożerca
http://jacenty50.blogspot.com/


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 349
Skąd: Uć
Wysłany: Sob Cze 26, 2010 5:53 pm   

Hey ludziska. Dawno mnie tu nie było, bo i nic nowego do wklejenia nie miałem. Ostatni tydzień zaowocował kilkoma nowymi rysunkami a dwa dni ostatniego pobytu szpitalnego spędziłem na pisaniu…..bajek. Jedna bajka powstała z myślą o małych dzieciach a druga przeznaczona jest zdecydowanie dla tych już dorosłych dzieci. Pierwszą część poczytajcie proszę swym pociechom/wnukom jeśli takie macie i dajcie znać czy się podobała i czy warto kontynuować. Druga część, choć pisanie jej poszło mi wiele sprawniej,(sam nie wiem dlaczego :mrgreen: :twisted: :oops: ) pewnie pozostanie bez dalszej części gdyż kontynuacja jej dość ryzykowną się wydaje.
Dodam jeszcze, że obie części są ze sobą ściśle powiązane i aby zrozumieć część drugą trzeba pierwszą poczytać.

Na blogu znajdziecie postacie zaprojektowane do bajki i nowe portrety.
Zapraczam do czytania i oglądania.

Maściojad

http://masciojad.blog.onet.pl/

Bajka Niespodziajka

Na planecie Urabura
Gdzieś w otchłani, gdzieś w kosmosie
W wiosce, która pływa w chmurach
Niczym kotlet w gęstym sosie
Mieszka sobie w chatce z drewna
Nie królewicz, nie królewna
Ani dzielny rycerz w zbroi,
Który smoków się nie boi.
I nie mieszka tam też wróżka,
Która lata na poduszkach.
Więc kto mieszka się spytacie
W tej drewnianej małej chacie?
Któż to mieszka tam w kosmosie?
Już wam mówię – mieszka Ktosiek!
Mieszka tam już od stuleci
Ktosiek, który kocha dzieci.
I nie myślcie tu pochopnie,
Że on stary jest okropnie,
Że ma wąsy, siwą brodę,
Że kuleje on na nogę,
Że zgarbiony i zmęczony,
Długim życiem już zmęczony,
Bo nieprawdą jest to wcale!
Ktosiek to jest dziarski malec!
Uśmiechnięty, silny, młody,
Zawsze gotów na przygody,
Zawsze skory do zabawy,
Więc widzicie, że nie stary.

Wiedzieć trzeba wam kochani,
Że w kosmicznej tej otchłani,
Że w cudownej tej krainie
Czas pomału bardzo płynie
I że magia oraz czary
Z każdej tu wychodzą szpary
I z każdego widać kąta.
Tak to właśnie tu wygląda.

Dzisiaj z rana, po północy,
Kiedy słonko właśnie wstało
Ktosiek już otworzył oczy,
Z wanny wolno podniósł ciało
I od razu ma zagadkę.
Gdzie zniknęły szorty w kratkę??
Gdzie podziało się ubranie
Które wkłada przed śniadaniem?
Przecież wczoraj tuż przed spaniem,
Ładnie zajął się ubraniem
I ułożył je starannie
Tuż przy swojej wielkiej wannie.

Ktosiu już od urodzenia
Dziwne ma przyzwyczajenia.
W wannie tylko spędza noce
Nie przykryty żadnym kocem
Ani kocem, ni pierzyną
On przykrywa się…drabiną!!
I poduszek czy wy wiecie
nie używa – bo go gniecie!
Jaś mu też nie odpowiada
On pod głowę… czajnik wkłada!
Dziubkiem wkłada go do ucha
I muzyki skocznej słucha.
Na planecie Urabura
Każdy czajnik gra mazura
A nasz Ktosiek tuż nad ranem
Jest mazurków wielkim fanem!
Dzisiaj problem ma nasz malec
Stoi w wannie sam jak palec
Stoi w wannie marszczy czoło
I rozgląda się wokoło.
Ktosiek choć go nikt nie prosi
W kratkę tylko szorty nosi
Problem zrobił się niemały
Bo te gdzieś się zapodziały.
W oczach Ktośka już panika
Bo gdy odzież dziwnie znika
To i smaczne dziś śniadanie
Może zniknąć jak ubranie!
Na tą myśl się Ktosiek kurczy
Bo już w brzuszku mocno burczy
A śniadanie to rzecz święta
Stąd u Ktośka twarz przejęta.

Nagle rwetes, zamieszanie
Hałas wielki i drapanie
Okno z hukiem się otwiera
I do pokoiku Ktośka
Jakiś zwierzak tu się wdziera.
To Tarmoszak miły bracie
Kumpel Ktośka i przyjaciel.
To on właśnie, pcheł siedlisko,
Ukochane Ktośka psisko
Wpadł przez okno z zamieszaniem
I wesołym swym szczekaniem.

No i rzecz się wyjaśniła,
Która tajemnicą była,
Bo zgadnijcie, co ta psina
Właśnie w swoim pysku trzyma?
Pogryzione, poślinione
Ktosia szorty ulubione
Prawie całkiem już zniszczone.

No to teraz będzie draka
Pewnie Ktosiek da klapaka
Pewnie skrzyczy cię kolego
Żeś mu zniszczył szorty jego.
Lecz nic z tego się nie dzieje!
Bo już Ktosiek tak się śmieje,
Że ze śmiechu się zanosi.
Tarmoszaka już tarmosi
I za uchem go już drapie
I po grzbiecie i po łapie
I po nosie i po pięcie
Bo to właśnie Tarmoszaka
Ulubione jest zajęcie.

Gdy już kończy się drapanie
Ktosiek bierze swe ubranie
I do kuchni je zanosi
Tarmoszaka przy tym prosi
By ten skończył już psikusy
Bo mu ponaciera uszy.
Ktosiek składa szorty zgrabnie
Robi sprawnie to i ładnie
Potem wrzuca od niechcenia
Wprost w maszynkę do mielenia!
Zacharczało, zachrzęściło,
Trochę dymu przy tym było
Trochę było też hałasu
Lecz po małej chwili czasu
Szorty Ktośka odnowione
Zamiast całkiem już zmielone
Wyskoczyły wprost do góry
I się zanurzyły w chmury.
W chmurach trochę pobiegały
I tak same się uprały.
Gdy po chwili powróciły
Tak jak nowe całkiem były!

Już po szortów naprawieniu
I po szybkim sprawnym praniu
Czas pomyśleć o jedzeniu!
Czas pomyśleć o śniadaniu!
Pewnie się tu oburzycie
Już śniadanie?? A gdzie mycie??!!
Gdzież poranne odświeżenie
Zanim zacznie się jedzenie?
Gdzież ablucja twa poranna??
Czy wystarczy sucha wanna?

Rację macie drodzy moi.
Ktosiek czasem trochę broi
I gdy w brzuszku ma on głoda
Zapomina co to czystość
Zapomina co to woda.
Mam ja jednak tu dowody,
Że nasz malec ma sposoby
By nie musieć użyć wody!
Bierze Ktosiek oddech smoka
Do kolana go dotyka
I tak nagle w mgnieniu oka
Cały brud po prostu znika.
Potem przytknie go do ucha
I już skóra całkiem sucha!
Musi jednak on uważać
Bo zbyt częste dotykanie
Zawsze kończy się kichaniem.
Oddech smoka w nosie łechce
Więc ja go używać nie chcę.

Teraz Ktosiek już gotowy
Musi tylko użyć głowy
By jadłospis swój ułożyć
Co by na śniadanie spożyć.
Jak myślicie moi mili
Co by Ktosiek zjadł w tej chwili?
Na co dzisiaj ma apetyt?
Na kiełbasę i kotlety?
Czy na mleko i owsiankę?
No a może na kaszankę?
Nic z tych rzeczy mój kolego
Ktosiek nie je nic takiego!
Ulubione Ktośka danie,
Które zjada na śniadanie
To gorąca zupa z błota,
Od stodoły z rusztu wrota
A do tego z mchu sałatka
I suszone buty dziadka
I chrupiące gwoździe lśniące
Upieczone przed miesiącem
Garść kamieni, kłębek sznurka
W sosie własnym kurz z podwórka
A na deser z wielkim smakiem
Zjada Ktosiek drąga z hakiem.

Gdy posiłek już skończony
Ktosiek mruczy zachwycony
Mruczy, śpiewa, podskakuje
Bo go bardzo to raduje,
Kiedy brzuszek napełniony
A głód z brzuszka wypędzony

Po tej walce z wielkim głodem
Czas na spacer i przygodę
Czas na figle i zabawy
Czas na psoty i na harce
Ale to już ….. w innej bajce.

Maściojad



BAJKA O KTOŚKU DLA BARDZO DOROSŁYCH DZIECI :twisted:


A - Autor
K - Ktosiek



Czasem zdaża się ta podłość,
Że dopada cię samotność.
Wokół szyi się okręci
I cię dusi bez pamięci
I cię dławi w swych podwojach
Niczym anakonda w zwojach.
Szukasz wtedy bratniej duszy
Co samotność twoją skruszy.
Szukasz wtedy towarzystwa
By samotność twoja prysła.
Gdy ostatnio mnie złapała
I opuścić mnie nie chciała
Kurtkę, czapkę swą złapałem
I do Ktośka poczłapałem.

Pukam grzecznie do drzwi jego

A – Ktosiu!! Otwórz mi kolego!
Otwórz proszę bo ja z dala!

K – Kto sie k….a tu wpierdala?!
Kto sie k….a tutaj kręci?!
Gadać z tobą nie mam chęci
Więc wypieprzaj mi stąd chłopie
Bo do dupy ci nakopię!

A - Ależ Ktośku, Ktośku mój
Toż ja jestem! Autor twój
Twórcą jestem twym mój bracie
I odwiedzam cię w twej chacie.

K - O rzesz twoja k…a mać!
A ja właśnie szedłem spać!

Drzwi się nagle otworzyły
Potem Ktosiek z całej siły
Walnął w szczękę mnie sierpowym
I poprawił podbródkowym.
Wszystkie gwiazdy zobaczyłem
Zajęczałem, zakwiliłem
Po niecałych dwóch sekundach
Glebę z hukiem zaliczyłem.
Ktosiek nie dał mi wytchnienia
I przystąpił do duszenia
W gardle piecze! W płucach pali
A napastnik na dodatek
Pięścią mnie po pysku wali.
Gdy zakończył już duszenie
To z rozpędu i ze złością
Kopnął mnie wprost w przyrodzenie
Widać zrobił to z radością!
Gdy już oddech odzyskałem
Z przerażeniem zawołałem:

A– PRZESTAŃ Ktosiu!!! Co się dzieje??!!

A ten stoi i się śmieje

A– Skąd u ciebie napad złości??
Czemu mi rachujesz kości??
Powiedz proszę, co się stało
Że napadasz na me ciało??

K – Ja pie...lę, co za głąb!!
On nie jarzy ani w ząb!!
On nie jarzy, on nie kuma,
Że zraniona moja duma!!
Że powaga ma w ruinie!
Autorytet przy tym ginie!
I to wszystko wnet się stanie
Przez debilne to pisanie
Przez twą chorą wyobraźnię
Ja przechodzę męki, kaźnie.
Co się dupku nawąchałeś
Że tych bzdur tu napisałeś?!
Trzeba niezłym być debilem
By napisać głupot tyle!
Czegoś naćpał się baranie?
Skąd ty wziąłeś to śniadanie??!!
Co za czubek i idiota
Czyś ty widział zupę z błota??!
Sam ugotuj se bajoro
Potem wlej to w gębę swoją!
Później walnij się w tył głowy
Tymi drzwiami od stodoły
A śmierdzące buty dziadka
W których stara leży wkładka
Sam popieprzę i posolę
I do gardła ci wpier...lę!!
Będziesz trawił je pół roku
Ty walnięty stary ćwoku!
W dupę wbij se hak baranie
Zamiast dawać na śniadanie
Powiedz jeszcze ku…a mać
Czemu w wannie muszę spać?!
Czemu nie mam ja swojego
Z kocem łóżka wygodnego?
Czemu wyje mi od rana
Ta muzyka poje…a?!
MP-trójki wprost z czajnika??
Ty to masz niezłego bzika!
Czy ktoś jeszcze na tym świecie
Trzyma we łbie takie śmiecie?
I to jeszcze nie jest wszystko
Gdzie jest damskie towarzystwo??!
Gdzie panienka zgrabna, miła
Co by nudę mą skróciła?
Na sam koniec wiedz baranie,
Że do dupy to ubranie
Jest to siara i żenada
Gdy ktoś w kratę gacie wkłada
To jest obciach no i wiocha!!

Potem Ktosiek walnął focha
Kopnął w bok mnie, trzasnął drzwiami
Z tyłu podparł je widłami.
Tak wizyta się skończyła
Nie do końca miła była
Lecz bez wątpliwości cienia
Wiele dała do myślenia.
Wniosek gołym okiem widać
Chyba muszę przestać pisać.

Maściojad

http://masciojad.blog.onet.pl/ :twisted: :oops: :roll:
Ostatnio zmieniony przez Maściożerca Czw Wrz 09, 2010 5:35 pm, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
Paweł 


Wiek: 39
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 777
Skąd: Brzeźno Wielkie
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 1:37 pm   

Jak zwykle Maściojad na najwyższym poziomie :D Super bajki :)
_________________
Poradnik łuszczycowy
 
 
iwona-k-60 
iwona


Wiek: 64
Dołączyła: 14 Gru 2009
Posty: 284
Skąd: łódż
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 10:12 pm   

Maściojadku,rozbawiłeś mnie do łez :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Jutro będzie u mnie wnuczek to przeczyta część dla milusińskich.Myślę że mu się spodoba.Takich wierszy w szkole nie przerabiają/a szkoda/.
 
 
 
Ania:) 


Wiek: 41
Dołączyła: 24 Lip 2006
Posty: 237
Skąd: Katowice
Wysłany: Nie Cze 27, 2010 10:33 pm   

Świetna robota, gratuluję!!

Ech, moje próby pisarskie mogą się schować!
Ja poproszę o jeszcze!
_________________
Ania:)
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 63
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Pon Cze 28, 2010 8:16 am   

swietne :) :) :)
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
Rumianek
[Usunięty]

Wysłany: Wto Cze 29, 2010 9:57 am   

Wierszyk pierwasza klasa :roll:
 
 
mysza1401 

Wiek: 39
Dołączyła: 19 Kwi 2010
Posty: 13
Wysłany: Wto Cze 29, 2010 2:48 pm   

maściojadku Ty to masz talent do pisania! Jestem pod wrażeniem! Są super te Twoje bajki! :mrgreen:
 
 
Maściożerca
http://jacenty50.blogspot.com/


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 349
Skąd: Uć
Wysłany: Sro Cze 30, 2010 9:24 am   

Bardzo Wam dziękuję wszystkim za miłe wpisy . Ogromnie się cieszę, że Wam się podoba, bo jest to motywacją do dalszego pisania. Ta motywacja bardzo ucierpiała po ostatniej wizycie u Ktośka ale gdy już opuchlizna zejdzie, sińce poznikają, gdy ostrożnie będę omijał jego chatę szerokim łukiem, to może kiedyś zdobędę się na odwagę i kontynuację.

-------------------------------------------------------------------------------------------------

RP – kiedyś myślałem, że to skrót od .. Radosna Piaskownica. Dziś już mam pewność, że się myliłem i że jest to skrót od… Ruchome Piaski.
Bardzo niedawno kilku naszych ukochanych przywódców zebrało się w stolicy, aby podyskutować nad kolejną reformą służby zdrowia. Nie będę się tu rozpisywał nad bezsensem tego przedsięwzięcia, gdyż z góry wiadomo, że tak samo jak poprzednie rządy, poprzedni ministrowie, poprzedni politycy po prostu nie poradzą sobie z tym problemem.
Dlaczego sobie nie poradzą ?? Gdyż nie są gotowi na wyrzeczenia ani nie są skłonni do ustępstw. Do tego nikomu nie przyjdzie do głowy zapytać Maściojada, jak taką reformę przeprowadzić a recepta jest nadzwyczaj prosta!!!!. Wystarczy odebrać rządzącym, ich rodzinom, politykom, szefom, ministrom, prezesom itd. wszelkie przywileje dostępu do świadczeń leczniczych!! Gdy tylko postoją w kilkumiesięcznych kolejkach do lekarzy specjalistów, gdy rok poczekają na operację, kilka lat na przeszczepy, kuracje, gdy poleżą na szpitalnych korytarzach z braku miejsc, gdy pod koniec roku nie otrzymają świadczeń gdyż limity zostały wyczerpane, to wtedy wszyscy Polacy łatwo przekonają się, jak niezwykle szybko i sprawnie da się uzdrowić i zreorganizować ten resort.
A miało być tak pięknie….

Maściojad

Życzę wszystkim cudownych, wspaniałych wakacji/urlopów.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa