Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Maj 26, 2010 11:20 am
o tym cały czas powtarzam nie na wszystkich wszystko działa.Łuszczyca tak juz manewruje naszym życiem że nie ma potrzeby dodatkowo sie katowac.Ktos chce cos robic sam -ok,jego wola,moze zyc wyłacznie powietrzem ale po co straszyc innych;co ci sie stanie jak nie bedziesz na diecie
Jeżeli chodzi o mnie to wiekszosc mojego życia zajmowałam sie powazniejszymi chorobami niz łyszczyca.Miałam pewnosc i gwarancje ze nigdy nie odbierze mi zycia toteż nie była ona centrum mojej uwagi,szczesliwie zyłysmy sobie razem,im mniej się nia zajmowałam tym ona ciszej siedziała i nie dawała znaku życia
u mnie było tak:w wieku 12 lat pojawiła mi się skorupa NA GŁOWIE, dermatolodzy,maści,leki...moim jedynym marzeniem było-zniknięcie tych łusek,w międzyczasie miałam niewielką plamkę na udzie,strupy za uszami,plamy w brwiach i tak to się kręciło.w 2006 roku pojechałam do taz zielarza,piłam zioła 6 ty,zaogniło się wszystkowyjechałam na urlop,słońce itp-nadal nic;/po 7 mcach wszystko znikneło,utrzymywało sę to ponad 2,5 roku,ale byłam szczęśliwa:)po ciaży jakieś kilka miesięcy zaczeło powracać,z tym,ze pojedyncze łuski pojewiły się dodatkowo na nodze,między piersiami i łokciach;/czytam,próbuję sama zadbać,bo jak chodzę do dermatologów-ciagle mam nadzieję spotkać jakiegoś wyjątkowego-przepisują tylko środki zaleczające,jak powiez doktor,że piłam zioła i miałam spokój spojrzła na mnie jak na kosmitę...oni twierdzą,że dieta nie ma wpływu....ten pan zielarz powiedział mi kiedyś,że wątroba żle pracuje i wszystko wywala na skórze...w tym roku widziałam na plaży kobietę z b.dużą ilością łusek....czy mnie też to czeka??????pani dermatolog u której ostatnio byłam twierdzi,że u mnie to i tak jest dziwne, że na ciele mam mało;/kiedyś mi to diagnozowali jako łojotokowe zapalenie skóry-i bądż tu mądry...
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sob Lip 24, 2010 8:14 am
Jakieś dziwni ci Twoi lekarze ,moi niekoniecznie znają się na leczeniu cygnoliną ale wciąż powtarzają,że z ł. to wszystkie chwyty dozwolone
U mnie też ziółka działają ale całkowitej remisji to jeszcze nie miałam.I oby nie było gorzej
ja nie pamiętam tego bo miałam 3 latka ale z tego co mama mówiła to diagnozę postawił dermatolog dziecięcy w łódzkim korczaku.bardzo mamie współczuł i sam był bardzo przejęty.to był taki wysoki starszy pan /podobno wojskowy lekarz/na emeryturze.nazywałyśmy go z mamą "dziadkiem".chodziłam do niego dopuki nie musiałam zmienić poradni na "dla dorosłych"
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lip 27, 2010 9:14 am
Też mam bardzo miłe wspomnienia zwiazane z leczeniem w klinikach wojskowych i.....twarze poczciwych ,starszych lekarzy starajacych sie złagodzic czas nawet najgorszych wysypów.Od lat nie spotkałam już tak wspaniałych lekarzy-troskliwych,ciepłych,cierpliwych i nie spieszacych sie ,takich co to z uporem maniaka uczyli jak stosowac cygnoline i dlaczego uciekac od ostatecznosci jaka są sterydy
Moja historia zaczęła się jakiś rok temu. Fakt - do lekarza poszłam, jak zmiany na głowie były już nie najmniejsze (moja wina, moja wina...). Dostałam dwie maści robione + płyn Belosalic. Przeszło pięknie! Na jakiś miesiąc. Potem znów, po czym przechodziło już tylko na ok. tydzień. Lepszy tydzień spokoju niż nic, ale jednak nie o to chodziło. Potem leczenie na własną rękę - jakiś chiński płyn o zapachu mokrej ziemi . Łuski pięknie po niej schodzą. I tyle. Schodzą i się pojawiają, schodzą i się pojawiają, i tak na okrągło. Teraz zaczynam na zmianę używać Daivonex i Diprosalic. Chociaż po tym co przeczytałam na forum, jestem sceptycznie nastawiona. W ogóle po tym co czytałam, to boję się tych wszystkich sterydów, ale cóż - lekarz przepisuje, trzeba spróbować. Jeśli to nie pomoże, mam jeszcze drugą receptę - Lorinden A i Triderm (na zmianę). Zobaczymy jak to się potoczy dalej...
Na razie spróbuję te płyny, zobaczymy co z tego wyjdzie. Po przeczytaniu paru tematów na forum wiem tyle, żeby nie odstawiać od razu sterydów, tylko powoli zmniejszać dawki (mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam). Co do dziegciu - kupiłam sobie szampon dziegciowy Polytar AF i przynajmniej raz w tygodniu będę go używała.
Co do szamponów to ja sobie różne kupuję. Po co przyzwyczajać głowę do jednego. Polytar kilka lat używałem. A teraz sobie skaczę od szamponu do szamponu
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sie 23, 2010 8:43 am
Z ilosci sterydów jakie masz pod ręką to mniemam że wycofywanie sie z nich będzie trwało a trwało. Jeżeli zas chodzi o to aby powoli zmniejszac dawki sterydów to.....stosuje sie te zasade własciwie do tabletek, jeżeli chodzi o masci to spokojnie możesz to rzucic,odbicie nastąpi tak czy siak.Proponuje zostawic sterydy i pozastępowac je masciami niesterydowymi.Im szybciej to zrobisz tym lepiej.Odwlekanie czegokolwiek to juz oznaka niepewnosci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum