Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak rozpoczeła sie u nas Ł
Autor Wiadomość
basia44 


Wiek: 60
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 1690
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Sie 27, 2010 3:10 pm   

Po przeczytaniu waszych wypowiedzi dochodze do wniosku ze mialam ta panne juz jako nastolatka co roku na wiosne zrzucalam skorke ale po calosci nie bylo zadnych plamek za to po kazdej kompieli schodzil naskorek wtedy myslalam ze jestem az taka brudna i tyle tego syfu schodzi wiec jeszcze intensywniej szorowalam pierwszy wysyp byl po dwodziestce i to na glowie w formie silnego lupiezu aplamki pojawily sie duzo puzniej dwa wysypy mialam slabe dlugo przerwa i dopiero jakies 8lat temu wysypalo mnie cala w tym na rok zlagodnialo zmany tylko na kolanach i na kostkach dloni malo widoczne no a teraz znow mam zasypane rece do lokci i nogi od kolan w dol+glowa czytajac co wam pomaga probuje ale niewiele na mnie dziala po sterydach tez nie widze rewelacji raczej jakies mazidla ktore wogole nie sa stosowane przy luszczycy w mim przypadku powodem wysypu napewno jest stres a troche go mam pozatym jestem po operacji kregoslupa wiec stany zapalne duzo robia i jakos do tej pory nie moge sie pogodzic ze to wlasnie to moze dlatego ze nie wierze juz lekarza a to mi nie ulatwia leczenia troche sie rozpisalam ale musze sie tym z kims podzielic zeby sobie ulzyc Pry pelni ksiezyca zmiany sa ostre czy wy tez tak macie?moze jestem jakim wampirkiem i poczebuje swizej krwi co wy na to? :mrgreen:
 
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Sie 27, 2010 3:44 pm   

Fazy ksiezyca bardzo duzy wpływ maja na całe nasze zycie ,na przyrode i ogólnie na swiat.Jezeli chodzi o pełnie to raczej wilkołak bo wampirek to działa każdej nocy.Mnie w czasie pełni dręcza koszmary,zle spie i swędzi ...jak chole... ale z koleji po pełni.....jest najwiekszy wysyp .....grzybów! :mrgreen:
Ostatnio zmieniony przez szater Pią Sie 27, 2010 7:40 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
basia44 


Wiek: 60
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 1690
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pią Sie 27, 2010 7:21 pm   

to u mnie przed pelnia jest wysyp a jak ksiezyca ubywa to moje plamy bledna casem mnie to smieszy a o wampirach i wilkolakach poczytam bo jestem niedouczona w tym temacie a na takich filmach sie boje i nie ogladam
 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Pią Sie 27, 2010 8:20 pm   

Basiu pisz pisz....my czytamy.Powodzenia w tych Twoich poszukiwaniach....wytrwałości życzę.Fakt z tą panią nie jest lekko ale.... jak już z nią się pogodzisz,to wtedy troszkę łatwiej.Pozdrawiam :smile:
 
 
Aleksandra 


Wiek: 35
Dołączyła: 21 Wrz 2010
Posty: 10
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 5:42 pm   

U mnie łuszczycę zauważyła mama gdy byłam jeszcze niemowlakiem;). Zauważyła na jednej stopie pewną plamkę..i sądziła,że to samo zniknie...że to może jakieś przetarcie, jakieś uczulenie. Plamka się nie rozprzestrzeniała więc wszystko było ok. Niestety w wieku 7 lat zaczęły mi pękać opuszki palców i wtedy zaczęła się moja nieustanna walka z tą chorobą. Trafiłam do dermatologa który od razu zlecił wykonanie testów na alergie...i w ten sposób okazało się,że to alergia na kurz...wtedy moje narzekanie nieco zostało stłumione przez brak obowiązków takich jak sprzątanie ;) nie zmywałam naczyń, nie odkurzałam, rodzice zakupili specjalny odkurzacz i masę innych przedmiotów które miały ułatwić mi życie. Brałam jakieś tabletki ale nic nie pomagało-opuszki palców dalej pękały i pojawiły się też plamy na stopach. Trafiłam do innego dermatologa który od razu stwierdził,że to łuszczyca. Tony maści, kremów i tak walczyłam z nią parę ładnych lat. Raz było lepiej, raz gorzej. Pod koniec podstawówki opuszki palców wróciły do normy ale łuszczyca objęła dłonie. W efekcie mam łuszczycę dłoniowo-podeszwową. Co 2 tygodnie chodziłam do dermatologa a on na mnie próbował nowych leków oraz naświetlań w szpitalu które były uciążliwe...bo np jechałam na 10 sekund naświetlania na dłonie i stopy...ale wiadomo-każdy z nas zrobiłby wszystko żeby się pozbyć tego paskudztwa. W gimnazjum jeździłam po różnych znachorach którzy "magicznymi" mocami obiecywali,że mnie uleczą. Tak się nie stało ;) . Na początku liceum mama dowiedziała się o on-clinic, więc to było normalne,że i tam trzeba jechać i znaleźć cudowny lek na łuszczycę. Niestety po takich zapewnieniach oraz drogich lekach ( za 2 małe pudełeczka maści rodzice zapłacili 500 zł) powinni jedynie zostać nazwani oszustami. Po roku pocztą pantoflową trafiła do mnie wiadomość,że pewien pan farmaceuta jest bioenergoterapeutą...i wierzcie mi lub nie-naprawdę uważam,że w jakiś sposób mi pomógł. Jedynym warunkiem był fakt,że nie miałam nikomu o tym mówić co tam się działo, ponieważ pan nie brał za to pieniędzy i do tej pory nie wiem czemu się zgodził zająć się mną. Tak czy siak nadeszła zima, łuszczyca się zaostrzyła, wg. bioenergoterapeuty wciąż byłam "zablokowana" i już nie wiedział co ma ze mną poczynić, ja z kolei wiedziałam,że czas zdać prawo jazdy i usiąść do matury;) Na pierwszym roku studiów trafiła do mnie informacja o cudownym lekarzu z Gdyni z prywatnej kliniki derm-art i pojawiłam się u niego...i wiecie co? znowu zaczęły się tony maści, kremów, doszły tabletki neotigason, equoral, methotrexat i 3 razy w tygodniu naświetlania. Na razie jego leczenie okazało się najskuteczniejsze, pomimo różnych problemów z wątrobą i nerkami, nigdy w życiu nie pozbyłam się łuszczycy na 3 miesiące. To było dla mnie ogromnym sukcesem gdy nie wstydziłam się podając ludziom dłoń. Teraz dążę do tego samego i taka ciekawostka - dzisiaj dowiedziałam się,że mój organizm nie toleruje krowiego mleka ;)
_________________
spin spin sugar
 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 7:39 pm   

Olu dobrze....że się nie poddajesz....o tak zaciekłej walce.... lubię tu czytać.
Z bioenergoterapeutów nigdy się nie śmieję....wierzę w ich umiejętności.
Troszkę zdziwiona jestem tak późnym wykryciem uczulenia na mleko....przecież to największy alergen...od jego eliminacji z jadłospisu...zaczyna się zabawę z dietą.Pozdrawiam :smile:
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 7:58 pm   

".... znowu zaczęły się tony maści, kremów, doszły tabletki neotigason, equoral, methotrexat i 3 razy w tygodniu naświetlania....."


Matko i córko że tak powiem.....artyleria bardzo ...bardzo cięzka....co bedzie dalszym krokiem?....wszystko skumulowane na raz...jestes młoda...i już problemy z watroba....moze jednak popróbuj troszke innego leczenia....wiecej naturalnych metod....te 3 miesiace nie sa warte takiej ceny....możesz osiagnac podobne efekty troszke bardziej łagodnymi metodami.Gratuluje uporu w walce...pamiętaj ze łuszczyce ma sie na całe zycie....musisz miec rezerwe lekowa w razie pogorszenia stanu zdrowia.....podratuj sie dziewcze troszke,oczysc watrobe,zastap leki ziołami,kapielami,zastosuj diete...a gwarantuje że i tym razem osiągniesz sukces :mrgreen:
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 63
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Wto Wrz 21, 2010 8:52 pm   

szczerze mowiac ciarki po mnie przelazly i futro sie nastroszylo...
ola lekarze wprawdzie sa madrzy i w ogole ale... problemy z watroba i nerkami moga okazac sie paskudniejsze niz nawet powazna postac luszczycy...
rozumiem ze badania masz robione i lekarz wie kiedy ci kazac przestac uzywac leki ktore fakt opanowuja luszczyce ale maja powazne dzialania uboczne...
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
Paweł 


Wiek: 39
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 777
Skąd: Brzeźno Wielkie
Wysłany: Sro Wrz 22, 2010 11:45 am   

Każdy ma jakąś historię z łuszczycą. Przyznać muszę, że masz Olu dosyć ciekawą - też przez te wszystkie etapy przechodziłem. Jednak nie brałem nigdy tak silnych leków osłabiających układ odpornościowy. Może po prostu czas na odstawienie tych prochów i spróbowanie łagodniejszych metod. Tu na forum jest sporo fajnych sposobów także poczytaj troszkę. Szkoda by było żebyś niszczyła sobie organizm tymi lekami.
_________________
Poradnik łuszczycowy
 
 
Aleksandra 


Wiek: 35
Dołączyła: 21 Wrz 2010
Posty: 10
Wysłany: Sro Wrz 22, 2010 1:01 pm   

no tak leczę się dość mocnymi lekami jednak w dość intensywnym życiu biednej studentki nie mam czasu ani idealnych warunków na robienie sobie np. kąpieli solankowych. Z racji tego że wyszła u mnie nietolerancja na mleko krowie i żółtko teraz moja dieta będzie jeszcze bardziej okrojona ;) i powiem Wam,że wczoraj przeraziłam się w pozytywnym tego słowa znaczeniu (o ile można się pozytywnie przestraszyć;) ) ile tutaj jest tematów! nawet jeśli będę czytać cały dzień i noc nie dam rady tego przeczytać..także jak coś gdzieś powtarzam to wybaczcie-dopiero wchodzę w świat łuszczycowego forum ;D
_________________
spin spin sugar
 
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Wrz 22, 2010 1:18 pm   

Olu my też bylismy mlodzi,bylismy studentami...znamy to wszystko z autopsji....teraz jest jeszcze czas aby popatrzec szerzej na problem....potem już bedzie za pózno.Nie ma ceny za życie,zdrowie...to jest bezcenne...dlatego nie pisz mi o zaganianej studentce....zawsze można znalesc czas tylko trzeba chciec,miec jasnosc sytuacji,ochote na walke i....nie wybierac łatwizny i skrótów.Jestes młoda,wydaje ci sie ze tak bedzie zawsze ale....życie płata figle,nie wszystko jest takie jakego bysmy oczekiwali....pózniejsze problemy sa efektem decyzji podjętych...teraz...ucz sie na naszych błędach :twisted:
 
 
magdalen 

Dołączyła: 28 Paź 2010
Posty: 10
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 12:01 am   

U mnie też ujawniła się nagle i nieoczekiwanie. Tak naprawdę to nie wiem skąd, bo u mnie w rodzinie nie słyszałam żeby ktoś chorował. Zaczęło się od dekoltu i później szybko poleciało już wszędzie (oprócz głowy). Lekarze nie wiedzieli co to jest i przepisywali różne maści i kremy a tu nic nie znikało. Trwało to jakieś 2 tygodnie i udałam się do jeszcze jednej pani doktor. Ona powiedziała mi że to ł. Wszystko mi wytłumaczyła, przepisała cygnolinę i jakąś maść witaminową. Powiedziała mi na czym polega ta choroba. Nie powiem że było mi łatwo. Załamałam się. Chciałam żeby jak najszybciej mi zeszło (był przełom stycznia i lutego więc nie było widać i nikt się nie pytał). Byłam bardzo niecierpliwa. Postanowiłam że położę się do szpitala. Poszłam do lekarza rodzinnego ale on powiedział że skierowanie może dać mi dermatolog więc udałam się ale nie do tej co zdiagnozowała u mnie ł. tylko do tej pierwszej która nie wiedziała co to jest. Nie mówiłam jej że byłam u innej i że wiem co to za choroba. Zapytałam czy to może być ł ale ona stanowczo zaprzeczyła. Poprosiłam ją o skierowanie do szpitala. Nie chciała mi dać, powiedziała że wypisze jakiś steryd i na pewno pomoże. Uparłam się i w końcu udało mi się uzyskać to skierowanie ale ona powiedziała że tam się czeka nawet miesiąc na miejsce. Postanowiłam jedna pojechać. Byłam pewna że odeślą mnie do domu. Jednak zostałam przyjęta jak to p. doktor powiedziała "ze względu na to że jestem młoda i sporo jechałam do nich". Leżałam tydzień. Było smarowanko cygnoliną, w domu też jeszcze tydzień i zeszło :grin:
Trochę się rozpisałam ufff
 
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 7:33 am   

....stosownie cygnoliny w tak krótkim czasie niestety ...nie wróży nic dobrego...ale daj ci Boże...ciesz sie tą chwilą...napisz jakie to steżenie tej cygnoliny było,jak stosowałas....i co to za rodzaj cygnoliny był :mrgreen:

Acha!...mam nadzieje że strachy ci przeszły....toż ja ...z tych dobrych czarownic...generalnie...chyba,zeby....no a jak trza to trzeba :hmm:
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 63
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 8:27 am   

magda przy pani ł najwazniejsze jest wlasnie wiedziec jaka ma sie odmiane, na co kochana pani ł reaguje wysypem zwiekszonym no i niestety uzbroic sie w cierpliwosc ;) i dobry humor :)
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Pią Lis 05, 2010 8:29 am   

No proszę... widzisz Madziu... to wcale nie boli :mrgreen: :mrgreen: Juz wiemy.... kto Ty? i co Ty?teraz powolutku powiesz... jak? I już bedziemy jak starzy znajomi.Serdeczności :grin:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa