(chodzacy bobas-symbol nadchodzacej konkurencji ;D)
Gdy tak patrzę na Twój awatar to wyraźnie widzę, że ta konkurencja nadchodzi krokiem ciut mało stabilnym i lekko chwiejnym Czy znów była jakaś impreza?? Co mnie ominęło??
Teraz będę bał się cokolwiek napisać bojąc się ciętej riposty
Poza tym- zapamietaj sobie raz na jutro - proszę o wypracowanie własnego stylu bo w przeciwnym razie będę dochodził swych praw autorskich i skarżył o plagiat !! i niech mi to będzie po raz przedostatni !!
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 6:49 pm
Maścio.... nie strasz nie strasz...bo przeca wszyscy wiedzom... że córusie... to zawsze tatusiowe som.A Karolcia...to już... wypisz...wymaluj... Ty
Korola... dzięki Twojemu wczorajszemu wejściu... tu... miałam długo uśmiech na gębuli...witaj...dzięki...i proszę o jeszcze
Gdy tak patrzę na Twój awatar to wyraźnie widzę, że ta konkurencja nadchodzi krokiem ciut mało stabilnym i lekko chwiejnym Czy znów była jakaś impreza?? Co mnie ominęło??
no to jedna? wiele ich bylo i wiele przede mna;D a ta konkurencja to niedlugo bedzie twardo po ziemi stapac:P
Maściożerca napisał/a:
Teraz będę bał się cokolwiek napisać bojąc się ciętej riposty
bede czekac na nowe dzielo
ale jak ja mam wypracowac swoj styl jak ja Córeczka Tatusia jestem i mam Twoje geny? sie nie da, nawet jakbym bardzo chciala:P Wszyscy to potwierdzą;P
jas_17 napisał/a:
Korola... dzięki Twojemu wczorajszemu wejściu... tu... miałam długo uśmiech na gębuli...witaj...dzięki...i proszę o jeszcze
Dziekuje za mile słowa ale Wy zachlanni jestescie: jeszcze i jeszcze;D teraz pileczka po Tatusia stronie leży, tylko znajac go teraz to pewnie bedzie myslal jak napisac bym nie mogla tego przekrecic
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 11, 2010 8:44 pm
My tu bardzo lubimy się śmiać....Młoda Damo... i stąd to.... jeszcze jeszcze
a wiem wiem lubie to jeszcze jeszcze: nakreca tatusia to dalszego pisania i swiadczy ze Wam sie podoba. Zdolna z niego bestia;] Dumna jestem ;D A teraz to jeszcze bardziej
Rumianek [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 11:45 am
Maściożerca napisał/a:
Oj cuś mi się zdaje, że pomyśleliście, że pod nickiem Maściocóra to ja pisałem a to naprawdę moja córka robi staremu konkurencję ( zamiast wkuwać anatomię )
Przyznaję, że dałam się zwieść i nie zauważyłam "drobnej" różnicy
Maściocóra napisał/a:
To moze sie przedstawie? Dzień Dobry Karolcia jestem;D
Na długie pisanie nie mam nastroju ale przyszedł mi dziś w pracy ( teraz będę deprawował młodą klasę pracującą – no co?! Coś w pracy trzeba robić ) pomysł na dwie fraszki. Są to pierwsze fraszki w moim życiu, więc proszę o wyrozumiałość i łagodny wymiar kary.
Dylematy starego kawalera
Już od dawna myśl uparta, uciążliwa dręczy mnie ta:
Wada jest to czy zaleta, gdy przy boku jest kobieta??
Przez pytanie to dręczące bardzo często tak się zdarza,
Że chłop trafia wpierw do trumny, zamiast trafić do ołtarza
Przezorna
Od lat wielu tuż przy łóżku na noc lampkę swą zaświeca
Bo idea taka jedna i myśl sprytna jej przyświeca
By gwałciciel ( co daj Boże ) pewnej nocy tu się włamie
Po omacku jej nie szukał – ułatwione miał zadanie.
gosc [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 12, 2010 10:47 pm
Co do..... Dylematów... się nie wypowiem...nie znam takowych
W Przezornej.... cóś mi nie pasi ...By gwałciciel ( co daj Boże ) pewnej nocy tu się włamie
Po omacku jej nie szukał – ułatwione miał zadanie.
Konkretnie co... to nie wiem...i jak Scarlett rzeknę... pomyślę o tym jutro.Aha... ale ja znawcą... nie jestem Pozdrowionka
Niedzielny poranek. Ciało z łóżka powstało i udało się do łazienki. Prysznic, golenie, umycie ostatnich trzech zębów i chłop – jak to chłop napaprał wkoło siebie. Postanowiłem łazienkę powycierać, schyliłem się ze szmatą….. i więcej grzechów nie pamiętam. Później było pogotowie, kilku miłych panów którzy podczas przenoszenia w skrytości ducha błogosławili moje 100kg. Poszukiwanie wolnego łóżka na jakiejkolwiek neurologii. Udało się. Szóste piętro sala nr. 639.Tu mnie jeszcze nie było. Oczywiście podczas przenoszenia z noszy na łóżko odśpiewałem kilka popisowych arii choć nie do końca naturalnym głosem. Już po chwili jakaś uczynna siostra zasuwa do mnie ze zleconym zastrzykiem.
- Co się panu stało?
- Aaaaaa wie pani … rano wstałem, za oknem taka śliczna pogoda, to sobie tak myślę:…. co w domu będę siedział ? No to przyjechałem sobie tutaj…
Pewnie zastanawiała się czy ten mój wywód był efektem bólu, czy też problem tkwi dalece głębiej.
Leżę.
Z lewej strony łóżko wolne natomiast z prawej słyszę sapanie.
- Cześć - Mietek jestem – przedstawia się sapanie.
- Cześć, Maściojad – przedstawia się pojękiwanie.
- Pierwszy raz na tutejszej neurologii??
- Moje stęknięcie odebrał prawidłowo jako potwierdzenie.
- Chłooooopie ja tu już czwarty raz! Jak ci się podoba nasz szpital ??
- Macie bardzo gustowne, zadbane, białe sufity – odpowiadam. Więcej wrażeń zrelacjonuję, gdy już uda mi się podnieść dupsko i obejrzę sobie całość.
- Chłooooopie z krzyżem to nie ma żartów! Wiem to po sobie
No to teraz posłucham sobie Mietkowych perypetii z kręgosłupem. Miłosierdzie Boskie jednak nie zna granic gdyż właśnie w tej chwili do sali wchodzi pani ordynator i rozpoczyna się obchód.
Głos miły, stanowczy, pewny siebie, spokojny:
Panie Mieczysławie, w pana przypadku oprócz naszych zabiegów konieczne będzie wprowadzenie diety, ograniczenie ilości i wydłużenie przerw pomiędzy posiłkami gdyż masa pana ciała skutecznie niweluje nasze wysiłki.
- Ciekawość rozkazuje mi rzucić okiem na sąsiada. Zerkam ukradkiem… noooo i faktycznie spooory kawał Mietka! „Na oko” coś koło 75-80 kilogramów, na drugie oko – drugie tyle czyli jak w mordę strzelił razem leży koło mnie co najmniej 150 kilogramów Mietka.
Później pani doktor zwraca się do mnie
- Czy może Pan ruszać nogą?
- Pani doktor, gdy mnie nie boli to ruszam nawet obiema ! ( mam takie niejasne przeczucie, że kiedyś moje poczucie humoru przysporzy mi prawdziwych problemów )
Po badaniach w sali ucichło. Mietek zapewne w umyśle swym walczył z wyrokiem śmierci zaordynowanym na porannym obchodzie czyli z koniecznością odchudzania. Bardzo mi to było na rękę…. podane leki zadziałały… zasnąłem.
Dokładnie od godziny 12:30 czyli tuż przed obiadem rozpoczął się najazd Hunów na salę nr.639 pod hasłem „Ratujmy Mietka od śmierci głodowej!”
Na początek był rosół z kury z wątróbkami, skrzydełkami etc,etc no bo to przecie trza zjeść póki gorący. Potem były kotlety rolady, kurczak i inne pieczyste. Po chwili wpadła ciocia Józia z kaszanką własnej roboty bo Ździsiek z sąsiedztwa właśnie wczoraj wieprzka bił. Sąsiadka przytaszczyła słoik smalcu takiego jak lubi no bo w szpitalu to przecie takiego nie ma. A to była jedynie uwertura bo po chwili wpadła zdyszana najbliższa rodzina i wtedy……luuudu mój ludu!!!! Jak oni zaczęli te reklamówki wyciągać z dobrem wszelakim!!!..... Już zacząłem podejrzewać że cały ten kram to efekt jakiegoś gigantycznego włamania do Tesco lub Geanta.
Myślę sobie – nie jest źle… Wystarczy kilka regałów ustawić , postawię kasę fiskalną i będę handel tu kręcił bo przecież Mietek nie jest w stanie zauważyć braku kilku konserw czy pęt kiełbasy.
Do wieczora wszystkie reklamówki zostały sprytnie rozlokowane a to za oknem do krat przywiązane, a to za zagłówkiem a to pod łóżkiem w neseserku, a to w szafce a Hunowie oddalili się na z góry upatrzone pozycje. Zostaliśmy sami. Zerkam na Mietka. U niego pełna gotowość bojowa. W jednej łapce czekoladowy baton z nadzieniem, w drugiej pączek z marmoladą a na brzuszku rozpieczętowane chipsy, lecz wzrok Mietka jakiś nieobecny twarz znieruchomiała, facet mocno zamyślony……
JAK JA TO ZAUWAŻYŁEM TO OD RĘKI WYPALIŁEM TAK:
- Widzę Mieciu,że masz wielki dylemat i poważnie zastanawiasz się czy połknąć to natychmiast , czy dopiero za minutę i czy ta bolesna minuta oczekiwania spełnia kryteria odchudzania??!! Pani ordynator będzie z Ciebie dumna
No i znów opatrzność nad biednym Maściojadem czuwała gdyż Mietek okazał się osobnikiem nie pozbawionym poczucia humoru i choć ze śmiechu pączka gdzieś z pościeli zagubił to śmierć z Mietkowej rączki mnie ominęła.
Hmmmmm ciekawe do ilu razy sztuka.
Kolejne dni to zwykły rutynowy kierat i cała sztuka polega na wychwyceniu momentu kiedy dupa bardziej zacznie boleć od podanych iniekcji niż od przyczyny całego zamieszania. Wtenczas najwyższa pora udać się do domu.
Na dzień dzisiejszy lekarzom, fizykoterapeutom, masażystom, pielęgniarkom, wspólnym , zbiorowym wysiłkiem, udało się przekształcić Maściojada z Homo pełzakus do Homo erectus. Napisałem podanie do dyrekcji szpitala z prośbą o dalszą modyfikację i choćby próbę przekształcenia do postaci Homo sapiens. Niestety prośbę moją jako z góry skazaną na niepowodzenie – odrzucili Mówią że skromny budżet szpitala nie udźwignąłby takiego przedsięwzięcia a kompetencje lekarzy nie wkraczają w strefę cudów.
Wniosek – wszystko wraca do normy
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pon Paź 25, 2010 7:23 pm
Maści taki Mietk to skarb...nie tylko rekę poda ale i z głodu nie da umrzeć
Wracaj szybciutko....bo brak wielki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum