Ja myślę, że też ma znaczenie jaką dawkę tego ostropestu się zjada. Ja przez ok. 3-4 miesiące piłam napar z 2 łyżeczek 3 razy dziennie(troszę tych fusów zawsze podjadłam). Później jak zmniejszałam stopniowo dawkę to widać było, że działanie jest mniejsze. Przy tej dawce zaczęło mi schodzić po 3 tygodniach, chociaż już po dwóch można było zauważyć,że się wysyp zatrzymał. Miałam wtedy wielki wysyp, byłam załamana. Wcześniej już o tym pisałam. Ostropest "uratował" mnie. Zeszło mi prawie wszystko, ale nie przeszkadzało mni to co pozostało i sobie odpuściłam z ostropestem. Niby nie można go przedawkować, ale ja cały czas karmiłam piersią moją córeczkę i dałam sobie już spokój. Podkreślam, że przez te 4 m-ce piłam systematycznie. Życzę Wam powodzenia i cieszę się, że komuś pomaga.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 7:57 am
Tak sie nad tym własnie zastanawiałam,pytałam nawet znawców tematu jak to spożywac .Nie jest jednak obojetne ani to jak często,ani to w jakiej postaci.Jezeli jest napisane ze trzeba to parzyc to pewnie aby otrzymac efekty tak powinno sie robic.Na logike biorąc:jak inaczej działa to samo jabłko gdy:
a) gryziemy je i jemy kesami
b) zetrzemy na tarce i wtedy zjemy.
Punkt a) pomaga sie wypróznic ,punkt b) wskazany przy biegunkach
Może podczas parzenia uwalniaja sie jakies składniki,których potem przy zwykłym surowym spożywaniu organizm nie jest w stanie wytworzyc?Zaparzyc tzn.zalac wodą o temperaturze 80-100*C.
podobna rzecz ma sie z siemieniem lnianym: mozna jesc zmiksowane ale nie wytwarza sie wtedy taka charakterysteczna dla tego ziarna sluzowata substancja która powstaje przy zaparzaniu czy gotowaniu tegoż siemienia.
Nigdzie w internecie nie trafiłam na medyczne uzasadnienie jedzenia tego ziarna łyżka-wszedzie podaja(oprucz oczywiscie dwóch for łuszczycowych) żeby zaparzac.Chetnie zapoznam sie ze stronka która wyjasnia że sposób jedzenia nie ma znaczenia.Gdyby ktos z was trafił to prosze o cynk.Z góry dziekuje
Ps.byc moze nie jest winne zioło tylko sposób w jaki go stosuje
Mysle ze parzony czy jedzony w calosci jednakowo pomaga moze i nie ma w organizmie takiej temperatury choc czy to ktos zbadal za to sa soki zoladkowe czego nie ma we wrzatku ja zawsze ziola stosuje intuicyjnie przeciez kazdy organim jest inny i to jaka dawka byla dobra dla kogos nie musi byc dla mnie dlatego podane sposoby podawania sa dla mnie tylko orientacyjne bardziej interesuja mnie przeciwwskazania niz dawka
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Krysia nie drąż tematu bo jak jemy ostropest to jest tylko nasz wola czy lubimy wypić zaparzony, czy zmielony , czy całe ziarenka bo niema znaczenia w jakiej formie go spożyjesz , poprostu w takiej czy w takiej ma to samo działanie ,z tego co wyczytałam i wiem nic sie nie uwalnia innego przy parzeniu .na ogół jest spożywany cały lub zmielony ,jedyne potwierdzenia to takie że zmielony świeżo lepiej działa ,owszem są zioła które wymagają parzenia , gotowania itd.bo wtedy się uwalniają inne związki ale ostropest tego nie wymaga
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 11:32 am
Nie rozumiem dlaczego mam nie drazyc czegos co mnie interesuje?
Jak sie mozna przekonac wchodząc na www.stowarzyszenie.luszczyca .org.pl jest duze prawdopodobienstwo ze nie bedzie działania takiego na jakie sie nastawiamy.istnieja bowiem czynniki które niweluja działania ostropestu:wysoki cholesterol,kłopoty ze stawami,braki magnezu lub wit z grupy B.
Nigdy bym sie o tym nie dowiedziała gdybym nie szukała powodu dlaczego nie mam efektów
Ps nie ma potrzeby byc rozpuszczalna w wodzie ponieważ woda przy naparze spełnia role uwalniacza(neologizm)sluzu z nasion a wypijamy całosc(niektorzy nawet jedza te rozmiękczone ziarenka-i im słuzy)
poprostu w ostropeście nie ma po co się tego doszukiwać bo tego niema taki jest, jeść jak komu odpowiada i ostropest obniża cholesterol , i w chorobach przewlekłych jest zalecane długotrwałe i systematyczne stosowanie , u ciebie wolniej działa bo ma może dużo do pokonania bo inne czynniki maja wpływ np. leki, a ostropest obniża na przykład działanie antykoncepcji,osoby uczulone na karczochy też mogą być uczulone na ostropest ,jak nie pomógł ci na łuszczycę to i tak pomógł na ogólny stan zdrowia
Krysiu mnie na cholesterol klopoty ze stawami i wiele innych ostropest pomaga juz po tygodniu skora robi sie ladniejsza ale slyszalam ze jak watroba produkuje nadmiar zolci to nie pomaga a wrecz odwrotnie dlatego moze powinnas to sprawdzic
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
gosc [Usunięty]
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 1:40 pm
Uważam,że taka jak tam... http://luszczyca.org.pl/p...t=460&start=460 ... gostek wykumał,to u mnie się sprawdza jak drut, działanie tego ostropesta.Od 4 lat jestem na porządnej suplementacji:vit. z grupy B,aspargin,kwas foliowy z uzupełnienem pierwiastków poprzez Multisol-chyba, u mnie doktorka podejrzewała niedobór miedzi; od tyg.systematycznie łykam też żelatynkę.Może dlatego mam takie dobre efekty... też na skórze.
Szater moim zdaniem"nie niwelują"... tylko je opóźniają... a jeszcze dokładniej, to ostropest zapodany wątrobie,nie jest w pełni wykorzystany jeżeli mamy deficyty np. pierwiastkowe- nie w pełni przebiega proces oczyszczania ale odudowa- odnowa tak... poprzez zapodany silimarol.
Jestem za tym,że nie ma znaczenia w jakiej formie ostropest zostanie łyknięty-jeżeli nie mamy dużych deficytów, to czy tak, czy tak... wątroba się oczyści a nawet odbuduje.
Ostropest polecany też jest przecież jako przyprawa do "potraw" i nawet chyba nasza Kaśka... tak go stosuje.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Gru 09, 2010 4:29 pm
Ja szukam przyczyny dlaczego mimo iż jem 3miesiąc nie mam efektów a nie podwazam działania ostropestu
Przy okazji moich dociekan wyszło wiele ciekawych rzeczy o których wczesniej nikt nie pisał i nie mówił
Lubie byc swiadoma tego co jem,jak to działa,na co działa i co robic aby działało...jeżeli nie działa
Prawda Heniulko, ostropest jem rano- 2 łyżeczki z 2 łyzeczkami jogurtu, a przez cały czas, używam go jako przyprawę, np. wczoraj piekąc schab w naczyniu żaroodpornym , natarłam mięso przyprawami i wsród nich był ostropest, wiadomo ze nie wrzucam tego łyżkami..... do wszelkich sałatek, surówek, mięs, poprostu eksperymentuję, jak mi smakuje to nastepny raz dosypuje, jak mi w czymc nie smakuja przyprawy to ich nie daję....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum