Ja jestem przekonana ,że to stres powoduje ujawnienie się łuszczycy.
Od pewnego czasu (około 2 lat) borykamy się z problemami finansowymi.Firma ma dośc powazne "doły"Koniec ubiegłego roku dał przysłowiową kropkę nad I .Grudzień miał być tym miesiącem ,który miał nas wyciągnąć za uszy z tego gówna.Stało się inaczej ,gdyż to już nie są te grudnie co kilka lat temu.A nie wspomnę czasów komuny,że w tv informowali o wypłynięciu statku z Kuby załadowanego cytrusami
Tak więc grudzień 2010 nas dobił.Od stycznia się zaczęło banki,kredyty,komornicy ,windykacje,sądy.Same przyjazne instytucje.W tym samym czasie mojego męża wysypało co opisałam w swojej historii.
W sumie pojawiły się promyki nadziei,że wyjdziemy w miarę na prostą.Gdy nagle 2 tyg temu coś nam doszło.Taka fajna niespodzianka finansowa.Efekt .....wysyp na twarzy w ubiegły piątek.....Może to przypadek,ale jakoś dziwnie mi to wszystko się układa.
Moja dr.neurolog tłumaczy mi że podczas silnego stresu dochodzi do bardzo licznych reakcji chemicznych w organizmie, nawet lekarze nie są w stanie określić do jakich może dojść uszkodzeń i zawsze mi mówi żebym się cieszyła że wywaliło na skórę a nie poszło np.na głowę czy serce bo mogło by być gorzej.Sama jest po wylewie i myślę że wie co mówi.
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Kwi 14, 2011 8:08 am
...musowo ...Puma cie zaraziła
Ona ma taki dziwny wpływ na ludzi
Puma siostro czemu psujesz statystyki ludziom...jak ci pisza ze miałas traume to...miałas
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
oj szater, puma, nie czepiajcie się ja nic nie twierdzę, szukam tylko odpowiedzi. Chorzy na łuszczycę (wg przeprowadzonych badań) te same sytuacje stresowe odczuwają jako bardziej stresujące niż osoby bez łuszczycy czy np. z AZS. W wyniku stresu u zdrowego człowieka produkowany jest kortyzol (substancja bardzo podobna do sterydów, którymi często się smarujemy a potem męczymy sie z jeszcze gorszymi nawrotami). Niestety u nas kortyzolu jest wiele mniej niż u zdrowych ludzi, w związku z czym na stres nasz organizm reaguje zwiększoną aktywnością układu immunologicznego (co objawia się zwiększoną produkcją np. limfoctyów, które m.in. zwiększają wysypy łuszczycy, bardzo łatwo przekonać się o tym podczas różnych infekcji ). Sterydy są dla naszej skóry jakby sztucznym kortyzolem, jednak nasz organizm z jakichś powodów (wg mnie, to tylko pomysł, nie mówię, że naprawdę tak jest ) jest na tą substncję odporny (może właśnie dlatego że w młodości jakby 'wyczerpaliśmy' swój zapas kortyzolu i nasz organizm próbuje się przed nim chronić? zwłaszcza ze kortyzol długo działający na organizm jest szkodliwy). Dlatego też po dłuższym stosowniu sterydów przestają one działać tak dobrze, a nawet pogarszają sprawę.
Mam nadzieję, że w miarę przybliżyłam o co mi chodzi; wprawdzie to tylko kropla w morzu tego nad czym się zastanawiam, ale nie mam teraz dostępu do neta więc mogę rzadziej bywać i nie mam czasu na dokładne tłumaczenie tego wszystkiego. Wszystkie opinie, wątpliwości są ważne, bo zmuszą mnie do zauważenia pewnych być może istotnych wątków w tych poszukiwaniach. Czekam na kolejne odpowiedzi, pozdrawiam i zabieram się za obowiązki
U mnie łuszczyca zaczeła sie pół roku po tym jak straciłam pracę-sprawa w śadzie pracy, nerwy, mąż stracił w tym samym czasie pracę.........i po pół roku myjąc okna wbiłam sobie haczyk od zazdrostek pod paznokiec..zaczeło sie paprac......nagle zaczeły sie dziwne otarcia pod biustem, ....pożniej w pachwinach.....lekarz, diagnoza .................po małych nerwach mam mały wysyp, ale po duzych........duzy wysyp..........w zeszłym roku jesienią miałam lampy, pieknie poschodziło. niestety w grudniu zmarł mi brta i juz po kilku dniach widziałam nowe małe punkciki........smarowałam exoreksem.......pomagało na te malutkie szybko, ale w lutym zmarł tata ........i wtedy nastapił wysyp olbrzymi......
tak wiec ja uwazam ze stres ma wielki wpływ na łuszczyce
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Kwi 15, 2011 8:03 am
najgorsze w tym wszystkim że od lat słysze od lekarzy ze "tam gdzie konczy sie medycyna zaczyna sie Krysia......"wszystko na ten temat...moja łuszczyca przyszła bo widac przyszedł jej czas,jestem nerwus,nadwrazliwiec i nie wiadomo co bo za chwile moge sie zamknac w skorupke i nie wyjsc...w sumie ciagle zyje w stresie bo cos jest a łyszczyca raz wywala a raz nie.od jesieni żyje bardzo ekologicznie ,zdrowo,suplementuje,dogadzam,lecze i....mam wysyp gigant....takoz samo moge stwierdzic po 40 paru latach choroby ze ona nie miesci sie w zadnych ramkach i wciskanie jej (tej łuszczycy) w jakies normy...na zasadzie ...to bo to...mnie nie przekonuje....Gdy zmarł mój ukochany Tatka-czlowiek z którym bylam zwiazana pepowina jak dzieci z matka to...padlam psychicznie do dna ale łuszczyca ze strachu sie cofnęła...wiec dzialam na inny system...
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
ja nic nie twierdzę, nic nie szufladkuję; szukam tylko tropów i poszlak coś musi w tym wszystkim być, może i jest to choroba nieuleczalna, ale na pewno można ją jakoś wyjasnić, i mi tylko o to chodzi. Oczywiście u każdej osoby wygląda to inaczej, ale myślę, że schemat jednak pozostaje ten sam. Póki co, muszę się doedukować Pozdrawiam
u mnie ewidentnie @ wyszla po silnym stresie.
kiedy mialam 17 lat moja starsza siostara miala wypadek samochodowy, w ktorym zginal jej narzeczony a ona dlugo walczyla o zycie i o to zeby chodzic.
2-3 miesiace po wypadku pierwsza plama- od razu zdiagnozowana jako luszczyca.
pol roku leczenia masciami i i lampami, skonczylo sie na 90% chorej skory i leczenie cyklosporyna.
w rodzinie nikt nie chorowal.
obecnie zyje mi sie dosc sielankowo. jedyny stres, moze sie wiazac z odpowiedzialnym stanowiskiem pracy.
mimo to zawsze mam jakies zmiany na skorze, tylko zazwyczaj sa malutkie plamki, na ktore nie zwracam uwagi.
raz na pare lat sypie mnie okropnie (wlasnie przechodze taki duzy wysyp).
ostatnie silne wysiewy lacze jednak z infekcjami a nie ze stresem.
ostatnio np wysypalo mnie 3 tygodnie po anginie ropnej
Moje pytanie więc brzmi: czy kiedykolwiek przeszliście jakieś traumatyczne wydarzenia? A może ktoś z was był świadkiem jakiegoś wypadku, który dość mocno wami poruszył? Przeżyliście kiedyś chwile bardzo silnego lub długotrwałego stresu?
- nie !!
...ja zyłem z NIA a ONA był czescia mnie jezdziłem na koncerty -festiwale [np.jarocin],pod namioty ,na wypady ,imprezy i diabli wiedza co jeszcze
ONA przychodziła stopniowo ,znikajac na dłuzsze lub nie okresy .Poprostu nawet nie byłem swiadomy tego ,co to jest i poco ja to mam i dla czego to ja a nie ktos inny...Dorastalismy sobie razem jak w symbiozie
Problem polega na tym - kto kiedy ja dostał !? Jesli ja bym dostał w wieku nastu lat czy tez w pozniejszym okresie ,to chyba trafił by mnie ....piorun !
Ale ja juz byłem oswojony z tym od dziecka i przechodze to lekko i bez stresow...
robo - rozumiem ze masz to 'od urodzenia'? bo nie wiem czy dobrze zrozumiałam :p swoją drogą, jarocin - zazdroszczę życia w tamtych pięknych czasach ten dzisiejszy to jedna wielka lipa :p
Traumatyczne zdarzenia mogą pojawić się w życiu nawet kilkumiesięcznego niemowlaka, czego nie mamy szans pamiętać, a jednak może mieć duży wpływ na nasze życie.
Czytam ciągle, szukam nowych tropów i pojawiła się nowa koncepcja, chociaż muszę jeszcze nad tym pomyśleć - mianowicie, niektórzy rodzą się ze zmniejszoną produkcją kortyzolu (gwoli przypomnienia - substancja produkowana przez nasz organizm jako reakcja na stres), być może że nas też to dotyczy. Z tego powodu właśnie możemy być bardziej wrażliwi i to wyjaśniałoby, dlaczego te same sytuacje stresowe postrzegamy jako bardziej stresujące niż ludzie zdrowi.
Mam do was kolejne pytanie: czy ktoś z was badał się endykronologicznie? Bardzo możliwe, że niektóre z naszych gruczołów dokrewnych działają gorzej niż powinny (mam na mysli przysadkę i nadnercza).
Często łapiecie infekcje? Jak wygląda wasza odporność?
Pozdrawiam
Puma ja też nigdy nie chorowałam organizm był w stanie sam zwalczyć każdego wirusa przy minimalnej gorączce,i jak mi lekarz mówi że moja odporność jest nadgorliwa to widzę to inaczej, Myślę że z moją odpornością wszystko ok,organizm sprząta kiedy uznaje to za stosowne a ja mu w tym nie przeszkadzam.
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Kwi 17, 2011 2:30 pm
Wielokrotnie juz powtarzałam ze mamy (ludzie chorzy na łuszczyce)wyjatkową skłonnosc do chorób tarczycy.Do diagnostyki nie wystarcza badania Tsh,T3,T4 trzeba bezwzglecnie zrobic USG.Moze nie byc zadnych obiawow ,hormony tarczycy moga byc prawidłowe ale.....tarczyca moze byc powiekszona lub z guzkami-wole guzowato -jamiste
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum