Witam Was wszystkich ponownie po długiej przerwie....Dużo się tu zmieniło, trochę się gubię w tych bajerach! Kilka lat temu (jak ten czas leci!!!) dosyć aktywnie udzielałam się tu na forum jako krycha. Nie wiem czy ponowne powitanie powinnam umieścić akurat w tym wątku ale tak chyba będzie najlepiej. Pozdrawiam wszystkich z "kiedyś" , szczególnie agpelę, renika i Gandalfa! Trochę to potrwa nim zorientuję się ponownie co słychać w poszczególnych wątkach, więc dziś trochę namieszam i popiszę trochę o wszystkim... Zadzwoniła dziś do mnie koleżanka, z którą wielokrotnie miałam szczęście smarować sobie plecki na oddziale dermatologii. Właśnie dołączyła do programu dr Kaszuby w Łodzi i będzie brać leki biologiczne. Mam nadzieję, że w Jej przypadku leczenie przyniesie dobre efekty.
A teraz trochę o moich ostatnich pięciu latach trochę bez Was. Od 2006 roku, dokładniej od sierpnia tego, roku biorę Equoral . W moim przypadku ten lek okazał się "cudownym środkiem" i moje życie uległo ogromnej zmianie. Mam na ciele pojedyncze zmiany, które spokojnie mogę ignorować, bo to "defekt kosmetyczny" a nie skorupa w jakiej tkwiłam wcześniej. Co kilka tygodni wykonuję badania krwi (morfologia, jonogram + wapń, magnez, żelazo, mocznik, kreatynina, kwas moczowy, transaminazy,czasy) i mam to ogromne szczęście, że wszystkie są w normie. Na początku brania leku miałam skoki ciśnienia ale po kilku miesiącach przeszły - teraz, jeżeli żelazo mi za bardzo nie spadnie, czuję się świetnie. Ale z żelazem walczę od dawna - anemik jestem i tyle.
Przestałam pisać na forum mniej więcej w czasie gdy zaczęłam brać leki - tak naprawdę to chyba była dla mnie część terapii, choć nie umiem tego wytłumaczyć... Brakowało mi Was czasami strasznie, ale byłam zmęczona chorobą, a gdy zaczęło być dobrze chyba chciałam zakląć los - nie pisać o chorobie, nie myśleć o chorobie, wyrzucić pudła z wazeliną... choć dopiero teraz na wiosnę wyrzuciłam ekwipunek szpitalny, czyli ręczniki po cygnolinie i kilka pidżam...Strach przed nawrotem choroby jest ciągle we mnie, podobnie jak obawa o moją córkę - ma piętnaście lat, piękną, zdrową skórę i normalne życie nastolatki, którego ja nie miałam (zachorowałam w wieku 13 lat).
Nie wiem czy dam rade pisać tak często jak kiedyś, ale chciałam Wam bardzo podziękować za te wszystkie chwile, które tu kiedyś z Wami spędziłam. Dowiedziałam się tu bardzo dużo o chorobie ale jeszcze więcej o sobie...
Witajcie ponownie!
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pią Cze 17, 2011 1:40 pm
Kryszna witaj
Cieszę się , że tak pięknie u Ciebie to płynie, nie warto na zapas się stresować. Będzie co będzie i tak nie mamy na to żadnego wpływu
Co do powrotu, to towarzystwo, które tu wymieniłaś, na forum Stowarzyszenia bawią częściej Ale fajnie, że trafiłaś i do nas
Witam! Widzę, że zmieniło się więcej niż myślałam - co to jest forum Stowarzyszenia? Jest jeszcze jakieś inne forum dyskusyjne? Musze usiąść na dłużej przy kompie - tylko trochę, kruca bomba, mało casu....
gosc [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 19, 2011 11:11 pm
Kryszna, forów, to teraz jak mrówków
Jak masz mało czasu, służe swoją pomocą... a co się będziesz pałętać, nie wiadomo: gdzie i po co? linka masz http://luszczyca.org.pl/p2/forum/index.php . Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum