no widzisz a za mną "chodzi" kilka osób (te co wiedzą ze jestem chora) i ciagle trują żebym scieła te włosy bo takie słabe i w ogóle a przede wszystkim uciążliwe jest to wyczesywanie i mówią ze było by łatwiej jakby były max ledwie do ramion
tylko że ja od małego mam niezbyt gęste wlosy a zawsze chciałam zapuscić za pas i mi sie niestety nie udaje ale chyba przez to ze mam poprostu słabe
chociaż bywa ze z łuskami nawet włosy odchodzą ale to mysle ze naturalny proces
no widzisz a za mną "chodzi" kilka osób (te co wiedzą ze jestem chora) i ciagle trują żebym scieła te włosy bo takie słabe i w ogóle a przede wszystkim uciążliwe jest to wyczesywanie i mówią ze było by łatwiej jakby były max ledwie do ramion
tylko że ja od małego mam niezbyt gęste wlosy a zawsze chciałam zapuscić za pas i mi sie niestety nie udaje ale chyba przez to ze mam poprostu słabe
chociaż bywa ze z łuskami nawet włosy odchodzą ale to mysle ze naturalny proces
A co robisz, żeby je wzmocnić? Farbujesz? Używasz odżywki do każdego mycia i dwa razy w tygodniu maski do włosów? Chodzisz do fryzjera na saunę i nawilżanie?
Może warto spróbować żeby nie musieć obcinać _ obcinanie wzmacnia włosy, bo pozbywasz się chorych (rozdwojonych i przesuszonych) końcówek. Podcinać trzeba regularnie co 3 miesiące. Warto też zastosować masaże skóry głowy ( osobiście odkąd podczas mycia dłużej masuję głowę zauważyłam znaczną poprawę jeśli chodzi o puszystość. I są bardziej sprężyste . Paluszkami, albo szczotką do włosów, choć paluszkami lepiej
Ja generalnie nie mam problemów z włosami choć mam łuszczycę na głowie, ale pewnie dlatego, że bardzo o nie dbam no i genetycznie mam mocne włosy. Może na wypadanie doradzi coś dermatolog?
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
gosc [Usunięty]
Wysłany: Czw Sie 25, 2011 7:14 pm
"Kask" na głowie, to stałe niedotlenienie cebulek włosa ,ale też niedocieranie do nich wszelkich suplementów, którymi te swoje włoski wspomóc chcemy z zewnątrz-odżywki szampony, wcierki itp. itd. Dlatego tak ważna, likwidacja tej łuski tam. Nie wspominam o mechanicznym rwaniu włosów, przy ściąganiu tej łuski
moja odżywka to żółtka jaj zmieszane z miodem cytryną i oliwą z oliwek/olejkiem rycynowym
nie wiem czy to coś daje ale włosy są takie milutkie
chodze do fryzjera własnie mam sie wybrać może w przyszłym tygodniu... w sumie w tym roku byłam już ze 2 razy i nie widze rozdwojonych końcówek;D(a może to efekt odżywki)
staram sie o nie dbac teraz juz nie spinam mocno gumkami tylko "żabek" używam i mysle ze to też coś
musze spróbować z tym masowaniem choc zawsze jak zaczynam to kończe drapaniem bo tak strasznie to swędzi czasami że szok
pozdrawiam
aha nigdy nie farbowałam włosów nie byłam na solarium wiec nie wiem czy pomaga
a po kupnych odżywkach to myślałam ze sobie skóre z glowy zedrę
no wstyd sie przyznać ale zadko wyczesuje sobie sama włosy ponieważ po prostu robie to za "mocno" wiec pomaga mi moja mama chociaż juz coraz mniej bo sie staram a ze mam pole doświadczalne duże to moge próbować i próbować..... hehehe
_________________ [...] nigdy nie dostrzegamy skarbów, które mamy przed oczyma. A wiesz, dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie nie wierzą w skarby.
To polecam w takim razie maskę drożdżową ( gdzieś na forum był przepis). Jeśli chodzi o zdzieranie łuski jest świetna, potem na przykład emolium do suchej skóry głowy lub zwykły jedwab, ale jedwab przetłuszcza włosy. Możesz do masażu głowy użyć papki z soli. Peeling, łuska zejdzie, poprawisz ukrwienie skóry no i wzmocnisz tym samym włosy. Jak łuska zejdzie polecam ( przynajmniej w moim przypadku się sprawdziło) glis kurr 19-stka szampon + odżywka. Szampon nie wysusza skóry głowy i mocno regeneruje suche włosy. Z tym, że Ty nie malujesz, więc raczej suchych nie masz. Choć warto byłoby użyć.
Heniutku odżywka ma działać na włosy, a nie na cebulki ( na cebulki działa maska), więc nie ma znaczenia czy masz pancerz na głowie z łuski czy nie . Fakt, zawsze lepiej, jak jej nie ma, ale generalnie nie ma to tak strasznie znaczenia.
Ewentualnie stary fryzjerski sposób - zostaw odżywkę na całą noc na włosach (możliwe, że zmiękczy łuskę, a na pewno odżywi włosy). ODŻYWKĘ, a nie maskę, bo maska po 15 minutach wysuszy włosy zamiast odżywić. Kuracja jednorazowa raz na miesiąc.
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 9:44 am
Vix, jak tak mówisz, to pewnie tak jest w sensie tej odżywki. Ja na łbie cholery nie mam, ale mam okresy, kiedy kudły idą garściami i wtedy suplementacja w tym kierunku jakby słabiutko działa. Wcierki w cebulki włosa/ w skórę głowy robię, taki totalny atak od wewnątrz i z zewnątrz. Skutkuje. Takie są moje doświadczenia, z tymi moimi cieniuśkimi piórami
Heniutku, tak z ciekawości co używasz wewnętrznie? Skrzyp? Czy coś innego? Czy i jedno i drugie?
Bo kiedyś, kiedyś, dawno temu miałam skrzyp. Nie pamiętam nazwy firmy, ale był świetny. Miesiąc łykania i poprawa skóry paznokci i włosów. Zjadłam opakowanie ( dostałam tylko jedno niestety ) I chciałam kupić to nie było takiego, więc wzięłam zamiennik i... To już nie było to samo. Wcale mi nie pomogło... Później się okazało, że już ta firma nie istnieje tudzież nie produkuje już tego suplementu i tak od tamtej pory nie mogę trafić na nic dobrego
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pią Sie 26, 2011 5:24 pm
Tak, skrzyp w sensie Skrzypovita. Ale ten Szaterkowy, też mi się podoba. Wypróbuję, w sensie zrobię zapasy, jak jest ta promocja. Bo u mnie teraz ok. na wiosnę najczęściej miewam te sensacje z kudłami. Szaterku dzięki za linka i wieści, jutro pędem do apteki lecę
Szczerze mówiąc, tylko raz łuszczyca (chyba?) wylazła mi na głowie - dosłownie mogłam wyczesywać z włosów płatki jasnej, złuszczonej skóry, chociaż nie miałam ani zaczerwienienia, ani swędzenia. Zauważyłam, że to po zmianie szamponu - wróciłam do poprzedniego i wszystko jak ręką odjął, a używałam zawsze zwykłego przeciwłupieżowego.
Łupież miewałam już czasem wcześniej, ale to nie było podobne... Czułam, że na głowie mam normalnie taką szorstką skorupę, z której odrywały się dosyć spore płatki złuszczonej skóry. I to pojawiło się praktycznie od razu po umyciu i wysuszeniu włosów, jak za dotknięciem różdżki. Nigdy przedtem i nigdy potem już nie miałam niczego podobnego, trzymam się teraz mojego szamponu i tylko z odżywkami eksperymentuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum