no to miejmy nadzieje ze wejdzie refundowanie leczenia biologicznego...
aha... komentarzy raczej nie zalecam czytac...
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 9:29 pm
Cieszę się, że cokolwiek w temacie się rusza. Tylko jakoś dla mnie, to to takie....
Rozumiem, leczenie biologiczne, rozumiem ciężkie przypadki ale gdzie w tym wszystkim ja... szara myszka, z łagodną ł., która aby wyglądać jako tako, i mieć jakikolwiek wpływ na tę swoją chorobę, miesiąc w miesiąc zmuszona jestem wywalić do cholery kasy, na te wszystkie nietanie przecież mazidła. Czuję się w tym wszystkim jakaś pominięta. Moim zdaniem, dopóki nas nie wpiszą na listę chorób przewlekłych, to będziemy tylko pudrować wrzoda, nie go leczyć. Kończą się programy badawcze koncernów farmaceutycznych, i kończą się pieniążki z tego źródełka. I nagle został dostrzeżony problem ciężkiej postaci ł.? To gdzie Ci wszyscy lekarze dotychczas byli?
Chcę wierzyć, że małymi kroczkami do celu. Ale.....
Po cichuśku powiem, że w tym filmiku, to swoją aktorkę mamy Właśnie przed chwilką mi to obwieściła
Wydaje mi sie Puma ze to wszystko z tym stresem jest chyba bardziej skaplikowane .W mym przypadku stres nawet niewielki powodowal nasilenie i swedzenie zmian .Od pewnego czasu mam zero zmian i teraz gdy jestem zalamany naprawde po smierci mamy totalnie nic sie jak narazie nie pokazalo .A REKORDOWE ILOSCI KAW PIJE ,rekordy papierosow itd .A wysyp posterydowy tak kiedys na glowie mialem ...masakra .
u mnie tez roznie... mam wrazenie ze silny stres nie dziala na mnie specjalnie za to dlugofalowy stres powoduje ze skora robi sie w fatalnym stanie - przerabialam to w poprzedniej pracy wyjatkowo toksycznej - nic nie dzialalo na pania ł... zmienilam prace (co tez bylo stresem przeciez ) i skora sie ustabilizowala
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
krewniaczko podobnie postepujemy szkoda nerwow na "przezywanie" zbyt dlugo problemow dnia codziennego ale czasami trudno sie odizolowac... ja tez w koncu doszlam do wniosku ze nikogo w zyciu nie zabilam i nie mam za co cierpiec i zmienilam prace
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
z praca i stresem to faktycznie zwiazek duzy .Co prawda pracy nie zmienilem jednak nastawienie badzo ,przestalem sie przejmowac tym co sie tam dzieje i mysle ze mialo to duzy wplyw na zaleczenie zmian .Wczesniej leczenie szlo opornie .
krewniaczko tez kiedys sie przejmowalam wszystkim - potem dorobilam sie pieknej nerwicy wegetatywnej (sliiiiczna byla az sie pan doktor zachwycil ze doprowadzilam sie do takiego stanu ) i musialam sie zmienic da sie
waldek wiec na ciebie chyba tez ma wiekszy wplyw (jesli chodzi o luszczyce) dlugotrwaly stres
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
U mnie stres powoduje wysyp dopiero jak mija nie w trakcie
Za to w silnym stresie nie czuje bólu a to u mnie niebezpieczne bo mogę przedobrzyć jakby nie patrzeć stres nie jest dobry nawet jak wydaje mi się że coś mnie nie rusza i tak okazuje się co innego
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Tygryska pewnie tak wydaje mi sie jednak ze stres nie koniecznie musi spowodowac nowy wysyp jednak jesli zmiany sa w trakcie stresu sie nasilaja .Dochodze do takiego wniosku choc nie koniecznie musze miec racje . Basia w takim razie mozna by dojsc do wniosku niedopuscic by stres minol .Ale tak serio to jednak stres chyba nasila zmiany .
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Kwi 22, 2012 6:36 pm
w sumie ja tez raczej zawsze mam zmiany,samiejsca gdzie panna siedzi i jak już odejdzie to na krótki czas.Mysle ze tez problem jest w tym ze mam cały czas stan zapalny w organizmie:stawy i insze choroby,a poza tym leki....to przyczyna chyba najwieksza,stres...raczej po stresie w chwili juz wygaszenia , raczej po stresie długotrwałym.
Nie potrafie sie nie przejmowac....ale jak by co to ....puma potrafi mnie szybko wyprostowac
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Waldek to jakoś mało zależne odemnie sam przychodzi sam odchodzi
Zmiany jak już są zaostrzają się a jak ich nie było wyłażą nowe,takie to życie nerwusów
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum