Wkrótce napiszę o tym dla Was więcej bo znalazłem genialne materiały, które bardzo mi pomogły w wielu sprawach (a raczej ja sam sobie pomogłem, one tylko zmieniły lekko mój kierunek myślenia) i mam długą listę książek i artykułów ktorych jeszcze nie przeczytałem i nie wiem czy mi życia starczy bo ciągle wynajduje nowe Ale nie bedę o tym pisał w tym temacie, załoze oddzielne tematy i podziele się tym Szczegóły naprawdę wkrótce
kasiak napisał/a:
wczoraj o uszy obilo że miales dzisiaj wziąść się za uporządkowanie forum
Dzisiaj zacznę, po raz kolejny porządki ale to jest pracy na wiele dni.
kasiak napisał/a:
elektryka zakończona?
Prawie... nastąpiła wczoraj zmiana planu i chłopaki musieli zrobić dodatkowe 3cm wylewki na podłoge więc nie mam teraz pola manewru dopóki nie wyschnie, ale oświetlenie uruchomione, do zrobienia zostały obwody gniazdowe. Rozdzielnicę też prawie skończyłem, w poniedziałek test różnicówek
Apropo wylewki. Mam kota i uparcie próbuje dostać się na mokry beton aby zostawić swoje "pieczątki" w postaci odciśniętych łap. Jest prawie tak wredny jak ten kot:
Zaczekał aż facet sobie elegancko wyrówna beton do końca i bezczelnie przebiegł
kot musi zostawic swoj slad
a liste ksiazek ktore pomogly i juz przetestowales metody daj jak znajdziesz chwile - na pewno sie wszystkim nam przydadza
ja powiem szczerze ze odruchowo unikam ludzi toksycznych... i chociaz przez to czasami uznawana bylam w zyciu za egoistke to moje zmysly i uklad nerwowy jakos sobie ezgystuje
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
zazdrosze wam pozytywizmu w codziennym życiu. mam 6 miesięcznego bobasa ktory urodzil się z porażeniem splotu ramiennego reki prawej. rehabilituje go w domu i codziennie zastanawiam sie czy odzyska w 100% sprawnosc w rączce.strach o jego przyszlość jest dla mnie ogromnym stresem i przeżyciem nie potrafię sobie powiedzieć ok będzie dobrze nie przejmuj się, wrzuć na luz.
miewam dni kiedy siedze i płacze bo emocjonalnie nie daję juz rady. stres w pracy to pikuś. to odemnie zależy jego sprawnosc i to ja i mój mąż musimy być za to odpowedzialni-dlatego codziennie budzę się z niepewnoscią i niepokojem co będzie dalej.
_________________ kasia
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 5:40 pm
TYśka zazdroszczę odruchu, niestety ja z tych: co to a może jednak? a może jeszcze ten jeden gest, i ci toksyczni jednak coś tam zajarzą, może dotrze do nich....nie krzywdź. Naprawdę staram się ich omijać, ale mnie w odróżnieniu od Ciebie, natura nie wyposażyła w ten zdrowy odruch....omijaj.
Kasiu, może zamiast rozpamiętywać zacznij żyć, zacznij się uśmiechać, może po prostu bądź. Jeżeli człowiek, robi wszystko co w jego mocy, nie doszukując się dlaczego właśnie ja? to jakby to nasze życie tutaj, nabiera innej barwy. To nie filozofowanie, to słowa człowieka, którego los również przeczochrał całkiem nieźle. Jestem, żyję, uśmiecham się, to moja metoda. Pozdrawiam
kasiu robisz wszystko co mozesz - reszta jest od ciebie niezalezna, wiec nie ma sensu sie denerwowac
heniutka - no kiedys tez tak mialam - myslalam ze moze jednak, moze wytlumacze, przetlumacze, jakos wyjasnie...
w koncu stwierdzilam ze niektorzy sa niereformowalni a moj system nerwowy jest zbyt slaby na takie stresy - i... nauczylam sie omijac
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
życie to nie je bajka- a żyć trzeba.Nie myśl Henia ze jestem az tak żalosna i zrozpaczona nie nie. sa dni kiedy jestem radosna,szczęśliwa i uśmiechnięta czasami umiem znaleźdz kolorowe dni swojego życia ale tez bywaja dni zwatpienia. i tak do konca nie wierze ze tak jak piszecie zawsze jestescie szczesliwi i zadowoleni. w koncu jestesmy normalnymi ludzmi i róznie w zyciu bywa raz z gorki raz pod gorke. ŻYCIE.
dzisiaj sobota wolny weekend a ja wam tu snuje o depresjach, stresach i swoich problemach-koniec uzalania sie nad soba czas wziasz sie w garsc i do przodu. moze pogadamy o czyms przyjemniejszym rzuccie jakis temat
zazdrosze wam pozytywizmu w codziennym życiu. mam 6 miesięcznego bobasa ktory urodzil się z porażeniem splotu ramiennego reki prawej. rehabilituje go w domu i codziennie zastanawiam sie czy odzyska w 100% sprawnosc w rączce.strach o jego przyszlość jest dla mnie ogromnym stresem i przeżyciem nie potrafię sobie powiedzieć ok będzie dobrze nie przejmuj się, wrzuć na luz
Będzie dobrze Na 100% odzyska, nie ma innej opcji Ale... nie mówię aby w takich sytuacjach wrzucać na luz i czekać aż sie samo poprawi... co to to nie, róbcie dalej co w Waszej mocy przy rehabilitacji i bądźcie dobrej myśli Niestety nie umiem się w takich sprawach wypowiadać... i nie jestem nikim uprawnionym do dawania rad, wiem, że to dla Was tragedia... ale pomyślcie, że jest wielu rodziców, którzy codziennie walczą o to czy ich dziecko przeżyje kolejny dzień... z rączką będzie dobrze
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 6:58 pm
Kasiu internet to internet mozna napisac wszystko,jak to twierdza niektorzy swiat wirtualny jest pelen ludzi pieknych,zdrowych,młodych i kochajacych....w realu niestety to juz wyglada inaczej.Dla mnie Krysia w realu i szater w necie to te same osoby...nie umiem oszukiwac...sprawdzili ci co poznali mnie osobiscie ...a jest ich sporo.Zawsze byłam otwarta do ludzi,wielu to wykorzystało ale ja pogodny duszek jestem brne dalej i dalej i...popełniam ciagle te same błedy...ufam ludziom i bardzo sie przejmuje wszystkim.Chciałabym tak jak moja siostra Puma...dlatego staram sie z nia duzo przebywac moze naucze sie jak sie uwolnic od toksycznych ludzi A zycie Kasiu to nikogo nie oszczedza,kazdy ma swoj krzyż i go dzwiga...jeden traci dzieci,inny rodzi chore dziecko,jeszcze inny wogóle nie moze posiadac dzieci ale kazdy uczy sie zyc ze swoim problemem,sa dni ze jak ja to nazywam "niebo wali sie na głowe" ale po nich przychodzą inne dobre dni.Czasem jest tak ze człowiek sam sobie nie moze pomóc dlatego powinien korzystac z pomocy specjalistów.Wiem z doswiadczenia jak to bardzo pomocne jest.Twoje dzieciatko jest jeszcze malutkie,masz duzo pracy przy nim i w domku,jestes zmeczona,niewyspana,czasem niedoceniona i....zostawiona sama sobie(tak ci sie wydaje czasem prawda?) a przy tym chora na łuszczyce czyli nadwrazliwa...czasami masz dosc i wszyscy to doskonale rozumiemy...ale jak spojrzysz na sliczna buzke swojego dzieciatka czyż nie dostajesz nowego kopa?Po to własnie jest to forum aby znalezc nie tylko porady jak leczyc czy likwidowac wysyp ale takze po to aby sie wygadac gdy zle i cos w sercu cisnie.Czasami nie sa potrzebne godzinne rozmowy ale fakt ze jest gdzies miejsce gdzie nie jest sie samotnym
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 7:05 pm
kasiak napisał/a:
......Nie myśl Henia ze jestem az tak żalosna i zrozpaczona nie nie....
Oczywiście, że tak nie myślę. Ale też nie znam głębszej, bezwarunkowej miłości, niż miłość matki do swojego dziecka. Rozumiem rozterki, rozumiem uczucia i emocje, bo kroczyłam czy chadzałam tą drogą. Ja tylko proszę, żebyś jak najwięcej, przy tym ukochanym maluszku, była pogodna i uśmiechnięta. Nie jesteśmy maszynami, mamy swoje lepsze i gorsze dni. Ważne, żeby te gorsze nie byłe górą.
Koty i właśnie dlatego tu z Wami gadam bo ja, to jednak z tych, co to jak mnie ktoś bejsbolem nie pierdzielnie przez łeb, to myślę, że świat naprawię
heniutka ale to wcale nie znaczy ze nie rzucamy sie czasami z motyka na slonce co ciekawe czasami nawet uda sie wygrac a czasami stwierdzamy ze... nie ma sensu dalej na sile kogos lubic skoro ten ktos chce byc nielubiany to... niech idzie swoja droga
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sob Paź 29, 2011 7:24 pm
Ano niech idzie Już tylko, czasami, się zastanawiam, jak oni mogą spojrzeć w lustro, po tych swoich manipulacjach? ale, to już rzadko mi się takie przemyślenia zdarzają. Może to oznaka, że uczę się jednak?
dziękuje wszystkim za slowa otuchy i zrozumienia. cieszy mnie fakt że tak szybko odpowiadacie na każdy wpis. wiem że są ludzie ktorym można się zwierzac nie znając ich osobiście. wprawdzie nic o nikim nie wiem ale chociaz ja moge się pożalić na swoj los.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum