no i bardzo dobrze a co do czekolady to ja zwykle pochłaniam kilka w ciągu tygodnia i nic się nie dzieje, więc może u Ciebie też się obejdzie bez rezygnowania z tego
Freya i tak trzymaj:) takie podejście do ł. to b. dobry pomysł: szczerze powiedziawszy to nie wiadomo tak naprawde co komu szkodzi, jednemu czekolada innemu co innego, chodzi o to aby nie przeciążac watroby , jesli chodzi o diete to ja osobiscie stosuje tzw. watrobowa, delikatną ale bez przesady, schabowego też zjem a i piwka nie odmowię , wszystko jest dla ludzi, a co wazne nie mozemy popadać w paranoje tylko dlatego bo doczepiła sie do nas wstrętna "pseudoprzyjaciółka":)
to ja mam takie podejście że skoro wyglądam jak wyglądam to nie mam zamiaru jeszcze na dodatek sobie odmawiać czegokolwiek.... żyje jak normalny człowiek, czasem jem czekolade (ale nie za dużo bo nie lubie), chodze na piwo ze znajomymi, jem pizze i duuużo dobrze przyprawionych potraw bo takie właśnie lubię najbardziej....
20 umiarkowanie pięknych wiosenek za mną, z łuszczycą prawie od samego początku.... bywało gorzej i lepiej, wiadomo że o tym zapomnieć sie nie da szczególnie latem... naprawde chce już żyć normalnie, smarowanie i dbanie o to cholernie wkurza - czasem mam już dość ale to robie w nadziei że kiedyś wyjde w mini io nikt nie będzie sie na mnie patrzył jak na ufo...
a teraz jest w miare ok, przynajmniej nie jest czerwone - pomogło solarium + daivonex więc polecam
aha, ktoś tu wspominał o kontaktach damsko - męskich .... najlepiej nie szukać bo wtedy samo Cie znajduje Ja mam chłopaka od 3,5 roku, łuszczyca nie zrobiła na nim wrażenia. Miłość jest silniejsza od kropek na ciele więc trzeba tylko czekać a wszystko sie ułoży
Freya Grunt to optymistyczne nastawienie Ty takie posiadasz więc jest super moja krew heheheh Nie no, zartuje Ale miło widzieć takie usmiechnięte osoby
Wiek: 41 Dołączyła: 17 Sie 2007 Posty: 5 Skąd: Piotrkow/Warszawa
Wysłany: Sro Sie 22, 2007 2:42 pm
Czas na moją opowieść... Witam Was wszystkich bardzo serdecznie...
w mojej rodzinie nikt nie chorował na łuszczyce, tym większe zatem było moje zdziwienie kiedy na pierwszej wizycie u dermatologa usłyszałam taką diagnoze...W sierpniu skończyłam 24 lata, w lipcu sie obroniłam a w lutym no cóż pojawily sie pierwsze objawy.Początkowo to były 2 niepozorne plamki po jakims czasie 3, 4 na udzie i na brzuchu-ot tyle...pokazałam tylko mojej mamusi, widziałam,że ją to zaniepokoiło. Kiedy dowiedziałam sie od lekarza:"Myśle,że to łuszczyca ale nie moge tego stwierdzić na pewno.Nie życze tego pani bo to naprawde poważna choroba..." Nie mogłam w to uwierzyć i zmieniłam lekarza, ale kiedy drugi powiedział od razu to samo nie mogłam sie uspokoić i pani doktor mówiła a ja ryczałam jak małe dziecko. Coś w tym jest,że jeżeli ktoś dowiedział sie o łuszczycy jak był dzieckiem to może było mu łatwiej...chociaż z drugiej strony ja już nie jedno przeszłam w swoim życiu. Jedno jest pewne,że nie pogodze sie z tym faktem nigdy, tylko mam świadomość,że tego nie zmienie i tyle. O tym że mam ł... wie tylko mój chłopak i mamusia. Nie mam przyjaciół, jest to na pewno dla mnie przykre bo przez chwile przez 3 lata moich studiów wydawało mi się,że ich mam ale coś w tym jest,że "prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie"
Nie chce żeby sie nade mną nikt litował, chociaż wiele osób tak o mnie właśnie myśli (już nie w kontekście łuszczycy o tym mowa)chce móc po prostu z kimś o tym porozmawiać, z kimś kto wykaże odrobine zrozumienia, dlatego ciesze się,ze Was odszukałam )
czasami jest tak,że najlepszym lekarstwem okazuje się możliwość rozmowy z drugą osobą...Pozdrawiam Was wszystkich!!!!! I przepraszam za ten smutny ton...z czasem mam nadzieje,że sie zmieni...:))
Witam
zdiagnozowano mnie kilka dni temu .Zaczęło sie od małych plamek na paznokciach.Pani doktor stwierdziła ,ze to wygląda grzybiczo i przepisała jakiś płyn.Użyłam go tylko raz bo tak palił ,ze nie wiedziałam gdzie ręce schować .Do następnej wizyty pojawiły sie krostki z białą skorupką na łokciach i kolanach no i głowa.Dermatolog stwierdziła łuszczyce,a ze nikt w rodzinie nie chorował powiedziała,ze to nadmiar stresu.Dostałam "Biostymine" (zastrzyki które mam pic )"Elocom"na głowę i maści robione .Na razie efektów poprawy nie ma za to w miejscach smarowania mam wielkie brązowe plamy po tych miksturach.Ale co tam ,ważne ,żeby znikło to co pod nimi mam .
I na koniec ...czy ktoś ma jakiś szybki sposób na smarowanie głowy.Schodzi mi do godziny .Nie robie tego sama ,ale pomocnik jest niecierpliwy a ja już cierpię na sztywność karku
Pozdrawiam
Szybkiej metody na pozbycie sie łuszczycy glowy to nie ma , ale mozesz sobie pomoc poprzez zastosowanie maski z drozdzy a nastepnie piling z soli , wszystko jest opisane na forum , i cierpliwosc to podstawowa zasada w walce z luszczycą:)
Wiek: 41 Dołączyła: 17 Sie 2007 Posty: 5 Skąd: Piotrkow/Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 3:06 pm
taaaak cierpliwości:) ale powiem Wam szczerze,że nie jest tak prosto. Dzięki za słowa otuchy...tylko ze u mnie nie tylko łuszczyca zagosciła na dobre bo żeby tego nie było mało to dostałam łupież różowy GILBERTA- bardzo ładnie się nazywa ale strasznie paskudnie wygląda...niestety znowu połowe rzeczy które mówiła pani doktor nie dotarły do mnie (bo myślałam ze juz nic gorszego mnie nie może spotkac) dlatego może ktoś z Was przezywał to samo i wie z własnego doswiadczenia czego można sie po tym czymś spodziewać??
Wysłany: Pon Wrz 24, 2007 7:17 pm ja już nie mam siły
Witajcie
Jest godzina 19, siedze w pracy i czekam na klienta, co 5 sekund patrze na swoje dłonie, które po prostu wyglądają masakrycznie, od wewnętrznej strony całe czerwone, sztywne bo takie wysuszone, co chwile zarastają nową łuską (nawet codziennie), od jakiegoś czasu zaczęło mi nachodzić na zewnętrzną stronę dłoni. zastanawiam się jak ułożyć ręce żeby nikt nie zobaczył (co jest praktycznie nie możliwe). w nocy w dzień, w każdej wolnej chwili myśle co mam robić. Ale nie tylko ręce stanowią proble, stopy od spodu są równie w masakrycznym stanie, po całym dniu w pracy dosłownie czołgam się do domu i mi z bólu łzy lecą. zaatakowało również łokcie, łydki i wiele innych miejsc. Robiłam już prawie wszystko, począwszy od szeregu dermatologów, zaliczyłam on-clinic, zielarze, diety, byłam w nawet szpitalu. nigdzie mi nie pomogli!!! ciągle to samo, te same maści kremy. choroba ma również wpływ na inne rzeczy. moja skóra jest tak wysuszona (cała) aż biała. Nie wiem co mam robić, jestem załamana. Pomocy!!!!
a naturalne metody?? próbowałaś może papki z drożdży mi osobiście bardzo pomogła..... Ja mam łuszczyce na łokciach, nogach i we włosach....
nie załamuj sie, trzeba próbować aż znajdzie sie odpowiednią metodę dla siebie.... no i niestety wypadałoby sie pogodzić z tym że łuszczycy sie nie pozbędziesz tak do końca nigdy..... trudne to ale trzeba z tym żyć
Jest tyle fajnych rzeczy i cudownych chwil w życiu...... olać łaty na ciele
Ja juz moge chodzic w krotkim rekawku XD
Na rekach są tylko bialo rozowaste przebylski...
Ale skonczyly mi sie naswietlania ( 40 naswteitlan) a na nogach wciaz jest
zieliniec 20.......wiesz ja od jakiegos czasu pije tabletki SELEN+E firmy NATURELLA ( ok.17zł) ale 100szt tabletek , pije jedna dziennie , musze powiedziec ze widze poprawe, zreszta juz tu o tym pisałam , a sama przeczytałam o selenie gdzies na innym forum i postanowiłam spróbowac .Mozesz spróbowac , wiadomo ze na efekty trzeba poczekac ale jedno co zauwazyłam odrazu to to , ze mnie mniej swedziało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum