Nie, nie vice versa.
Zalecasz dziewczynie jazdę na rowerku bez obciążenia po czym piszesz jej, żeby sobie kupiła obciążenia na kostki. Co ona ma sobie z tym obciążeniem zrobić? Na uszy założyć?
Podałaś sprzeczne ze sobą informacje, nie masz pojęcia o fizyce, o działaniu mięśni w ludzkim organizmie. Zostaniesz instruktorem fitnes tak jak ja to pogadamy wtedy merytorycznie. NIE PODAŁAŚ ŻADNEGO LOGICZNEGO ARGUMENTU Dlaczego bieganie jest fe, a jeżdżenie na rowerze bez obciążenia z obciążnikami na noga cacy. W ogóle nie podałaś żadnego logicznego argumentu w swoich wypowiedziach, za to jak dziewczyna z podstawówki wyjeżdżasz mi tu z niebieskim kolorkiem, jakby zazdrość przez Ciebie przemawiała i jakbyś pozjadała w temacie o którym najwidoczniej zielonego pojęcia nie masz wszystkie rozumy.
Teraz dopiero Vice Versa.
Waldku, z jednej strony masz rację, ale z drugiej strony Puma sama sobie przeczy jak już wyżej napisałam i nie ujęła tego w jakikolwiek argument co gorsza. Tak jestem niesprawiedliwa, bo czekałam na konstruktywną dyskusję, a doszło do tego, że zaczęła rzucać tekstami z podstawówki, na co ja dłużna nie pozostałam i nie pozostanę, bo jestem mściwą istotką. Brak i sensu i logiki.
Poza tym nigdzie nie napisałam, że ma biegać już zaraz natychmiast, z obolałym kolanem, spuchniętym i zaczerwienionym, napisałam tylko, że może być bieg - w rozumieniu trucht w tempie konwersacyjnym (czyli właściwie szybki marsz) co jest opisane na podanej przeze mnie stronie i bardzo dobrze wyjaśnione, na dodatek w ramach rozgrzewki. Freya wcale nie musi się stosować do tej rady, bo to była rada, ewentualnie zalecenia z doświadczenia. I tak, basen generalnie jest dobry na wszystko, oby z początku nie przesadzić, ale z czasem (nawet długim) warto dojść do codziennego pobytu na basenie choćby i przez te 45 minut , jeśli ma się rzecz jasna czas i chęci, bo o chęci się tu najbardziej rozchodzi.
Zapytam jeszcze z ciekawości, biegałeś może w maratonach/półmaratonach? Osobiście nie należę do klubu, bo klub jest w innym mieście, ale w Świdniku biegam z ludźmi z tego klubu i rozważam członkostwo
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Ja tam instruktorem fitnes nie jestem i na fizyce sie nie znam, ale z mioch informacji wynika, że osoby chore na ŁZS mogą ćwiczyć z małym obciążeniem jeśli stawy nie są uszkodzone oraz osoby które wciąż sie ruszają i ćwiczą, osobu które mają duzo ruchu, a nie tylko raz kiedyś.
Najlepszy jest rowerek, basen, gimnastyka rozciagająca,wzmacniajaca kregosłup, joga.
Zdecydowanie zabronione jest bieganie ani po asfalcie ani po parku niezależnie od obuwia. Bieganie bardzo przeciąza stawy, trzeba wzmacniać mięsnie, żeby podtrzymywały stawy, przez ćwiczenia wzmacniajace.
_________________ Nie zaczynaj dzisiejszego dnia od rozpamiętywania wczorajszych zmartwień!
— Phil Bosmans
Słoneczne Promyki Przyjaźni
Wiecie co, jestem tu najmłodsza, nick mam tylko troszkę pogrubiony, a mam ochotę zamiast do wymienianego już tu basenu, to do kisielu Was powsadzać... Drogie panie, ilu ludzi, tyle opinii, ilu łuszczyków, tyle metod leczenia czy radzenia sobie z chorobą, podobno doskonale to wiecie. Mamy tutaj instruktorkę fitness i dwie chore na łzs od kilku już ładnych lat podejrzewam, i to jest jasne, że każda z Was będzie miała inne doświadczenia. Bo wiedza merytoryczna jak wiadomo przy łuszczycy zawodzi, ponieważ uwaga... każdy choruje inaczej. Zakładając temat chciałam poznać Wasze pomysły, opinie i doświadczenia, żeby zobaczyć w czym mogę wybrać coś dla siebie, co jest zalecane a co się sprawdza (bo niestety nie zawsze to co zalecają lekarze działa długoterminowo, jak też wiecie) i uwierzcie, nie wpadło mi do głowy żeby wybrać sobie kogoś z wypowiadających się a potem ślepo robić tylko to co ta jedna osoba "zaleca".
Dziękuję szater, za porady dotyczące tarczycy, za linki do których sama nie umiałam dotrzeć oraz za prywatne doświadczenia związane z chorobą, tak samo dziękuję Pumie za wiedzę, że są przypadki w których siłownia naprawdę pomaga utrzymać się w dobrym stanie, więc warto było by spróbować no i Vixi za to, że zrozumiałam że warto spróbować = warto też uważać na siebie, bo równie dobrze może wyjść zupełnie odwrotnie i należy bacznie się obserwować i zaczynać powoli, jeśli już. Każda z Was jest specjalistką od siebie, a ja jestem narazie zbyt niedoświadczona bym wyspecjalizowała się w swoim przypadku, dlatego pytam i opinia każdej z Was pomaga mi budować własną, jest tak samo ważna i każda z Was ma taką samą "rację".
Poza tym, pytałam jeszcze o hula hop i naprawdę chciałabym się dowiedzieć co o tym sądzicie... Nawet jeśli poznam opinie skrajnie różne
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Vixi nie mam zamiaru tu za bardzo wchodzic w temat czy Ty czy Puma rzuca tekstami z podstawowki to juz niech kazdy sam odbiera jak chce jednak z wiekszacia tego co pisala zgadzam sie .Zawsze biorac problemy ze stawami cwiczenia jak tez wszelkie zabiegi nalezy dobrac indywidualnie jednak miesnie stanowia podstawe .Vixi a basen czas i checi po czesci masz racje jednak nie zapominaj ze mamy taka chorobe skory jaka mamy i nie kazdy z nas na ten basen sie zdecyduje .Ja w tej chwili mam czysta skore ale na jak dlugo nie wiem ?? Moze czesc ludzi ma odwage i bedzie chodzilo na basen bez problemow ja mimo ze raczej nie przejmuje sie ,,a co powiedza ludzie ??,,majac zmiany nawet nie tak duze nad morzem wybieralem miejsca gdzie ludzi nie bylo .Co do biegania .......nie nigdy ani maraton ani polmaraton .Biegalem najczesciej 3 km ,5 km przelaje i biegi uliczne .Na zawodach dystans 17 km to najwiecej co zaliczylem .Bylo to jednak dawno ,przez pewien czas w Zeglinie Sieradz a pozniej bardziej do przyjemnosci w Lzs .Nie zgadzam sie tez z Toba ze asfalt itd niszczy stawy tu istotne jest odpowiednie obuwie .Biegi uliczne byly mniej uciazliwe jak np przelaje .Biegi super sprawa ale wydaje mi sie ze jednak bardziej amatorsko a nie wyczynowo ......to tak odnosnie klubu .
Ludzie, co wy żeście się tak tego biegania czepili? Gdzie ja napisałam, że dziewczyna ma biegać i koniec kropka?!? Wytłumaczcie mi w logiczny sposób JAKIM CUDEM jeżdżenie na rowerze bez obciążenia z obciążeniem na kostkach może być zdrowe dla stawów? To, albo z obciążeniem albo bez? Jak szybki marsz nazywany truchtem może być obciążeniem dla stawów większym niż wyżej wymieniona jazda na rowerku z obciążeniem bez obciążenia?
Jeszcze raz pytam, gdzie tu sens gdzie logika?
Waldek, ja mam łuszczycę z jedną jedyną remisją w ciąży - bo tych tygodniowych nie liczę jako remisji i jakoś na basen do czasu ciąży zasuwałam aż się kurzyło niezależnie od przykrych uwag ( szkoda tylko, że nieregularnie), no, ale ja jestem jaka jestem i w nosie mam cudze opinie na temat mojej choroby, bo na nią nie mam wpływu, Sypnie to sypnie, nie to nie i już.
Odniosę się do tego hula hop. Na czym, tym hula hopem chcesz kręcić? Klasycznie na biodrach? Czy na rękach czy na nogach? Właściwie to nieważne jak, w sumie hula hop fajnie rozgrzewa i wzmacnia ścięgna i mięśnie. Może spróbować jak masz chęć, ale zacznij od krótkich dystansów na początek
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Ostatnio zmieniony przez Viximenne Czw Maj 03, 2012 11:11 am, w całości zmieniany 2 razy
Tak Gosia masz racje ze jesli ma sie chore stawy to bieganie odpada czy to na asfalcje czy gdzie kolwiek ,a obuwie tez nie ma znaczenia .Ale dziewczyny jak ma sie juz problem ze stawem to o bieganiu mozna zapomniec bo sie po prostu nie da biegac . A MIESNIE musimy cwiczyc bo innaczej nawet chodzic nie bedziemy mogli .Vixi z calym szacunkiem sama wiedza zasad fizyki Ci tu nie wystarczy .Ale zycze ci bys nie miala nigdy problemow ze stawami i nie przekonala sie na sobie o tym o czym tu piszemy .
a mam ochotę zamiast do wymienianego już tu basenu, to do kisielu Was powsadzać...
Jak już mówimy o bieganiu - próbowałam i podziękuję... Dystans miałam malutki, od swojej klatki do siłowni na podwórku. Ja nie wiem, to były ze 3 km? Truchcik, marsz, spacerek, truchcik, itd, w swoim tempie, na swoją kondycję. Poćwiczyłam tam na tej siłowni na orbitreku i twisterze i spowrotem, całość zajmowała mi jakieś 45 min. I od tygodnia nie mam ochoty się ruszać, tak mnie wszystkie stawy bolą ;p. Nie wiem czy to przypadek, czy to przez te 3 biegi, ale wolę nie ryzykować. A i nawierzchnię miałam miękką (park w którym była ta siłownia) i twardą niestety też (dystans spod klatki do parku). Więcej jednak było tej miękkiej.
A hula hopem to na biodrach myślałam, ale w sumie ta opcja z resztą też jest ok chyba. No, możliwe że spróbuję.
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Vixi z calym szacunkiem sama wiedza zasad fizyki Ci tu nie wystarczy .Ale zycze ci bys nie miala nigdy problemow ze stawami i nie przekonala sie na sobie o tym o czym tu piszemy .
No i własnie chyba normalne zasady tutaj nie wystarczą, chore stawy zakaz biegania, bo później to i nawet chodzic nie bedzie można. A ćwiczyć trzeba im bardziej bola stawy tym więcej ćwiczyć, tyle wiem.
_________________ Nie zaczynaj dzisiejszego dnia od rozpamiętywania wczorajszych zmartwień!
— Phil Bosmans
Słoneczne Promyki Przyjaźni
Vixi spoko dobrze ze sie nie przejmujesz i chodzisz na basen .Moze ja sie jakos nie przyzwyczailem do tego bo jadac nad morze mysle sobie mam gdzies ludzi a tam jednak mam opory .Popieram ludzi co ida na basen ale ja poprostu nie moglem sie przelamac .Moze predzej do tego kisielu bym sie nadawal ??
a mam ochotę zamiast do wymienianego już tu basenu, to do kisielu Was powsadzać...
Jak już mówimy o bieganiu - próbowałam i podziękuję... Dystans miałam malutki, od swojej klatki do siłowni na podwórku. Ja nie wiem, to były ze 3 km? Truchcik, marsz, spacerek, truchcik, itd, w swoim tempie, na swoją kondycję. Poćwiczyłam tam na tej siłowni na orbitreku i twisterze i spowrotem, całość zajmowała mi jakieś 45 min. I od tygodnia nie mam ochoty się ruszać, tak mnie wszystkie stawy bolą ;p. Nie wiem czy to przypadek, czy to przez te 3 biegi, ale wolę nie ryzykować. A i nawierzchnię miałam miękką (park w którym była ta siłownia) i twardą niestety też (dystans spod klatki do parku). Więcej jednak było tej miękkiej.
A hula hopem to na biodrach myślałam, ale w sumie ta opcja z resztą też jest ok chyba. No, możliwe że spróbuję.
To opcje co podałam rozgrzewają stawy, ale hula musi być sporej średnicy, żebyś za szybko nie kręciła, szczególnie jak masz niezdrowe kolana.
Na biodrach... Wzmocnisz mięśnie brzucha i rozruszasz stawy biodrowe, mniej kolanowe.
A biegałaś w ogóle wcześniej? W którymś poście napisałam, że na rozgrzewkę na początek marsz, PÓŹNIEJ może być bieg. NIe od razu. Nic dziwnego, że Cię bolą stawy... 3 km na początek? BAAARDZO długi dystans powiem szczerze. 300 m na pierwszy raz i to przy zdrowych stawach. Bez rozgrzewki? z nierozćwiczonymi stawami? Oj niedobrze, niedobrze... Przy chorych musisz je najpierw porządnie rozgrzać łagodnymi ćwiczeniami np rowerkiem bez obciążeń jakichkolwiek, orbitekiem przez jakieś pół roku podejrzewam w Twoim przypadku, dopiero później brać się za truchcik na siłowni nie dłuższy niż 10 minut i to w bardzo wolnym tempie. Z resztą pisałam o tym we wcześniejszych postach.
Na siłę próbujecie mi wcisnąć, że nie mam racji, a widzę, że żadne z Was nie przeczytało dokładnie moich postów... Nic dziwnego, że się tak bulwersujecie.
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum