Renatko a czy Ty tą maść borną dostałaś na brązowe plamki? U mojego taty świetnie sprawdza się peeling o którym pisała szater(czasami zwykły kawowy) i dodatkowo krem mediderm, ale jeśli taka maść pomogłaby pozbyć się szybciej brązowych przebarwień to warto wypróbować.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 8:08 am
Kochane dzieweczki masc którą podała Renata to masc borna,natłuszcza i nawilza skóre a jednoczenie kwas(jak kazdy kwas) pomaga złuszczac martwy naskórek...zadziała tak jak.....wiekszosc nawilzaczy,zaszkodzic nie zaszkodzi,tempa nie nada bo niestety nic sie szybciej nie da zrobic niż natura tego nie zrobi sama z siebie.Plamy ....muszą zniknac i znikną niezależnie czym sie bedziemy smarowac a nawet jak sie nie bedzie smarowac to....znikną.Krem borny-inaczej też zwany borowym to dobra naturalna masc robiona,mozna smiało stosowac w czasie leczenia jaki i po leczeniu cygnolina lub kazdym innym rodzajem leczenia(nawet po sterydach-miedzy smarowaniami sterydem mozna nakarmic nim skóre)powodzenia w smarowaniu i pozbywaniu sie plam....
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
dziś tacie odszedł spory płat skóry a pod spodem lekko różowa- chyba podrażniona cygnoliną. Zobaczymy czy nawilżane wyrówna kolorek. Tata już myśli nad kolejną metodą leczenia w razie pojawienia się wysypu
hej wszystkim
droga she ta maść to podobno na te plamki brązowe,ale podobno jak pisze szater to chyba tylko wizja mojej dermatolog. na rękach nie smaruję się cygnoliną jakieś 2-3 tygodnie i w tej chwili mam jaśniejsze plamy w miejscach leczonych a tych brązów to już nie ma.na udach jeszcze brąz mam,ale jakby bledszy.zostały łydki do leczenia,ale mam wrażenie że po cygusi 1% zaczynają porządnie blednąć.wrócił mi zapał do tej kuracji,bo widać efekty.
a co do tego peelingu kawowego to jak go zrobić?
buziaki
Szater ta skóra to mi taka podejrzana jest zaczynam się zastanawiać czy to przypadkiem nie jakiś nawrót łuszczycy jest
Renatko peeling kawowy można zrobić na kilka sposobów np :
-2-3 łyżeczki kawy mielonej (najtańszej, bo szkoda wydawać pieniążki na drogą, bo w przypadku peelingu to bez znaczenia)
- troszkę cynamonu ok 0.5-1 łyżeczki
- woda (zalewamy tylko na pokrycie fusów. Papka powinna wyjść gęsta)
- oliwka/żel do mycia można dodać.
Osobiście robię bez cynamonu, bo jak dla mnie taki peeling ma formę za bardzo przypominającą gumę. Ciężko go się wciera. Nie używam też oliwki i żelu. Po prostu pokrywam kawę wodą do gęstej formy czekam aż przestygnie i wskakuje pod prysznic i nacieram ciało. Zmywam i myję się żelem a potem kremuje. Tata nogi po peelingu myje olejkiem do kąpieli a później nawilża Skóra jak u niemowlaka więc na prawdę polecam- sama nie stosuje żadnych innych peelingów, bo sklepowe się chowają a kawa ma dodatkowo właściwiości ujędrniające skórę
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Sie 15, 2012 7:51 am
she a w jakim sensie podejrzana czasem po leczeniu,jak mocniej gdzies przypieczemy to jak zejdzie stara,brazowa,przypalona skóra to wychodzi nowy,rózowy naskórek-przypomnij sobie z dziecinstwa jak zdarłas kolano,jak strupek odpadł była taka skórka....tak to wyglada?jak byłyby nowe wysypy to one są wyczuwalne pod palcem,nawet jak ich jeszcze nie widac.Trudno mi ocenic tak na odległosc,bez rzucenia okiem....musisz zdac sie na siebie i poobserwowac.Jezeli nie bedziesz pewna to ...opisuj lub wklej zdjecie to sie wspólnie zastanowimy...a kiedy macie jakas wizyte u lekarza?co do cygnoliny to jestem jej fanka i uwazam ze potrafi zdziałac cuda,te oporniejsze miejsca wysypu mozna dac pod okluzje...mozna też rozwazyc w razie nastepnego wysypu(co niech ma miejsce w dalekiej przyszłosci ) zastosowanie proderminy....smierdzi okrutnie,brudzi ale nie wypala i nie uszkadza skóry.....
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
szater podejrzana w takim sensie ta skóra, że ona mi bardziej pod czerwony kolor podpada niż pod różowy. Ciężko mi ocenić czy to nowa czy łuszczyca, bo tata jak nie ma łuski na zmianach to one są równe ze skórą- w sensie niewybrzuszone póki co nie smaruje tego czerwonego a cygnolinę nanosi tylko na miejsca gdzie ma 100% pewności, że to łuszczyca. Niestety prodermina odpada u taty ze względu na uczulenie
A co do lekarza to mój tata tak się wycwanił, że chodzi do 3 i słucha co każdy powie. Jeden chciał go wysłać do szpitala (i tutaj ma wizytę w połowie września, więc doktorek się zdziwi, że bez szpitala się obeszło), drugi na początku września i to ten od cygnoliny
mój syn właśnie wrócił z Chorwacji , tydzien pod żaglami, wiatr słońce woda. do samego wyjazdu smarłował się cygnolina 0,5 . Teraz jest cały w białoróżowych plamkach, na tle pieknie opalonej skóry ( taka czekoladka mleczna) zastanawiam się czy te ślady sie w końcu opalą? Niestety skóra na łokciach oporna jak cholera, znowu sa niewielkie zgrubienia i troszke łuski. No i nie wiemy czy dalej dzialać cygnoliną czy nie ? Na szczęście wizytua u lekarza juz w poniedziałek to sie cos wyjasni...
Postaram się go namowić na peelling kawowy - może sie uda?
Niestety na głowie bez zmian ( pomimo cocoisu, maseczki drożowej, oliwki i tony innych mazi różnego rodzaju) poza ostatnim tygodniem kiedy syn mył glowę clobexem - i to codziennie( zgroza) wtedy to faktycznie łepek CZYŚCIUTEŃKI, ale niestety wystarczyla przerwa 1 dzień i znowu to samo...
mój syn właśnie wrócił z Chorwacji , tydzien pod żaglami, wiatr słońce woda. do samego wyjazdu smarłował się cygnolina 0,5 . Teraz jest cały w białoróżowych plamkach, na tle pieknie opalonej skóry ( taka czekoladka mleczna) zastanawiam się czy te ślady sie w końcu opalą? Niestety skóra na łokciach oporna jak cholera, znowu sa niewielkie zgrubienia i troszke łuski. No i nie wiemy czy dalej dzialać cygnoliną czy nie ? Na szczęście wizytua u lekarza juz w poniedziałek to sie cos wyjasni...
Postaram się go namowić na peelling kawowy - może sie uda?
Niestety na głowie bez zmian ( pomimo cocoisu, maseczki drożowej, oliwki i tony innych mazi różnego rodzaju) poza ostatnim tygodniem kiedy syn mył glowę clobexem - i to codziennie( zgroza) wtedy to faktycznie łepek CZYŚCIUTEŃKI, ale niestety wystarczyla przerwa 1 dzień i znowu to samo...
kasiaz ja bym ciągnęła cygnolinę i dołączyła maśc złuszczającą na tą łuskę oporną. U mojego taty takie zestawienie pomogło na nogach, bo łuska nie narastała. Peeling kawowy polecam na te plamki- pomoże się złuszczyć starej skórze
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Sie 16, 2012 3:10 pm
she......te miejsca to jednak radziłabym smarowac tylko tak sie zastanawiam czym:
-mozna leciec cocoisem-ale jak tata na dziegcie uczulony to nie bardzo
-można smarowac DAIVONEXEm
-mozna samą mascią z wit A, czyms z nagietkiem-balsam,krem
nawilzac i natłuszczac koniecznie
nowe zmiany zawsze są wyczuwalne pod palcem...jak na plamie nawet białej cosik jest,najmniejsze to trzeba to leczyc bo to łuszczyca
Kasia-plamy po leczeniu cygnoliną takie troszke oporne sa,im wieksze place wypalonego naskórka tym plamy wieksze i trudniej je zamaskowac.Jezeli słonko nie dało rady to pewnie już nie da tego lata.Najwazniejsze ze pozbył sie zmian.Łokcie i piszczele to najtrudniejsze miejsca do zaleczania.Ja bym zrobiła tak:
-jak macie salicylowo-siarkowa to smarujcie ze 2xdziennie po całosci(te białe plamki tez mozna spokojnie) zeby zebrac łuske, w ciągu dnia ja bym załozyła okluzje z 0,5%cygnoliny na łokie na okres do 2h-koniecznie zabezpieczcie wokoło jakims tłustym
kremem.Mam nadzieje że wiesz jak sie robi okluzje jezeli nie chetnie pomoge...pytaj o wszystko ,czasami lepiej 2x zapytac jak zrobic sobie krzywde
Czy ta cygnolina co ją macie ma w składzie kwas salicylowy?
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
póki co niedobitki tata stara się zniszczyć cygnoliną. Zobaczymy jak to będzie. Daivonex też kiedyś miał i szczerze efekt marny- skóra łuszczyła się jeszcze bardziej. Zastosowana na zmiany bez łuski tworzyła na rękach białą warstwę. Póki co strategii na dalszy plan działania w razie wysypu czy niedoleczenia brak
wydaje mi się że mamy cygnoline z kwasem ( ale pewna nie jestem - sprawdzę!) Dziś kacper idzie na kontrole więc zobaczę co lekarz poradzi. A jesli chodzi o te okluzje (dziwaczna nazwa...) to rozumiem że to jest okład w składzie : cygnolina i zawinąc ???
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Sie 20, 2012 8:45 am
Tak okluzja to nałozyc masc i zawinac folią spozywczą lub przyłozyc kawełek woreczka foliowego.Ja to bandażowałam zeby sie nie przesuwało.Stosowałam woreczke bo folia to całą noge mi odparzała.Nie stosujemy okluzji na miejsca intymne i fałdy skórne.
she przy leczeniu DAIVONEXEM tak własnie reaguje skóra,zostajajeszcze naswietlania ale nie kazdy na to "idzie" a i dostepnosc szczególnie tych nowszych UVB311 nie jest taka oczywista,ale zawsze jest alternatywa.Po leczeniu cygnolina powinno sie zrobic około 0,6roku przerwy
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum