powiem ci tylko tyle ze opinie sa bardzo podzielone na temat on clinic i wiem ze ich kuracja jest chyba dosc droga i polega na smarowaniu chyba jakimis preparatami
On Clinic
mam wrażenie, że ta klinika w Polsce nie służy temu czemu miała służyć i czemu służy w innych krajach. Nie wiem czy to sprawa mentalności naszej nacji. Lekarze tam zatrudnieni, z całym szacunkiem dla wielu innych lekarzy, a być moze wielu zatrudnionych w On Clinic, wierzą w swą boskość. Miałem nieprzyjemność korzystania z tej kliniki już 2 razy.
Były to bardzo kosztowne doświadczenia i moim zdaniem nieuczciwe.
Dlaczego na rachunkach za leki, w przypadku preparatów do leczenia łuszczycy zamiast: cena leku, wpisywana jest: cena wizyty lekarskiej.
Najprawdopodobnie chodzi o podatek VAT, kóry jest inny za leki, a inny za wizytę. Znów ktoś robi pacjenta w kukułę. Jak ktoś chce zarabiać to może niech się dzieli zyskiem. Albo niech zmniejszy zysk i obniży ceny leków. Albo niech zapłaci należny podatek, to w budżecie będzie więcej pieniędzy np. na emerytury, oby nie na becikowe. Jeśli mnie życie (dolegliwości łuszczycowe) nie zmusi to więcej nie skorzystam i nie polecam.
Poza tym wydaje mi się, że oni tam wszystkim ordynuja te same specyfiki.
Chyba zanim dobiorą leki (mam łuszczycę na głowie, na łokciach, na twarzy, na udachi podudziach, w pachwinach i na pośladkach, oraz w pępku i na tułowiu, na paznokciach) powinni zrobić jakieś dodatkowe badania.
Jak napisała Kucajka takie badania może nie do końca trafione, ale miała robione. Każdy z nas (chorych na łuszczycę jest inny, każdy jada trochę inne potrawy. Na każdego dieta i stosowane leki działaja inaczej. Np. z tego co wiem (i tu muszę oddać honor On Clinic) ja nie mogę używać Ibupromu jako leku przecibólowego, bo mnie sieje łuszczycą, tylko Apapu. Być może zależy to od grupy krwi, być może od tego gdzie się urodziliśmy, na pewno od tego, czy odzieczyliśmy chorobę, czy nabyliśmy skłonności wskutek innych czynników. W moim przypadku na pewno czynnikiem sprzyjającym rozwojowi łuszczycy jest cukrzyca. Posiadająca jak piszą i chlubiąca się osiągnięciami w leczeniu łuszczycy klinika On Clinic powinna takie badania robić rutynowo- tak mi się wydaje. Chyba, że robia, ale tym lepszym pacjentom. A inni niech płacą.
Ponadto poza tym, że trzeba być bogatym, to jeszcze trzeba nie pracować, tylko się myć i smarować. Na początku wydaje się, że uciążliwości są niczym przy dolegliwościach choroby. Po tygodniach wstawania o 4.00 rano oraz często czekaniem do północy na ostanie mycie i smarowanie oraz mizernych efektach leczenia, normalny człowiek pracujący w "normalnych" polskich warunkach (w pracy trzeba być raniutko - wyjść jak wyjdzie szef) prawie każdy musi się poddać.
Też nie potrafię "cytować" - może później postaram sie nauczyć.
cyt. Coś o badaniach napisałaś przy temacie "Jak rozpoczęła się u nas Ł."
"W końcu zrobiono mi badania wycinka skóry i łusek (ciagle zapominam jak się ...) ... potwierdziło się, że tak."
Kilka lat temu, zmarły bardzo bliskie mi osoby. Przyczyną były zupełnie inne choroby niż Ł., ale wtedy miałem możliwość prowadzenia wielu rozmów i rozważań. Pewien lekarz (szkoda, że nie dermatolog) powiedział mi wtedy, że przyczyną rozwijania się wielu chorób jest niestety brak badań profilaktycznych, co uniemożliwia wystarczająco wczesne zdiagnozowanie i choroby i podjęcie skutecznego leczenia. Stąd moje wyczulenie na badania. W moim przypadku poza ł. (stwiedzoną dopiero w tym roku) mam tównież stwierdzoną przed ponad ośmioma laty cukrzycę typu II. Jak wiadomo cukrzyca sprzyja występowaniu innych chorób związanych z obniżeniem bariery immunologicznej - odporności organizmu (łuszczycy, grzybicom, drożdżycom itp.). Aktualnie nie wiem czy dłużej choruję na cukrzycę, czy na łuszczycę. Bowiem jeszcze przed stwierdzeniem u mnie cukrzycy miałem skłonność do "łapania" grzybic np. po basenie oraz jak pamiętam miewałem zmiany skórne (których nigdy lekarze nie badali, a na przykład zmiany w pachwinach nosiłem z przerwami przez kilka lat,. Ciagle mówiono mi, że tak musi być bo takie mam skłonności), na które dostawałem jakieś maści i kremy. Pomagało, ale dzisiaj wiem, że były to objawy takie same jak w przypadku łuszczycy. Może gdyby wtedy wykonano właściwe badania i podjeto właściwe leczenie to nie miałbym tegorocznego wysiewu. Ale się rozpisałem, przepraszam.
pozdrawiam
*witek*
Rafał
Dołączył: 19 Lip 2006 Posty: 7 Skąd: Ruda Śląska
Wysłany: Sro Lip 19, 2006 11:00 am
OnClinic... Byłem tam raz i dostałem 3, 50ml opakowania maści Ornit (19, 21, 23) które razem z wizytą kosztowały 400 zł Stosowałem to przed okres 3 tygodni i łuszczyca zamiast się zmniejszyć powiększała się... Teraz nieużywany Ornit leży na półce
No witku to zwracam honorek A tak pozatym to milo poznac "cukiereczka" Nie wiem czy udzielasz sie na jakimś forum o cukrzycy ale jak chcesz to kliknij do mnie na PW to pogadamy i podam ci namiary jak bedziesz chciał
temat nr 1 każdego forum. byłam i kożystałam. opinia negatywna co z tego że maja "osobną" poczekanie (mija sie to troszke z prawdą w krakowie) dla pacjętów jak obfotografuja cię jak malpe w cyrku nie pytając nawet o zgode , a człowiek jest tak zaskonczony że słowa nie moze wydusić. Pozatym maści sa drogie i nieskuteczne zwłaszcza kiedy zmian jest duzo (lekarz stwierdził ze potrzebny jest szpital, jak sie pewnie domyślacie w szpitalach nie stosuje sie masci ornit). Na moja odmowe lekarz przespisał mi Neotigason co oczywiscie poskutkowalo bardziej niz ornit. Ale ku memu zaskoczeniu przepisał mi dawke starczajaca na miesiąc koszt 50 zl (kuracja 3miesieczna kosztuje około 120- do 170 ale nie wtym rzecz) bo przy Neotigasonie trzeba troszke czekać na efekty wiec i tak musiałam przychodzic co miesiac po recepte co równoało sie wizycie tak wiec koszy zamiast nawet 170 zł wyniusł mnie 770 zl lekka przesada prawda. Tak wiec pieniadze wyżycone a zdrowie przywrucone dzieki normalnym tabletkom a nie zółtemu i zielonemu ornit-owi.
Jak dla mnie ściema, i aż głupio że dałam sie wciągnąc w tą medyczną zabawe
_________________ Optymista wierzy, że cały świat stoi przed nim otworem,
pesymista rółwnież, ale ...dobrze wie co to za otwór
Witam,
czy posiada ktoś jakiekolwiek informacje na temat kliniki onclinic i metod leczenia przez nią stosowanych??
Leczę się tam od dwóch lat. Są efekty ale leczenie drogie. Na dłoniach poprawa była po miesiącu, obecnie nie mam na nich łuszczycy. Gorzej ze stopami , poprawa po ok. 6 miesiącach, cały czas trzeba stosowac masci ,raz jest lepiej raz gorzej .
znam wiele osob które są bardzo zadowolone z onclinic i duzo niezadowolonych
mnie na dzien dobry odstraszają ceny jakbym miała kase to bym na 100% spróbowała ale że ze mnie tylko szary , średniozarazbiajacy człowiek to nie mam na to kasy a pozatym mnie interesuje wyleczenie głownie paznokci , a z tego co wiem to oni zajmują sie głownie skórą a z tym juz prawie sobie poradziłam
_________________ Jedynym sposobem pozbycia się pokusy jest uleganie jej.
Każda łuszczyca jest inna ja lecze się w onclinic, na początku wydałem razem z dojazdami około 600 zł przez około 2 miesiące robiłem WSZYSTKO!!( a jest z tym troche zabawy) tak jak kazała mi Pani doktor i pojawiły się efekty.
Pewnie są ludzie którym preparaty on clinic nie pomagają. Ja na dzień dzisiejszy jestem zadowolony z ornitów, po przeliczeniu wydaję na nie dużo mniej niżeli wydawałem na leki z apteki a stosowałem,
- lorinden A ( steryd używałem non stop)
- diprosalic w płynie ( co 3 dni jedna butelka na głowę)
- straszyński ( żółta i nieprzyjemnie pachnąca maść, robiona, używałem tylko 1 w roku przez około miesiąc zawsze w lato)
I jeszcze bardzo istotna sprawa Pani doktor z onclinic bardzo zdziwiła się jak powiedziałem jej że używałem diprosalic przez prawie 3 miesiące, zanim zacząłem stosować ornity musiałem mieć miesiąc przerwy w tym czasie uzywałem tylko oliwki. Pewnie to że używa się sterydów ma wpływ na leki naturalne i osłabia ich działanie.
Z preparatami z onclinic trzeba być cierpliwym.
- pierwsze efekty po około 3 tygodniach
- po około 1,5 miesiąca zaczyna odczuwać się ulge na skórze, nie piecze, nie ściąga, nie swędzi
- z preparatami onclinic miałem przerwe w smarowaniu około 6 miesięcy, to już sukces!
Moim zdaniem warto wytestować ale trzeba być cierpliwym.
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Wto Paź 17, 2006 11:08 pm
Jak tak czytam te posty o tej klinice to ja gdybym teraz miał tam iść się leczyć to chyba zamiast tam wydawać kasę wolałbym je wydać na kilka maści Protopic i chyba lepsze rezultaty bym otrzymał tą maścią niż tym całym leczeniem w klinice.
Zastanawia mnie jedna rzecz jak czytam niektóre posty, ludzie którzy piszą, że im to pomogło wymieniają maści, którymi byli tam smarowani m.in. loriden, diprosalic itp., więc co to za nowość dla tej kliniki (leczenie sterydami ogólnie znanymi "łuszczykom"), dla ludzi z łuszczycą, którzy leczą się juz kilkanaście lat. To żadna nowość, a na dodatek steryd, który pomoże, ale później da się we znaki podwójnie.
Myślałem, że oni tam stosują, coś nowego, sprawdzonego, bezsteryowego i skutecznego, a jednak są to zwykłe maści, które większość z nas używa lub używała.
P.S. Być może ta klinika pomogła wielu ludziom, ale moje zdanie jest takie, że człowiek w domu nie pilnuje się, czesto zaniedbuje łuszczycę z braku czasu, nie chodzi cały dzień w maściach, bo czasami ma tego dość, a taki pobyt w klinice zmusza do tego i człowiek jest zmobilizowany i chyba to pomaga, ta regularność smarowania maściami, a nie te "niby" wynalazki z ONCLINIC
Mam 5o lat. Jakieś 40 !!! lat temu byłam w szpitalu (chyba na ul. Lindleya, ale nie pamiętam dokładnie bo byłam mała i nie jest to takie istotne na której ulicy) na ul. Lindleya w Warszawie wyleczyli mnie w 6 tygodni, w 90 procentach stosując bardzo brudzącą maść: proderminę czystą . Następne 18 procent wyleczyłam sama metodą prób i błędów (miałam znajomych w aptece) maścią o nazwie cygnolina. Pozostało na skórze ok.2 procent w niewidocznym miejscu. Gdy staje się to uciążliwe smaruję rewelacyjną maścią o nazwie dermowate (być może jest to steryd ), po której w ciągu tygodnia znika wszystko, ale niestety po zaprzestaniu smarowania pojawia się w ciągu kilku dni. W każdym razie polecam jeżeli ktoś jest zdecydowany powalczyć i jak jeden doktor mi powiedział, że tak naprawdę każdy musi sam dobrać sobie specyfik. Dziękuję za informację, żr ibuprom może zaostrzać objawy. Może jak wyeliminuję niepotrzebne rzeczy, to po zlikwidowaniu DERMOWATE nie będzie nawrotów (PP)
no niezle od kilku lat lecze sie metada on-clinic a tu takie wypowiedzi..musze powiedziec ze lecze a moeze leczylem sie tym sopsobem z 2 lata i pomagale ale moje cielo chyba sie uodpornilo i jak 3 miesiace temy bylem czysty teraz jest tragedia.. wiec sam snie wiem czy kontynuwac ta metode czy sprobowac innych slyszalem cos o z. herbacie,serwtce i bsm????????)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum