Widzę że sterydy są tu wyklęte, ale na mnie działają. Tylko widzę ze stosuję je jakby inaczej. Zacznę od tego, że z łuszczycą borykam się już ćwierć wieku. Z kontaktów z dermatologami zrezygnowałem lat temu kilkanaście gdy jeden z nich pozwolił sobie eksperymentować na mnie, w dodatku za moje pieniądze. Mam pewną wiedzę medyczną wyniesioną ze studiów, sięgnąłem więc po literaturę i zacząłem eksperymentować na sobie sam. Wyszło taniej i chyba dość skutecznie. Co prawda łuszczycę dalej mam, ale Wy leczeni przez dermatologów również. W dodatku moja jest na ogół zupełnie niewidoczna. A było dużo gorzej. Na początku próbowałem metod "naturalnych". Z tym że naświetlania z góry wykluczyłem, bo łuszczyca najbujniej rozwiała mi się akurat na twarzy, czyli w miejscu bądź co bądź najlepiej oświetlonym. Fasoli nie dałem rady, po dwóch pawiach zrezygnowałem. Dziegieć z kolei powodował odruchy wymiotne u mojego otoczenia, zresztą niespecjalnie skutkował. Wtedy sięgnąłem po sterydy. Z tym że Lorinden i Flucinar na mnie nie działał, o czym wiedziałem jeszcze z czasów gdy wierzyłem dermatologom. Wtedy na rynku pojawiły się Dermovate i Kuterid (Bethametason). I ten drugi zadziałał. Z tym że tylko wtedy gdy używałem go w specyficzny sposób. Otóż używam go bardzo niewiele, na niewielkiej powierzchni i tylko odrobinkę, ale za to bardzo długo. Tzn już po ustąpieniu zaczerwienienia jeszcze przez miesiąc w tym samym miejscu. Czyli jakby niezgodnie z zaleceniami. Ale skutek jest taki że w to miejsce łuszczyca mi już nigdy nie wraca. Niestety kolejny stres i łuszczyca pojawia się gdzie indziej, ale przyznacie chyba że lepiej mieć łuszczycę na nodze niż na twarzy. Nie wiem czy ta metoda działa na wszystkich, ale kuzynka wypróbowała i na nią też zadziałało. Może i ktoś z Was spróbuje i mu pomoże ? Tylko jak wspomniałem niewielkie ilości - najwyżej ćwierć grama maści na dzień.
gość [Usunięty]
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 8:34 pm
"Zmiany Ci zeszły a sterydy weszły"
Skoro - jak piszesz - masz wiedzę medyczną, to dlaczego zachęcasz do używania przebrzydłych sterydów ??
Raczej zwróć uwagę na to co jesz i odstawiaj to, po czym Cie sypie a efekt będziesz miał lepszy i na dłużej - tylko (zapewne) tego nie uczą na uczelniach medycznych, bo kto by "wspierał" przemysł farmaceutyczny jak nie chorzy nim. na łuszczycę (??)
Mam do ciebie takie pytanie
Ja ogólnie stosuje też dermowate ale w niedużych ilościach nigdy nie miałam tej maśći Kuterid może akurat jest maścią skuteczną .....nieboje się używać sterydów bo poprostu mam tej choroby dosyć .a czy miałeś łuszczyce na głowie bo ja akurat z tym się zmagam i niemoge sobie poradzić stosowałam już wszystko i co troche podlecze nanowo mi ona tam się pojawia gdybym mogła poprosić o rade byłabym wdzięczna Na lekarzy tak jak ty niemam już co liczyc przepisują mi same niedziałające środki ........wiem że niemożna się poddawać ale już niemam siły na tą chorobe .........
pozdrawiam
Skoro - jak piszesz - masz wiedzę medyczną, to dlaczego zachęcasz do używania przebrzydłych sterydów ??
Raczej zwróć uwagę na to co jesz i odstawiaj to, po czym Cie sypie a efekt będziesz miał lepszy i na dłużej - tylko (zapewne) tego nie uczą na uczelniach medycznych, bo kto by "wspierał" przemysł farmaceutyczny jak nie chorzy nim. na łuszczycę (??)
To nie była uczelnia medyczna. A co do sterydów to obserwowałem lat 20 osobę karmioną sterydami w dużo większych ilościach niż zawierają maści, z powodu dużo cięższej choroby niż łuszczyca. I cóż, skutki uboczne były, ale bez sterydów byłaby śmierć.
Mam do ciebie takie pytanie
Ja ogólnie stosuje też dermowate ale w niedużych ilościach nigdy nie miałam tej maśći Kuterid może akurat jest maścią skuteczną .....nieboje się używać sterydów bo poprostu mam tej choroby dosyć .a czy miałeś łuszczyce na głowie bo ja akurat z tym się zmagam i niemoge sobie poradzić stosowałam już wszystko i co troche podlecze nanowo mi ona tam się pojawia gdybym mogła poprosić o rade byłabym wdzięczna Na lekarzy tak jak ty niemam już co liczyc przepisują mi same niedziałające środki ........wiem że niemożna się poddawać ale już niemam siły na tą chorobe .........
pozdrawiam
Zauważ że ja się nie wyleczyłem całkowicie, jednak trzeba przywyknąć. Tym bardziej że stres jaki powoduje najprawdopodobniej ją jeszcze pogłębia. Takie sprzężenie zwrotne. Ale myślę że można ją ograniczyć do miejsc w których przeszkadza mniej.
Jeśli chodzi o skórę na głowie to mam ten problem, że nie mogę wciąż zdecydować się na ogolenie się na zero i dokładne smarowanie ognisk. Stąd nie mogę tej swojej metody zastosować dokładnie i co jakiś czas ogniska się jednak odnawiają.
A w ogóle zajrzałem na to forum gdy zauważyłem pierwsze ognisko u swojego syna. Ciekawe że na czole, w tym samym miejscu gdzie u mnie się kiedyś zaczęło.
gość [Usunięty]
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 9:54 am
zmęczon napisał/a:
(...) I cóż, skutki uboczne były, ale bez sterydów byłaby śmierć.
Taką sytuacje w pełni rozumiem ... ratowanie życia - taki był pierwotny cel zastosowania sterydów.
Tylko jak łuszczyca ma się do niebezpieczeństwa utraty życia ??
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 7:33 pm
ZMĘCZONY ja nie leczę się u dermatologów już lat kilkanaście- nie zasięgam nawet ich porad, robię to co ty od kilku lat sam na sobie testuję rózne maści i smarowidła, nie zwracam uwagi nawet na ulotki co i ile trzymać, bo moja skóra i tak jest już za oporna więc stosuje to co mi pomaga i trzymam na sobie ile się da. W sumie nie smaruję się niczym teraz oprócz locoidu lipocremu bo to mi pomaga na twarz, o czym wcześniej nie wiedziałem, poza to co piszesz na mnie działa mało który steryd, zazwyczaj przy stosowaniu jakiegoś dostawalem wysypki, z czego robiła mi się łuszczyca, dlatego dałem sobie spokoj. Ale ten o którym piszesz - o tym nie słyszałem - czy jest to typowy steryd na łuszczycę, bo ja próbowałem też maści nie tylko na łuszczycę, które czasami mi pomagały.
Mirush ja nie odebrałem wcześniejszego postu jako zachętę ale raczej jako radę co może pomóc, poza tym nie wiem ale ja do tego odżywiania zdrowego co piszesz to mam negatywne nastawienie, bo powiedz mi co teraz jest zdrowe, nawet kupując marchewkę nie wiesz jak ona jest faszerowana, może ludzie na wsiach chodujący sobie to i owomogą powiedzieć, że zdrowo jedzą, a nie my jedząc kurczaki nafaszerowane nie ważne czy gotowane smażone czy pieczone, ale chyba nie są zdrowe. Poza tym z tym jedzeniem kto by wytrzymał na dietach, nie wiem napewno nie ja a o zdrowym odżywianiu to można powiedzieć, że będziesz się zdrowo odżywiał jak sam sobie wszystko zasiejesz i podlejesz a nie kupsz w sklepie opryskane warzywka
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 7:36 pm
MIRUSH poprawka może nie zdrowe odżywianie, jak napisałem ale to co nas wysypuje tzn po czym, to ja chyba nie jadl bym niczego, bo ja nie wiem co mnie wysypuje tzn ja mam zawsze wysypy na jesień i wiosnę i chyba to nie od jedzenia, a jem i ostre i mniej ostre wszystko co się da a wysypy mam czy jem to czy inne
Ja zawsze powtarzam : skoro nie wymyslono jeszcze skutecznego leku ktory wyleczyłby nas z tego paskudztwa , to jak narazie stosujmy sterydy, ale z UMIAREM I ROZSADNIE, madre stosowane sterydów napewno nie zaszkodzi a w poloaczeniu z metodami naturalnymi i dieta zaleczy luszczyca.
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Maj 31, 2008 7:48 pm
EWAA masz rację wkońcu po coś one są, jak każde inne leki silniejsze mają skutki uboczne, ale gdyby ich nie było nie wyleczono by wielu innych chorób, niestety coś kosztem czegoś, ludzie borą gorsze leki trują się pół życia po to żeby żyć, a sterydy nas nie zabiją, może nie nakażdego działają, ale po coś są
gość [Usunięty]
Wysłany: Nie Cze 01, 2008 1:43 pm
Sterydy miały służyć tylko i wyłącznie ratowaniu życia.
Jednak ktoś wpadł na "pomysła", aby zacząć je stosować niemalże na wszystko.
Łuszczyca nie jest chorobą skóry.
To co widzimy, to objaw tego co się dzieje niewłaściwego w środku naszego organizmu.
I nie można walczyć z (samymi) objawami a szukać ich przyczyn(-y)
Już od jakiegoś czasu jestem na Forum Celiakia - http://forum.celiakia.pl
Przy walce z tamtą dolegliwością lekarze znaleźli jej przyczyną - bo występuje groźba utraty życia. Jest to najczęściej (sam) gluten, ale nie tylko.
W naszym wypadku zainteresowany jest - jak na razie - tylko przemysł farmaceutyczny za pośrednictwem "lekarzy".
Tylko jak długo można bezgranicznie ufać tym konowałom ??
Zwróćcie uwagę jak wygląda skórna postać celiakii - czy nie zauważacie (czasem) "jakby" podobieństw ?? - http://www.forumpediatryczne.pl/txt/print,1959
I tutaj należy - moim zdaniem - szukać wyzwolenia od wykwitów. Szwankuje nam coś w układzie trawiennym.
Tak więc każdy powinien znaleźć to, co mu szkodzi (z pożywienia).
W moim przypadku, już bez najmniejszego cienia wątpliwości jest to pszenica i ostatnio obserwuję siebie unikając glutenu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum