Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Lut 15, 2013 9:49 am
no własnie powiem ci Basiu ze nie do konca ......na one czasy jabłkowego octu raczej w sklepach nie było,był spirytusowy 10% i 6%......i działał wiem ze kobiety też robiły irygacje.....żeby w ciąze nie zajsc....ja razem z kolezanka ....piłam ten ocet aby schudnac( z czego to nie wiem ale jak sie ma 14 lat to rozum spi....starsze piły to my też,tragicznie sie to skonczyło dla kolezanki....ja przeżyłam i....rozumu nabrałam )
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
A czy ten ocet winny będzie też dobry na dłonie? Oprócz "zwykłych" plamek na zewnętrznych stronach dłoni (swoją drogą, dziwi mnie to,że na dłoniach właśnie dość opornie idzie to leczenie, tzn. na innych częściach ciała zauważam działanie cygnoliny,a na dłoniach nie ) na wewnętrznej stronie dłoni po między kciukiem a palcem wskazującym mam takie dziwne. Niby to sucha skóra, niby było poprzecinane, na palcach też mi się zrobiło coś takiego, jakby sucha skóra;/;/;/
Poradzicie coś, proszę? Może w czymś je pomoczyć? jak trwoga to do ...ziółek nawet zaczęłam pić pokrzywę, bo znalazłam!
Pozdrawiam ciepło:)
A czy ten ocet winny będzie też dobry na dłonie? Oprócz "zwykłych" plamek na zewnętrznych stronach dłoni (swoją drogą, dziwi mnie to,że na dłoniach właśnie dość opornie idzie to leczenie, tzn. na innych częściach ciała zauważam działanie cygnoliny,a na dłoniach nie
Ocet jabłkowy bo o nim mowa jak najbardziej na dłonie działa sama stosuje
jak masz ranki bedzie szczypać trzeba wtedy rozcieńczyć wodą pół na pół a potem już samym,polecam
moczyć też możesz w płatkach owsianych ok 20 min po takim moczeniu porządnie natłuścić i w rękawiczki bawełniane też działa
pokrzywa dobra rzecz zwłaszcza na przedwiośniu
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Lut 17, 2013 10:45 am
ja mam problem z wierzchem dłoni i palców....stosuje kapiele z mieszanki:szałwia,rumianek,pokrzywa skrzyp,liscie brzozy(zima kora-czasem jak mam do picia sok to tez troszke dolewam do chłodniejszego wywaru) siemie lniane,płatki górskie...w garku to gotuje około 30 min,odcedzam do butelki ciemnej i kilka razy dziennie mocze w podgrzanym lekko wywarze....tak ze 20 min(wlewam do miseczki troszke wywaru i stosuje przez caly dzien te jedna porcje,wieczorem wlewam do wanny a rano nalewam swiezej i tak aż do wyczerpania zapasów).....na dłoniach zostaje taki sluz...wiec tego nie płucze ani nie wycieram czekam az wyschnie)potem natłuszczam lub nawilzam
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Po przerwie związaną z sesją w szkole wracam do dalszego stosowania cygnoliny na łuszczycę. Mam już stężenie 1%. Tak z ciekawości spytam czy stosujecie jakieś dodatkowe maści przy leczeniu cygnoliną, które wspomagają to leczenie. Albo macie jakieś inne sposoby wspomagające. Zastanawiam się na chodzeniem na solarium ..
Myslę, że jakieś 3 miesiące .. To zle że wracam do cygnoliny ? Mój demratolog powiedział, że nie ma problemu ...
Policzyłem i moje przerwa trwała nwaet dłużej . Tak jak wspomniałęm lekarz nic na to nie mówił a pytałem o to. Nie mam innych maści co mam robić ? Czekać dalej ?
Myślę, że chodzi raczej o stężenie. 1% to duuużo. Ja nigdy nie dobiłam do 1% tak naprawdę. Teraz lecę już 2 tydzień 0,25% i bardzo ładnie schodzą mi zmiany przy stosunkowo niskim stężeniu. 1% to by mi chyba nogę na wylot przepaliło (żart oczywiście)
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 2:45 pm
Totalna bzdura!!!
w leczeniu cygnolina nie chodzi o to aby jak napalmem wypalic wysokim stęzeniem...ale żeby systematycznie smarowac wykorzystując jak najnizsze stęzenia do uzyskania jak najlepszych efektow.....
Lekarze obecnie wogóle nie znaja sie na leczeniu cygnolina,nawet jak cos to wiedzą że dzwoni tylko nie wiedzą w którym kosciele.
Skóra przyzwyczaja sie do leczenia danym srodkiem i po zaprzestaniu leczenia trzeba dac jej mozliwosc regeneracjii aby uzyskac dobre efekty nalezy robic albo- w szczególnych przypadkach-gdzie nie można doprowadzic do remisji-przerwy kilku dniowe i smarowac w ruchu ciągłym przez naprawde dłuższy czas-trzy ,cztery miesiace.....lub ponowne siegnąc po cygusie po upływie pół roku do roku...sa teraz inne srodki ,które mozna wprowadzic do leczenia-prodermina,analogi
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
No ja drugi tydzień lecę na 0,75 i znikome efekty. Mam już robioną w aptece 1,0 i jeszcze trochę i chyba się przerzucę. Smaruję się regularnie i pod okluzję, a efekty znowu są znikome Dwa razy dziennie nie dam rady się smarować przy moim trybie życia i pracy.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 7:53 pm
Łukasz kładziesz 0,75% pod okluzje przez tak długi okres i nie ma poprawy?....to powiem ci ze wogóle powinienes chyba zmienic leczenie na prodermine moze....bo widac niekoniecznie u ciebie działa.Trudno mi cos powiedziec bo nie widze twoich zmian...ale aż wydaje mi sie to nieprawdopodobne aby nie ruszyło tak wysokie stezenie i żeby nie było poprawy....powiem ze szkoda stosowac jeszcze wyzsze bo 0,75% pod okluzja działa jak 1%....ciało chłonie cygnoline i tylko szkodzisz sobie,bo widac skóra jej nie przyjmuje-ta łuszczycowa.Inna sprawa ze golenie lecza sie najtrudniej.....musiałabym widziec twoje zmiany,dopiero wtedy oceniłabym czy jest sens stosowac cygnoline.Cygusia to nie napalm....w jej leczeniu nie o wysokosc stezenia chodzi
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
No właśnie, że tak ogólnie to działa, ale nie wszędzie. Co dziwne, udało mi się wyleczyć dwie zmiany na nogach i trochę zmniejszyć na plecach, ale na ramionach i inne na barkach czy przedramionach to baaardzo opornie, praktycznie bez zmian. Jutro przy świetle dziennym postaram się zrobić zdjęcia tych najgorszych/najoporniejszych zmian. Tylko, że te co udało się wyleczyć, to już od jakiegoś czasu powoli znikały, a te pozostałe bardzo oporne. Dlatego jeszcze wierzę, że cygnolina pomoże. Napisałem wcześniej, że słabo działa, bo słabo działa na większość zmian. Ale na niektóre jednak tak. Dlatego jestem taki sfrustrowany.
Zdjęcia zamieszczę w swoim wątku, żeby tu nie zaśmiecać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum