Wysłany: Pon Mar 18, 2013 8:45 pm leczenie własnym moczem
Witam,
Mam 31 lat i choruję na łuszczycę już 21 lat. Przerabiałam na swojej głowie i plecach wszystkie maści od dermatologa i wszystkie szampony. A najbardziej pomaga mi lek, który poleciła mi moja dobra znajoma - leczenie własnym moczem.
Otóż od około 4 miesięcy codziennie rano jako poranna toaleta, zaraz po wstaniu z łóżka, cóż...siusiam na płatek kosmetyczny i tak mokrym płatkiem przecieram swoje plamki na brzuchu, plecach, czole i uszach. Plamki z tygodnia na tydzień bledną, a niektóre już zniknęły!
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Mar 19, 2013 10:15 am
urynoterapia ma tyle samo zwolenników co przeciwników.Trzeba spełnic wiele waruków aby "leczyc sie" moczem.....pamietac nalezy ze mocz to produkt uboczny przemiany materii,wydalany z organizmu wiec....szkodliwy dla niego.Nie powinno sie stosowac urynoterapii podczas brania leków,trzeba tezodpowiednio sie odżywiac itd.
Leczenie moczem jest stare jak....ludzie ...kiedys leczono krupa sikając dzieciom do ust,babcia moja jak skaleczyłam reke to tez kazała na nią nasikac.....ale ja jakos niekoniecznie,moczem natomiast leczyła ciezkie zapalenie płuc u mojego syna jak był niemowlakiem(zmoczona pieluszke kładła na piersiach dziecka posmarowanych smalcem,potemworek foliowy i...ciepło wiazała)
Jednym wacikiem smarujesz całe ciało? troszke tez ryzykowna sytuacja w godzinach porannych....mocz pod wpływem ciepła wydala nieporzyjemny zapach...ze tak powiem
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Troche znam to zagadnienie,obawy raczej bezpodstawne Krysiu bo tylko przy urynoterapii wewnetrznej nalezy zwracac baczna uwage na to co jemy i co zazywamy.W zewnetrznej to juz tylko kwestia zapachu,ale coz,cos za cos,absolutnie popieram ta metode.
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Wcieram mocz nasiąknięty w płatek kosmetyczny codziennie rano przed wyjściem do pracy. Tak, to prawda, pod wpływem ciepła mocz na ciele wydziela niezbyt przyjemny zapach...ale to tylko zapach, a gra warta świeczki, a skoro mi pomaga - bo na pewno nie zaszkodzi to nikomu (mowa tylko o zewnętrznym stosowaniu). Dlatego dzielę się swoim doświadczeniem.
Mówią, że poranny mocz jest bardziej wartościowy niż nocny, dlatego smaruję się rankiem i też czasem popołudniem.
Zalecane jest przy łuszczycy również picie moczu, ale raz próbowałam i już więcej nie dam rady go wypić. A wcierać mocz w plamki - pomaga. Trzeba być tylko cierpliwym, bo zależy jaki jest stopień zaczerwienienia tych plamek, jakie ognisko- wiecie o co chodzi:)
Pozdrawiam,
Ania
Na głowę, ze swojej strony, polecam szampon Ziaji "BIOSULFO" oraz szampon "Siarkowa moc"- firmy Barwa. Przystępna cena - a pomaga. Myję zamiennie. Mi bardzo pomagają. Pomogły do tego stopnia, że już nie używam na głowę żadnych sterydów! Profilaktycznie - raz na jakiś czas - umyję głowę znanym Wam zapewne szamponem leczniczym - POLYTAR. To wszystko, co używam na swoją głowę. Aha, swojego czasu też używałam szamponu pokrzywowego z Ziaji - też polecam.
Pozdrawiam,
Ania
Terapia tego typu nie jest wcale taka obrzydliwa jak się wydaje, zmiany nacierasz raz dziennie WŁASNYM moczem (najlepiej tym pierwszym porannym). Jedynym problemem może być zapach ale mi osobiście nie przeszkadzał a kuracja skuteczna.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum