Wysłany: Sob Maj 11, 2013 10:35 pm 8 lat z łuszczycą :)
Hej! Jestem Lily. Żyję w małym miasteczku nie daleko Łodzi. Pierwszy raz łuszczyca "ukazała się" na moim ciele w wieku 9 lat. Kolana i łokcie. Byłam i jestem dośc naiwna więc sądziłam, że każdy tak ma. Wręcz dziwili mnie ludzie, którzy nic nie mieli na kolanach. Przejmowałam się jedynie reakcją mojej rodziny, ale wkrótce i oni się do niej przyzwyczaili. Byłam też w tedy u lekarza dermatologa. Nie powiedział mi nic, po prostu przepisał mi maść (ziołową) i odesłał do domu. Ponowiłam wizytę u podobnego lekarza, ale tym razem w klinice dermatologicznej gdzy miałam 13 lat. 5 minut i znałam diagnozę i dostałam lekarstwa. One nic nie pomogły, ale ja się tym nie przejmowałam. Poprostu przestałam cokolwiek z tym robić. Uzanałam, że jest częścią mnie, a i tak nic nie zmienię. Może to ze względu na mój młody wiek, ale nie miałam kompleksów na tym tle. Ot poprostu zwykłe kolana. Jedynie reakcja ludzi ("O mój Boże, co ty masz na kolanach!") czasem raniła. Wtedy też pojawiły się nowe ogniska na kostkach, skórze głowy i przedramieniu, lecz czy to miało mnie załamać? Oczywiście, że nie. Dalej robiłam swoje. Żyłam jak normalna nastolatka, no może tylko trochę bardziej grzeczna. Teraz mam 17 lat. Łuszczyca całkowicie zniknęła mi z kostek i przedramienia, zaczęła z kolan i łokci, lecz niestety pojawiła się na brwiach i przy uszach. Na szczęście poznałam cudownych ludzi w liceum, którzy wszelkie uwagi dotyczące wyglądu zachowują dla siebie i akceptują mnie taką jaka jestem. Leczenie zaprzestałam prawie całkowicie, nie liczac szamponu na łuszczyce i łupież oraz unikania produktów z firmy wysyłkowej na A. Nie walczę z łuszczycą tylko akceptuję siebie razem z nią, a ona nie rządzi moim życiem tylko istnieje gdzieś z boku.
_________________ Love makes me strong...
Nic nie jest niemożliwe.
Wiek: 52 Dołączył: 11 Maj 2013 Posty: 45 Skąd: Kulfocentauris
Wysłany: Sob Maj 11, 2013 10:43 pm
Cześć Lily Na skóre twarzy i okolice szyji/uszu polecam elocom, zmiany szybko znikają ale nie można stosować tej maści za często. Przede wszystkim trzeba zażywać dużo kąpieli słonecznych i nie stresować się bo w tej chorobie stres potrafi pogorszyć objawy...
Witaj , najlepszą opcją u mnie jeżeli chodzi o brwi i uszy była maść robiona w aptece na bazie hydrokortyzonu, oto skład:
Hydrocortison 1,0
3% sol.acidi borin 20
Ac. Salicyli 2,0
Hascobasae ad 100,0 (to chyba jakaś baza do robienia maści)
Jak zmiany u mnie przechodziły to podtrzymywałem jeszcze słabszą maścią:
Hydrocortison 0,25
3% sol.acidi borin 20
Hascobasae ad 100,0
Niestety na receptę robiona, więc trzeba się przejść do dermatologa.
Przetestowałem na sobie, nie zostawia ona śladów użytkowania, i ponoć można jej używać jak jest potrzeba (znaczy przez dłuższy okres). Nie stosowałbym cięższych sterydów, ja w krytycznych momentach daivonex w małych ilościach nanosiłem, ale też ostrożnie
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Wrz 24, 2013 8:35 am
Daivonex jest bez sterydu to sam analog wit D3 ze sterydem(domieszka) jest Daivobet
Jak masz składy recepturowe to rodzinny powinien wypisac,pod warunkiem ze otrzymał potwierdzenie od dermatologa ze jestes leczony na łuszczyce.Warto brac takie zaswiadczenia od lekarzy specjalistów i dostarczac je do rodzinnego,wtedy on moze nam wypisac wszelkie leki a do specjalisty chyba trudniej sie dostac.....
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Hej! Tu znowu ja;) Piszę by dopowiedzieć coś do mojej histori. Do lekarza nie poszłam i nie zamierzam, ponieważ, mimo że stresuje się maturą i innymi rzeczami, moja łuszczyca znikła niemal całkowicie z kolan i łokici, a także z kostek i częściowo ze skóry głowy chyba ustatkowały mi się hormony i tyle Moim zdaniem jeśli masz łuszczycę to nie powinna ona wpływać na twoje życie. Jeśli chcesz to dbaj o nią, używaj kremów itp. ale nie traktuj ją jak czegoś co koniecznie trzeba się pozbyć i nie bój się jej pokazać. Ludzie i tak nie zwracają uwagi, a chowanie jej może potęgować stress, który może zwielokratniać ogniska choroby. I po co to komu? Przez całe moje życie z łuszczycą nigdy nikt nie zrobił mi przykrości z powodu łuszczycy i nie sądze bymiał
_________________ Love makes me strong...
Nic nie jest niemożliwe.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Mar 19, 2015 8:13 am
Madre słowa,fajnie ze jako młoda dziewczyna doszłas do takich wniosków,przekonałas sie o słusznosci słów ,które głoszę od lat...ŁUSZCZYCA TO NIE WYROK i nie ma co samemu sie nakrecac i całego zycia podporządkowywac jej,bo człowiek stje sie zgorzkniały,zajadły,traci przyjaciół i zostaje w samotnosci a łuszczyca i tak zrobi swoje
Gratuluje ci z całego serca i życze ,dobrego życia,bedą różne dni raz lepsze raz gorsze ale twoje samopoczucie ,podejscie do choroby ułatwi ci czerpac z życia pełnymi garsciami.Sciskam cieplutko
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum