Wysłany: Sob Cze 02, 2007 7:07 pm luszczyca owłosionych czesci ciała
Witam,
mam łuszczyce głowy, czasami pojawia sie pod pachami. łuszczycy głowy nie udało mi s9e zaleczyć juz od prawie 1,5 roku. szczerze mowiac jestem wykonczona. oczywiście u mnie tacy lekarze ze wiecznie sterydy, sterydy i sterydy. Prosze, moze ktoś z Was ma jakieś swoje metody bądz moze polecić jakąś maść. Bede baaardzo wdzięczna!
Lusczyca gloswy to dla mnie nie problem. Dermatolog malo co zawalu nie dostal jak zobaczyl ze nie mam ani jednego wolnego miejsca tylko cala glowa zasypana. Powypisywala mi miliony masci bo twierdzila ze glowa w zaawansowanym stopniu.
Ale glowa to dla mnie zaden problem.
W tysdzien nie bylo.
Dobry dermatolog i leki potygodniu nie ma
asia....jesli chodzi o glowe to wazne jest aby na pierwszym miejscu pozbyc sie tzw. skorupy , wtedy inne leki beda lepiej dzialały, możesz to zrobic stosuja tzw. papke drozdzowa , lub kupic w aptece SQUAMAX jest to taki prepatar na bazie mocznika ktory rozmiekcza ta skorupę a i tez zalecza glowe , pozniej zastosuj LATICORT płyn ( to steryd na recepte) ale pamietaj stosuj 2-3 dni i przerwa , koniecznie rób natluszczanie skóry glowy oliwa z oliwek , lub inna dobra oliwa , nasmarować owinać folią , recznikiem i tak ze 2 godz i zmyć , ciepła wda i szampon , nie ma problemu, że wlosy beda tluste , wyprobuj , warto .....a na cialo: ja sie mylam mydlem siarkowym, pozniej nawet 2-3 razy dziennie nawilżanie , natluszczanie, slońce, solarium zima .......byl czas, ze nawet nie moglam na siebie spojrzec w lustrze, tera jest o tobie tez sie uda:)
u mnie na głowe dobre rezultaty dawał szampon NEUTROGENA T GEL.... chyba tylko do dostania w aptece poza tym polecił mi go dermatolog więc może warto spróbować
jesli idzie o szampony to mialem 3 blue cap polytar liquid a 3 nie pamiętam a nie mam na wierzchu ulotki. jesli idzie o mnie to pomoglo mi naswietlanie UVA a sterydy to sobie odpuśc, bo są do niczego.
co moge powiedziec o łuszczycy, to to, że mniej wiecej od miesiąca mam czystą głowę. Nie wiem czy jest to zasługa wakacji i wyjazdu nad morze. Jako możliwość załagodzenia objawów biorę też pod uwagę leki antykoncepcyjne - no ale wydaje mi się, że efekt po roku brania, to trochę zbyt duży okres czasu, żeby brak "placków" przypisywać właśnie temu, i najwazniejsze - przez przypadek odstawiłam kawę - nie piję ok 1,5-2mce, najprawdopodobniej wlaśnie brak kofeiny w organiźmie spowodował czystą skórę. Polecam więc aby spróbować odstawić kawę zupełnie - sama wypijalam ok 3-5 kubków kawy dziennie. Ogromne ilości, a poza aspektem łuszczycowym brak kawy ochrania też mi serce, więc naprawdę polecam!
Co do samponu używam polytar. Smierdzi jak cholera, efekty w sumie takie sobie, no ale dokladnie nie wiem co spowodowalo cofanie się ł, więc warto i ten szampon wziąc pod uwagę.
Hmmm a ja nie pije nawet piwa przez ostatnich 3-4 tygdni i kawy, a nawet jak na poprawki sie ucze albo czekam na nia to bez redbulli i tym podobnych napojow ale jakos to mi nie pomoaga nic nie zmalalo;/.....ale moze jak bym zaczol na solarium chodzic oczywiscie z odpowiednia dawka czasowa...bo latem opalalem sie chyba ze 3 razy a mi tak poschodzilo ale niestety tylko na tydzien moze nawet niecaly bo juz pozniej nie bylem na sloncu....a jak bym chodzil co jakis czas na solarium i odpowiednie dawki do tego balsam po opalaniu zeby nawilzyc skore cos jeszcze do tego moze macie jakis pomosl lub rade?
hehe dzieki przydadza sie jeszcze bo nie weszlem tzn bylem na liscie dopiero 86 mozna powiedziec ze liczylem na jej zmeczenie i brak koncentracji w moich odpowiedziac zeby nie byla taka upierdliwa jak latem ...no i 20 osob nie dala rade spytac czekalem do 21.30 na polibudzie zeby sie podpisac na liscie i powiedziec tak ten pan na liscie to ja:)....i czekam teraz na decyzje kiedy bede mogl podejsc z 20 wspanialych na kolejne starcie ...
a wracajac do ł to mi sie tez na tym czekaniu przez stres i zmeczenie obudzila na szyji pokazala swoje nowosci ale przykroce ja solarium bo akurat wiem ze to mi pomaga + jakis balsam no i herbatki ziolkowe bez %%%% ehhh ;(
a ja polecam Szampon Mineralny Zdrój:) cena 13-16 zł w zależności od apteki ale dla mnie jest wybawieniem... powstrzymuje tworzenie się łuski z widocznym efektem:)
nigdy nie stosowałam maseczki drożdżowej... muszę wypróbować:)
i jeszcze polecam tabletki Vilcacora.... jest to lek homeopatyczny, więc aby zobaczyć wyniki trzeba być cierpliwym ale ja widzę efekty już po 2 tygodniach. Łuszczyca zaczyna znikać:)
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Lis 05, 2010 7:49 am
jolslo napisał/a:
i jeszcze polecam tabletki Vilcacora.... jest to lek homeopatyczny, więc aby zobaczyć wyniki trzeba być cierpliwym ale ja widzę efekty już po 2 tygodniach. Łuszczyca zaczyna znikać:)
Jakies herezje opowiadasz znam tabletki -Wilcza kora-Koci pazór" i inne tego typu wynalazki to nie sa leki hemeopatyczne....a ich cudownw działanie nie zostało nigdy potwierdzone TYCH TABLETEK BA ZIOŁA POSIADAJA SWOJĄ MOC-niestety w Polsce nie sa dostepne.Już wiele lat temu firma P'Adarko czy jakos tak sprowadziła na teren Polski mase takich produktow.Kupe kasy,dobry marketing,zero efektów-potwierdzonych medycznie-potega podswiadomosci działała na szerokim polu.
Mały cytacik:
"Vilcacorę można nabyć w w każdym sklepie “zdrowotnym” (health store). Znana jest herbalistom od dziesiątków lat pod nazwą uncaria tomentosa, po angielsku cats claw, po polsku koci pazur. Vilcacora nie jest niczym nowym. Nowa jest tylko agresywna reklama, kucie żelaza póki gorące. Póki naiwność zasłania oczy i serca. Vilcacora jest to przede wszystkim big business. Nie znam jej właściwości leczniczych, o ile takie w ogóle istnieją. Znam ją tylko z reklamy. Osobiście w Vilcacorę nie wierzę. Ale też ja nie jestem wyrocznią.
Drapieżna reklama uzurpuje Vilcacorze rolę panaceum (które, jak wiemy, w rzeczywistoci nie istnieje). Vilcacora ma leczyć: raka, artretyzm, reumatyzm, półpasiec, chorobę Parkinsona, cukrzycę, AIDS, depresję, chronicznie zmęczenie, Alzheimera, łuszczycę, zapalenie wątroby i szereg innych równie poważnych schorzeń. Czy przypadkiem nie za dużo tego dobrego? Szczególnie w stosunku do chorób nieuleczalnych jak właśnie Parkinson, Alzheimer, AIDS, cukrzyca? A co? Czy Watykan nie stać by było na uleczenie nam papieża z Parkinsona, gdyby ten “specyfik” faktycznie miał jakieś lecznicze właściwości?"
To zioło rosnie w Peru ,rozpowszechnił jego działanie zakonnik Szeliga,staruszek który tam mieszka od lat....widział efekty leczenia tym zielem...ale co innego zioło a co innego ....te tabletki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum