Ania21
Wiek: 51 Dołączyła: 21 Sie 2008 Posty: 6 Skąd: Nowa Sól
Wysłany: Pią Wrz 19, 2008 11:50 pm
Witam wszystkich, w kwietniu dowiedzialam sie ze mam łuszczyce.Zalamalam sie. stosuje rozne masci , ale nie pomagaja.3 miesiace temu poznalam super faceta, ale boje sie powiedziec ze mam ta chorobe.Jak z tym zyc.
Normalnie Im normalniej będziemy do tego podchodzić, tym normalniej i łatwiej zaakceptuje nas otoczenie. Powinnaś mu po prostu o tym powiedzieć, myślę że dla ciebie jest to najbardziej potrzebne.
Co do tematu dzieci...
Sama mam roczną córeczkę i też obawiam się czy nie ma łuszczycy. Jednak nigdy nie maiłam wątpliwości czy zajść w ciążę. Ryzyko dziedzictwa jest niewielkie, a jeśli niestety tak się zdarzy to trudno. Myślę, że łatwiej jej będzie żyć z łuszczycą z moim wsparciem i wiedzą
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Sob Wrz 20, 2008 9:49 pm
Większość osób tu ma dzieci, jedne odziedziczyły tą chorobą inne nie, u każdego pojawia się ona w innym wieku itp.
Ale co do dzieci to nie ma się co zastanawiać, to skarb największy na świecie i nawet ta choroba nie zmieni tego.
Poza tym ja też mam 16 miesięczną córeczkę i różne wysypki czy coś w tym rodzaju mnie przerazają, bo nie wiem czy czasami się nie zaczyna coś co ja mam czyli ł... Ale to tylko z obawy o nią, bo jest jeszcze zbyt malutka na taką chorobę. Mam nadzieję, że to ją pominie, a jeśli nawet to będziemy razem walczyć.
Poprostu boję się tylko tego, że może się to zacząć zbyt wcześnie u niej a faszerowanie dziecka różnymi specyfikami to coś okropnego, ale mam nadzieję, że tego uniknie i nie przytrafi się jej ta choroba.
Dokladnie odpowiednia do tego wybrana chwila...tylko jak na nia trafic hmmm..moze sproboj sama ja zrobic...w domu jakas mila kolacja czy cos i jak on jest spostrzegawczy to powinien zobaczyc ze cos cie trapi ....wiesz ja kazdemu znajomemu co o tym mowie to na poczatku widze moze przerazenie taka obawa zeby to nie bylo zarazliwe wiesz moze mysla ja ja temu kolesiowi przed chwila reke podalem a jezeli to zarazliwe...ale wtedy mowie prawie pierwsze co to spoko nie martw sie to nie zarazliwe chyba ze genetycznie albo stres i sie pytam go wted y "a co moze z mojej rodziny jestes no to ja na twoim miejscu bym sie bal heheh jezeli to genetycznie moze byc " no i smiech a oprocz tego spotkalem sie jeszcze z duzo czulascia tzn oj ziomek szkoda mi ciebie i pocieszanie ale takie przyjemne ...wiec moze faktycznie nie mamy co sie bac...zdementuje to jak spotkam osobe co sie mnie wystraszy i ucieknie..ale ja raczej taki straszny nie jestem
a ja bym powiedzeinie o łuszczcy zostawiła spontanicznemu impulsowi. przecież jeżeli będziesz miała nastawienie: "dzisiaj mu to powiem" to tylko będziesz cały dzień zsestresowana, a wiemy że nam to nie służy ale to tylko moje podejście.
witam...mam 23 lata i łuszczyce juz od dawna..a od niedawna narzeczonego który o niej wie.. ciężko mi było mu powiedzieć ale ja juz to zrobiłam to okazało się ze nie ma to dla niego znaczenia.. kilka razy nawet pomagał mi nakładać kremy itd.. ale naprawde dobrze poczułam się kiedy przeciwstawił sie mojej mamie, ktora niestety nie ma pełnej świadomości czym jest ta choroba.. traktuje ją jak grzybice ktora zejdzie po jakiejs cudownej masci,mało tego uwaza ze powinnam sie chowac i zakrywac jak tredowata...i w tym wlasnie przeciwstawil sie mój narzeczony..przy nim nie bałam sie nawet paradowac w kostiumie kąpielowym.,, odsłaniac brzuszek i plecy..a gdy moja mama zaczela mówić jak to tak moge i w ogole to powiedział jej pare słow prawdy...Poglądy mojej mamy się nie zmieniły..ale ja wiem ze jestem akceptowana przez najwazniejszego dla mnie czlowieka..
Nie no fajna mama zamiast wspierać to jeszcze dołuje. U mnie moja mama to nawet się nie interesuje tym, jakbym nawet całe ciało miała to ona by traktowała mnie normalnie jakby wszystko było ok:P Ja to sie już przyzwyczaiłam do tej choroby więc też olewam i smarowanie weszło mi w nawyk:)
A tak po prawdzie to DNA dostajemy po od naszych mam, dlatego dziwie sie , że niektóre mamusie podchodza do tego wlasnie w taki sposób jak u Ciebie Madzik, powinnas mamie pokazac to forum i porozmawiac z nia , w końcu wsparcie najbliższych jest najważniesze!!!!!!!
Jak dowiedziałem się o ł powiedziałem żonie spytała sie tylko czy tym sie może zarazić nasze dziecko i tyle !!! Jak kocha to nie będzie mu to przeszkadzało!!!
bioly_82 powinienes porozmawiać z zoną o tym , że dziecko owszem moze dostac wysypu ł. ale niekoniecznie, ale na wszelki wypadek powinniscie dbac o skóre, zdrowie dziecka aby nic nie wywołalo wysypu ł............niestety tak to jest , że dzieci luszczykow są narazone na wysyp choroby, niewiadomo co to cholerstwo wywoluje, bo jest to u kazdego coś innego.
Wiecie w moim przypadku jest tak że wychowuje córeczkę bez ojca biologicznego bo nie mógł patrzeć na mnie dłużej,wtedy była to dla mnie tragedia ale jak teraz na to patrze to wiem że był to człowiek bez serca i nie nadawał sie na role ani ojca ani męża.Od 6 lat jestem w związku mój Krzyś jest wspaniały to on mnie smaruje maściami on głaszcze i całuje moje zmiany jakby chciał ukoić chore miejsca pocałunkiem.W sierpniu mi się oświadczył a 20 grudnia o 14.30 biorę ślub.Moja córeczka ma teraz 12 lat jest zdrowa a jestem szczęśliwa czego i wam życzę bardzo gorąco.Nie poddawajcie się ktoś kto nie akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy nie jest wart żadnego uczucia.Całuje was.Emi.
Wiecie w moim przypadku jest tak że wychowuje córeczkę bez ojca biologicznego bo nie mógł patrzeć na mnie dłużej,wtedy była to dla mnie tragedia ale jak teraz na to patrze to wiem że był to człowiek bez serca i nie nadawał sie na role ani ojca ani męża.Od 6 lat jestem w związku mój Krzyś jest wspaniały to on mnie smaruje maściami on głaszcze i całuje moje zmiany jakby chciał ukoić chore miejsca pocałunkiem.W sierpniu mi się oświadczył a 20 grudnia o 14.30 biorę ślub.Moja córeczka ma teraz 12 lat jest zdrowa a jestem szczęśliwa czego i wam życzę bardzo gorąco.Nie poddawajcie się ktoś kto nie akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy nie jest wart żadnego uczucia.Całuje was.Emi.
Wiecie w moim przypadku jest tak że wychowuje córeczkę bez ojca biologicznego bo nie mógł patrzeć na mnie dłużej,wtedy była to dla mnie tragedia ale jak teraz na to patrze to wiem że był to człowiek bez serca i nie nadawał sie na role ani ojca ani męża.Od 6 lat jestem w związku mój Krzyś jest wspaniały to on mnie smaruje maściami on głaszcze i całuje moje zmiany jakby chciał ukoić chore miejsca pocałunkiem.W sierpniu mi się oświadczył a 20 grudnia o 14.30 biorę ślub.Moja córeczka ma teraz 12 lat jest zdrowa a jestem szczęśliwa czego i wam życzę bardzo gorąco.Nie poddawajcie się ktoś kto nie akceptuje nas takimi jakimi jesteśmy nie jest wart żadnego uczucia.Całuje was.Emi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum