Fajnie, tez tak zaczynam myśleć. Ja uważam, że to fatum pamiętam jak byłam małolatą chodził za mną taki chłopak na wakacjach Był fajny przystojny, ale zobaczyłam u niego zmiany na łokciach. Brzydziłam się...pamiętam to doskonale. Mogę to tłumaczyć wiekiem próżnością...Mam świadomość tego co czułam w stosunku do niego. I myślę, że ludzie czują to do mnie. Starałam się to ukrywać z chorobą im bardziej się maskowałam i przejmowałam tym większe były zmiany... Może dieta psychika i chęć życia dały taki efekt... Miłość i wsparcie mojego męża też dużo daje poznał mnie jak miałam zmiany i to duże nic go nie rusza
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Kwi 02, 2014 1:43 pm
i tak trzymaj rób to co sprawia ci przyjemnosc i staraj sie cieszyc małymi szczesciami...róznie bywa jest czasem naprawde cięzko ale...potem sie poprawia gdy człowiek ma przy sobie bliskiego człowieka z którym dzieli smutki ale tez i radosci,moze sie na nim oprzec jak taka potrzeba,razem smiac sie i płakac to żdna choroba niestraszna.usmiech i pogoda ducha to moja dewiza...nie lubie ludzi fałszywych,kłamliwych i ich unikam,nie oceniam ich bo widac wybrali taka droge ale ja chce cieszyc sie życiem a gdy ja radosna i spokojna to łuszczyca tez cicho siedzi....a moja dodatkowo jeszcze usadowiła sie w stawach wiec....musze dodatkowo uwazac na poziom złych emocji ,które moga we mnie uderzyc szkoda życia...sciskam serdecznie
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
a co z płynem ,który podobno stosujesz teraz na nogi? on nie wymaga smarowania na zmiany?
płyn stosuje a jakże ale tylko na zmiany z tego co czytam nawilżacze u każdego jakieś lecą i w tym sensie ja że nie muszę nawilżać skóry po całości tylko zmiany
Cytat:
Ja podchodze z szacunnkiem do kazdego człowieka,do jego sposobu leczenia,jego wyborów
i tutaj zastanowiła bym się nad tym szacunkiem czy to tylko puste słowo czy wyrażenie czegoś więcej
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Artykuły
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Rejestracja
Zaloguj
Był fajny przystojny, ale zobaczyłam u niego zmiany na łokciach. Brzydziłam się...pamiętam to doskonale. Mogę to tłumaczyć wiekiem próżnością...Mam świadomość tego co czułam w stosunku do niego. I myślę, że ludzie czują to do mnie. Starałam się to ukrywać z chorobą im bardziej się maskowałam i przejmowałam tym większe były zmiany... Może dieta psychika i chęć życia dały taki efekt... Miłość i wsparcie mojego męża też dużo daje poznał mnie jak miałam zmiany i to duże nic go nie rusza 
rób to co sprawia ci przyjemnosc i staraj sie cieszyc małymi szczesciami...róznie bywa jest czasem naprawde cięzko ale...potem sie poprawia 
gdy człowiek ma przy sobie bliskiego człowieka z którym dzieli smutki ale tez i radosci,moze sie na nim oprzec jak taka potrzeba,razem smiac sie i płakac to żdna choroba niestraszna.usmiech i pogoda ducha to moja dewiza...nie lubie ludzi fałszywych,kłamliwych i ich unikam,nie oceniam ich bo widac wybrali taka droge ale ja chce cieszyc sie życiem a gdy ja radosna i spokojna to łuszczyca tez cicho siedzi....a moja dodatkowo jeszcze usadowiła sie w stawach wiec....musze dodatkowo uwazac na poziom złych emocji ,które moga we mnie uderzyc 
szkoda życia...sciskam serdecznie 
on nie wymaga smarowania na zmiany? 
Chcę teraz do nawilżania używać olej ryżowy. Ktoś wypróbował? właściwości brzmią nieźle.