ja jak kiedys poszlam do nowego i bardzo dobrego fryzjera wogole nie myslalam o tym ze mam luszczyce na glowie i facet stwierdzil ze mam straszny lupiec a mialam wtedy mase tego na glowie a jak odwiedzam fryzjera mowie wprost ze to luszczyca i sie tgo nie krepuje a fryzjerka nie ma oporow zeby dotknac mojej glowy i jest ok. jak bylam mala bardzo sie krepowalam i stresowalam, ale zdazylam sie z tym wszystkim pogodzic
Ja za każdym razem jak idę do jakiegos specjalisty po raz pierwszy (czy to od włosów, czyzdrowia), przd którym mam odsłonić moją Ł czuję wsyd, strach i zażenowanie. I to oczekiwanie na pytanie: co to jest? I ta odpowiedz: mam łuszczycę. W mojej głowie brzmi to jak: jestem alkoholikiem, albo cos w tym stylu. Ale kiedy już natrafię na wyrozumiałego to zostaję on moim doktorem, kryzjerką, itp Tak własnie trafiłam na moją fryzjerkę, która wie, nie zadaje pytań ale nie robi z tego tabu. Jest tak swietna że dobiera ryzury do zmian na głowie (tak żeby zakryć). Niektóre z was pisały że nie pójdą z wysypami na głowie do fryzjera. Ja nie miałam poniekąd wyboru, miałam taki wysyp, nic nie pomagało a tu musiałam się scinac dla lepszej kuracji, a tu kuracja nie działa a ja mam się scinać. Dobrze że mam panią Dorotę Pozdrawiam.
Witam !
Najlepiej ogolić głowe na zero ale przez tydzień wszyscy będą się za tobą oglądać jak za tredowatym a co głupsi będą sie pytali co ci sie stało. Mimo to robie to bo światło słoneczne pomaga.
Do fryzjera też nie chodze gdyż sie wstydze przeszkoliłem żone w cieniowanu włosów.
Ja mam jeszcze problem z paznokciami to jest dopiero irytujące 99% polaków myśli że to grzybica ten jedemn procet to my chorzy!
Osobiście przez wiele lat chodziłem do młodej, pięknej fryzjerki, do której chodziło dużo osób z okolicznych wsi. Nie miała żadnych oporów, bo wiedziała co to jest.
Uważam, że jak się chodzi do fryzjera to na samym początku powinno się powiedzieć co to jest, a nie, że chodzi się do tego samego fryzjera przez kilka lat i się ściemnia. Po takim czasie głupio jest powiedzieć, że to łuszczyca, bo niby czemu po takim czasie to powiedzieliśmy?
Teraz od paru lat strzygę się sam maszynką do włosów. Był też długi okres, gdy goliłem się na glowie maszynką do golenia - to dopiero totalny brak włosów
Aktualnie mam zapuszczone włosy (nigdy nie maiłem takich długich). Zetnę na lato po sesji i zacznę na maxa kurację. Dopiero w lato, bo się nie pokażę na uczelni z takim syfem na głowie.
Witam wszystkim, juz dawno chcialam sie zarejestrowac na forum, ale jakos nie bylo okazji. Niestety teraz sie pojawila.
Do tej pory nie mialam problemow z fryzjerami, wstydzilam sie i owszem, ale jak moja stara fryzjerka sie przeniosla to znalazlam bardzo sympatyczna nowa, ktora zreszta takze sama boryka sie z tym problemem, jednak moze nie do konca strzyze mnie tak, jakbym tego chciala, dlatego wymyslilam sobie ze pojde do innego fryzjera. Znajomy polecil mi fryzjerke, do ktorej sam chodzi bo podobno bardzo fajna osoba. Sam do niej zadzwonil i powiedzial, ze chcialabym przyjsc sie ostrzyc. Pani fryzjerka powiedziala zebym przyszla z nia porozmawiac, bo ona nie wie jak duza mam ta luszczyce itp.. przyznam ze nie spodobalo mi sie to od razu. No ale nic... dzisiaj tam poszlam.. Pani wziela mnie na zaplecze, spojrzala na moja glowe, musiala rozsunac wlosy bo mam dlugie.. spytala sie czy to potwierdzona luszczyca (no prosze... mam ja juz kilka ladnych lat... ) i.... poszla umyc rece - a nawet nie dotknela skory, za wlosy delikatnie trzymala... i czego sie dowiedzialam od szanownej Pani ? ze kiedys uwazano ze luszczyca nie jest zarazliwa, ale teraz juz mowia ze jest, ze ona mnie nie obetnie bo sie moze zarazic (przez skaleczenia na dloniach), a zanim sie dowie ze sama ma luszczyce to moze zarazic setki (!) osob, i dostanie zakaz pracy w zawodzie, a ma juz ponad 50 lat i nie znajdzie pracy gdzie indziej...... itd... wiecie co... bylam w takim szoku, ze nie potrafilam jej powiedziec co mysle... a mialam ochote na caly salon wygarnac jej ignorancje i niewiedze i odeslac spowrotem do nauki, bo to wstyd zeby tak myslala osoba z takim doswiadczeniem w zawodzie... jedyne co potrafilam to sie poplakac po wyjsciu stamtad... nikomu nie polecam takiego przezycia... ja wracam do swojej fryzjerki, mimo ze nie do konca jestem zadowolona ze strzyzenia to jednak jest to osoba, ktora rozumie.. i nawet pomocnice ktore tam myja wlosy nie maja problemów jak pytam czy nie sprawi im problemu to ze mam luszczyce skorne..
Ja bym nie darowała, uważam że cię obraziła. Poszłabym do niej drugi raz i właśnie przy klientach powiedziała co myślę o tym i o niej.
Jesuuu... co za baba! Nie chcę przeklinać.
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Maj 2009 Posty: 69 Skąd: zielonka
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 7:26 am
o ja pierdziu
kurcze rozumiem że cię zatkało ....pani pobiła wszelkie rekordy głupoty
jeśli pracuje u kogoś to zawsze można właścicielowi chociaż telefonicznie zwrócić uwagę na to jaką osobę zatrudnia
trzymaj się
Wiek: 34 Dołączyła: 12 Maj 2009 Posty: 11 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 2:42 pm
łoo kurczaczek ale bym się wydarła na tą babeczke, zrobiłabym taka afere karmelkową że by mnie popamiętała! Oczywiście wcale się nie dziwie że Cie zatkało bo ja pewnie stałabym wryta i po chwili namysłu i zaskoku urządziłabym jej piekło. Krzyczałabym tak że by mnie w całym mieście usłyszeli. Głupi babsztyl. Nigdy nie spotkałam się z taką sytuacją mimo że kiedys miałam bardzo duze wysypy zwłaszcza w głowie, czasem ktos zapytal co to? czy to boli albo cos i koniec tematu. A takie chamskie i bezczelne zachowanie aż mi się w głowie nie mieści! (złapałam ciśnienie!)
Natknęłam się na ten temat i na to forum kilka dni temu, kiedy zaczęłam stukać co z robić w przypadku Ł i fryzjera. Więc tak, mam 17 lat i z Ł. skóry głowy borykam się od jakiś 2 lat i po takim czasie obcinania (raczej podcinania) włosów przez mamę chciał bym się wybrać do fryzjera bo końcówki mam już strasznie zniszczone i patrząc na dziewczyny przewijające się w szkole po prostu szlak mnie trafie jak ładnie są obcięte, a ja cały czas włosy na piankę i w loki by nie było widać różnicy długości między ich pasmami. Więc postanowiłam się wybrać do fryzjera. Moja bliska przyjaciółka poleciła mi fryzjera ale jak tylko o nim misle nadzwyczajnej się boje i ogarnia mnie strach.
Chciała bym się dowiedzieć czy umawiając się na wizytę telefonicznie powinnam otwarcie powiedzieć, że mam Ł (strasznie się boje, wstydzę powiedzieć to słowo przy kimkolwiek, nawet przy własnej pani dermatolog która jest naprawdę świetna:) ). I nie wiem czy mogę iść teraz kiedy mam dość spory "wysyp" na głowie czy lepiej poczekać jak się zmniejszy(tylko nie wiadomo ile to może trwać)
W ogóle jakoś nie widzę swojej wizyty u fryzjera :/
dzieciaczki moje..troche wiecej zrozumieniaq..chcecie tolerancji dla siebie a nie dajecie jej innym....zakladacie ze wszyscy wiedza o luszczycy tyle co my..a tak nie jest..wiedza u przecietnego czlowieka jest praktycznie na poziomie zerowym..i nie dziwcie sie ze tak reaguja..niestety luszczyca nie jest zbyt przyjemnym widokiem ...szczegolnie przy obfitej lusce..u wielu ludzi budzi wrecz obrzydzenie bo ilu ludzi tyle odczuc i odbiorow..sztuką jest znalezc fryzjera ktory tak nas nie odbiera ..ale po wielu probach idzie takiego znalezc..wiec zawsze przy rozmowie ..najczesciej telefonicznej.. nalezy informowac...wtedy prosciej sie rozmawia.....w koncu trafi sie na fryzjera ktory luszczyce zna..
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Kwi 04, 2010 7:53 pm
Ksieciuniu piekne i madre słowa!Zawsze i w kazdej sytuacji informowac nalezy o chorobie to jedyne wyjscie i jedyny sposób aby nie narazac sie na nieprzyjemne sytuacje
Ja w wielu salonach w Zielonej Górze pozostawiałam informacje na temat łuszczycy i podawałam zródło gdzie mozna uzyskac informacje(tak na marginesie dodam ze nie mam problemow ze skóra głowy)Dobra metoda jest tez pofatygowanie sie do Cechu i tam poinformowanie o problemach w salonach kosmetycznych.Oni co jakis czas robia szkolenia dla swoich "mistrzów" oni egzaminuja czeladnikow potrzeba edukacji jest olbrzymia i tu pole do popisu dla nas.Nic samo sie nie zrobi.Pozdrawiam
gosc [Usunięty]
Wysłany: Nie Kwi 04, 2010 11:20 pm
To,ze należy informować o swojej chorobie to też tak uważam.Tylko,że ja odniosłam wrażenie,może mylne,że problem jak na razie to tkwi w samej Tessi.Tak naprawdę to ona nie do końca zaakceptowała swoją chorobę.Chyba,że jakiś fryzjer potraktował ją nieładnie,wcześniej.Bo jak zrozumiałam jest to jej pierwsza wizyta u fryzjera od momentu pojawienia się łuszczycy.
Myślę,że może dobrym początkiem kontaktów tego typu jest wizyta u zaprzyjaźnionego "fachmana"?A jeżeli już koniecznie musi być ten polecony,to bezwzględnie podczas umawiania się musisz powiedzieć o chorobie i tobie i jemu zaoszczędzi to niepotrzebnych stresów.Głowa do góry,dobrzy mistrzowie są po prostu mistrzami.
szczerze mowiac nawet jej sie nie dziwie - ja po prostu samodzielnie podcinam futro jakos omijam fryzjerow - z drugiej strony nie tylko ze wzgledu na pania ł, dawno dawno temu jak jeszcze bywalam u tych z nozyczkami przewaznie po wyjsciu bylam mocno niezadowolona
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum