Wysłany: Nie Sie 30, 2009 3:16 am Inne widzenie łuszczycy
Jestem z Was zapewne najstarszy, w tym mam najdłuższą, bo ponad półwieczną (od 10-ego roku życia) ścisłą znajomość z Ł. Zapewne chcielibyście znać moje doświadczenie w zmaganiach z Ł., której nie nazywam chorobą, lecz jak najbardziej prawidłową właściwością skóry na bez wątpienia nieprawidłowe, nienaturalne odżywianie się ludzi.
Zapewne tu chcielibyście powiedzieć: - Jeśli powyższa teza byłaby prawdziwa, to wszyscy ludzie musieliby mieć skórę łuszczycową, a ma ją tylko mniejszośc. Dużo jeszcze musicie poznać, aby zrozumieć, jaką mądrą i prawidłową właściwością skóry jest łuszczyca. Ta właściwość bardzo ułatwia nabywanie mądrości. Sami wiecie, jak zmusza ona do stawiania sobie filozoficznych pytań, do poszukiwań odpowiedzi na nie, i do obserwacji reakcji naszego organizmu na różne potrawy i napoje.
Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że JEZUS po swojej Mamie też miał tę właściwość skóry. Zapewniam Was, że gdy zrozumiecie, jaką mądrą właściwością skóry jest tzw łuszczyca, poczujecie się, jakbyście się na nowo urodziły/li. Ja bez łuszczycy nie miałbym żadnych szans na moją mądrość, a tę sobie cenię ponad wszystkie ludzkie bogactwa i zaszczyty.
_________________ Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 10:51 am Re: Inne widzenie łuszczycy
I nastała Jasność!Pańska Mądrość jest porażająca!Chyle czoła.Proponuje Panu opublikowanie tych wszystkich filozoficzno-medycznych doświadczeń.(teza z chorobą Jezusa-gratuluje odwagi!)Życze powodzenia,co do mnie osobiscie nie zasile szeregów pańskich wyznawców-nie osiągnęłam tego pułapu mądrości ,nie zadaję sobie pytań filozoficznych i żyję dniem dzisiejszym
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
zbig62 - Twoje podejscie do choroby jest moze nieprzerazające ale dziwne. Fakt,ze kazdą chorobe musimy przyjąc z dobrodziejstwem inwentarza ,ale zeby odczuwac prawie wdziecznosc ,ze jestesmy chorzy? Ale ja przez luszczyce zmienilam swoje nawyki zywieniowe z czego ( z tych nawykow) jestem bardzo zadowolona.
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 11:48 am Re: Inne widzenie łuszczycy
szater napisał/a:
I nastała Jasność!Pańska Mądrość jest porażająca!Chyle czoła.Proponuje Panu opublikowanie tych wszystkich filozoficzno-medycznych doświadczeń.(teza z chorobą Jezusa-gratuluje odwagi!)Życze powodzenia,co do mnie osobiscie nie zasile szeregów pańskich wyznawców-nie osiągnęłam tego pułapu mądrości ,nie zadaję sobie pytań filozoficznych i żyję dniem dzisiejszym :mrgreen:
Mnie, Szater, moja subiektywna mądrość nie poraża. Napisałem komentarz do mojej pierwszej tu wypowiedzi, ale przy podglądzie zniknął, nad czym ubolewam, a może moderator Roman potrafi go znaleźć, bo moje słowa jednak mają pewną (choć zapewne subieltywną) wartość. W tym komentarzu była zawarta odpowiedź na Twoją i innych odpowiedzi.
Życie takie jest, Szater, że nie wszyscy (w tym ludzie) są jednakowi, i nie wszyscy muszą się zgadzać ze wszytkimi, choć wg mnie życie wszystkich ludzi (i na pewno nie tylko ludzi) jest równorzędne co do wartości, i nikt nie jest lepszy ani gorszy od innych, a od tych, którym więcej dano (możliwości), może być więcej wymagane (przy rozliczeniach), więc tymbardziej muszą oni być skromni i pokorni, co nie znaczy, że nie mogą być świadomi swej niemałej, acz zawdzięczanej na pewno WSZYSTKIM INNYM świadomości. Nikt nie jest mądry sam z siebie, a wszystko zawdzęczamy WSZYSTKIM INNYM, więc jesteśmy faktycznymi dłużnikami WSZYSTKICH.
_________________ Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
zbig62 - Twoje podejscie do choroby jest moze nieprzerazające ale dziwne. Fakt,ze kazdą chorobe musimy przyjąc z dobrodziejstwem inwentarza ,ale zeby odczuwac prawie wdziecznosc ,ze jestesmy chorzy? Ale ja przez luszczyce zmienilam swoje nawyki zywieniowe z czego ( z tych nawykow) jestem bardzo zadowolona.
Jeśli będziesz, ewa49, wolała widzieć łuszczycę jako chorobę, a nie jak mądrą i prawidłową właściwość skórną sztucznego, bardzo zboczonego z drogi HARMONII ŚWIATA i ŻYCIA, gatunku ludzkiego, to będzie to twoje demokratyczne prawo do indywidualnych niezależnych poglądów.
Niemniej po części sama już sobie odpowiedziałaś, a gdy zagłębisz się w logiczności HARMONII ŚWIATA I ŻYCIA, to zapewne dostrzeżesz, ze świat i życie byłyby bezsensem, gdyby nie były takimi, jakimi je w swej skromności i pokorze wyjaśniam jednak trochę inaczej, w oparciu o wiedzę zawdzęczaną WSZYSTKIM INNYM.
Wszyscy ludzie wytwarzają cegły naszej wspólnej świadomości, a niektórzy z nich próbują tworzyć swoje budowle uogólnienień i prawidłowości. Moje życie, jak większości z Was, było gehenną w związku z posiadaniem skóry łuszczycowej, bo byłem niebrzydkim chłopakiem, dość inteligentnym, o wszechstronnych zainteresowaniach, wygadanym, dowcipnym, kochającym wszelkie sporty, mającym silny pociąg do płci przeciwnej, ale przy posiadaniu takiej skóry nie mogłem używać życia tak, jakbym chciał, lecz ze wstydu przed ujawnieniem takiej skóry, corocznie z nadejściem lata przerywałem swoje miłości i przyjaźnie, i wyjeżdżałem w nowe inne regiony kraju, do nowej pracy, w nowe środowiska.
Trudno nie płakać samemu nad takim swoim życiem. A jednak dałbym bez wahania sobie głowę uciąć, że właśnie takie życie sobie wybrałem przed urodzeniem jako najlepsze dla spełnienia się, zahartowania i uwrażliwienia się w przejściu przez piekło ludzkiego zboczonego życia. Dobrze pamiętam, jak źle byłem wychowywany przez niezłych w sumie rodziców, których zawsze też mamy najlepszych dla potrzeb naszego ziemskiego rozwoju. Gdyby nie problemy z łuszczycą, byłbym nieporównanie gorszym i głupszym człowiekiem, niż z czasem się stałem.
Dałabyś głowę, ewa49, że nie mam racji, i że w moim przypadku ta moja właściwość skórna nie była dobrodziejstwem? Nie znaczy to, że polecam Wam godzić się na wykwity łuszczycowe, które nikomu z Was, ani mnie, nie mogą się podobać. Ale dzięki nabytej dzieki łuszczycy świadomości potrafię nad nią nieżle panować bez żadnych leków, stając się przy okazji nieporównanie lepszym człowiekiem, i kążdemu życzyłbym, by takim też był. A może nie powiedziałem jeszcze swego ostatniego na Ziemi słowa.
_________________ Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
zbig62 wlasciwie napisales to o czym mysle. Ja napisalam to w wielkim skrocie. Otoz luszczyca zmienila moje podejscie do zycia i z tego o ironio jestem bardzo zadowolona. I w sumie daje nam to wynik ,ze jestem zadowolona z tego ,ze ....choruje na luszczyce. Jeszcze moge mowic o innym zadowoleniu ,otoz moja choroba jest lagodna no i rzeczywiscie moge mowic o pewnym szczesciu.
gość [Usunięty]
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 1:49 pm
To, że min. sposób odżywiania się ma olbrzymie znaczenia dla naszego zdrowia - a tym samym oddziałuje na naszą skórę - to wiadomo.
Oczywiście są osoby, którym taki pogląd nie odpowiada i wolą stosować przeróżne wynalazki (aby nie być na diecie) - ich wola.
Ale żeby być 'wdzięcznym' za jakąkolwiek chorobę (??) ... z tym nie zgodzę się.
Z drugiej strony - z całą pewnością - choroba uczy pokory - "kiedy smutek na twarzy, wtedy serce staje się lepsze"
mirush im dluzej zyje tym czesciej dochodze do wniosku ,ze wszystko co sie dzieje w naszym zyciu ma jakies uzasadnienie w dalszych naszych losach. Nie chce filozofowac ale wiele zdarzen zachodzi po to zeby pozniej byly uzasadnione i jak gdyby do czegos potrzebne. Pewnie ze z choroby nikt sie nie cieszy ale nieraz moze ona w czyms pomoc. Oczywiscie jesli nie jest to ciezka, zatruwająca zycie choroba.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 2:01 pm
Słowa,Słowa,Słowa,Słowa....
Przeżyliśmy już Mesjanizm i Prometeizm teraz kolej na Epoke Łuszczyków!
Wielu z nas pogodziło sie z chorobą,wielu walczy.Stosujemy diety,zdrowy tryb życia,głodówki,smarowidła,sterydy,naswietlania(są nawet tacy co maści jedzą i chwalą )Nie potrzebujemy rewolucji,pustych sloganów,nowej religii.Chcemy tylko godnie żyć i zwiększyć zainteresowanie naszą chorobą ludzi,którzy jednym podpisem mogliby ulżyć w cierpieniu.Łuszczyca to nie tylko choroba skóry.Potrafi boleć do granic wytrzymałości,więć prosze nie pisz mi tu Panie Zbig 62 o bogactwie duchowym jakie niesie ze sobą posiadanie łuszczycy
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Szater, na szczescie do Ciebie nie pisalam. Wydaje mi sie ze nie jest zbyt tolerancyjna. Kazdy pisze tu slowa, slowa, slowa i niech pisze. Ja pisząc na forum nie oczekuje zadnych zachwytow nad tym co pisze. Wyrazam swoje zdanie i tyle.
gość [Usunięty]
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 2:43 pm
ewa49 napisał/a:
(...) wiele zdarzen zachodzi po to zeby pozniej byly uzasadnione i jak gdyby do czegos potrzebne. (...)
A czy czasem wszystko - czego doświadczamy w życiu - nie wpływa na poznanie czegoś ... nowego (??)
Zapewne gdyby nie łuszczyca, pewnie pisałbym np. na innym tematycznie forum a tak mam możliwość wymienienia poglądów z Tobą.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 2:52 pm
ewa49 napisał/a:
Szater, na szczescie do Ciebie nie pisalam. Wydaje mi sie ze nie jest zbyt tolerancyjna. Kazdy pisze tu slowa, slowa, slowa i niech pisze. Ja pisząc na forum nie oczekuje zadnych zachwytow nad tym co pisze. Wyrazam swoje zdanie i tyle.
W swojej wypowiedzi wyraznie napisałam".....Panie Zbig62" to oczywiste że odpowiadałam na jego post!
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Szater przepraszam, nie wczytalam sie w Twoj post dokladnie.
Mirush ,ja to samo pomyslalam:))))) gdyby nie choroba nie rozmawialabym z Tobą i innymi sympatycznymi osobami.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Sie 30, 2009 5:52 pm
Ewa nie ma sprawy,czasem tak bywa.
Zgadzam sie z tym ze kazde doświadczenie czegoś uczy,cierpienie uszlachetnia.Zwykły ludzki instynkt kaze nam szukac rozwiazań.Sam organizm jest tak skonstruowany że własnie poprzez ból wskazuje nam droge,oczyszcza sie samoistnie gdy wprowadzimy substancje które truja.Niestety sami w sobie zabijamy ten pierwotny instynkt samozachowawczy.Jak jest on silny w człowieku niech świadczy fakt,że małe dziecko gdy brakuje mu wapnia zaczyna wylizywać ściany,nie gryzie kaloryfera,płytek czy stołu,instynkt informuje go czego w organizmie brak i gdzie to znalezc.Przez lata pracujemy nad zabiciem instynktu,świadomie lub nie.Ręką ognia nie biore ale kawe i papierosy owszem.Działam wybiórczo,tak prosciej?latwiej? nie,instynkt nie działa?też nie ale no własnie jest zawsze to ale.....
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Próbowałem Wam mądrze odpowiedzieć, ale i tu cenzura działa, byście nie byli zbyt mądrzy i zbyt niezależni od różnych właścicieli internetowych, więc uniemożliwia mi się to. Chyba musi Wam starczyć to, co udało mi się Wam napisać dotychczas. Jak będziecie chcieli, to będziecie szukali kontaktu do mnie.
_________________ Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum