Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Sny :)
Autor Wiadomość
GwiazdaDisco 
Nierealna...


Wiek: 35
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 307
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 12:02 pm   Sny :)

Wiecie co, muszę wam coś opowiedzieć :)
Dawno już mi się śniło ale dopiero teraz mi się przypomniało.
Śniło mi się że miałam łuszczycę na stopach, a ogólnie ja tam łuszczycy nie mam i nigdy nie miałam. Czy to oznacza że ją tam będę mieć??? :neutral:
_________________
Poczuj jak smakuje zło, będąc więźniem moich rąk...
 
 
Paweł 


Wiek: 38
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 777
Skąd: Brzeźno Wielkie
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 3:09 pm   

Nie no raczej nie należy się przejmować. To tylko sen :) Swoją drogą nigdy nie śniły mi się choroby.
_________________
Poradnik łuszczycowy
 
 
daro 


Wiek: 47
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 928
Skąd: Polska
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 7:59 pm   

W snach czasami jest na odwrót ;)
 
 
 
GwiazdaDisco 
Nierealna...


Wiek: 35
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 307
Wysłany: Wto Sie 11, 2009 10:37 pm   

Ale czasami jest że są prorocze...
_________________
Poczuj jak smakuje zło, będąc więźniem moich rąk...
 
 
Atma 
Atma


Wiek: 42
Dołączyła: 14 Cze 2009
Posty: 5
Skąd: wlkp.
Wysłany: Sro Sie 12, 2009 9:23 pm   

GwiazdaDisco napisał/a:
Ale czasami jest że są prorocze...


Ale czasami też to po prostu nasze obawy o których nawet na co dzień nie myślimy
 
 
zbig62 
Zbanowany
Inne spojrzenie


Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 195
Skąd: łódzkie
Wysłany: Wto Paź 13, 2009 11:41 pm   

Kiedy śpimy, udostępniamy naszą świadomość wpływowi sił potrafiących wpływać na nasze sny. Mogą to być zarówno siły pozytywne, inspirujące nas do korzystnych zachowań, jak i siły negatywne, pragnące nas osłabić, zaszkodzić nam. Również można powiedzieć, że udajemy się naszą świadomością, naszym średnim "ja", naszym ciałem astralnym, naszym staroegipskim "ba", naszym kahuńskim "uhane", naszą duszą wcieleniową, do różnych krain różnych sił, a ciało zostawiamy dla regeneracji i napraw Wyższemu "JA", Nadświadomości, ciału eterycznemu, staroegipskiemu "ACH", kahuńskiemu "Aumakua", Bogu i JEZUSOWI w nas, w tym Ich Przedstawicielom, czyli Naszemu Boskiemu Wewnętrznemu Lekarzowi i Jego Pomocnikom, czyli Gigantowi Darka Sugiera i Jego Pomocnikom.

Te pierwsze korzystne siły mogą zainspirować nas do nowych, korzystnych wynalazków i rozwiązań różnych problemów, lub dają nam duży ładunek optymizmu. Te drugie negatywne siły, które możemy nazwać niższym "ja", podświadomością, ujeżdżającym nas demonicznym jeźdźcem, staroegipskim "ka", kahuńskim "unihipili", będą nas straszyć, byśmy patrzyli na świat pesymistycznie, lękliwie, byśmy nie wierzyli w swe siły. Stąd nie warto przejmować się snami negatywnymi, bo przeważnie pochodzą one od sił negatywnych, choć mogą też pochodzić od sił Korzystnych, gdy to potrzebne jest nam w niektórych sytuacjach, byśmy np wypocili z ciała toksyny podczas ciężkiego snu, lub wierzgnęli nogą tak, by wskoczyły na swoje miejsce różne kostki, chrząstki, ścięgna, mięśnie, zaczepy, kręgi i dyski.

W tym Twoim konkretnym śnie mógłbym się doczytać dwojakiego przesłania. Po pierwsze, ponieważ na stopach mamy receptory wszystkich organów, narządów, układów całego organizmu, możnaby przyjąć ten sen za wskazówkę, że Twoja łuszczyca pochodzi od Twojego całego, wadliwie obsługiwanego i prowadzonego ciała. Po drugie, ponieważ stopami depczemy naszego przeciwnika, możnaby przyjąć ten sen za optymistyczny, że zwyciężysz i podepczesz swego przeciwnika, w tym wypadku łuszczycę. Mógłby on też pochodzić od sił negatywnych, pragnących Cię osłabić i załamać, że nawet tam będziesz miała łuszczycę, ale snów negatywnych nie przyjmujemy, bo wiemy już, jakie jest ich podłoże. Staramy się sny odczytywać maksymalnie pozytywnie, a te negatywne odrzucamy, lub znajdujemy dla nich racjonalne, korzystne uzasadnienie.
_________________
Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
 
 
 
zbig62 
Zbanowany
Inne spojrzenie


Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 195
Skąd: łódzkie
Wysłany: Wto Paź 20, 2009 1:07 pm   Przykładowe sny na poty.

Dam Wam przykład takich przykładowych snów na poty. Ciekawe, czy zechcecie je skomentować, a potem ja powiem o nich coś więcej.

Sen 1. Śniło mi się, że jestem w wieku maturalnym i udaję się pociągiem z centralnej Polski do Wrocławia, chyba zapoznać się z wynikami matury pisemnej. W Koluszkach około północy wsiadłem do zatłoczonego pociągu relacji Warszawa-Wrocław, z mało zachęcającą perspektywą podróży całą noc na stojąco.

W takiej sytuacji starałem się zawsze stosować, odwracające od zmęczenia uwagę, uatrakcyjnienie podróży konwersacją z jakąś przedstawicielką płci ładniejszej, a że zainteresowań miałem zawsze ogrom, więc wszelkich tematów do rozmów nigdy mi nie brakowało. Ale wtedy wokół mnie w korytarzu nie było potencjalnej kandydatki do konwersacji. Postanowiłem na najbliższej stacji przesiąść się do innego, może mniej zatłoczonego wagonu tego pociągu.

Gdy zatrzymał się on w Piotrkowie Tryb., spróbowałem przejść do któregoś wcześniejszego wagonu, ale miałem takiego pecha, że pociąg (elektryczny) zaraz ruszył, a dwa najbliższe wagony były zamknięte z miejscami do spania. Pociąg już nabrał szybkości, a ja w ciągu sekundy musiałem podjąć decyzję, co zrobić w tej sytuacji. Nie zdając sobie sprawy z konsekwencji, wskoczyłem na stopień tego zamkniętego wagonu, licząc, że tak dojadę do następnej stacji.

Ale to była sytuacja dla mnie całkiem nowa i cholernie nieciekawa, bo elektryczny pociąg rozpędził się do dużej prędkości, i pęd rozpychanego wielką masą pociągu powietrza po prostu nie pozwalał mi się utrzymać na kratce stopnia. Starałem się za wszelką cenę utrzymać przy drzwiach i życiu obu rękoma za uchwyt pionowy i za klamkę. Torbę podróżną ze wszystkim szybko pęd powietrza wyrwał mi z przegubu rąk, które już mdlały od wysiłku utrzymywania w powietrzu wiszącego ciała i ściąganego pędem powietrza.

Próbowałem krzyczeć, by mi ktoś otworzył te drzwi, ale nikogo nie było w pobliżu, a mój głos w tym hałasie pędzącego pociągu brzmiał pewnie nie tylko żałośnie, ale i cichutko. Uratować mnie mogło tylko rychłe zatrzymanie pociągu na najbliższej stacji. Wstąpiła we mnie nadzieja na ratunek, gdy zobaczyłem dalekie światła potencjalnej stacji.

Niestety, ten pociąg nie zatrzymywał się na odcinku Piotrków-Radomsko, więc przyszło mi zrobić szybko rachunek życia i pożegnać się z nim. Byłem i zły i smutny, że przyszło mi tak głupio skończyć i nikt nawet tego nie widzi, w jak marnej sytuacji przyszło mi zakończyć swoje młode życie. Nie modliłem się, bo byłem szkolno-naukowym racjonalistą, czyli tzw. niewierzącym w Boga i w jakieś życie po życiu.

Na dodatek z przeciwka zobaczyłem światła zbliżającego się szybko pociągu, co oznaczało podwójną siłę ściągającą moje ciało z uchwytów mdlejących rąk. Na dodatek fruwał mi za plecami płaszcz ortalionowy, który mógł zawadzić o ten pociąg z przeciwka. Wiedziałem, że to już koniec mojej walki o życie. A jednak przetrzymałem i ten dodatkowy pociąg z przeciwka, a niedługo potem jakiś inspirowany zawiadowca stacji zatrzymał pociąg na stacji nieprzewidywanej (w Gomunicach chyba), gdy moje ręce były całkiem zdrętwiałe z wysiłku.

Byłem w szoku, więc mimo padającego deszczu udałem się w pobliskie krzaki, gdzie usnąłem do rana. O brzasku wróciłem na tory, by spróbować znależć moją torbę podróżną ze wszystkim, w tym z portfelem dokumentów. Stosunkowo szybko ją znalazłem o jakieś 20 km od miejsca wyrwania mi jej z rąk, niestety porwaną i pustą. Ale pewnym happy-endem było znalezienie tego portfela przez kogoś z kolei i oddanie mi go na którejś ze stacji.

Potem pojechałem do Wrocławia, gdzie jednak, mimo pełnego bumelanctwa przez całe technikum, zdałem maturę pisemną, dzięki kolegom, którzy dali mi ściągnąc matematykę, a z polskiego to sam umiałem nieźle lać wodę, mimo nieczytania wymaganych lektur. A może nauczycielka tak mnie miała już dosyć, że nie chciała już mieć więcej ze mną do czynienia i przepuściła mnie, choć sporą ilość kolegów zmusiła do egzaminów poprawkowych.

Co powiedzielibyście o takim śnie? Czy mogło to zdarzyć się naprawdę?
_________________
Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
 
 
 
zbig62 
Zbanowany
Inne spojrzenie


Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 195
Skąd: łódzkie
Wysłany: Wto Paź 20, 2009 2:21 pm   Sen na poty nr 2.

Śniło mi się, że jestem w wieku ok. 50-tki i że dorabiam sobie do pensji sprzedażą zestawów monet obiegowych z czasów PRL i wiozę 2 nesesery takich zestawów na sprzedaż na bazarach przygranicznych z Niemcami. Wyjechałem maluchem nad ranem z centralnej Polski w kierunku Poznania. Sam dużo podróżowałem tzw okazjami, więc chętnie zabierałem też innych, zwłaszcza kobiety, bo to było całkiem bezpieczne, no i ewentualnie pary lub pojedynczych niepalących facetów z plecakami, bo ci z plecakami są mi bliżsi.

Nad ranem łatwo być śpiącym, a tu przy drodze macha na okazję para młodych. Przynajmniej tak mi się zdawało, ale kiedy się zatrzymałem, okazali się dwójką facetów, w tym jeden z długimi włosami (sam też miałem długie). Powiedziałem, że mogę zabrać tylko jednego, więc oni coś ze sobą uzgodnili i jeden z nich wsiadł do mnie. Gdy pojechaliśmy, to z każdym kilometrem czułem coraz większe zagrożenie od tego faceta. Był ode mnie wyższy, silniejszy i wyraźnie zionęło od niego zagrożeniem dla mnie. Nawet usiadł tak skierowany w moją stronę, jakby się szykował do jakiegoś niecnego zamiaru. Poczułem się niemal tak zagrożony, jak Waldemar Chrostowski, kierowca wiezionego w bagażniku związanego ks. JERZEGO POPIEŁUSZKI. Starałem się trzymać najbliżej innych aut na drodze, ale jeśli bym się zatrzymał, to zostałbym sam z tym zagrożeniem.

To były bardzo potliwe dla mnie kilomerty. W końcu przejeżdżaliśmy przez jakąś miejscowość i zauważyłem szyld warsztatu samochodowego. Mimo rannej godziny, powiedziałem temu gościowi, że mam niesprawną pompkę spryskiwaczy szyby i muszę ją naprawić przed dalszą drogą, aby wysiadł i poczekał na mnie. Sprawdził, czy jest tak rzeczywiście z tą pompką, po czym wyraźnie wściekły poprosił mnie o papierosa. Powiedziałem, że nie mam, bo nie palę, i wysiadł. A gdy wysiadł, to pojechałem niby do tego warsztatu, ale bardziej, by się od niego uwolnić. Potem już go nie było na drodze, ale i tak bym go nie zabrał za żadne skarby. To były ciężkie kilometry, ale dobrze się wszystko skończyło.

To był sen, czy prawda? Czy to nasze ludzkie, tak bardzo porypane życie, nie może być snem w ramach mądrzejszego, większego życia?
_________________
Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
 
 
 
toms75 


Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 5
Wysłany: Wto Gru 15, 2009 10:05 pm   

A mi sie ciagle snia dworce kolejowe , pociagi, chodzenie po wodzie itp i wiecie co dodatkowo tak przezywam sny ze rozmawiam przez sen a nawet nieraz krzycze hmm czy ktoras pani to wytrzyma? :razz: :mrgreen:
 
 
GwiazdaDisco 
Nierealna...


Wiek: 35
Dołączyła: 11 Wrz 2008
Posty: 307
Wysłany: Sro Gru 16, 2009 12:58 pm   

Hahaha ja też czasami mówię przez sen... xD
Raz nawet jak spałam z koleżanką bo u mnie nocowała to zaczęłam ją szturchać aż się obudziła i powiedziałam: "to ten chłopak z ósemką, nie z siódemką" :shock: :mrgreen:
_________________
Poczuj jak smakuje zło, będąc więźniem moich rąk...
 
 
iwona-k-60 
iwona


Wiek: 63
Dołączyła: 14 Gru 2009
Posty: 284
Skąd: łódż
Wysłany: Sro Gru 16, 2009 11:21 pm   

generalnie nie zwracam uwagi co mi się śni.Ale coś w tym musi być.Pamiętam kilka lat temu śniła mi się suczka,która już nie żyła od jakiegoś czasu.To był bardzo zły sen.Psina była odarta ze skóry a ja trzymałam ją na ręku i dopytywałam ja kiegoś gościa czy można ją wyleczyć.Rano odebrałam telefon ,że teściowa zmarła.Aż mi się zrobiło dziwnie
 
 
 
zbig62 
Zbanowany
Inne spojrzenie


Dołączył: 30 Sie 2009
Posty: 195
Skąd: łódzkie
Wysłany: Czw Gru 17, 2009 1:04 pm   

Mogły (suczka i teściowa) nadać Ci przekaz, że teściowa, jak większość ludzi, w tym kobiet, była bezmyślnie okrutna dla zwierząt. Idą święta tzw Bożego Narodzenia. To czas dogadzania bezmyślnym ludziom, ale zarazem czas niewyobrażalnych cierpień dla myślących, odczuwających, pożytecznych, harmonijnych i pod każdym względem lepszych od bezmyslnych ludzi stworzeń. Zabijając stworzenia, wbijacie ciernie w głowę JEZUSA, Którego niby czcicie, również, gdy je jadacie, a inni je zabijają.

Czy teściowa czasami nie nosiła jakiegoś futra za zwierząt? Mam na dysku film (fouru.wmv) o strasznym obdzieraniu żywcem ze skór lisów, norek, królików, o odrąbywaniu im żywcem kończyn, by podli ludzie nosili z nich futra, o niewyobrażalnym cierpieniu tych niewinnych stworzeń. Podobnie niewyobrażalnie cierpią cudowne małe foczki, często tysiącami żywcem obdzierane ze skór przez ten diabelski gatunek ludzki.

A Wy się oburzacie, że dla tego diabelskiego gatunku ludzkiego nie jestem wystarczająco miły... Ale za to dzięki mnie macie szanse nie przegrać swego tego i przyszłego swego żywota.
_________________
Jeśli nie pamiętasz, jaki najlepszy zestaw cech wybrałaś/eś na ziemską drogę życia przed urodzeniem się na Ziemi, to nie znaczy, że tak nie było, lecz że nie pamiętasz. A nie pamiętać jest mądrzej, niż pamiętać. Łuszczyca - wg mnie - to nie choroba, a prawidłowa właściwość skóry w obliczu nieprawidłowych ludzkich odżywiań się. Choć taka okropnie przykra, jednak ułatwia wyższe rozumienia i odnalezienie się.
 
 
 
rabatek 


Wiek: 47
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 19
Skąd: Gościeradów
Wysłany: Nie Sty 03, 2010 9:53 am   Re: Sny :)

GwiazdaDisco napisał/a:
Wiecie co, muszę wam coś opowiedzieć :)
Dawno już mi się śniło ale dopiero teraz mi się przypomniało.
Śniło mi się że miałam łuszczycę na stopach, a ogólnie ja tam łuszczycy nie mam i nigdy nie miałam. Czy to oznacza że ją tam będę mieć??? :neutral:

Wiesz Gwiazdo Disco mi się zawsze sni na odwrót więc jeśli Tobie tez tak może się śnić i nie będziesz miała.
_________________
codziennie rano budze sie przystojniejszy ale dzisiaj to już k..wa przesadziłem
 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Wto Sty 05, 2010 8:43 pm   

Rabatku a jak zinterpretować sny przy których Pasikowski i Linda to cieniasy som...no nie wiem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa