Dokładnie Viximenne. Tabletke lykam i się nie martwię o mierzenie itd.
A dzieci miec nie chcę więc z problemami późniejszymi po nich z zajściem w ciąże również nie zawracam sobie głowy.
Jednak zawsze o wszystko wole zapytać, bo jednak jakby nie patrzeć luszczyca zawsze moze mieć na cos wpływ w organizmie. Ciągle przecież nam zycie uprzyksza .
_________________ Łuszczyco! Znikaj nie mam już do Ciebie sił !
17 lat to mało, jak na taką decyzję, że nie chcesz mieć dzieci nigdy. Nie krytykuję jej, bo ja w Twoim wieku doszłam do tego samego wniosku, a z każdym rokiem się tylko się w tym utwierdzam. Ale gdzieś tam z tyłu głowy, cały czas mam myśl, że może w wieku 30 lat np burza hormonów sprawi, że jednak będę chciała mieć potomstwo. Właśnie dlatego był czas kiedy zastanawiałam się nad sterylizacją, żebym nawet jak będę chciała, to nie mogła. Uważam, że z takim bagażem genetycznym nie powinnam ryzykować, że ktoś po mnie odziedziczy ten syf, albo że nie będę w stanie się dzieckiem zajmować bo mi stawy wysiądą, albo będę na starość ciężarem dla dziecka, bo szklanki wody sobie nie podniosę.
Także nawet jeśli zdania nie zmienisz, to i tak proszę pilnuj stanu zdrowia. Być może, pojawi się w Twoim życiu mężczyzna, którego bardzo pokochasz i nagle dojdziesz do wniosku, że chcesz dać mu dziecko, albo około 30 roku życia zapragniesz mieć potomstwo tak po prostu, bo wejdziesz w ten okres w życiu kobiety pt "muszę, MUSZĘ urodzić". A nie każdy ma tak skrajne poglądy jak ja w tej kwestii, więc może będziesz chciała podjąć ryzyko.
A to że pytasz, to bardzo dobrze. Ja też dużo tu pytam. Zawsze lepiej wiedzieć więcej niż za mało Łuszczyca to bardzo kapryśna pani.
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Wierz mi, jest wiele przyczyn dla których zdania o dzieciach nie zmienię. Nie znosze ich po prostu. Ale to kwestia gustu. Partner akceptuje moją decyzję.
A co do ł. dobrze, że istnieje takie forum na którym zawsze ktoś pomorze i doradzi. wiele o ł. dowiedziałam się własnie tu
_________________ Łuszczyco! Znikaj nie mam już do Ciebie sił !
Kiedyś miałam podobne zdanie nie przepadałam za dziećmi dokąd nie miałam swojego taka mała istotka podobna do nas to zupełnie co innego jak dzieci obok
coś co powstaje z nas z naszej miłości nie może być złe
Niedawno rozmawiałam ze znajomą bezdzietną bo na pierwszym miejscu stawiała dorobek
teraz żałuje swojej decyzji jest już jednak za późno na posiadanie własnego dziecka a za każdym razem widząc szczęśliwą mamusie ze swoimi pociechami ma łzy w oczach
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 2:47 pm
zawsze kochałam dzieciaki...wszystkie tak samo i zwierzeta...co do tego ze cos co powstało z naszej miłosci nie moze byc złe......niekoniecznie ma odzwierciedlenie w rzeczywistosci...gdyby tak było nie było by morderców,gwałcicieli,sadystów....wszak kazdy był owocem miłosci(jezeli nie kazdy to przynajmniej wiekszosc),niekiedy nawet miłosc matczyna potrafi wychodowac bestialskiego drania:np. film "Ballada o Januszku"
co do posiadania dzieci....trudno cokolwiek powiedziec gdy ma sie 17lat...i wogóle niewiele wie sie o zyciu...takim prawdziwym dorosłym zyciu...z powaznym partnerem w powaznym zwiazku....czas pokaże ile dzisiejszych prawd oczywistych bedziesz musiała....zweryfikowac....ale na razie proponuje ....wiecej zabawy stosownej do wieku...mniej zabaw ostrymi narzedziami to i...antykoncepcja nie bedzie potrzebna
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Powiem tak. Tez nie chciałam mieć dzieci. No i mam. Co nie zmienia faktu, że nie chcę mieć kolejnych . Jesteście jeszcze obie młode i obie jeszcze zmienicie pięć razy zdanie co do tego tematu.
I Tu się Szterku z Tobą nie zgodzę. Wiek w którym jest pinknails jest najlepszym na uprawianie seksu, bo się ma siłę, chęci i możliwości o ile ma się chłopaka. Ja bardzo dobrze tamte czasy wspominam bo świetnie się przy tym Z GŁOWĄ bawiłam i nie żałuję niczego co przeżyłam w swoim życiu, choć mój mąż uważa, że przeżyłam niewiele - naiwniak jeden . Są rzeczy o których mężowi się nie opowiada prawda?
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Wto Paź 23, 2012 4:20 pm
...no cóż kazdy ma prawo robic ze swoim ciałem co mu sie podoba...ja nie lubiłam rozmieniac sie na drobne...moze dlatego stworzyłam cudowny zwiazek i pomimo wielu ciezkich przezyc udało mi sie doczekac narodzin dwóch wspaniałych juz dzisiaj dorosłych synów...nikogo nie oceniam,nie do mnie nalezy ocena zachowan innych...Bogu dziekuje za to ze postawa moralna moich chłopaków nie pozostawia zadnych zastrzezen a i ja moge spojrzec sobie w twarz....dodam ze nigdy nie byłam pokorną duszyczka,szalałam i bawiłam sie...ale zawsze była granica....i mam dzis piekne wspomnienia i nikt nigdy nie sklasyfikuje mnie :
-kotki-ten mie miał,tamten mnie miał
-pantery-pan tera,pan potem
-złote rybki-rypie sie jak złoto
...sorki za ten zarcik ale nie mogłam sie powstrzymac,mam nadzieje ze nikogo nie obraziłąm....wychowałam sie wsród samych kolegów...tak oceniali dziewczyny...sorki
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Ja i mój narzeczony jesteśmy ludźmi dorosłymi na tyle, że mieszkamy ze sobą od 2 lat i planujemy ślub na rok przyszły - a planowanie ślubu niesie za sobą rozmowy o dzieciach. Nie mówię, że pozjadaliśmy wszystkie rozumy, ale sprawdziliśmy się już w wielu sytuacjach. On akceptuje moją decyzję i akceptacja nikogo więcej nie jest mi potrzebna. Staram się tylko promować pogląd, że nie każda kobieta jest stworzona do macierzyństwa i staram się walczyć z modelem "Matki Polki - kobiety szczęśliwej tylko wtedy, kiedy otoczona jest w kuchni gromadką własnych pociech". Wiele kobiet jest nieszczęśliwych, bo nie ma dzieci - to prawda. Ale ile kobiet się przyzna do tego, że są nieszczęśliwe bo dzieci mają? No właśnie. Ułamek procenta, reszta się boi i ma zbyt duże wyrzuty sumienia z tego powodu. Ostatecznie, sama to dziecię spłodziła, do nikogo pretensji mieć nie może.
A co do szaleństw - ja tam swoje szaleństwa lubię. Od roku kiedy założyłam konto na tym forum, od 17 roku życia mego - z jednym i tym samym człowiekiem, a w szóstą rocznicę pojawienia się pani Ł, oraz Jego w moim życiu będzie ślub (traf chciał - On pojawił się miesiąc wcześniej niż pani Ł. - i nie uciekł). I nadal będziemy szaleć. Mimo tego, że moi znajomi z uczelni uznają moją wierność i chęć do zamążpójścia za wybitnie nie studencką
Basiu - jeśli kiedyś pożałuję swojej decyzji o braku potomstwa, zawsze pozostaje mi adopcja. A jeśli już będę "za stara" na samodzielną opiekę nad dzieckiem, to pozostaje mi wspieranie pobliskiego domu dziecka. ZAWSZE są dzieci niechciane, potrzebujące miłości, zrozumienia i indywidualnego podejścia. To chyba przez tą świadomość tak bardzo nie rozumiem chęci płodzenia dzieci, kiedy ma się choroby genetyczne. Zawsze zamiast rozsiewać te paskudne geny można dać miłość komuś, kto już przyszedł na świat a miłości nie zaznał.
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Wiele kobiet jest nieszczęśliwych, bo nie ma dzieci - to prawda. Ale ile kobiet się przyzna do tego, że są nieszczęśliwe bo dzieci mają? No właśnie. Ułamek procenta, reszta się boi i ma zbyt duże wyrzuty sumienia z tego powodu. Ostatecznie, sama to dziecię spłodziła, do nikogo pretensji mieć nie może.
Z tym się zgodzić nie mogę nie znam takiej choć jestem dużo starsza która żałowała by macierzyństwa
co innego jednak jak matka nie ma odpowiedzialności za swoją pociechę ale nawet wtedy nie słyszałam żali po co je mam
Cytat:
A jeśli już będę "za stara" na samodzielną opiekę nad dzieckiem, to pozostaje mi wspieranie pobliskiego domu dziecka. ZAWSZE są dzieci niechciane, potrzebujące miłości, zrozumienia i indywidualnego podejścia. To chyba przez tą świadomość tak bardzo nie rozumiem chęci płodzenia dzieci, kiedy ma się choroby genetyczne. Zawsze zamiast rozsiewać te paskudne geny można dać miłość komuś, kto już przyszedł na świat a miłości nie zaznał.
Jest wiele opcji jednak co własne noszone pod sercem to własne inna płaszczyzna porozumienia myślę
A jeśli chodzi o choroby genetyczne ileż to osób nie ma pojęcia że je posiada
w naszym świecie gdzie katar jest chorobą genetyczną nikt nie powinien wobec tego mieć dzieci
Nie jestem zwolenniczką tak wczesnego zaczynania antykoncepcji w tak młodym wieku znam skutki uboczne jakie ze sobą niosą
A ja Basiu znam na moje nieszczęście i to tym bardziej, że jest to moja własna bratowa .
Podejrzewam też, że nie tyle jesteś przeciwniczką antykoncepcji co rozpoczynania współżycia w tym wieku. Nadal uważam, że to bardzo mądra decyzja młodej dziewczyny, mimo całości skutków ubocznych stosowania hormonów.
Nie powiem. Jestem zadowolona z posiadania dziecka, mimo, że typem kury domowej nie jestem i nigdy nie będę. Zawsze jest jakieś "nie teraz" czy "nie już, może za rok", jednakże jeśli taka słodka dzidzia sama się do Ciebie uśmiecha, ufa Ci jak tyko dziecko może ufać matce... Boskie uczucie, każdemu polecam, nawet największemu sceptykowi i przeciwnikowi dzieci.
_________________ NIELEGALNY pasztet!
Problemy miały rany od broni palnej, siecznej i nie żyły. Trochę problemów zakopano w stodole.
Nie obrzucaj nikogo błotem, bo możesz nie trafić a sam się upaprzesz.
Podejrzewam też, że nie tyle jesteś przeciwniczką antykoncepcji co rozpoczynania współżycia w tym wieku
i jednego i drugiego w tak młodym wieku
mam córki już dorosłe jak i syna takie zasady im przekazałam co innego antykoncepcja już po porodzie co innego przed
Też nigdy nie byłam typem kury domowej a dzieci w tym względzie mnie nie ograniczały nie żałuje ani jednego z nich każde z nich jest niepowtarzalne i takie moje
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Paź 24, 2012 10:31 am
Kochane moje ja także absolutnie nie mam zamiaru dyktowac co słuszne co nie,co robic i jak robic...nie jestem przeciwniczka antykoncepcji...wrecz przeciwnie...jak przy wszystkim madra zasada lepiej zapobiegac jak leczyc....,podobnie ma sie sprawa z posiadaniem potomstwa...to indywidualna sprawa kazdego człowieka i nie mnie decydowac co jest najlepsze....zreszta prawde powiedziawszy ja we wszystkich sytuacjach...zostawiam ludziom wybór...bo kimze jestem aby narzucac swoją wole?podpowiadam ale nie strasze,pokazuje inne wyjscie ale nie nakazuje z niego skorzystac....sam Bóg dał ludziom wolą wole wiec ja szary żuczek mam sie stawiac wyzej?
...jestem uratorem sadowym w sadzie dla nieletnich,spotykam wiele róznych sytuacji,rozmawiam z moimi podopiecznymi...sa to w wiekszosci chłopcy(łatwiej sie chyba z nimi dogadac ) pytałam co sadza o takich dziewczynach zaczynajacych współzycie w tak młodym wieku,zmieniajacych partnerów(bo nikt przeciez slubu w wieku 15-17lat brał nie bedzie...a życie długie )....jak sadzicie czy maja o nich dobre zdanie?
pewnie ze jak już uprawia seks to lepiej ze przy tym sie zabezpiecza bo lepsze jedna głupota niż kilka na raz...ale.....nadal stoje na stanowisku....ZA WCZESNIE! I NA JEDNO I NA DRUGIE!......bonusy moga przyjsc w najmniej oczekiwanym momencie....zdrowia życze
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum