noo..witam łodzianki..pewnie wkrotce bede w waszym miescie wiec ewus szykuj dobra kawusie.,.ze o zubroweczce nie wspomne..iwonko..ciebie te z zapraaszam na kieloneczka
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lut 21, 2011 7:53 am
.....dopiero z tej okrutnie dziurawej jak ser szwajcarski Łodzi wyjechało po 3dniach narado-biesiady full ludzi......slicznych biedroneczek i biedronów.....zawieszenia zal...
...dobrze ze pozwolenie na oddychanie zostało...bo zycie rzeczywiscie po tej rozpisce ...zachecajaco nie wyglada....
Niestety chorujemy na chorobę na którą nie wynaleziono lekarstwa, w dodatku nie miłą dla oka. Musimy uważać co jemy, co pijemy, w czym się kąpiemy. Musimy uważać na zęby, zatoki, na infekcje. Unikać stresu, kurzu i zarazków. W sumie jesteśmy INNI.
Kochany ludku (sory nie wiem wzgledem płci jaki to nick)....żyje 40 lat w łuszczyca...były słabsze okresy ale generalnie wymiatałam jak sie patrzy....miałam gdzies zakazy i nakazy....uwazam ze nie musze załowac tego co przezyłam a i wspomnienia sa piekne...nadal nie narzekam pomimo ze troszke lat przybyło....ciesze sie zyciem...flirtuje...potrafie soba zainteresowac i ....nie marudze,nie absorbuje moja choroba całego swiata....wiec mi tu nie pitul i nie strasz młodych osóbek jakie to ciezkie zycie nas czeka....znam osobiscie przesympatyczne osoby z tego chociazby forum które pomimo ze choruja sa radosne,wesołe i....SZCZESLIWE! ...czego i tobie zycze
Jestem facetem. Gratuluje optymizmu. Zakazy są po to by je łamać ale w naszym przypadku karę wymierza nam nasze ciało.
Też próbuje żyć normalnie ale ostatnio jestem trochę zdołowany bo brat podejrzewa tą chorobę u swojej córki która ma 12 lat.
tygrysko..jesli lodz nie jest ci obca i czau masz sporo..to tez zapraszam:P
mieszkam w pabianicach ale pracuje w lodzi wiec trzy razy w tygodniu bywam ogolnie umowcie sie to sie dostosuje w koncu dziewczyny tez poznam bo jakos ciagle nie mozemy sie umowic
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lut 21, 2011 9:26 am
Ameigenen....sorki jezeli za mocno napyskowałam.... wredna czarownica jestem....
zdaje sobie sprawe z tego ze mozesz miec słabszy dzien,chwilke,czas....pobadz z nami a pomalutku nauczysz sie jak sobie radzic z dniem codziennym....przykra sprawa z córka brata ale.....najpierw sprawdzcie dokładnie na co chora apotem ....dołaczaajcie do nas...tu razem znajdziemy sposób aby pomóc...łuszczyca to nie wyrok...sciskam mocno...gdyby była taka chec na pogaduchy,pomoc czy wsparcie...cyknij na PW....gdzies zawsze jest rozwiazanie.....a jakby można tak niesmiało o imie zapytac i troszku wiecej o tobie....to ja chetnie poprosze....
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pon Lut 21, 2011 10:42 am
Ameigenen napisał/a:
.... Zakazy są po to by je łamać ale w naszym przypadku karę wymierza nam nasze ciało.
Też próbuje żyć normalnie ale ostatnio jestem trochę zdołowany bo brat podejrzewa tą chorobę u swojej córki która ma 12 lat.
Ameigenen co do łamania zakazów, to pełna zgodność, tylko pamiętaj: jeżeli wprowadzasz do Swojego sposobu żywienia, jakieś obostrzenia, kontroluj jak one wpływają na Twój organizm. Niedobory minerałowe, jak też zmiany w procesach: trawienia i wchłaniania, mogą być przyczyną wielu powikłań zdrowotnych.
A dieta śródziemnomorska jest oki. moim zdaniem ale latem. Kiedy nasze organizmy nie potrzebują tak dużo energii czerpać z pożywienia, bo to nam załatwia słoneczko.
Dlatego proszę: jeżeli eksperymentujesz z dietami, rób to z wielką ostrożnością, nie wystawiaj niepotrzebnie Swojego organizmu na jeszcze jedną próbę. Podczas każdego takiego eksperymentu, pamiętaj o oczyszczaniu organizmu- dużo picia wody i pilnowanie regularnego wypróżniania. To jest główna zasada walki z ł., wszelkie diety te procesy mocno zaburzają.
Z doświadczenia wiem, że ł. niekoniecznie musi zareagować na zmianę diety.... ale może i często tak się zdarza. Próbuj i szukaj, ja trzymam kciuki
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pon Lut 21, 2011 3:25 pm
musze sie zastanowic co to jest wiernosc.....po roku to mozna zapomniec....a jeszcze gdy rok pełen niespodzianek:wyjazdów,zjazdów,szkolen....serce bardziej ku górom cosik sie zwróciło....bo te góralskie portki to ....dwa ..... maja.... zamki znaczy sie
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum