Wysłany: Sob Lip 27, 2013 11:28 am wielkie nadzieje
Witam. dłuższy czas zaglądałam na forum zanim postanowiłam dołączyć, nie będąc już tylko bierną obserwatorką. Potrzebuje wsparcia kogoś, kto tak naprawdę czuje to co ja żyjąc z łuszczycą. Choruję od 11lat, i do tej pory nie potrafię się z nią pogodzić, w czasie wysypu dosłownie brzydzę się sobą. Wielokrotnie słyszę ciepłe słowa od ,,pocieszycieli", ale ja nie potrzebuję współczucia tylko kogoś kto to rozumie, że czuję się źle. Remisje w moim przypadku trwają od pół roku do roku co miało miejsce kilka razy, jeśli nie mam poważniejszych stanów zapalnych. Jednak jak ł. mnie dopada to nie bawi się ze mną tylko sypie na całe ciało niemalże od stóp po głowę tak jak w tym czasie. Jestem bardzo pozytywnie zdumiona optymizmem jaki panuje na forum i mam nadzieję, że ja również poczuję się dobrze żyjąc z tą chorobą .
Obecnie maziam się od dwóch tygodni cygnoliną 0,5%, po uprzednim złuszczaniu skóry przez tydzień. Jest to nowa metoda w moim leczeniu, którą sama zasugerowałam mojej Pani dermatolog pod wpływem opinii na temat tej maści z różnych str. internetowych.
Po tygodniu smarowania raz dziennie, łuska ze zmian zeszła dosłownie płatami, jednak smarowałam dalej ponieważ zmiany były dosyć zaczerwienione, po kilku dniach zeszła druga skorupa ze zmian. Po drugim właśnie mijającym tyg., zmiany są blado różowe wpadające właściwie w odcień mojej karnacji jednak jestem zaniepokojona tym, że miejsca zmian są ,,śliskie, jakby błyszczące" smarować dalej czy odpuścić i tylko natłuszczać? Podpowiedzcie mi co robić wizytę u dermatolog mam za tydzień
Choruję od 11lat, i do tej pory nie potrafię się z nią pogodzić, w czasie wysypu dosłownie brzydzę się sobą. Wielokrotnie słyszę ciepłe słowa od ,,pocieszycieli", ale ja nie potrzebuję współczucia tylko kogoś kto to rozumie, że czuję się źle.
Mniej więcej tyle co ja
i mamy podobne odczucia
co do cygnoliny nie doradzę ale samopoczucie rozumiem doskonale
_________________ Prawdziwa przyjaźń opiera się na tym,co jest dobre dla obydwu przyjaciół
kazdy co jakis czas sie tak czuje (tak mi sie wydaje przynajmniej) bo nie mamy patentu na odpornosc nerwowa ale to mija potem z pania ł jest lepiej to i my zaczynamy jasniej patrzec na zycie i siebie
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sob Lip 27, 2013 8:16 pm
nie bardzo rozumiem co znaczy sliskie? jest jakis wysiek? ropa czy surowica....co tam cieknie z tych miejsc pierwszy raz spotykam sie z takim opisem i takim objawem,proponuje jednak pilną wizyte u jakiegos lekarza,nie czekając na dermatologa
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Potrzebuje wsparcia kogoś, kto tak naprawdę czuje to co ja żyjąc z łuszczycą. Choruję od 11lat, i do tej pory nie potrafię się z nią pogodzić,
- wszyscy mamy te same odczucia i nie możemy się pogodzić ale jakoś trza żyć ! Ja postawiłem sobie za cel,że ONA ze mną nie wygra i każdy z nas żyje swym życiem Ja udaje,że jej nie ma ONA ,że sie leczy ,i mamy symbioze.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum