Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak radzicie sobie z chorobą psychicznie?
Autor Wiadomość
skylarkowa 


Dołączyła: 02 Lut 2009
Posty: 28
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 1:30 am   Jak radzicie sobie z chorobą psychicznie?

Kochani,
Ciągle piszemy o maściach, kremach itp.
A ja chciałabym Was zapytać jak sobie radzicie psychicznie z tą chorobą?
Otóż ja czasami mam takie dni, że mogłabym góry przenosić. :)
Ale bywa tak, że płaczę i użalam się nad tym, że mnie ta choroba dotknęła.
Ciągle zadaję sobie pytanie ' Dlaczego ja? ' i zapewne się domyślacie, że odpowiedzi na to pytanie nie ma. :(
Jestem w 1 klasie liceum, mam dosyć sporą klasę, jest nas 42 osoby z czego chyba tylko 10 wie o tym co mi jest.
Wstydzę się tego, że mam na rękach pełno kropek. :( ( resztę póki co ukrywam pod ubraniem).
Bo nie każdy wie czym jest ta choroba i ludzie różnie reagują. :(
Czuję się wyobcowana, czuję, że nie pasuję do reszty społeczeństwa i ogólnie dołuje mnie to wszystko. :(
Poznałam fajnego chłopaka, który jeszcze o mojej chorobie nie wie, boje się, że jak się dowie do się zniechęci. :(
Powiedzcie jak Wy sobie radzicie. :)
Pozdrawiam. :)
 
 
EWaa


Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 815
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 9:54 am   

Każdy ma zly dzień i nie musi byc chory z luszczycą. Poprostu tak juz jest , ze czasem mamy lepsze dni a czasem gorsze( odnośnie kobiet to zalezy od cyklu miesięcznego), oczywiście dodatkowo na zly stan psychiczny przekłada się to , że ma się łuszczyce. Co wtedy robić?
1. usiąść i policzyć do dziesięciu
2. pomysleć sobie , "a co tam, w końcu to nie koniec swiata"
3. pomyslec " nie dam sie tej wstrętnej chorobie i zaczne walczyć"
4. ulożyc sobie plan zaleczania, chodzi o to aby nie uzywać wszystkich leków i preparatów na raz , bo nie bedziemy wiedziec to nam pomaga a co nie, balsamy mozemy uzywac bez ograniczeń, trzeba wiedzieć, ze widoczne zmiany, poprawa spodziewana jest , widoczna dopiero po jakimś czasie nawet po miesiacu, oczywiście oprócz stosowania sterydów bo te moga zadzialac odrazu ale błedne kolo jest, i jak juz wspominalam nie jednokrotnie ze sterydami nalezy postępowac ostrożnie, z tzw. glową
5. nie zrażać się , gdy nie bedzie odrazu poprawy
6. nie stresowac
7. chodzić z głowa podniesiona do gory i nie zwracac uwagi na gadanie innych i na spojrzenia innych. To trudne ale da sie zrobić
8. Mozna pomyslec sobie , ze inni maja gorsze choroby i daja rade ale to chyba nie jest najlepszy przyklad, chociz niektorym pomaga.

Mogę tak pisac poniewaz juz borykam się z ta "cholerą" ładnych kilkanascie lat , przeszlam juz zalamania, próbowalam juz rożnych lekow, masci, balsamow, wydaje mi sie, znalazlam swój 'zloty środek" na łuszczyce ale z tym to nigdy nic nie wiadomo.
 
 
saba_yo 
TRANCE 4ever :)


Wiek: 35
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 125
Skąd: Włocławek/Poznań
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 12:09 pm   

ja z łuszczyca borykam się od 2 lat. Jestem w 4 klasie technikum i wszyscy z klasy juz wiedzą co mi jest i co to łuszczyca
wydaje mi sie ze powinnaś wszystkim wytłumaczyć na co jesteś chora ze to nie zakaźne tylko rodzinne na pewno zrozumieją.
Miałem trochą lepszą sytuacje bo znałem sie z nimi juz 2 lata<i należe również do tych co wszędzie ich pełno> ogólnie bardzo lubiany bezproblemowy <chodzi o spory xd>
gdy zobaczyli u mnie zmiany skórne to sie pytali czy sie poparzyłem czy coś,
nie chciało mi sie każdemu tłumaczyć wiec pow na początku tym co sie najbardziej z nimi trzymam o łuszczycy <z 10 osób> potem troszkę się rozeszło a pewnego dnia pow wychowawczyni i na wychowawczej poprostu pow. wszystkim :P
przyjeli to chyba z wyrozumiałoscią i pow. im ze nie oczekuje współczucia i zeby traktowali mnie normalnie
raz sie ma wieksze zmiany raz mniejsze najgorzej jest jak sa duże wtedy im mnie szkoda
a ja sobie z łuszczycy żartuje przy nich zeby widzieli ze to nie straszne :P
z czasem sami zaczeli z tego żartować i jest mi z tym dobrze xd
smieja sie np. ze sypie sniegiem czy cos :P
najważniejsze zeby zaakceptowac to xd
_________________
Mów mi sebeek ;)

Otworzę plażę łuszczyków :D
 
 
 
Paweł 


Wiek: 38
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 777
Skąd: Brzeźno Wielkie
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 1:42 pm   

Ogólnie to ja nie myślę o tym, że mam łuszczycę. Po prostu olewam to :P Wieczorem smarowanko, jak coś oczywistego to jest, jak jedzenie :) Po prostu nie zwracam na to uwagi wielkiej.

Jeśli mnie sporo wysypie lub mam jakieś duże zmiany nowe, to z dwojga złego wolę wnerwić się na panią Ł. i pałać do niej agresją niż użalać się nad tym. Wtedy przynajmniej jestem pełen energii :D Fakt, że negatywnej, ale nawet taką można wykorzystać. A jak będę się użalać i wiecznie smutny to nic tylko zamknę się w sobie i nic nie będę robić.

Ja ogólnie się czuję w towarzystwie normalnie, co więcej mam skłonności, że tak powiem do pokazywania swojego ciała :P Jakoś mnie nie krępuje, że mam łuszczycę.
_________________
Poradnik łuszczycowy
 
 
alcor997 

Dołączyła: 01 Lut 2009
Posty: 71
Wysłany: Pią Mar 20, 2009 8:37 pm   

Mi pozostało podpisać się pod słowami Ewy i Pawła :) Z tą różnicą, że ja choruję od listopada zeszłego roku. Szybko otrzasnęłam się z załamania. Akurat mam nowy wysyp. Boli? A pewnie, że boli; wkurza? Trochę, bo jutro sporo pisania na studiach, a ja mam nowe rany na łapach. Ale cieszę się, że nie mam gorszej choroby, np. raka. Ogólnie to jest OK :wink:
 
 
skylarkowa 


Dołączyła: 02 Lut 2009
Posty: 28
Skąd: Rzeszów
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 12:41 am   

Oj jak ja Wam zazdroszczę tego optymizmu. :)
 
 
nutka 

Wiek: 47
Dołączyła: 11 Lip 2006
Posty: 359
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 12:25 pm   

skylarkowa napisał/a:
Oj jak ja Wam zazdroszczę tego optymizmu. :)

Jak pojawią się inne problemy w twoim życiu, to zdecydowanie łuszczyca odejdzie na bok. Więc jeszcze i u ciebie temat ł nie będzie tylko pesymistycznym ale w porównaniu do innych problemów, optymistyczny ;)
Pozdrawiam :)
 
 
alcor997 

Dołączyła: 01 Lut 2009
Posty: 71
Wysłany: Sob Mar 21, 2009 9:51 pm   

NUTKA< ŚWIĘTE SŁOWA!!!!! Potraktuję to jak kolejne motto zyciowe. Brawo za postawę!!!!
 
 
Maściożerca
http://jacenty50.blogspot.com/


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 349
Skąd: Uć
Wysłany: Sro Mar 25, 2009 12:10 am   

Jak ja radzę sobie psychicznie z koleżanką Ł ? Ja raczej zastanawiam się jak ona ze mną wytrzymuje ? !! :mrgreen:
 
 
nynunia 


Wiek: 31
Dołączyła: 14 Lut 2009
Posty: 43
Wysłany: Sro Mar 25, 2009 8:14 pm   

mam 15 lat, niedawno pojawil sie pierwszy wysyp. na poczatku bylam zalamana. teraz tez czasami sie doluje, ale jakos probuje przez to dalej brnac do przodu. najblizsza rodzina o tym wie, ale ze znajomych nikt. jakos wstydze sie o tym mowic. mowie,ze zwykla wysypka. wiem, ze moja 'paczka' zrozumialaby ta sytuacje i nie bylabym odrzucona na bok, ale chyba nie jestem jeszcze gotowa, by powiedziec o tym otwarcie. poza tym, ze nie wysypuje mnie zbyt mocno, nic nie widac.
_________________
Do pewnych spraw nie można już powracać,
trzeba spuścić głowę,
poczuć moralnego kaca...
 
 
zann 
zann


Wiek: 36
Dołączyła: 25 Mar 2009
Posty: 2
Wysłany: Pią Mar 27, 2009 10:44 pm   

ja będę łuszczyce przeklinać, będę zalamywac ręce, będę oglądać każdy kawalek skóry przez lupę, bedę męczyć chłopaka swoją paranoją : czy ja tam mam pieprzyk? zobacz co to!

ale nigdy nie zrezygnuję z letniej sukienki

;)
 
 
Maściożerca
http://jacenty50.blogspot.com/


Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 349
Skąd: Uć
Wysłany: Pią Mar 27, 2009 11:35 pm   

Słuchajcie ludziska!! Nie załamujcie się gdy stwierdzona zostanie u Was łuszczyca ! Bawię się z nią grubo ponad 30lat i wiem, że masa ludzi ma bardzo łagodne i nieliczne zmiany a u wielu znajomych są kilku lub kilkunastoletnie przerwy w chorobie!! Ta małpa zawsze wraca ale nie muszą to być wcale wielkie zmiany. Mój sąsiad już w średnim wieku gość ma zmiany tylko i wyłącznie na łokciu i nigdy nie miał więcej.
Wierzę że postęp cywilizacyjny i w medycynie poradzi sobie z naszym choróbskiem więc głowy do góry.
 
 
nynunia 


Wiek: 31
Dołączyła: 14 Lut 2009
Posty: 43
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 10:42 am   

haa tak tez w to wierze ;) mam nadzieje,ze ktos wymysli cos na pozbycie sie luszczycy na zawsze ! :)
_________________
Do pewnych spraw nie można już powracać,
trzeba spuścić głowę,
poczuć moralnego kaca...
 
 
daro 


Wiek: 48
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 928
Skąd: Polska
Wysłany: Nie Mar 29, 2009 4:48 pm   

Nie wiem czy oglądaliście w telewizji reportaż z kobietą, która chorowała na łuszczycę od dziecka. Mając już po 30 dowiedziała się, że choruje na białaczkę, jedynym ratunkiem dla niej był przeszczep szpiku. Po kilku latach walki z chorobą znalazł się dawca i przeszczepiono jej szpik, wszystko się udało. Ale sama jak powiedziała jest już 2 lata po przeszczepie szpiku i jak do tej pory nie ma śladu po łuszczycy. Nie wiem czy dobrze pamiętam ale to leciało jakieś miesiąc temu chyba w TVG.
Nie było to pokazane w formie reklamy, tylko jako coś nowego, na końcu powiedziano, że być moze dzięki temu lekarze zaczną myśleć nad jakimś lekiem nad łuszczycą i innymi chorobami, że być może dzięki temu dowiedzą się co jest tak naprawdę tego przyczyną
 
 
 
stary luszczyk 
staryluszczyk


Wiek: 62
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 922
Skąd: grudziadz
Wysłany: Pon Mar 30, 2009 2:27 am   

no dobra...to zalatwiajmy sobie wszyscy przeszczep szpiku..bedzie poprawa:D:D:D:D a tak na powaznie to uwazam z e luszczyca ie jest koncem swiata..po wielu latach (chyba z 28) stwierdzam z e jesli konczy sie tylko na luszczycy..to jest oki.. mamy wiele spraw na glowie ..dom ..praca ..dzieci..wciaz zagonieni..zabiegani..i szczerze mowiac nie mam czasu myslec czy wysypalo mi pare plam wiecej czy nie..czy widac luske czy tez natluszczanie dziala...kicham na to..mam wazniejsze sprawy na glowie...ostatnio dowidzialem sie ze moja luszczyca w stawach posadzi mnie w koncu na inwalidzkim wozku..i na to tez kicham..zycie jest wciaz piekne..i jeszcze tyle spraw mam do zrobienia..wam tez tak radze ...kichajcie na to.. to nie koniec swiata..a na konie c powiem wan anegdote z zycia wzieta..rok temu zdawalem bardzo wazny egzamin dopuszczajacy mnie do pracy w szczegolnych warunkach(wiec bardzo wazny)..szef komisji zapytal ..i jak samopoczucie,,?..odpowiadam ..no wie pan ..stresu troche jest...a on na to ,,stres to mieli ci w oswiecimiu..pan nie ma do tego podstaw,,..i wiecie co? mial gosciu racje....bo coz znaczyl moj egzamin..i coz znaczy nasz a luszczyca w porownaniu z calym zlem tego swiata?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa