przez 3 lata nie znikała nawet na moment ,próbowałem ja leczyć od środka zrobiłem prawie wszystkie badania od czego by mogła sypać a tu się okazało że przez te kropki nabawiłem się depresji i jest teraz jedna wielka kicha siedze załamany i muszę coś tu napisać bo nie wytrzymam juz ;/
_________________ Walcz O To Co Ci Odebrano I Nie Pozwalaj Odebrać Sobie Więcej...
przez 3 lata nie znikała nawet na moment ,próbowałem ja leczyć od środka zrobiłem prawie wszystkie badania od czego by mogła sypać a tu się okazało że przez te kropki nabawiłem się depresji i jest teraz jedna wielka kicha siedze załamany i muszę coś tu napisać bo nie wytrzymam juz ;/
U mnie od 17 roku życia nie znikła nigdy całkowicie, nie pamiętam nawet kiedy byłem "czysty", nigdy nie byłem zaleczony w 100%. Wydaje mi się, że nie każdy z nas ma te same zmiany, tzn. niektórych wysypuje mniej w formie kilku plamek, nie każdy z nas ma z tych samych miejscach i dlatego przy mniejszych wysypach łatwiej to zaleczyć.
Moje wysypy od zawsze polegaly na wielkich placach, których nigdy nie zaleczyłem do końca. Jak zaleczyłem na nogach to na łokciach i dłoniach miałem zawsze, tego nie mogę się pozbyć w żadnen sposób. Po wielu latach różnych specyfików, w formie tabletek, maści sterydowych, niesterydowych, mój organizm sam się buntuje, w sumie na mało co działa. Dlatego większość z moich zmian olewam i tyle. Chodzę na krótki rękaw, nie wstydzę się tego, jak komuś przeszkadza niech nie patrzy, a jak się podoba niech patrzy. Przez wiele lat leczenia nie mam już siły czasu na smarowanie sobie kropeczek itp. Mam inne ważniejsze obowiązki i nie przejmuję się wogóle łuszczycą, która nigdy mnie nie opuszcza.
Jak moje zmiany zaczynają mi przeszkadzać to wtedy wkraczam z cignodermem dla poprawy i tyle, stosuje oliwek bo wkurza mnie łuska i balsamów do ciala dla nawilżenia skory, ale moje wysypy są duże, nie są to kropeczki, ale nie zwracam na nie uwagi. Naprawdę jedyną maścią jaką używam to cignoderm (raz na kilka miesięcy) i coś do nawilżania, wysypy nawet nie smarowane czasami same się pomniejszają. Za dużo lat już z tą chorobą, żeby mnie doprowadziła do uzależnienia od siebie i depresji, nie patrzę tylko na nią i w skrucie ją olewam
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Czw Lip 23, 2009 6:13 pm
P.S. Dodam ci jeszcze jedno - kiedyś jak poszedłem do psychologa określil mnie prosto - "Pan jest alkoholikiem", dlatego tylko tak powiedział, bo miałem zmiany na twarzy, a on nie miał pojęcia co to łuszczyca. Jestem ciemnej karnacji, łuskę na twarzy u mnie widać i nie da się jej ukryć, czerwone plamy również, ale niektorzy tego nie rozumieją, mogę być dla nich i alkoholikiem. Powiem szczerze, że ciśnienie mi wtedy skoczyło nieźle, prawie wyprowadziło mnie to z równowagi, ale cóż zrobić, nie jeden z nas miał różne doświadczenia z ludźmi, którzy tej choroby nie rozumieją
Daro chyba pierwszy raz napisales tak duzo o tym jak chorujesz.Ja juz kiedys pisalam ze zachorowalam na luszczyce teraz czwarty lub trzeci raz w zyciu. W tej chwili wlasciwie juz nie choruje ,zostaly tylko plamy na skorze ,ale jeszcze sie smaruje bo czuje ze choroba nie minela. Niedlugo mam urlop ale nie bede sie "plazowac"bo niestety mam zupelnie inne podejscie do choroby- napewno gorsze niz Ty.Chcialabym chorobe traktowac jak TY ale niestety nie daje rady. Tez chce ostrzec wszystkich przed sterydami chociaz ich nie stosuje. W tej chwili minąl rok kiedy smarowalam sie tylko hasceralem i flexidermem no i stosowalam diete. Trwalo to az rok ale mysle ze warto bylo.....
[quote="DrK"]przez 3 lata nie znikała nawet na moment ,próbowałem ja leczyć od środka zrobiłem prawie wszystkie badania od czego by mogła sypać a tu się okazało że przez te kropki nabawiłem się depresji i jest teraz jedna wielka kicha siedze załamany i muszę coś tu napisać bo nie wytrzymam juz ;/[/quote
Dużo by można mówic,każdy z nas ma takie same odczucia,dni lepsze i gorsze.Podam Ci (i być może komuś innemu też sie przyda)tę oto informacje:
W każdą srode w odz. 15.30-17 pod nr.trel.081-532-91-90 mozesz skorzystać z pomocy psychologa ,lekarza dermatologa,terapeuty.
Pomoc psychologiczna dla chorych na łuszczyce
m.kotlarz@interia.pl
Pozdrawiam.Krysia
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
przez 3 lata nie znikała nawet na moment ,próbowałem ja leczyć od środka zrobiłem prawie wszystkie badania od czego by mogła sypać a tu się okazało że przez te kropki nabawiłem się depresji i jest teraz jedna wielka kicha siedze załamany i muszę coś tu napisać bo nie wytrzymam juz ;/
Przeczytalam post Szater i zauwazylam Twoj post . Sory DrK nieuwaznie dzis czytam. Za bardzo nie umiem pocieszac bo z natury jestem pesymistką ale dam Ci rade: staraj sie nie stresowac. Jest to bardzo trudne ale sprobuj. Ja zaczynalam chorowac kiedy mialam klopoty i bylam w stresie. No i wazne jest smaroowanie skory. Smaruj sie i smaruj dzien,tydzien. miesiące....
P.S. Dodam ci jeszcze jedno - kiedyś jak poszedłem do psychologa określil mnie prosto - "Pan jest alkoholikiem", dlatego tylko tak powiedział, bo miałem zmiany na twarzy, a on nie miał pojęcia co to łuszczyca. Jestem ciemnej karnacji, łuskę na twarzy u mnie widać i nie da się jej ukryć, czerwone plamy również, ale niektorzy tego nie rozumieją, mogę być dla nich i alkoholikiem. Powiem szczerze, że ciśnienie mi wtedy skoczyło nieźle, prawie wyprowadziło mnie to z równowagi, ale cóż zrobić, nie jeden z nas miał różne doświadczenia z ludźmi, którzy tej choroby nie rozumieją
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 10:59 am
Madzik napisał/a:
daro napisał/a:
P.S. Dodam ci jeszcze jedno - kiedyś jak poszedłem do psychologa określil mnie prosto - "Pan jest alkoholikiem", dlatego tylko tak powiedział, bo miałem zmiany na twarzy, a on nie miał pojęcia co to łuszczyca. Jestem ciemnej karnacji, łuskę na twarzy u mnie widać i nie da się jej ukryć, czerwone plamy również, ale niektorzy tego nie rozumieją, mogę być dla nich i alkoholikiem. Powiem szczerze, że ciśnienie mi wtedy skoczyło nieźle, prawie wyprowadziło mnie to z równowagi, ale cóż zrobić, nie jeden z nas miał różne doświadczenia z ludźmi, którzy tej choroby nie rozumieją
a tak z ciekawości... co mu odpowiedziałeś?
Na początku jak usłyszałem słowa, że wygląda Pan na alkoholika zapytałem, na jakiej podstawie tak twierdzi. Odpowiedź była prosta - ma pan czerwoną twarz jak alkoholik, później usłyszałem słowa "że nim jestem".
Powiedziałem jej prosto, że tymi słowami mnie obraża i mogę zlożyć na nią skargę, że jako lekarz powinna uważać na to co mówi, bo może nie zna tej choroby, a ja nie mam zamiaru jej tego tłumaczyć to bynajmniej nie powinna oceniać ludzi po wyglądzie.
Po moich słowach stwierdziła, że jestem bardzo nerwowy, więc powiedziałem jej, że ona jako lekarz każdemu by podniosła ciśnienie, bo samo jej spojrzenie powodowało, że w czlowieku się zaczyna "gotować". Na koniec jej powiedzialem, że dupa z niej a nie lekarz i wyszedlem trzaskając drzwiami.
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Pią Lip 24, 2009 11:24 am
ewa49 napisał/a:
Daro chyba pierwszy raz napisales tak duzo o tym jak chorujesz.Ja juz kiedys pisalam ze zachorowalam na luszczyce teraz czwarty lub trzeci raz w zyciu. W tej chwili wlasciwie juz nie choruje ,zostaly tylko plamy na skorze ,ale jeszcze sie smaruje bo czuje ze choroba nie minela. Niedlugo mam urlop ale nie bede sie "plazowac"bo niestety mam zupelnie inne podejscie do choroby- napewno gorsze niz Ty.Chcialabym chorobe traktowac jak TY ale niestety nie daje rady. Tez chce ostrzec wszystkich przed sterydami chociaz ich nie stosuje. W tej chwili minąl rok kiedy smarowalam sie tylko hasceralem i flexidermem no i stosowalam diete. Trwalo to az rok ale mysle ze warto bylo.....
Ewa powiem ci, że choruję od kilkunastu lat, pochodzę z małej miejscowości - Osięciny, ale wiedziałem co to za choroba, ponieważ mój ojciec na nią chorował. Pomimo tego, że mieszkałem w małym miasteczku nikt nie robił mi przykrości w związku z moją chorobą, jedynie lekarze robili sobie doświadczenia z maściami sterydowymi, co doprowadzilo do takich efektów, że dziś w sumie na mnie nic nie działa.
Wydaje mi się, że kobietom jest ciężej z tą chorobą, bardziej zwracają uwagę na swój wygląd, nie mówię tu, że faceci o siebie nie dbają, ale może są bardziej odporni na to. Zależy to też od psychiki człowieka, jeden jest słabszy inny nie, jeden coś oleje a drugi nie.
Ja w sumie nie raz doświadczyłem różnych sytuacji, różnie ludzie patrzyli na moje dłonie itp, nie dało się tego niezauważyć, ale kiedy poznałem moją żonę zdziwił mnie fakt, że ona wogóle nie mając pojęcia o tej chorobie nic się nie pytała co to jest itp. Poprostu powiedziałem jej co mam i tyle a ona zaczęła sama szukać co mi może pomóc. Wiele razy smarowała mi popękane krwiawiące miejsca, owijała to, przy okazji sama nie raz się poparzyła maściami, poprostu mi pomogła.
Teraz nie zwracam uwagi na nikogo, poprostu moja choroba mnie nie interesuje, rozbieram się na plaży, chodzę na krótki rękaw, pomimo, że moje zmiany są widoczne na nogach, lokciach i dłoniach, twarzy, ale jak chcą niech się patrzą, ja mam inne sprawy na glowie bedąc na plaży - pilnowanie mojego dziecka
Tak wogóle to żyję dzień w dzień z tą chorobą i przypominam sobie o niej, jak mam pozmarować twarz kremem na wyjście, bo widoczna jest luska, albo jak moja skora pęka i czuje ból, a tak wogóle jej nie zauważam
Poza tym od prawie dwóch lat nie mam połowy płuca, jestem po odmie itp i to dla mnie jest ważniejsze i zajmuje mi czas, tzn. nie chodzę do lekarzy dermatologów, tylko do specjalistów od chorób płuc i tam wpadam na wizyty raz w miesiącu. Dermatologów nie widziałem już dobrych kilka lat i nie mam zamiaru do nich chodzić, jeśli potrzebna mi maść idę do rodzinnego i sam mówię co chcę
Moje zdanie jest jedno, nie choroba ma mi zająć resztę życia a rodzina, choroba jest caly czas ze mną i mnie nie opuszcza, a gdybym wiecznie patrzył na nią, zajmował się tylko nią i przez nią popadł bym w depresję, mógłbym stracić to co najważniejsze - rodzinę, na którą zawsze mogę liczyć, nawet jak mam doła.
Powiem, że w życiu codziennym załamuje się często, ale nie chorobą tylko problemami, tzn. jestem człowiekiem takim, który łatwo się poddaje zamiast walczyć o swoje, dlatego może nie walczę też ze swoją chorobą, ale ona mnie chyba nigdy nie zalamie
Daro uwazam ze masz swietne podejscie do luszczycy i po prostu powiem brzydko - olewasz ją i bardzo dobrze. My kobiety rzeczywiscie moze zwracamy za duzą uwage na wygląd, a to jakas krostka , a to jakas plamka i od razu panika ))))))). Ty masz gorsze schorzenia i tym sie zajmuj bo masz przeciez do wychowania male dziecko. Moje dziecko juz jest duze i odchowane )))))). Zycze duzo sily i zdrowia.
gosc [Usunięty]
Wysłany: Sob Lip 25, 2009 7:39 pm
Ewo,ale tak najlepiej ją traktować.Jest to jest i tyle.Dbaj o siebie,smaruj itp,itd ale się nią nie przejmuj.Pozdrawiam serdecznie:)
noo..i to mi sie podoba..troszeczke optymizmu i juz sie lepiej was sie czyta..a ja tez walcze ostro..jade w gory..i musze troche moja pania utemperowac..bo cos sie ostatnio rozkokosila na mnie...jak to kobieta:D:D:
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Stary Luszczyku latwo o optymizm jak czlowiekowi lepiej. A Ty uwazaj na tym wyjezdzie. Zebys i Ty sie za bardzo nie rozkokosil. Bo to zaczną sie knajpki,piwko itd...:)))))))
oj..przecviez po to tam jade..w koncu luszczyczka nie bedzie mnie wcia z ograniczac..trzeba pobalowac..popic..no i..moze jakas kobietka sie trafi?:D:D:D:
_________________ luszczyca jest tylko choroba..jak wszystkie inne..i trzeba z nia nauczyc sie zyc
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum