Uff....od 3 tyg mam mega wysyp...Właśnie mam na głowie Squamax ,który rozmiękcza łuski i po nim głowa jest o wiele lepsza...Taka mikstura naturalna bez sterydów troche to pachnie jak to co się wlewa do farb do włosów chyba amoniak....Nie farbuje włosów to za bardzo w temacie nie jestem.... na całe szczęście łuszczyca z twarzy mi zeszła Na noc smarowałam sie maścia Avantan ,a na dzień Seboton Twarz jest czysta Ale od szyji w dół wyglądam jak dalmatyńczyk w różowe kropki....i tak całe ciało z dnia na dzień blednie ,ale uda i łydki to nadal wóz strażacki ;/ Na codzień smaruje się 3% maścią borową i punktowo Belodermem . Zobaczymy co dalej...
Witam... od 10 lat zmagam się z "czymś" co dermatolodzy niepewnie nazwali ł.
Moja choroba wygląda następująco. Najpierw pod wpływem stresu (tak podejrzewam) pojawia się mała swędząca krostka, która chcąc-niechcąć powiększa się. Czasami nieświadomie ją rozdrapie, czasami wydaje mi się że nic nie robiłem, a ona się rozrasta. Owa krostka po rozdrapaniu wydziela żółtawą (czasami pomarańczową) przeźroczystą wydzielinę (osocze??), która trudno zasycha. Jak już zaschnie, to tworzy żłółto-pomarańczową skorupę. Z czasem obszar ten się powiększa, a skorupa czasami pęka powodując sączenie z pęknięć tej wydzieliny. Sytuacja wygląda tak, że od 2 miesięcy mam plamę średnicy 4-5cm nie bezpośrednio na łokciu, lecz na wewnętrznej części ręki (między łokciem a miejscem zgięcia w łokciu). Z plamy tej sączy się ta wydzielina, która jak już zaschnie, tworzy przezroczystą skorupę. Ta znowu pęka i sytuacja się powtarza. Czasami ciężko jest mi zahamować sączenie się tej wydzieliny. Co ważne, plama ta wygląda jak po poparzeniu. Będąc dzieckiem miałem wycinany fragment skóry do badań, aby wykluczyć grzybicę skóry (co zostało wykluczone).
Jestem ciekaw czy jest ktoś mający podobne objawy, a może macie jakieś rady na moją przypadłość? Dodam że latem, być może z powodu słońca, czy mniejszej ilości stresu plamy te znikają. Ich zanik przejawia się pozostawieniem różowej skóry, która po jakimś czasie powraca do normalnego koloru. Jednak od 3 lat każdej zimy borykam się z tym problemem, a tego roku wygląda to wręcz fatalnie. Proszę o pomoc (aby uprzedzić radę "idź do dermatologa" chcę powiedzieć, że w najbliższym czasie udam się do niego, lecz szukam osób z podobną przypadłością, bo jak się zdążyłem zorientować nikt jak dotąd czegoś takiego nie opisywał.
Pozdrawiam
Wiek: 48 Dołączył: 10 Lip 2006 Posty: 928 Skąd: Polska
Wysłany: Czw Gru 24, 2009 8:45 am
Tzn., że masz tylko jedną plamkę sączącą się?, bo dziwne to trochę, od jakiego czasu to masz? Piszę dziwne, bo łuszczyca zazwyczaj się nie sączy, zadarzą się jednak takie krostki z ropną wydzieliną ale najczęściej jest to po wewnętrznej części dłoni, a tak na ciele tworzą się plamy, które się łuszczą (pokryte są łuską).
Nie wiem jak to wygląda i cieżko mi coś stwierdzić, ale łuszczycy nie można drapać bo się roznosi, być może ty też nie powinieneś tego zdrapywać. Dziwne jest, że to ci się sączy
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Czw Gru 24, 2009 10:39 am
Kiedyś bardzo dawno temu leżałam w szpitalu z mężczyzną ,który miał taką postac łuszczycy.Tak więc że taka postac też jest (mówili na nią chba ropna?),niestety na tym moja wiedza sie kończy.Z tego co pamiętam okres jesienno-zimowo-wiosenny cięzko znosił,ale latem miał spokój.Pozdrawiam!
gosc [Usunięty]
Wysłany: Czw Gru 24, 2009 1:27 pm
Witaj Krisss
Znam ten typ łuszczycy.Dla Ciebie najlepszym rozwiązaniem przynajmniej na początku byłyby kąpiele w ziołach.Najlepsze do tego są szałwia,rumianek,skrzyp polny,oraz zielone liście orzecha włoskiego(wiem,trochę trudno o to teraz;) )Zaparzaj sobie te mieszanki ziół,możesz dodawać do tego siemię lniane,słomę owsianą(jeśli masz lub zamiennie płatki owsiane).Wlewaj ten napar do wanny i kąp się w tym 20-30 minut.Najlepiej co dzień.Oczywiście po kąpieli balsam.Potem możesz smarować mąścią cocois,sorel plus lub coś w tym rodzaju.Na pewno w początkowym okresie nie cygnolina.Nie pomoże Ci.Jeśli będziesz miał jakieś pytania,chętnie odpowiem.Pozdrawiam cieplutko i wesołych świąt życzę
Tą plamkę, a raczej plamę mam juz od ponad 2 miesięcy, kiedy to po raz wtóry zacząłem prowadzić stresujące życie studenta politechniki. Zaczęło się od jednego krostka, a kończy (mam nadzieję że kończy) na 4-5 cm plamie. Jak mówiłem ludziom że to łuszczyca, to dziwili się z 2 powodów:
1. niespotykane umiejscowienie plamy. Z tego co wiem, zazwyczaj łuszczyca na łokciach pojawia się na samym zgięciu, a nie jak u mnie na wewnętrznej części ręki (tam gdzie skóra jest najdelikatniejsza, najcieńsza).
2. postać choroby. Znam tylko moją postać łuszczycy (ropna?) i z zaciekawieniem czytam o Waszych problemach. Nie wiem tylko czy Wasze wypróbowane sposoby podziałają na moją dolegliwość, ponieważ u mnie plamy mają postać ran otwartych i musze być ostrożny w stosowaniu domowych specyfików (np. peelingu z soli, co w moim przypadku byłoby najgorszym z możliwych rozwiązań)
Dlatego też szukam osób które mają podobną do mojej postać ł., aby wymienić się doświadczeniami.
Dwa dni temu w akcie desperacji sięgnąłem do domowej apteczki i znalazłem maść o nazwie FLUCINAR (Fluocinoloni acetonidum) 0,25mg/g o składzie: glikol propylenowy, kwas cytrynowy, lanolina bezwodna, wazelina biała. W ulotce wyczytałem że ma działanie przeciwświądowe, przeciwzapalne, przeciwalergiczne i co dla mnie najważniejsze... naczyniozwężające. Po zastosowaniu tego specyfiku na moją plamę i owinięciu w gazę i bandaż (bez folii) widać że coś się dzieje. Wycieki ustąpiły, a po zmienie pierwszego opatrunku wraz z gazą oderwała mi się znaczna część skorupy, pozostawiając różową, delikatną skórę. Maść zamierzam stosować jeszcze przez kilka dni.
Co ważne w ulotnce napisali że można ją stosować do łuszczycy zadawnionej... nie bardzo wiem czym dla nich jest ta "zadawniona" postać ł. Być może maść ta pomoże komuś z Was.
Pozdrawiam
gosc [Usunięty]
Wysłany: Pią Gru 25, 2009 2:56 pm
Krisss!
Żaden flucinar,to maść sterydowa.Nie pomoże Ci na łuszczycę ropną.Napisałam Ci,że znam ten rodzaj łuszczycy.Dla Ciebie potrzebne są w tej chwili środki antyseptyczne.Musisz leczyć to właśnie szałwią,rumiankiem itd,itp.Na pewno efektów nie będzie od razu,trzeba trochę cierpliwości,a zobaczysz będzie lepiej.Żadna sól,ponieważ to sprawi Ci ból,nie masz tego podrażniać,tylko łagodzić.Uwierz mi,wiem co piszę.Pozdrawiam.Powodzenia.
Z góry sorry za niewiedze, ale co jest złego w tych maściach "sterydowych"? Jeśli spojrzeć na skład, to nie ma w w/w maści nic niepokojącego.
PS: U mnie w dniu obecnym stan wygląda następująco: pozostała mi różowa plama, która jak wiem z doświadczenia z czasem przybierze kolorków zdrowej skóry, ale na to potrzeba kilku tygodni. Czasami odczuwam świąd, ale staram się o tym nie myśleć i zająć się innymi sprawami.
Pozdrawiam i dzięki za rady. Jak znowu się pogorszy to na pewno z nich skorzystam.
Maści ze sterydami są jak antybiotyki. Pomagają, leczą ale również szkodzą organizmowi. Dodatkowo po odstawieniu sterydu często dochodzi do nawrotu łuszczycy ze zwielokrotnioną siłą. Co więcej skóra uodparnia się od sterydów, w związku z czym trzeba brać coraz silniejsze - no i oczywiście nie można stosować długotrwale sterydów ze względu na swoje szkodliwe właściwości.
Używam tej maści po raz pierwszy w życiu, ale 5-cio dniowa kuracja nie zaszkodzi chyba mojemu organizmowi?
Dodam jeszcze że sceptycznie podchodze do jakich kolwiek medykamentów i wole leczyć ł. pozostawiając ją samą sobie i skupiając się na innych sprawach,a nie na chorobie. Jednak to był najgorszy nawrót choroby od 4 lat i musiałem coś z tym zrobić. Wiadomo... Sylwester się zbliża
gość [Usunięty]
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 8:40 pm
Ze sterydem, to jak z podrapaniem się po ukąszeniu komara.
Jak zaczyna swędzieć, to drapiesz się i odczuwasz szybką ulgę.
Jednak po krótkim czasie czujesz, że musisz się ponownie podrapać - tyle, że już mocniej.
Potem ... mocniej i mocniej i mocniej. Na koniec, rozdrapujesz się do krwi.
Używam tej maści po raz pierwszy w życiu, ale 5-cio dniowa kuracja nie zaszkodzi chyba mojemu organizmowi?
Nie no 5 dni to nie jest jakaś masakra Gorzej jakbyś stosował sterydy przewlekle. Do niczego dobrego takie stosowanie nie prowadzi. Osobiście uważam, że można stosować sterydy, ale z umiarem, żeby lekko wspomóc leczenie. Ale nie używać ich cały czas. No i oczywiście obserwuj siebie. Czy przykładowo po danych sterydach, po zaleczeniu nie występują silniejsze nawroty. Wtedy bym odstawił steryd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum