Alexis na poczatek usiądz , głęboki oddech, i spokój, łuszczyca nie lubi ludzi spokojnych i nienerwowych . Nastepnie proponuje idz do lekarza ale zorientuj sie który jest godny uwagi, faktycznie sa lekarze , ktorzy czekaja tylko na kase, jesli sie da idz na NFZ bo o ile mi wiadomo to jesli sie idzie prywatnie to recepty też sie płaci 100%( mogę sie mylić , ale to wystrczy zapytac lekarza) , bądz odwazna i powiedz lekarzowi , żeby zapisał ci leki niezbyt drogie , ja tak ostatnio zrobilam , gdyz pojawilo mi sie na stopach i rękach, powiedziałam wprost , żeby leki były w miare tanie , gdyż ta choroba poprostu wysysa mój portfel, a oprócz leków przepisanych przez lekarza mam jeszcze balsamy, kremy witaminy itp. Lekarka wzięła to po uwage i powiem Ci , że miałam leki naprawde niezadrogie , nie wstydz sie i badz odwazna w końcu to chodzi o Twoje zdrowie , nie daj się !!!!!!!!!!!!!
Wiek: 44 Dołączył: 09 Maj 2009 Posty: 37 Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią Maj 29, 2009 3:19 pm
alexis ja ci proponuje idz do szpitala gdzie jest oddzial dermatologiczny umow sie na wizyte opowiedz co i jak pani dermatolog w takim przypadku znaczy sie silnej łu... leczenie szpitalne polezysz se troche 3 do 4 tygodni masci masz za darmo odpoczniesz se no i napewno wyjdziesz piekna ja tez mialem na calym ciele niemowiac o twazy wiem co to jest jak w szkole kazdy ci sie pyta co ty masz na twazy czemu nieidziesz do lekaza i te inne gadki POLECAM CI napewno ci niezaszkodzi a pomoze TRZYMAM KCIUKI
Witam Was forumowicze!
Z łuszczycą borykam się już dobre 15 lat i co najlepsze żaden lekarz nie zdiagnozował jej na 100%. NA początku dermatolog leczył mnie przede wszystkim na grzybicę. Czasami pomagało, choć z dzisiejszego doświadczenia wiem że ładował we mnie sterydy. potem Pani Ł wracała i jest coraz gorzej. Obecnie jestem po kolejnej kuracji Lorindenem A i innymi podobnymi ale też w większości lekkimi sterydami i jak wyczytałem na tym forum pomogło tyle że właśnie wróciło ze zdwojona siłą. Miałem nawet pobrany wycinek łuski i badany ale nie stwierdzono postaci łuszczycy.
czytając trochę widzę że moje objawy są na 100% takie same, pewnie jak wielu z Was pomagają mi wyjazdy do ciepłych krajów i moczenie się w morzach.
Będę mocno śledził to forum, gdyż widzę tu dużo pomocnych słów.
Pozdrawiam
Andrzej
Mam takie pytanie....ł wykryto u mnie ok 10-11 lat temu jako czerwoną plamkę na łokciu, leciutko "złuszczoną"... obecnie mam 24 lata. Przepisano mi wtedy maść lorinden a i picie soku aloe vera ... moja kuracja maścią trwała hmm może tydzień, natomiast sok piłam ok miesiąca....odpukać w niemalowane ale od tamtej pory nie mam już żadnych innych objawów...czy możliwe jest, że moja ł pozostanie "ukryta"..? Dodam, że miałam w życiu sporo stresów, takich potężnych, bardzo często infekcje górnych dróg oddechowych, zapalenie oskrzeli itd...kiedyś też popalałam,ale już od pewnego czasu tego nie robię brałam tabletki hormonalne , bo miałam trochę pokręcony okres...i chłopaka ;p żadne z tych czynników nie spowodowało u mnie jakichkolwiek objawów...z góry dziękują za wszelkie odpowiedzi
hmm z tego co się dowiedziałam to u mnie w rodzinie raczej nie było nikogo kto miałby ł ... nie wiem czym mogłobyć to spowodowane...może jako knypek gdzieś sobie obiłam, skaleczyłam łokcia...kurcze, nie wiem..druga rzecz, ze przeszłam juz tyyyyle czynników, które u innych osób z ł byłyby jak bomba u mnie nie wydarzyło się nic...
Dzięki za ciepłe słowa i mam nadzieje, że pani ł o mnie zapomniała...;) moja znajoma też miała taki przypadek jak ja, jest starsza ode mnie o 2 lata i też jak narazie ma spokoj...natomiast mam koleżankę która ma łuszczycę razem z atopowym zapaleniem skóry + zespół krohna ( chyba tak to sie pisze ) ... co ona przeszła w życiu to ehh ;(
jej ciało to była jedna wielka krwawiąca rana...jak była poprawa to na max miesiąc...ciągle szpitale...ma refundowane jakieś wlewy dożylne bo inne środki nie pomagają, coś na bazie chemii...a wróciłam do tematu ponieważ zobaczyłam jakiś link na str internetowej o leczeniu łuszczycy .. i tak skojarzyłam moją sytuację z przed x lat ... za jakies pol roku planuje dzieciaczka więc tak jakoś mi przyszło to znowu na myśl..
mam nadzieję, że zostanie tak, jak jest do tej pory a propos innych... mam kontakt z ludźmi chorymi na ł już od dziecka...wiem przez co musięli przechodzić i przechodzą do tej pory...jestem raczej wrażliwym człowiekiem i jest mi cholernie przykro z dwóch powodów...po pierwsze, że w ogóle istnieje taka choroba i potrafi poniekąd zniszczyć ludziom życie, szczególnie tym słabszym psychicznie a drugi powód to mega ceny za leki i kuracje a także mały dostęp do nich .... przez cholerne pieniądze ludzie muszą się męczyć..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum