Łuszczyca Łuszczyca - leczenie - forum Łuszczyca
Leczenie, profilaktyka, wymiana doświadczeń

Artykuły o leczeniu łuszczycy, Artykuły o Łuszczycy, Leczenie ŁuszczycyArtykuły  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Metody naturalne- domowe
Autor Wiadomość
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 09, 2011 4:51 pm   

tygryska napisał/a:
heniutka nie wiedzialam ze gdzies jest uzasadnienie mojego nielubienia mleka :) teraz moge juz z pelna swiadomoscia ze robie dobrze mojemu organizmowi tego bialego plynu nie pic :)

za to smietanke i maselko lubie :) i serki :)

Tysiu człowiek całe życie się uczy... Ty musi, to wiesz najlepiej :mrgreen:

Badania mówią, że tylko dorosła ludność Skandynawii, trawi laktozę w mleku. Im dalej na południe Europy, tym gorzej z tym procesem trawiennym u dorosłych.

Jako, że u mnie, to jedzonko nie za bardzo odbija się na mojej skórze; trawienie laktozy sprawdzałam metodą postu i spożywania. Obecnie staram się... nie pić. A z ciekawostek, to nie trawię też sera żółtego; reszta białości ujdzie.
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 09, 2011 5:00 pm   

Mack napisał/a:
A wogóle to ostatnio pogrzebałem w internecie i trafiłem na taki artykuł, chyba rosjanina naukowca. Z tego co zrozumiałem to spróbował on pozbierać wszystko co wiadomo na temat przyczyn łuszczycy (patogeneza czy jakoś tak) na świecie i opisał to w tym artykule. Wskazał tam sporo tzw. podprocesów, które mogą współgrać w wywoływaniu łuszczycy. Pocieszające jest, ze ktoś coś wogóle robi naukowo w tym temacie. I sporo żeczy tam kręci się woókół trawienia, problemów z zółcią, nadmierną przepuszczlnością jelit. Sporo niestety to medycyna wyższa, limfocyty itd., których niestety nie rozumię. Artykuł ma ze sto stron, jest co czytać. Natknełaś się na coś takiego?

Mack moje wieści to taki zbiór tego co przeczytałam przez ostatnie kilkanaście lat w tym zakresie. Ze "szkoły radzieckiej" to p. Małachow ze swoimi teoriami o głodówkach i urynoterapii; troszkę mi poukładał w główce.
Na wymieniony artykuł nie natrafiłam... chyba. Jeżeli wart uwagi, daj linka, zerknę chętnie. Teorie, o których wspominasz są mi bliskie. Pozdrawiam :smile:
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Mar 09, 2011 5:29 pm   

...tak sie zastanawiam ze znam wiele ,naprawde wiele biedronek które od zeszłego lata stosuja diete Dunkana....czyli wtranzalaja białko....skórka u nich niby sie nie zmienia....tak sobie mysle jak sie to ma jedno do drugiego :hmm: :zly:
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 09, 2011 5:55 pm   

Białko w mleku to tylko tak ok. 3%... tam ta: kazeina ciężko strawialna i niestrawialna laktoza :hmm:
Dankan, to ryzyko dla nerek i zakwaszenia organizmu.... raczej :wink:
 
 
Mack 
Mack


Wiek: 54
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 35
Wysłany: Sro Mar 09, 2011 6:24 pm   

[quote="jas_17 Mack moje wieści to taki zbiór tego co przeczytałam przez ostatnie kilkanaście lat w tym zakresie. Ze "szkoły radzieckiej" to p. Małachow ze swoimi teoriami o głodówkach i urynoterapii; troszkę mi poukładał w główce.
Na wymieniony artykuł nie natrafiłam... chyba. Jeżeli wart uwagi, daj linka, zerknę chętnie. Teorie, o których wspominasz są mi bliskie. Pozdrawiam :smile: [/quote]

Małachow - powołują to nazwisko w tym artykule ale autorem jest Peslyak. Wcześniej pracował chyba z Korotkii. Wrzucili w rosyjskim i angielkskim. Najwięcej to z obrazków można poczytać - jak dla mnie. Oto link http://www.psora.df.ru/index.shtml
Powołują też węgierskie badania i leczenie kwasem dehydroholowym, który poprawiać ma trawienie
W tych węgierskich badaniach to niesamowite rezultaty, z 80% wyleczonych
Znasz kogoś kto próbował się leczyć tym kwasem dehydroholowym - a może ty próbowałać :lol:
Pozdrawiam
_________________
Mack
 
 
Mack 
Mack


Wiek: 54
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 35
Wysłany: Sro Mar 09, 2011 6:28 pm   

tygryska napisał/a:
szater to masz odwrotnie niz ja hehehehe


Koty to chyba na mleko lecą
Ale czy ty też, bo nie zrozumiałem
Coś u ciebie to komlikuje :?: , bo jestem ciekawy czy ludzie tu zauważają w tym problemy
Pozdr
_________________
Mack
 
 
tygryska 
tygryska


Wiek: 62
Dołączyła: 07 Lis 2009
Posty: 2620
Wysłany: Sro Mar 09, 2011 7:02 pm   

biegunki dostaje po mleku - a jak nawet nie to mi niedobrze... od dziecka walczylam z rodzinka zeby mnie mlekiem ni paśli ;) jako dziecko to jeszcze na dokladke rzygalam dalej niz widzialam... kozie moglam... to pamietam
_________________
kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
 
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 09, 2011 7:14 pm   

Mack napisał/a:
.... Znasz kogoś kto próbował się leczyć tym kwasem dehydroholowym - a może ty próbowałać :lol: .....

Jeżeli Twoje myśli biegną w tę stronę, luknij tu.... www.pokonac-luszczyce.blogspot.com ..... tylko od początku :!: . Pogadaj z autorem. Uważam, że jest w stanie zaspokoić Twoją ciekawość, jak też odpowiedzieć, na chodzące Ci po główce pytania :hmm:
 
 
Mack 
Mack


Wiek: 54
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 35
Wysłany: Sro Mar 09, 2011 8:32 pm   

jas_17 napisał/a:

Jeżeli Twoje myśli biegną w tę stronę, luknij tu.... www.pokonac-luszczyce.blogspot.com ..... tylko od początku :!: . Pogadaj z autorem. Uważam, że jest w stanie zaspokoić Twoją ciekawość, jak też odpowiedzieć, na chodzące Ci po główce pytania :hmm:


To poczytywałem już kiedys, ale jak dla mnie to za duży mętlik, ja się pogubiłem i nie wiem co dobre a co złe
Ale co ty myślisz konkretnie o tym trawieniu i kwasie dehydroholowym i tych endotoksynach czy jakoś tak, uważasz że to lipa
Mam wrażenie, że masz konkretne zdanie - przemyślenia
pozdrawiam
_________________
Mack
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Sro Mar 09, 2011 9:04 pm   

Mack, jestem po zawale, na stałych lekach podtrzymujących prawidłową pracę mojego serducha. Miewam kłopoty z morfologią. Dlatego dziś, nie stać mnie, na żadne eksperymenty, głęboko ingerujące, w mój szeroko pojęty organizm. A jeżeli robię cokolwiek, to zawsze przynajmniej pobieżnie, przegaduje to ze swoimi doktorami.
Z Vordenem- Motylkim, przeszłam suplementację, u mnie to zadziałało i o tym mogę rozmawiać. Natomiast na pozostałe Twoje pytania, nie jestem w stanie odpowiedzieć jednoznacznie> nie przetrenowałam tego na sobie. A akademickie dysputy nie leżą w moim charakterze.
O oczyszczankach, suplementach, dietach, głodówkach- pytaj do woli. Pozostałe tematy, to tylko takie ewentualne przemyślenia, nie poparte moją praktyką.
Mogę poszukać Ci linka.... do tych "Węgrów". Możesz pogadać też z ludźmi, którzy to trenowali.
A swoją drogą, musisz mieć sporo i ładnie poukładane w tej Swojej główce, jak rzucasz się na tak głębokie wody. Serdeczności :*
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Pią Mar 11, 2011 3:28 pm   

Mack, sorki że tu a nie na PW ale uważam, że tak lepiej....

Cytat:
U mnie
... tauryna w sprzeczności z Beta blokerami
....nad lecytyną muszę podumać
...zamiast omega....siemie lniane
...glicyna... w galaretkach z nóżek kurzych....najlepsza.
...sylimarol w ostropeście.

Wątrobe przed pobudzeniem koniecznie oczyścić...to raptem ze 3 dni... a bezpieczniej.Co do pobudzania żółci...dobrze wiedzieć czy kamieni niet...myślę.

Największy problem u mnie to rzucenie...mleka

Co do reszty pełna zgodność.Większość Twoich myśli wypraktykowałam.....u mnie to nie 2 lata a lat 8 co najmniej. Na dziś nie mam całkowitej remisji ale jest bardzo bardzo lepiej zeszła z większości miejsc swojego posiadania.

Dumać trzeba, bo podjęcie decyzji o stosowaniu Twoich myśli, to nie działanie czarodziejskiej różdżki... na to trzeba czasu,konsekwencji i systematyczności.
I zawsze trzeba mieć na uwadze...swoje aktualne zdrówko a właściwie jego aktualną kondycję.Pozdrawiam
Aha ... mniszka i kurkuminy nie wypraktykowałam...jeszcze


To mój głos w dyskusji na tematy motylowe. Reszta tam..... http://luszczyca.org.pl/p...34&st=0&start=0
 
 
Agata15 

Wiek: 46
Dołączyła: 26 Sty 2010
Posty: 51
Wysłany: Sob Mar 12, 2011 11:16 pm   

Co do mleka, od dziecka nie znosiłam, piłam tylko kakao, albo bydyń, ser zółty okropieństwo, masło odruch wymiotny, twarożek okropieństwo. A podobno dzieci maja instynkt i więdzą co im szkodzi :smile: . Za to masełko stopione z bułeczką tartą uwielbiam, a ser zapiekany też. Do teraz mam takie upodobania kulinarne, próbowałam sie kilka razy przełamać, ciężko. Mleka samego nie piję, tylko ewent zupę mleczną, kakao itp. Masła to teraz nie jem (tylko stopione masełko, co samo mnie dziwi), margaryny to nawet zapachu nie znoszę.
 
 
gosc
[Usunięty]

Wysłany: Nie Mar 13, 2011 10:50 am   

Agata z tym mlekiem u nas, to jak z cytrusami: jeżeli cóś, to odstawiać w pierwszym rzędzie. Aha i budyniu to: nie, nie, nie; zakwasza przeokrutnie :lol:
 
 
szater 


Wiek: 66
Dołączyła: 26 Maj 2009
Posty: 5953
Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Nie Mar 13, 2011 6:20 pm   

....my długodystansowcy-[-łuszczycy mamy czesto problem z tarczycą...pomijam ze warto wogóle sprawdzic ten narzad ale gdy cosik jest nie tak to....:"Chcąc przywrócić prawidłową czynność hormonalną gruczołu tarczowego u osób z nadczynnością tego gruczołu, trzeba przede wszystkim zapewnić im spokój przez wiele tygodni, zlikwidować wszelkie źródła konfliktów i emocji, zapewnić dogodne warunki otoczenia, obfitą dietę mleczno-jarzynową oraz stosować odpowiednie preparaty farmakologiczne blokujące czynność lub hamujące nadmierne wytwarzanie hormonów warunkujących podany zespół objawów klinicznych."
....kocham mlesio i...mnie ono jest wskazane...pomijam fakt że nie ma ono wpływu na moja panne ł...sprawdziłam wielokrotnie....zeby nie było.....przytaczam ten cytat aby tak bezwzglednie nie podchodzic do mleka czy jego przetworów...bo niestety nie wszystko jest takie oczywiste...
 
 
Mack 
Mack


Wiek: 54
Dołączył: 06 Mar 2011
Posty: 35
Wysłany: Wto Mar 15, 2011 2:38 pm   

jas_17 napisał/a:
Agata z tym mlekiem u nas, to jak z cytrusami: jeżeli cóś, to odstawiać w pierwszym rzędzie. Aha i budyniu to: nie, nie, nie; zakwasza przeokrutnie :lol:


Jeśli dobrze rozumię to podstawowym problemem jest trudność trawienia laktozy i przenikające toksyny związane z niestrawieniem tegoż białka. Ale już chyba masło nie musi być problematyczne, gdyż w nim są bardzo niewielkie ilości tego ciężkostarwnego białka - laktozy. Ale idąc dalej to trzeba jeszcze rozróżnić niestrawność od alergii na jakiś produkt. Rozumię to tak, że można trawić poprawnie mleko i być na nie uczulonym lub odwrotnie.
A z budyniem to pierwszy raz słyszę, czym to jest spowodowane? po prostu mlekiem, czy jeszcze czymś?
Myślę, że bardzo ważną sprawą w tych sprawach jest też to z jakiej chodowli pochodzą produkty - pasze (sposób żywienia) stosowanie antybiotyków i innych
Jeśli źle to rozumię to proszę o korektę.
Pozdrawiam
_________________
Mack
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Polecane strony montaż anten Warszawa