wiem ze nie powinnam sie zastanwiac nad tym po kim to mam ale tak czasem mnie pesymistyczne mysli do padaja...... w sumie siebie akceptuje ale boje sie ze ludzie sie dowiedza <malo osob wie o Ł z mojego otoczenia> nie to ze nie mam do nich zaufania ale sie boje ich niewiedzy
skoro są Twoimi przyjaciółmi to zrozumieją.... poprostu kiedyś z nimi usiądź i pogadaj na spokojnie, pierwsze co powiedz to to że tym sie nie można zarazić potem już pójdzie gładko napewno
musze sie przyznać że odkąd jestem na tym forum to mi samej o wiele łatwiej przechodzi przez gardło mówienie że mam Ł .... dawniej ściemniałam, wykręcałam sie a teraz wale prosto z mostu co to jest
hmmm ostatnio tez zauwazylam jakies slady na dloniach kropki a na wewnetrznych jak by mi skora schodzila troche przed chlopakiem sie krepuje ale co tam to jest nasz urok
pzd wszystkich
Takie pozytywne myślenie powinno być w nas zawsze!!A.że czasami się nie da myśleć pozytywnie to wystarczy pomyśleć o tym, że nie jesteśmy sami na tym świecie No i przecież rogi nam z czoła nie wyrastają...choć nigdy nic nie wiadomo
Pozdrawiam i duuuużo optymizmu Wam jak i sobie życzę;)
Z
A swoją drogą to tak się wciągnęłam w klimaty sanatoryjne, ze w krótkich gatlach śmigam
w jaki sposób można sobie wogóle załatwić sanatorium na łuszczyce pewnie jest tak jak w szpitalu czyli spanie i smarowanie sie na przemian
(co do szpitala to też nie byłam na łuszczyce ale słyszałam że chodzi tylko i wyłącznie o systematyczne smarowanie i ewentualnie mocniejsze maści + naświetlania)
Cześć;)
W sanatorium jedynym podobieństwem ze szpitalem jest cisza nocna
No i jeszcze są zabiegi ale dla mnie to raczej przyjemność;)
Co do tego jak się tu dostałam, to jak wychodziłam ze szpitala pani dr mnie skierowała i tyle;)W Świnoujściu jest bardzo fajnie (bynajmniej mnie się podoba).
pozdrawiam
Moja przygoda z ł zaczęła się jakieś 3 tyg temu. 1 wizyta u lekarza to było tylko podejrzenie, profilaktyczne leczenie... Jak poszłam do niego 2 raz był juz pewny, że to łuszczyca. I szczerze mówiąc nastrój odrobinę mi się poprawił, tamten tydzień i oczekiwanie na wyrok był okropny. Teraz wiem co mi jest, mogę sprawdzać co mi pomaga a co szkodzi. Przeraża mnie odrebinę ta dieta, brak słodyczy, piknantnych potraw, kwaśnych rzeczy... Wszystko to co lubię. No i brak alkoholu w większych ilościach do końca życia również jest przytłaczający .
Aktualnie zrzucam skórę z dłoni i stóp. Na reszcie ciała mam czerwone kropki, zlewające się w plamki. Tak więc jestem połączeniem węża i biedronki . Cieszę się, że na twarzy mi nic nie wyszło. Jak narazie...
Moje podejście do choroby? Cóż, mało czasu miałam na pogodzenie się z tym. Ale radzę sobie i to mnie cieszy . Jak ktoś się na mnie gapi mam ochotę do niego podejść i podstawić mu łapy pod nos z okrzykiem "bleeee" . Znajomym tłumaczę co to i jak narazie wszyscy to akceptują. Zobaczymy jak będzie we wrześniu, kiedy spotkam się z całą klasą...
Jak narazie miałam tylko kilka momentów podłamania. Generalnie radze sobie, ale wiadomo, chciałabym wyglądać normalnie. Mam 17 lat i martwią mnie chociażby kontakty damsko-męskie . Nie wiem jak będa na mnie ludzie reagować...
Ale grunt to optymistyczne podejście do życia i choroby.
I ciesze się, że nie jestem sama!
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Szczerze mówiąc, nie zamierzam rezygnować ze wszystkiego... Kawałek czekolady raz na miesiąc mi nie zaszkodzi. Gorzej, że u mnie na kawałku czekolady rzadko się kończy, najczęściej wsuwam całą tabliczkę . Teraz to ograniczę, ale wiadomo...
Mam nadzieję, że mi to podejście nie minie... Wolę podchodzić do tego ze śmiechem i żartując niż siedzieć w koncie i rozpaczać. W końcu na to nie umrę, a życie z tym to tylko kwestia przyzwyczajenia
_________________ Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum