To akt desperacki. Choruję od ok 7 lat, nigdy nie uciekałam z tym w internet, ba! prawie nikt z moich znajomych o tym, że chora jestem nie wie. To mi wyjmą "bułkę" z włosów, to oczepią ubranie, ale nie pytają, to i ja nic nie mówię, może się krępuję, wstydzę, a może sama po prostu nie lubię o sobie mówić, nie chcę litości... i takich tam, wiecie. Nie boję się odrzucenia, czy obrzydzenia ze strony innych, przywykłam. Mam 18 lat, jestem wysoka, szczupła, mam długie włosy, których nigdy nie mogę związać w cebulkę, mam proste plecy, których nie mogłam pokazać na studniówce, jedyne co mi zostało to nogi i ręce bez plam. Mam chłopaka i tylko jego dopuszczam do mojego ciała, teraz nawet mamy się wstydzę. Najbardziej tęsknię za wzrokiem mojego Tomka, gdy patrzy na mnie gdy mam "lepsze dni" mówi mi, że zawsze jestem dla niego atrakcyjna ale ja i tak chciałabym mieć na codzień TEN wzrok z którego może on nawet sobie nie zdaje sprawy. Moja skóra, teraz, to jedna wielka, piekąca rana. Moje marzenie? Chodź na chwilę pozbyć się tego paskudztwa i poczuć jak to jest gdy nie swędzi, gdy nie boisz się, że zaraz będę mieć kolejną plamę na skrawku brzucha, który właśnie wyleczyłam
_________________ weź mnie w worek, wrzuć do wody i ucałuj dla osłody
witaj, jestes młodą osoba i wiem co czujesz sama zachorowałam jak miałam 10 lat i tak do dzisiaj... jedna fajna rzecz na pocieszenie to to że Tomki to fajne chłopaki mam męża Tomka i w pełni akceptuje moją chorobę. jesteśmy juz 14 lat i mamy dwoje dzieci. Raz jest lepiej z choroba raz gorzej ale zawsze mogę liczyć na męża i rodzinę albo wyżalić się na forum. Moja studniówka tez nie była z ciekawa plamy na nogach rękach i karku było ciężko ale przetrwałam. Tobie życzę tego samego. Niestety musimy zaakceptować tę chorobę na dobre i na złe. Pozdrawiam
witaj magiczna - ja z pania łuszczyca juz przezylam ponad trzydziesci lat - raz lepiej raz gorzej jak mialam 17 lat to naprawde ciezko to przezywalam ale potem czlowiek sie przyzwyczaja a pani ł tez na szczescie nie wysypuje mocno zawsze - dasz rade
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Sro Lut 29, 2012 7:27 pm
maaagiczna napisał/a:
30 czy też 7, nie ważne, myślę że nie da rady się przyzwyczaić, a tylko, oszukiwać się patrząc w lustro, że się ją zaakceptowało
oj nie odwazyłabym sie tak radykalnie oceniac ludzi i zarzucac im klamstow i oszustwo
Swoja luszczyce zaakceptowalam,zreszta nie tylko ją ,gdy sie pogodzi z mysla ze cos jest juz na zawsze człowiek dziala spokojnie,racjonalnie i....ma efekty
wsciekanie sie na chorobe,podporzadkowanie sie jej powoduje że człowiek staje sie zgorzchnialy, odwraca sie od swiata i ludzi....a zycie mamy tylko jedno i....naprawde szkoda go marnowac na zamartwianie sie
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
magiczna calkiem serio mozna zaakceptowac
fakt nadal caly czas staram sie ją zaleczac, nadal co jakis czas sie wkurzam bo małpa wylazla ale... juz nie stresuje sie tym tak jak kiedys - taka moja pregowana uroda widac
co ciekawe na brak powodzenia u plci przeciwnej nigdy nie narzekalam
_________________ kot tez czlowiek, tylko ma ogon, futerko i jest madrzejszy...
Szater, nikomu nic nie zarzucam, mówię jak ja na to patrzę, a to zarzut jedynie w moją stronę skierowany. Masz rację! Nie można się zamartwiać... ale przyzwyczaić się też nie da rady, przynajmniej w moim przypadku, gdy już mi mi się zdaje, że pokonałam ł psychicznie, to to wraca do mnie z wielkim hukiem i płaczę na ramieniu mojego faceta cały wieczór, każdy ma inną psychikę, każdy sobie jakoś tam z tym musi radzić. Jeśli chodzi o mnie... tak, śmiało mogę przyznać, gdyby nie ł byłabym innym człowiekiem, mniej zamkniętym... z tym, że to nie jest taki wielki problem i wcale tak strasznie nie ubolewam, przynajmniej mam prawdziwych przyjaciół i nie narażam się na podśmiechiwanie całej sfory, która udaje, że tymi przyjaciółmi jest.
_________________ weź mnie w worek, wrzuć do wody i ucałuj dla osłody
Wiek: 66 Dołączyła: 26 Maj 2009 Posty: 5953 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: Pią Mar 02, 2012 3:19 pm
Kazdy niezaleznie od wieku ma dni lepsze i gorsze.Gdy człowiek młody i piekny to mu sie wydaje ze ta łuszczyca to koniec swiata i.....tu tkwi pułapka,jak sie poddasz tej mysli to ona zadreczy ciebnie a Ty wszystkich wokoło siebie.Faceci wbrew pozorom nie bardzo lubia "kruche" i "słabe" kobietki...a i dla nas los wyznaczył inną droge-silnej,gospodyni,matki i zony.Z biegiem lat beda mnozyc sie kłopoty i powody do zmartwien i wtedy ta łuszczyca staje sie taka....jakby mniej wazna.Kłamie ten co twierdzi ze nie ma ciezkich dni,kazdy z nas ma bardzo podobna psyche kształcona przez chorobe.Jestesmy nadwrazliwcami,dlatego tez musimy zdawac sobie sprawe z tego ze ciagle marudzac i szukajac pocieszenia mozemy w pewnej chwili zostac sami.Kazdy chciałby byc piekny,młody,zdrowy i bogaty....z biegiem lat dziekuje sie Bogu za nawet najmniejsze suveniry
Postaraj sie zaakceptowac stan,zawalcz o lepszy wyglad skóry ale tez wrzuc na luz....jestesmy tu tylko na chwilke i kazdej chwilki szkoda na zamartwianie sie i zatruwanie zycia innym....ten czas tak pedzi
Głowa wiec do gory i szable w dłon!
_________________ DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE , WIERNI PO PORAŻCE Motto Falubazu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum